Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Krok po kroku. dr Hanna Karp - Pełzająca rewolucja

Jeśli w Polsce nie będziemy ostro sprzeciwiać się traktowaniu homoseksualizmu jako dozwolonej "preferencji seksualnej", homoaktywiści będą zdobywać kolejne przyczółki.
Lewica, utraciwszy dawne cele, dziś walczy przede wszystkim o tzw. równe prawa gejów i lesbijek. Niezmiennie forsuje model Polski jako kraju, który powinien zalegalizować związki cywilne osób tej samej płci. Każdy głos krytyki wobec środowisk homoaktywistów wywołuje burzę. Tymczasem Polacy nie zamierzają uznać homoseksualizmu za normę. Badanie CBOS przeprowadzone w 2008 r. na reprezentatywnej próbie losowej 1116 dorosłych mieszkańców Polski wskazało, że tylko 8 proc. Polaków uznaje homoseksualizm za zjawisko normalne.

Największy sprzeciw ankietowanych wzbudziła możliwość adoptowania dzieci przez homoseksualistów - 80 proc. badanych nie zgadza się na to. Według sondażu CBOS, 66 proc. Polaków odnosi się niechętnie do homoseksualizmu, co czwarty ankietowany (25 proc.) sądzi, że społeczeństwo jest w tej sprawie obojętne, a bardzo nieliczni - 1 proc. - mają życzliwe nastawienie do zjawiska.
Te dane spędzają sen z oczu politykom lewicy. Ich niepokój podzielają media szerokiego nurtu. Jednak jako że temat ten w Polsce jest wciąż drażliwy, więc kreowanie zmiany opinii Polaków w tej sprawie odbywa się w białych rękawiczkach. Rzecz wymaga jeszcze wielu lat żmudnego i wytrwałego medialnego prania mózgu. Na razie "obrabia" się temat, pisząc ogólnie o sprawach "płci" - najlepiej o życiu seksualnym Polaków. Wnioski płynące z takich tekstów są jednoznaczne: życie intymne Polaków jest "mało wyszukane", "monotonne", "nudne" itd. W porównaniu z innymi narodami jesteśmy konserwatywni, zakłamani i nie mamy wystarczająco dużych potrzeb. I tu jest miejsce na przedstawianie, jak się te sprawy mają w Europie Zachodniej czy w USA. A tam zawsze jest kolorowo i "różnorodnie". Szczególnie chętnie zagląda Polakom do alkowy polska wersja tygodnika "Newsweek", "Dziennik. Gazeta Prawna", "Gazeta Wyborcza".

Efekt domina

W wielu państwach Unii pary homoseksualistów i lesbijek już rejestrują swoje związki w urzędach stanu cywilnego. Parlament Europejski 14 lipca 2005 r. przyjął (stosunkiem głosów: 360 za, 272 przeciw, 20 się wstrzymało) dyrektywę zobowiązującą wszystkie państwa członkowskie UE do uznawania prawnego statusu związków homoseksualnych, nawet jeśli w danym kraju nie są one zalegalizowane. Zarejestrowane "związki partnerskie" w urzędzie stanu cywilnego w niektórych krajach mają wszystkie prawa przysługujące małżeństwom, np. w Wielkiej Brytanii. W Europie rejestracja związków homoseksualnych jest możliwa w: Danii (1989), Szwecji (1995), Islandii (1996), Francji (1999), Niemczech (2001), Finlandii (2002), Portugalii (2001), Luksemburgu (2004), Wielkiej Brytanii (2005), Słowenii (2005), Andorze (2005), Czechach (2006), Szwajcarii (2007), Węgrzech (2009) - od 1 stycznia 2010 r. w Austrii. 1 lipca 2010 r. ustawa o związkach partnerskich została przyjęta przez parlament Irlandii i ma wejść w życie od początku roku 2011.
W Niemczech legalizacja związków partnerskich jest dopuszczalna od 1 sierpnia 2001 roku. Stało się to możliwe na mocy ustawy uchwalonej przez Bundestag w 2000 roku. Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe oddalił (większością głosów 5 do 3) wniosek Bawarii i Saksonii - landy te chciały wstrzymać wejście w życie upragnionej przez homoseksualistów ustawy.
Pod koniec 2001 r. francuski parlament zajął się ustawą o Pakcie Solidarności Społecznej (w skrócie: PACS). Wnioskodawcy żądali, by PACS uprawniał m.in. do adoptowania dzieci i do wspólnego opodatkowania dochodów. Dwóch francuskich parlamentarzystów z partii socjalistycznej zaproponowało, by PACS był zawierany przed urzędnikiem stanu cywilnego (a nie w biurze notarialnym, jak inne umowy) i by uprawniał - podobnie jak w przypadku małżeństwa - do składania wspólnej deklaracji podatkowej i adoptowania dzieci. Po dwu latach obowiązywania tej ustawy zarejestrowano we Francji blisko 44 tys. homoseksualnych związków. Jeszcze przed jej uchwaleniem francuscy biskupi ostrzegali przed skutkami ewentualnej adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Umarła na zawsze stara, katolicka Irlandia - mówił w Warszawie w 2001 r. o. David Sullivan, Irlandczyk, rektor seminarium Zgromadzenia Ojców Białych w Lublinie. Dziś w parafiach pod Dublinem zaledwie 7-9 proc. wiernych uczestniczy w niedzielnej Mszy Świętej. Zdaniem o. Sullivana, śmierć starej Irlandii łączy się m.in. z tym, że wiara przestała być wyznacznikiem narodowości. Nastąpił szybki rozwój miast, w których Kościół ma coraz mniejszą siłę oddziaływania. Ojciec Sullivan podkreśla, że podobnie jak w Polsce, w Irlandii wieś pozostała tradycyjna, ale w miastach przeważają wpływy liberalne. Na sytuację w Irlandii wpływa także kryzys religijności w Wielkiej Brytanii i innych państwach Unii Europejskiej, które coraz szerzej aprobują antykoncepcję, rozwody i związki homoseksualne. - Religię uznaje się za sprawę prywatną: kiedyś Kościół był sumieniem narodu, dziś każdy powołuje się na własne sumienie - mówił o. Sullivan.

Napaści na Ojca Świętego

To, na co u nas nie waży się nawet skrajna lewica, jest już możliwe w Holandii. W lipcu 2000 r. do prokuratury w Amsterdamie wpłynęła skarga holenderskich gejów, którzy oskarżyli Jana Pawła II o dyskryminacyjne wypowiedzi na temat homoseksualistów. "Akt oskarżenia" był reakcją na wystąpienie Papieża, który powiedział na placu Świętego Piotra, że parada homoseksualistów w Rzymie (z powodu której w rejonie Koloseum nie mogła się odbyć Droga Krzyżowa polskiej Pielgrzymki Narodowej) znieważa i obraża wartości chrześcijańskie. Ojciec Święty podkreślił, że Kościół uznaje homoseksualizm za sprzeczny z prawem natury, i wyraził smutek z powodu znieważenia Wielkiego Jubileuszu roku 2000 w mieście, które jest tak drogie sercom katolików całego świata. Holenderscy homoseksualiści uznali, iż mogą tę wypowiedź przedstawić jako zachętę do nienawiści i dyskryminacji skierowanej przeciw "określonym grupom ludności". Henk Kroi, redaktor dwutygodnika holenderskich homoseksualistów, przyznał, że szanse pociągnięcia Papieża do odpowiedzialności są "nikłe", ale podkreślał symboliczną wymowę skargi. Każdy, kto ma pojęcie o public relation, wie, że aby wymusić zmiany w myśleniu całych społeczeństw, należy najpierw aranżować tzw. akcje symboliczne. Tak więc ścieżki zostały przetarte... Zresztą Holendrzy, podobnie jak Niemcy i Francuzi, nie byli zdziwieni oskarżeniami wobec Ojca Świętego. Większość czołowych dzienników Italii skrytykowała wypowiedź Jana Pawła II.
We Włoszech Gay Pride zbiegały się niejednokrotnie z uroczystościami religijnymi. W 2000 r. organizatorzy homoseksualnych parad wyznaczyli sobie spotkanie w Rzymie podczas obchodów Wielkiego Jubileuszu. W kolejnym roku harcowali w Padwie w czasie uroczystości ku czci patrona miasta św. Antoniego (od 1 do 13 czerwca). Głosem komunistycznych deputowanych ruch gejów oznajmił w parlamencie, że mimo protestów włoskich katolików nie przesunie terminu swej imprezy. Wiceminister spraw wewnętrznych Alfredo Mantovano oświadczył, że rozumie zastrzeżenia przeciwników gejowskiej manifestacji, a burmistrz Padwy podjął się "misji pojednawczej".

Geje pod ochroną


Z włoskimi katolikami i ich słusznym świętym oburzeniem nikt się specjalnie nie liczył, a gejowska impreza odbyła się z poparciem wielu polityków oraz przy pokornej i pełnej zachwytu asyście mediów. Wprawdzie burmistrz Rzymu, który początkowo objął patronat nad imprezą homoseksualistów, wycofał swoje poparcie i zaapelował o szacunek dla katolickich pielgrzymów, ale w gejowskiej paradzie wzięła udział minister ds. równego statusu. Na nic zdały się apele i protesty włoskiej prawicy oraz demonstracje Forza Nuova i organizacji katolickich.
Możemy być pewni, że jeśli w Polsce nie będziemy ostro sprzeciwiać się traktowaniu homoseksualizmu jako dozwolonej "preferencji seksualnej", homoaktywiści będą zdobywać kolejne przyczółki. Dlatego ostrożnie z umizgami w stronę lewicy. Nie miejmy złudzeń. Napieralski, Kalisz i Senyszyn nie mogą się doczekać, kiedy zameldują swoim europejskim towarzyszom, że "związek bratni" umacnia swoje szeregi także w kraju nad Wisłą. Bo "dziś niczym, jutro wszystkim my!".

Dr Hanna Karp jest medioznawcą i religiologiem, wykładowcą w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

za: NDz z 24 września 2010, Nr 224 (3850) (xwk)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.