Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Spécialité de la maison

Uległem Twemu entuzjazmowi Szanowna Koleżanko i obejrzałem film „Niewinne” w reżyserii Anne Fontanie. Teraz rozumiem, dlaczego jest on tak zalecany przez entuzjastów postępu.


Uległem Twemu entuzjazmowi i obejrzałem film „Niewinne” w reżyserii Anne Fontanie. Teraz rozumiem, dlaczego jest tak zalecany przez prymusów nowej fali postępu.

Wiesz, że jestem starym zaściankowcem, więc chyba się nie zdziwisz, że nie zadrżał we mnie obowiązujący zachwyt, chociaż – przyznaje - obraz jest nieźle zrobiony. Tyle, że pod pewien standardowy (choć ze zręcznymi modyfikacjami) przepis. W postępowym mixie.

Bo czegóż tam nie mamy:

Szpital ofiarny misji francuskiej w Polsce zaraz powojennej, a w nim postępową lekarkę. Ładną. Wiadomo - z rodziców komunistów. I fachowego lekarza, chętnego do amorów z koleżanką. Bez zobowiązań. Chociaż…

A ponieważ oboje Francuzi, zatem łóżko nie jest problemem, który dzieli. W tle pojawia się szef owego szpitaliku polowego – określany jako straszny prawicowiec. Dlaczego straszny, trudno pojąć, ale zapewne sama prawicowość, w oczach postępowych reżyserów, bywa nie do zniesienia?

Wracając do pary głównych bohaterów (poza siostrami ma się rozumieć) – on jest obciążony traumą nienawiści do Polski, ponieważ jego żydowska rodzina zginęła w Bergen-Belsen w nazistowskim – a postępowy świat już swoje wie – polskim obozie zagłady.

Dlaczego to ważne?

Ano dlatego, iż mimo wszystko decyduje się na pomoc koleżance lekarce i odbiera trudne porody w  p o l s k i m  klasztorze.

Jednak pierwszoplanowymi, zda się, postaciami tej narracji, mają być siostry zakonne, zgwałcone przez czerń, chociaż krasnoarmijną. Co zresztą miało być w pewnym momencie doświadczeniem i owej francuskiej lekarki, ale na szczęście znalazł się na miejscu oficer Armii Czerwonej i wyratował ją od miłosnych zapałów, mających mieć już, już spełnienie w zimowym lasku.

Ale się znalazł i uniemożliwił.

Wiadomo - świadomy komunista!

Wracajmy do klasztoru. Siostry po traumie gwałtów i ich efektów, muszą żyć dalej. Niektóre znajdują chwilową radość macierzyństwa po bólu porodów, inne zostają wyzwolone do świeckości, a Siostra Przełożona ( oczywiście brzydka jak noc) po przemodleniu problemu, znajduje wyjście: Oszukuje matki, iż oddaje oseski na wychowanie gdzieś rodzinom, w rzeczywistości składając zawiniątka z maleństwami w odległym miejscu, pod krzyżem (a jest zima), obarczając odpowiedzialnością samego Boga.

Jaki ich dalszy los, nie wiemy…

Takie podejście spotyka się jednak z odporem innej Siostry, a owa zmyślna lekarka Francuska znajduje – to zachodnia postępowa głowa! - jakże proste rozwiązanie: Zakonnice otworzą Dom Opieki, przyjmując różne bezdomne dzieci, wśród których uchowają się – bez skandalu – owe noworodki – dzieci zakonnic.

Potem następuje wspólne zdjęcie i – jakby napisał red. Michalkiewicz – wesoły oberek. Albo inne specialite de la maison. Vive la France! Oczywiście ta postępowa.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.