Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Słabowolna słabomyślność.

Kiedyś na Twoją kategoryczną prośbę (to moje alibi :-) ) – pokusiłem się na szybkie zdefiniowanie pojęcia „Inteligencja”.

Wydawało się, iż sformułowanie: „Umiejętność obiektywizacji rzeczywistości (czyli odkrywania prawdy) i racjonalnego jej wykorzystania”, powinno wystarczyć. Łaskawie nie zaoponowałeś. Nie zwolniło mnie to jednak, od zastanowienia nad rozumieniem owego „racjonalnego wykorzystania”. Potrzebny jest klucz do zgłębienia tej „racjonalności”.  Zatem wciąż powraca kontekst, również czasowy, jej wykorzystywania.

Jeśli przyjmiemy kryterium doraźnej korzyści, z operowaniem li tylko w bieżączce, wiele decyzji zda się uzasadniać pragmatyzm - owa „racjonalność”. I na tym bazują ci, którzy – z cynizmu czy ze słabomyślności (co niesie ten sam skutek, ale różne oceny moralne lub prawne) – chcą wykorzystywać innych. To cecha nie tylko układów totalitarnych ale i tzw. demokracji, ponieważ wolność powinna być związana z prawdą i wartościami, do których wiedzie.  
Nasz wielki Rodak Karol Wojtyła - św. Jan Paweł II ostrzegał był w polskim parlamencie, iż demokracja bez wartości zmienia się w jawny lub ukryty totalitaryzm.

Zastanów się, czy tylko ze słabomyślności biorą się wszelkie wrzawy, często o znamionach histerii, gdy przywoływane są ostrzeżenia przed chorobami intelektu degenerującego dusze, kiedy np. Kościół, Jego ludzie, media, wypełniając swoją, misję (wszak naturalne w demokracji prawo), ślą w przestrzeni publicznej przestrogę przed zgubnym prymitywizowaniem życia.

Te ostrzeżenia mogą pomagać, chronić przed chybotliwością sumień, intelektu oraz czynów. Chronić teraźniejszość, tudzież – niezależnie od subiektywnej weryfikacji – również przyszłość. Ale nie są przecież jurysdykcją w świeckim rozumieniu. Władza nieduchowna może z tym zrobić co zechce. Może przyjąć, bądź odrzucić. Dla dobra, bądź zła. Nieświadomie, słabomyślnie, bądź z…powiedzmy - przeróżnych uwikłań.

Czy stąd te publiczne objawienia buczących zasiadaczy ław poselskich, kiedy Kościół i naprawdę wierzący, próbują wciąż – z odwiecznego wszak obowiązku - naprawiać znaki ostrzegawcze? Chronić przed mikro i makro grabieżami dobra wspólnego, przed pijaństwem, narkomanią, fałszowaniem pojęć, manipulowaniem rodziną, płcią, dobrem dzieci urodzonych i nienarodzonych, ukrywanie bądź fałszowanie prawdy ( w tym wiedzy o skutkach aborcji, o handlu tkankami z tego procederu, czy o in vitro,).  Przed zanikaniem fundamentalnych, dla dobrze funkcjonujących organizmów społecznych, pojęć. Przed redukowaniem myślenia na rzecz odruchów. Przed zdradą.


Czy chodzi o zakamuflowanie przez atak, budowę własnego „państwa wyznaniowego” - antyteistycznego, słabomyślnego, „wrażliwego” i tolerancyjnego jedynie dla aktualnych fantasmagorii, pod starymi hasełkami tolerancji?  Przestrzeni pobłażania dla swoich.
Do czasu.

Tak – do czasu! To dokumentuje historia wszystkich „postępowych” wdrażań. Zmieniają się jeno kluczowe wytyczne.
Teraz mamy dyrektywę na taktyczne ściganie wymyślonego „polskiego antysemityzmu”; na troskę nad wszelkimi - mniej lub bardziej wydumanymi - „mniejszościami”, na „demaskowanie” katolickiego, narodowego fanatyzmu i fałszu (np. „Kiedy fanatyzm zatruwa powietrze”- Beata Bielecka na portalu Deutschlandradio, „Kościół uwiódł” – Ewa Wanat); na „racjonalizację” historii, tradycji, wiary, powszechnej emigracji, redukcji przyrostu (pamiętasz „Raport Rzymski?);  na wyzbywania się ziemi, kasy, resztek dóbr narodowych, lekceważenie zapisów konstytucji oraz osłabianie nie zlewaczonego prezydenta Andrzeja Dudy, jak ongiś śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

No to masz wolność lewizny (pojęcie nie zawsze tożsame z lewicą), z często służbowymi wzmożeniami w pilnowaniu subordynacji tubylców, przyprawiane nieskrępowanymi intelektualnie wzlotami, czy wręcz grozą bełkotu. I to bardzo publicznie emitowanego. Służbiści dziennikarze, artyści, profesorowie (litościwie opuszczam nazwiska) nie szanujący swego tytułu, prawdy, wiedzy,, nawet nazwiska. Wszystko na sprzedaż aktualnej wadzy i koniunkturze.

To zapewne skutek „racjonalizowania” rzeczywistości przez słabomyślność?... słabowolność?... Na jedno wychodzi.

Próbujesz to tłumaczyć wolnością?! Wolnością uczestniczenia w przepychankach i  zadyszkach bieżączki?!?

Nie wygłupiaj się! Masz za wiele lat na takie…

Wolność daje żyć prawdzie. A Prawda wolności.
Amen. J

Copyright © 2017. All Rights Reserved.