Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki- Z listów do przyjaciół. I znajomych. Tajne wyprzedaże.

Nie Kolego! To nie będzie o waszych strategicznych okresowych wzmożeniach pt: Zasilamy rachunki ile się da, póki się da i szukaj konta na globalnym polu! A ścigacze niechaj kopią. Nawet na metr w głąb. Jak ongiś… Mogę tylko przypuszczać, że jednak ktoś się kiedyś dokopie i dokopie, ponieważ czas powoduje korozję różnych spółek, „spółdzielni”, „towarzystw” a nawet służb i „rodzin”…

Teraz chciałbym zwrócić uwagę ( i koleżeńsko ostrzec) na jeszcze bardziej ciężkie przeceny, które skutkować mogą niezależnie od tego gdzie pochowa się owe trofea z „polityki stosowanej”. Na transakcje aż tak utajnione, iż wyprzedający jakby nie zdawali sobie sprawę z ich wagi. A mimo pozorów władania podejmowanymi decyzjami, stawali się ofiarą ich skutków.

Tak, to swoista lemingizacja o czym Ci już pisałem. Lemingizacja, mimo złudzenia samodzielności. Ciśnienie dni i nocy w pędzie ku swoistym perkalikom i szkiełkom, oferowanym jak  ongiś „dzikim ludom”. Prostactwo, hucpa i zgiełk, mają zgłuszać i wyganiać hen wolność myślenia, sumienia, działania – właściwości dojrzałego rozumnego człowieka. Czyny i język zdradzają stopień rozwoju a nawet odkorowania i „odwolnienia”.  

A wystarczy nieco wiedzy i niezbyt wielkiego wysiłku rozumu, aby ocenić jakość serwowanych przez „postęp”  - nie nowych, jeno inaczej czasami pakowanych - „szkiełek” i „perkalików”.

Chcesz konkretów? Proszę – kilka z brzegu. Zacznę od tych fundamentalnych, dotyczących podstaw człowieczeństwa:

- Brak poważnej intelektualnie weryfikacji naszego rodowodu. I w ogóle życia organicznego. Bo chyba już nie trzymasz się - jak przysłowiowy pijany płota – baśni o zasiewie z kosmosu, który - ot, tak - sam z siebie wybuchnął z niczego, o potem tylko ewoluował i ewoluował, aby ostatecznie wykluć wyznawców kolorowych pisemek, telewizyjnych seriali i wyborców swawolnych idoli...

Oczywiście, że w tej weryfikacji nie możemy ot, tak sobie, pominąć – pisałem Ci już o tym (szkoda, że póki co bez specjalnego efektu, ale niech żywi nie tracą nadziei…) - fundamentalnych kwestii:

- Niekonsekwencji w ochronie człowieka, w kontekście wiedzy o jego rozwoju od samego poczęcia. Braku logiki w próbach ustalania innych definicji – np. poprzez „zdolność do samodzielnego życia”. (Iluż, zda się dorosłych metrykalnie definitorów, nie sprostałoby takiemu kryterium?...)

- Przygotowywaniu gruntu do coraz bardziej „praktycznego” rozwiązywania problemu starości, choroby, osamotnienia i niedołęstwa przez eutanazję. („niezdolność do samodzielnego życia” ?...) Życie jest „godne” tylko wtedy, kiedy ma się kasę?...

- Forsowaniu niszczącej życia poczęte a i niosącej zagrożenie dla zdrowia kobiety, metody „in vitro”, z zagadkowym ignorowaniem – i to przez quasi katolików - skuteczniejszej naprotechnologii.

- Otwieraniu drzwi dla bełkotliwych nowych ideologii przemycanych pod pozorem walki o prawa człowieka: Homo-„małżeństwa”, gender, wybór płci i zachowań. (Poczytaj sobie np. Marguerite A. Peeters - Globalizacja zachodniej rewolucji kulturowej)
A to tylko muśniecie rozlicznych, recydywnych kombinacji rozumu i mód w pomrocznej bieżączce ideolo; nie ważne czy podłączane pod tryndy  Wschodu bądź Zachodu.

Ongiś, amerykański ambasador w powojennej Polsce Artur Bliss Laine skonstatował z goryczą: „Widziałem Polskę zdradzoną”. Wtedy chodziło o sprzedanie nas przez zachodnich aliantów innemu – wschodniej satrapii.

A teraz? Czy nie jesteśmy w procesie intensywnej sprzedaży, czy wyprzedaży, rozumu i woli – w efekcie sumienia i duszy - na celebryckich giełdach i w komisach doczesności?

W latach formalnego władania przez Twoich towarzyszy, pisarz Stefan Kisielewski odważył się zdefiniować je jak „rządy ciemniaków”. Dostał bęcki od stróżów postępu.

Teraz „bęcki” są jakby inaczej wykonywane. Myślisz, że skuteczniej?...

Ja nie byłbym aż takim pesymistą.

*
Tak. Powtarzam się. Świadomie. Już Ci to wyjaśniałem.
To reakcja (sposób?...) na recydywne przyssanie do postępowych sloganów, degradujących samodzielność.
Może …kiedyś…dotrze…

Copyright © 2017. All Rights Reserved.