Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Leming z kołtunem.

Nie podpuszczaj mnie Kolego do intensywnego i bieżącego ( w skrócie: „bieżączka” ) komentowania dziania się za naszą wschodnią rubieżą.  Pisałem już, że są bieglejszy analitycy, a ja com miał wymyślić- wymyśliłem i przekazałem Ci sporo tygodni temu. Zatem jedynie powtórzę : Ukraina jest zbyt ważącym kąskiem, aby została zostawiona, ot tak, sobie. I to „dzianie się” jest również testem dla świata, Europy, dla nas. Pokazuje czy i na ile aktualna jest słynna, pogardliwa konstatacja jednego z przywódców Wschodu - Lenina, iż „kapitaliści sprzedadzą nawet sznurek na którym ich powiesimy” ?...

Prowokujesz mnie uwagą o aspekcie religijnym, który staje się – jak sądzisz - ważnym elementem rosyjskiej rzeczywistości. Tu widzisz szansę na wspólnotę odporu zgniliźnie ogłupianego Zachodu.    Myślę, że wątpie… Ten proces ma nie jedno oblicze. I nie jednego wykonawcę podszeptów Zła. Zawsze tak było. Zło jest zbyt sprytne, aby być łatwo rozpoznawalne. Albo jeszcze inaczej – aby być zbyt wcześnie, przed totalnym owładnięciem, rozpoznawalne. Dlatego tak trudna jest ta – odwieczna - walka. Wprzódy pozory dobra, potem krok po kroku odbieranie samodzielności intelektu, woli i limitowanie egzystencji. 

Góra cerkwi Wschodu – „Trzeciego Rzymy” - była „procesem w konstrukcji” według tronu. Niezależnie kto na nim zasiadał. I jakiego był koloru: biały, czerwony, złoty…
Czy owa „religijność” była kiedykolwiek hamulcem przed skreślaniem wskazań Dekalogu?
Przedwczoraj, wczoraj, dzisiaj?... Wszędzie tam, gdzie sięgało imperium?...
- W praktyce Kolego, w praktyce, oceń.

Czy np. wstrzymywało przed rozbiorami i bezwzględnym, nieraz krwawym dyktatem nad chrześcijańską Polską?  Przed podporządkowywaniem ludzi i różnych krajów imperialnym interesom?

- I dla jasności – nie dotyczy to tylko jednej satrapii. Ale każda zaczynała, tak czy inaczej, od kakofonii w zagłuszaniu i przekręcaniu Nauczania, aby po koniecznej taktycznie chwili zwrócić się otwarcie przeciw Bogu. I przeciw ludziom Kościoła, jeżeli stali wiernie na straży Ewangelii i Przykazań danym, aby człowiek nie zagubił się w wielości dróg. Do tej gry konstruowano różne instrumenty i zatrudniano wielu grajków. Czy graczy. Trzeba dobrze się wysilać, aby rozpoznać melodię i jej zgodność z partyturą.

Ale tylko tak można badać intencje i czyny. W ich dynamice.

Właśnie – a propos „grajków” i gry na różnych instrumentach. Kiedy niektórzy Twoi ideowi znajomi śpiesznie, już, tu i teraz, pokrzykują o konieczności absolutnego (co to znaczy?…) rozdzielenia Kościoła od państwa, nie słyszysz już owych starych chrobotliwych nut?

Czy wyleciało z pamięci, iż Kościół stanowią wierni. Obywatele.
Czyżby pokrzykiwacze byli aż tak odkorowani?...Niewiarygodne.

Zatem na czym ma polegać owe rozdzielanie? Na odebraniu prawa głosowania, wypowiadania się, nauczania, ostrzegania? I komu ma to być odebrane? Każdemu członkowi Kościoła, czy tylko księżom? A może jeno biskupom? A dlaczegoż to mianoby pozbawić ich (nas) podstawowych praw obywatelskich?...

Kiedy powtarzamy bezmyślnie lemingujące hasła, w istocie dajemy przyzwolenie do prześladowań. Kiedy pozbywanie się rozumu schodzi w dół i bezwolność przybiera wystarczający poziom, będzie można trzebić również owe lemingi. Lemingujących też. Według potrzeb. Jak uczy historia działania Zła, to tylko kwestia etapu. 

Wskazówki mogą być różne: O walce klas - zapisane w ściągach agitatora. O zmaganiu płci - huczące z postępowych głośników. Mogą wzywać do puczu i rzezi, bądź „tylko” do zrywu panseksualnego a`la Wilhelm Reich i towarzysze (ki). Finał zawsze jest ten sam – terror i coraz głębsza zapaść człowieczeństwa. Wolna wola i rozum toną w odruchach, stymulowanych jak przy tresowaniu zwierzątka. Zostaje homo wytresowane przez Zło. Jego sługa. Jego ofiara.

Prawda, za służbę otrzymuje się wynagrodzenie. Bywa obfite. Tyle tylko, że trzeba je zwracać z lichwiarskimi odsetkami Kolego. Zawsze! Nie doświadczasz?...
*
A skąd ten „kołtun” w tytule” ?
Ano stąd:

>>„Gazeta Wyborcza" nie tak dawno ogłosiła się „gazetą wykształciuchów". Biorąc pod uwagę, że wykształciuch to kołtun legitymujący się cenzusem wykształcenia, organ Michnika wykazał się godną podziwu zdolnością do samo oceny.
Kołtun to pęk zlepionych i skręconych włosów, których obawiano się ścinać, gdyż przesądy wiązały to z zagrożeniem zdrowia, a nawet życia. Kołtun III RP lęka się, że elementarna refleksja i dystans do serwowanych mu frazesów narazi go na obciach oraz wykluczenie z Europy i wielkiego miasta.
Kołtunie, mój współrodaku, to też tylko przesąd! Przekroczenie kołtuńskiego horyzontu wyrywa z dusznego świata III RP i otwiera ogromne perspektywy. Owszem, wiążę się z ryzykiem, ale wszystko, co wartościowe, musi kosztować. Kołtunie, zrozum, że dopiero gdy zrezygnujesz ze swojego kołtuńskiego statusu, otworzą się przed tobą możliwości, których nigdy byś nie podejrzewał. Pomyśl, że nie musisz być kołtunem! Wyobraź sobie, że może się przed tobą pojawić zupełnie nowy świat.<<

( Bronisław Wildstein - Demokracja limitowana czyli dlaczego nie lubię III RP. )

Copyright © 2017. All Rights Reserved.