Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

III Konferencja KSD

prof.dr hab. Tadeusz Gerstenkorn

 

Jak to jest z granicami kompromisu ? camera


Według oficjalnych relacji w sejmie ustalono kompromisową formułę rezolucji odnoszącej się do sprawy Katynia. Nie sądzę, aby parlamentarzystom nie była znana dokładna definicja pojęcia „zbrodni wojennej" i „zbrodni ludobójstwa". Umożliwiało to zatem dokładne określenie czym była zbrodnia dokonana przez bolszewików na polskich oficerach, jeńcach wojennych po agresji Związku Radzieckiego na Polskę. Wybrano jednak kompromisowe rozwiązanie w określeniu tego czynu kierując się tzw. poprawnością polityczną. Co znaczy słowo „kompromisowy", czym właściwie jest „kompromis" ?
Słowo „kompromis" znaczy tyle, co ugoda, polubowne załatwienie sporu, osiągnięte w drodze wzajemnych ustępstw. Pochodzi z łaciny, a compromissum (n) -to ugoda, umowa, wzajemne zobowiązanie, przyrzeczenie. Compromittere (3 koniugacja) - to przyrzec zgodę na wzajemnie uzgodnione rozwiązanie problemu, a jeśli to jest niemożliwe - przyjąć decyzję arbitra.
Słowo to jest właściwie zlepkiem dwóch słów: promitto - obiecać, przyrzec i przedrostka com wskazującego na wzajemność. Kompromisowy - to zatem „oparty na wzajemnych ustępstwach, ugodowy. Wobec kogo i w czyim interesie czyniono te ustępstwa ? Jest jeszcze bowiem drugie znaczenie terminu „kompromis". W tym drugim przypadku jest to odstępstwo od uznawanych zasad dla praktycznych korzyści. Jakich w tym przypadku ?
Ciekawe, że polonijne gazety lub portale internetowe mają często o niebo doskonalszych i patriotycznie nastawionych dziennikarzy lub publicystów niż wiele wydawnictw u nas w Polsce.
Znakomity publicysta emigracyjny Zbigniew Sudułł w artykule Tygodnika Polskiego w dalekiej Australii w artykule: „Dialog, ale nie na kolanach" (29.02.2008) zwraca uwagę, że dyskutowanie, prowadzenie dialogu w tych przypadkach, które dotyczą wyraźnego ataku na Polskę, na jej dobra ekonomiczne, religijne lub kulturalne, mija się z celem i nic nie daje. W artykule tym pisze: „Czy za każdym razem, gdy jakiś chory na nienawiść pomyleniec napisze paszkwil przedstawiający Polaków jako patologicznych antysemitów, politycznie poprawne elity w Polsce będą wznawiać „debatę" i to debatę na kolanach i bijąc się w piersi ?"
W pięknie wydawanym przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej dwumiesięczniku „Polonia Christiana" (nr 8 maj-czerwiec 2009) znajdujemy na czołowym miejscu okładkowej strony czasopisma tytuł" „Ekskomunika dla polityka". W dziale „Społeczeństwo" znajdujemy tam rozmowę Thomasa J. Mckenna z ks. arcybiskupem Josephem Naumannem, metropolitą diecezji Kansas City, członkiem Komisji rodziny i życia małżeńskiego oraz Komisji obrony życia Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych, na temat duszpasterskich aspektów publicznego upomnienia gubernator Kathleen Sibelius. Wywiad nosi tytuł: „Nie ma miejsca na kompromis. Wilki w owczej skórze". Gubernator stanu Kansas, Kathleen Sibelius, katoliczka od dawna znana z proaborcyjnych poglądów, została powołana przez prezydenta Obamę do kierowania resortem zdrowia i opieki społecznej. W ubiegłym roku ks. biskup napisał do niej list z prośbą o powstrzymanie się od przyjmowania Komunii świętej, gdyż nie pozostaje w jedności z Kościołem katolickim i jego nauczaniem.
Ksiądz biskup rozróżnił tutaj dwie rzeczy. Mianowicie wielokrotnie podkreślał, że pani gubernator posiada talent przywódczy oraz że w swojej działalności publicznej rzeczywiście dobrze reprezentuje pewne aspekty nauki społecznej Kościoła. Jeśli jednak chodzi o fundamentalną kwestię moralną, jaką jest świętość ludzkiego życia, to w czasie całej swej kariery politycznej pani Sibelius jest przeciwniczką nauki Kościoła i głosi poglądy szalenie dezorientujące, gdyż przedstawia się jako praktykująca katoliczka.
Ksiądz biskup udzielając rady katolikowi, który czuje się powołany do związania swojej kariery z życiem publicznym, powiedział, że powinien on pozostać wierny swoim przekonaniom religijnym i trwać w wierności katolickim zasadom. W wielu kwestiach życia publicznego zarówno katolicy, jak i inni ludzie dobrej woli mogą się różnić; kiedy jednak przychodzi do fundamentalnej kwestii świętości ludzkiego życia albo godności osoby ludzkiej, to nie ma miejsca na żadne kompromisy.
Ks. Piotr Mazurkiewicz, sekretarz generalny Komisji Episkopatu przypomniał (Nasz Dziennik, 19-11.10.2009, sb/nd, nr 238 (3559), s.9), że ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety czy prawo rodziny do edukacji dzieci w zakresie przekazu wartości moralnych to wartości nienegocjowalne (podkr. TG).
W „Naszym Dzienniku" z 2 grudnia 2008 r. (wtorek, s. 10, nr 281) Jeffrey T. Kuhner, publicysta dziennika „Washington Times" pisze: „Nie ma kompromisu (podkr. TG) w sprawie tak „potwornego barbarzyństwa", jakim jest aborcja", komentując zapowiedzi amerykańskiego prezydenta (wówczas elekta) Baracka Obamy o wprowadzeniu nadrzędnej wobec praw stanowych ustawy o tak zwanym „wolnym wyborze". Przewiduje ona m.in. finansowanie przez podatników i propagowanie przez państwo klinik aborcyjnych. Kuhner podkreśla, że ta ustawa wywołuje głęboki sprzeciw wśród praktykujących katolików.
W „Naszym Dzienniku" doskonały teolog, uczony i publicysta ks. prof. Czesław Bartnik postuluje dobre ułożenie stosunków Polski z sąsiadami, ale nie za cenę utraty swej tożsamości (nr 220, sb/nd 19-20 IX 2009). W artykule pt. „O ateizującej depolonizacji" pisze (s. 18, 2.akapit): „Dziś Polska musi dążyć z całych sił i wielkodusznie do jak najlepszego ułożenia swoich stosunków z oboma tymi państwami (Rosją i Niemcami, przyp. TG), jednak nie za cenę utraty swej tożsamości, godności i bez przyjmowania oszustw i bredni propagandowych za prawdę. Wszakże zadanie dobrej współpracy (a zatem kompromisu. przyp. TG) będzie bardzo ciężkie, gdyż polityka tych państw nadal nie kieruje się w pełni zasadami moralnymi (podkr. TG). Trafnie spuentował ten fakt fraszką Witold Smętkiewicz:

Polityka
Poddaj mi się.
Porozmawiamy o kompromisie.

Ostatnio rozgorzał spór o właściwą „poprawną politycznie" ustawę na temat „in vitro". Sejm wybrany w przeważającej mierze przez formalnych katolików i w dużej części składający się z posłów deklarujących się jako katolicy, starannie omija stanowisko Kościoła, ale tak naprawdę, chce pokazać, że utrwalone od wieków zasady etyczne można zrelatywizować i ludzi prawnie przyzwyczaić do omijania postaw moralnych.
W tej sprawie zupełnie jednoznacznie wypowiedzieli się polscy biskupi. Arcybiskup H. Hoser pisze: „Zapłodnienie in vitro należy kwalifikować jako poważne przekroczenie moralne, czyli jako grzech ciężki. Tak należy ocenić zarówno akt rodziców, którzy świadomie poddają się tej praktyce, jak i akt personelu medycznego dokonującego ten zabieg. Muszą to również brać pod uwagę politycy pracujący nad regulacją prawną tego jakże delikatnego zagadnienia. Jest oczywiste, że intencja małżeństw poddających się in vitro może być sama w sobie dobra, a mianowicie pragnienie dziecka. Ale żadna dobra intencja nie usprawiedliwia wyboru czynu, który jest istotowo zły, bowiem cel nie uświęca środków (podkr. TG). Wszyscy mamy obowiązek formowania swojego sumienia zgodnie z prawdą, zanim podejmiemy decyzje moralne" I podaje tu ks. arcybiskup argumentację w pięciu grupach opartą na prawie naturalnym.
W tych przytoczonych tu przykładach wypowiedzi wyraźnie czuje się, że chodzi o szukanie lub proponowanie jakiegoś kompromisowego wyjścia, dialogu, ustalenia w miarę zgodnego stanowiska.
Aby to wszystko było możliwe, trzeba było się zastanowić, czym właściwie jest kompromis i w jakich dziedzinach jest w ogóle możliwy. Poza tym w jakiej mierze wpływa na kompromis tzw. „poprawność polityczna". Temat poprawności politycznej był przedmiotem dyskursu seminarium naukowego „Rozmowy o komunikacji". Przemyślenia z tych dyskusji opublikowano w tomiku pt. „Poprawność polityczna" (Oficyna Wydawnicza LEKSEM,, Łask 2006). Poprawność polityczną można różnie definiować - bardziej lub mniej formalnie, wciskając do niej (jak mówi Marek Tokarz) mniej lub więcej ideologii. Przytoczę tu mnie odpowiadające określenie podane przez Aleksego Awdiejewa (UJ, Instytut Rosji i Europy Wschodniej); „Poprawność polityczna to solidarność wewnątrz danej „grupy perswazyjnej", czyli grupy społecznej, która w danej sytuacji politycznej jest aksjologicznie zintegrowana i nie dopuszcza poglądów innych konkurujących grup, uznając je za dewiacje. Grupy takie w realnych, demokratycznych warunkach perswazji społecznej, tworzą hermetyczne kręgi odbiorców zorganizowanych wokół wybranych źródeł masowego przekazu, które według nich zapewniają poprawność polityczną przekazu". A w dalszych rozważaniach znajdujemy: „W warunkach jedynie słusznej panującej ideologii poprawność polityczna mieści się w standardach wyrażanych i wymaganych przez elitę rządzącą. Ponieważ sytuacja taka jest możliwa tylko w warunkach represji politycznych i ograniczenia wolności obywatelskiej, poprawność polityczna staje się rytuałem, podczas którego obywatel publicznie głosi poglądy wymagane przez władzę polityczną i głoszone przez uzależnione środki masowego przekazu. Bardzo często poglądy te nie są własnymi poglądami obywatela, a ich publiczne ujawnienie ma charakter profilaktyczny, gdyż pomaga uniknąć represji i zdobyć zaufanie władz". Czy etycznie uformowany człowiek może na to przystać i pójść na kompromis ? Niech każdy w swym sumieniu da sobie odpowiedź.
W ostatnich dniach poruszył wszystkich wyrok Sądu Okręgowego (sędzia Ewa Solecka) w Katowicach, ustalający, że tygodnik katolicki „Gość Niedzielny" ma przeprosić Alicję Tysiąc i zapłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia za artykuły opublikowane na swoich łamach na jej temat. Zdaniem Sądu krytyka nie może mieć u podstaw fałszywych założeń, a takie było stwierdzenie, że Alicji Tysiąc wypłacono nagrodę za to, iż chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono.
Dla Kościoła katolickiego aborcja jest zabójstwem nienarodzonego życia. Tymczasem p. Alicja Tysiąc wystąpiła do Trybunału Praw Człowieka w Sztrasburgu i wygrała sprawę. Trybunał w 2007 r. nakazał Polsce wypłacić 25 tys. euro odszkodowania, uznając jeden z jej zarzutów: brak instancji odwoławczej od decyzji lekarskiej.
„Popadniemy w trudności, jeśli katolicy będą skazywani za nazwanie aborcji po imieniu zabójstwem" - stwierdza bp Stanisław Budzik, sekretarz generalny Episkopatu Polski, komentując wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach. Według A. Tysiąc artykuły opublikowane w tygodniku sugerowały, że usiłowała dopuścić się zabójstwa, chcąc usunąć ciążę w obawie przed pogorszeniem wzroku.
I dlatego słusznie dano następujący tytuł wywiadu w tygodniku „Niedziela", który udzielił w numerze 43 z 18 października 2009 r. w dodatku Niedziela Łódzka red. Zygmunt Chabowski, przewodniczący Oddziału Łódzkiego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy: Kompromis - wymóg życia czy wygoda ?
Powstaje jednak zasadnicze pytanie: czy i kiedy istnieją w ogóle granice kompromisu ? Podane przykłady i rozważania pozwalają zapewne dać na to odpowiedź.
Zachodzi także pytanie, czy zaistniałej , opisanej wyżej niezwykle smutnej dla nas Polaków sytuacji z problemem Alicji Tysiąc i wyrokiem Sądu w Katowicach można było uniknąć. Sądzę, że tak, gdyby postawa społeczeństwa była zupełnie inna. Najpierw zgodzono się na kompromisową (rzekomo) ustawę o ochronie życia (tzn. na aborcję w pewnych, niekiedy trudnych do rozstrzygnięcia z lekarskiego punktu widzenia przypadkach), a potem, gdy poparto tak zwaną „prawicową" partię, ta odmówiła poparcia uchwalenia ustawy o ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Należy to dobrze zapamiętać, kto przeciw tej ustawie głosował (lub wstrzymał się od głosu, co na jedno wychodzi), składając kiedyś przysięgę „Tak mi dopomóż Bóg". Wzywanie pomocy Boga jest słuszne i wskazane, jeśli się nie ma zamiaru Jego woli sprzeciwiać.
Z kolei można było uniknąć także wyroku Trybunału w Strasburgu, gdyby nasi politycy zechcieli naprawdę być Polakami i sługami Narodu, tj. gdyby zapewnili Polsce w UE to, co ma zagwarantowane w sprawach etycznych Malta i Irlandia. Głównym jednak winowajcą jest samo społeczeństwo. Nie chciało mieć w swym parlamencie przedstawicieli o poglądach narodowych i katolickich i za to ponosi ono głównie odpowiedzialność moralną.
W tygodniku „Myśl Polska" w numerze 47 (1710) z 23 listopada 2008 r. (s.2) Karol Jasiński w artykule „Kiedy to się skończy?" pisał: „Smutnym jest fakt, że osoby pełniące najważniejsze funkcje traktują swoją Ojczyznę jak kobietę lekkich obyczajów. Wynika to także z tego, że niezdolne do dokonywania jakichkolwiek wyborów masy wybierają niekompetentnych przedstawicieli - emanację ludu. Powinnością każdego szanującego się konserwatysty jest obrona Kościoła i Państwa przed hordami rozmaitych bluźnierców i zdrajców. Więc do dzieła!"
Kompromis w sprawach moralności i etyki nie istnieje. Nie istnieje także tam, gdzie zagrożona jest racja stanu państwa. To trzeba wiedzieć i rozumieć.
W tym wystąpieniu pragnąłem zatrzymać się nad tym ważnym pojęciem i zająć stanowisko, które choć radykalne, jest po prostu stwierdzeniem faktu wyrażonego krótko w poetyckiej formie przez Witolda Smętkiewicza następująco:

Tak to już jest
Podobnie jak wiatr, który nie wieje,
Kompromis w pojęciu etyki i moralności
Właściwie nie istnieje.
***

Prof.dr.hab. Tadeusz Gerstenkorn - Matematyk. Emerytowany profesor Uniwersytetu Łódzkiego. Wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Publicysta. Członek kilku towarzystw naukowych oraz Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.