Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Smoleńsk 2010 i Donieck 2014 - zasadnicze różnice

Rusofobi z Holandii czy Malezji powinni przyjechać do Polski na lekcję wdzięczności, pokory i wspólnego przeżywania dramatu... - ironizuje Janusz Wojciechowski.

1. Tak jest, zgadzam się, że wszelkie analogie między Smoleńskiem 2010 i Donieckiem 2014 są nieuprawnione.

W Smoleńsku władze Rosji zrobiły przecież wszystko, żeby wyjaśnić katastrofę. I wyjaśniły, że przyczyną był błąd pilotów we mgle. Z powodu tego błędu samolot nie był na kursie i na ścieżce choć wieża kontrolna, w zdenerwowaniu zapewniała, że był.

Władze Rosji tak bardzo starały się wyjaśnić katastrofę w Smoleńsku, że nawet jak została całkowicie wyjaśniona, to jednak zatrzymali czarne skrzynki i wrak, żeby w razie czego już wyjaśnioną katastrofę wyjaśnić jeszcze bardziej.

A w Doniecku, jak słyszymy, władze Rosji niczego nie wyjaśniają, tylko zaciemniają. Putin opowiada, że Buk niekoniecznie został wystrzelony przez Rosjan, bo Buk maja też Ukraińcy, mają go inne państwa, Buk jest wszędzie...

2. W Smoleńsku Rosjanie wielkodusznie wzięli na siebie cały trud badania wraku, miejsca katastrofy, badania oraz kopiowania czarnych skrzynek. Sami też przeprowadzili sekcje zwłok, zanim dojechali polscy lekarze i prokuratorzy, którzy nie musieli się już trudzić.

W Doniecku zaś ciała załadowano na pociąg, a sekcje zwłok mają być przeprowadzane w Holandii.

W Smoleńsku ziemia była przekopana na metr w głąb i przesiana sitem, o czym solennie zapewniła pani marszałek, nomen omen, Kopacz - a w Doniecku ziemia przekopywana ani przesiewana nie jest.

3. W Smoleńsku władze Rosji od początku okazały Polsce wielkie współczucie. Pan prezydent Komorowski nazwał to pięknie „wspólnym przeżywaniem polskiego dramatu”. Symbolem tego wspólnego przezywania było jakże wzruszające objęcie premiera Tuska przez premiera Putina na dymiących jeszcze zgliszczach. Towarzyszył temu objęciu pokrzepiający gest obu premierów, tzw. żółwik.

W Doniecku żadnych takich gestów nie było.

4. W Smoleńsku, wedle powszechnej w Polsce opinii nie było żadnego motywu do zamachu – w końcu był tam tylko tylko polski prezydent (znany w świecie ze skutecznej akcji w Gruzji) i polska elita państwowa, w tym generałowie NATO, udający się na uroczystości do Katynia.

A w Doniecku był samolot malezyjski, a w nim elita medyczna, udająca się na kongres w sprawie AIDS. Motyw do zamachu mógł więc być...

5. I jeszcze jedna jakże ważna rzecz - po Smoleńsku, poszkodowana w katastrofie Polska, potrafiła okazać Rosji należną jej wdzięczność, najpiękniej chyba wyrażoną piórem dziennikarza Gazety Wyborczej Marcina Wojciechowskiego, dziś rzecznika prasowego MSZ, który tak napisał, 12 kwietnia 2010 roku:

„To niewiarygodne, ile ciepła wobec Polski i Polaków wyzwoliła w Rosji i wśród Rosjan katastrofa prezydenckiego Tu-154” ...
I dodawał:„Wzruszony premier Władimir Putin żegnający ciało Lecha Kaczyńskiego. Wcześniej osobiście kierujący akcją ratunkową w Smoleńsku i początkiem prac komisji wyjaśniającej przyczyny wypadku. Wspólnie z Donaldem Tuskiem oddający hołd wszystkim ofiarom katastrofy. [...]Grzeczni i współczujący są milicjanci, kierowcy, pracownicy kremlowskiej ochrony towarzyszącej Putinowi”.

A w Doniecku ani Holandia, ani Malezja, ani inne dotknięte katastrofa kraje, żadnej wdzięczności Putinowi ani Rosji nie okazują. Niektórzy rusofobi wręcz sugerują, że Putin kłamie i ma ręce we krwi...

Powinni przyjechać do Polski na lekcję wdzięczności, pokory i „wspólnego przeżywania dramatu”.

Janusz Wojciechowski

za:www.fronda.pl/a/wojciechowski-smolensk-2010-i-donieck-2014-zasadnicze-roznice,39830.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.