Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Środowiska „Gazety Wyborczej” ostro atakują PiS


Próba porównywania rządów Prawa i Sprawiedliwości z komunizmem to ogromne nadużycie – powiedział poseł Jacek Sasin. Parlamentarzysta odniósł się do wirtualnej akcji „KOD”, która powstała na jednym z portali społecznościowych.

Symbolem tzw. Komitetu Obrony Demokracji jest opornik, który w stanie wojennym był noszony na znak oporu wobec władz PRL. Akcję wspiera „Gazeta Wyborcza” i tzw. autorytety. Twórcy „KOD-u” mówią, że jest to reakcja na działania polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także prezydenta.

Na swojej stronie napisali, że nie chcą Polski totalitarnej, pełnej frustracji i żądzy rewanżu.

Poseł Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że jest to atak osób, które uważają, że Rzeczpospolita jest ich własnością. Polityk przyznaje, że spodziewał się takiego ataku, ale nie tak szybko i tak histerycznego.

– Komitet Obrońców Demokracji organizowany przez „Gazetę Wyborczą” kojarzy mi się z Komitetem Obrońców Pokoju realizowanym przez Związek Sowiecki. To jest mniej więcej taki sam mechanizm. „Gazeta Wyborcza” i to środowisko, które ma ogromny wkład w to, że prawdziwej demokracji w Polsce przez dwadzieścia kilka lat nie było, że całe ogromne rzesze społeczeństwa były spod działania demokracji wyłączone, że dzielono społeczeństwo w brutalny sposób nazywając tych, którzy nie zgadzali się z linią „Gazety Wyborczej”, z moherami, ludźmi zacofanymi, ciemnogrodem – dziś to środowisko nagle próbuje być awangardą demokracji w Polsce. To jest oburzające, a szczególnie to, że to środowisko przyjęło sobie za swój symbol opornik, który był symbolem walki z komunizmem, rzeczywiście totalitarnym systemem – zwraca uwagę Jacek Sasin.

W odpowiedzi internauci rozpoczęli akcję ośmieszania tzw. „Komitetu Oborny Demokracji”. W sieci pojawiły się już setki memów.

za:www.radiomaryja.pl/informacje/srodowiska-gazety-wyborczej-ostro-atakuja-pis/


***

Powstał Komitet Obrony Demokracji. Zanim się rozkręcił, już stał się pośmiewiskiem internautów

"Gazeta Wyborcza" piórem Wojciech Orlińskiego znalazła już sobie nowe pole do działania. Chodzi o wirtualny Komitet Obrony Demokracji, z którego powstania redakcja zrobiła wydarzenie dnia. Tymczasem internauci na Komitecie nie zostawiają suchej nitki. Okazuje się, że w sieci działania KOD stały się pośmiewiskiem, zanim jeszcze na dobre się zaczęły.


"Boję się, że Polska straci mnóstwo czasu, że zamiast ją rozwijać i ulepszać, zburzymy wszystko i będziemy budować od nowa. Szkoda by było - mówi Mateusz Kijowski, jeden z założycieli Komitetu Obrony Demokracji. Spontaniczny ruch powstał w odpowiedzi na zawłaszczanie państwa przez PiS" - czytamy w Gazecie Wyborczej, a internauci mają niezły ubaw.  

"Wyborcza" szczegółowo relacjonuje najnowsze poczynania Komitetu Obrony Demokracji.

"Dziś mija 48 godzin od założenia na Facebooku grupy Komitet Obrony Demokracji. Godzinę temu miała 3,6 tys. członków. Teraz ma ich już ponad 3,7 tys. Przybywa ich więc około stu na godzinę" - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej".

Na Facebooku dostępny jest nawet regulamin Komitetu Obrony Demokracji. Osoby, które się do niego nie dostosują, zgodnie z zapowiedzią inicjatorów Komitetu zostaną... zablokowane:


Regulamin grupy Komitet Obrony Demokracji na FB:
1. Jesteśmy grupą obywateli Rzeczypospolitej Polskiej sprzeciwiającą się jawnemu lekceważeniu zasad demokratycznego państwa prawa. Grupa Komitet Obrony Demokracji (KOD) nie jest związana z żadną siłą polityczną. Do grupy należeć może każdy, niezależnie od przekonań politycznych, religii, narodowości, rasy czy orientacji seksualnej, z wyjątkiem osób jawnie popierających łamanie zasad Konstytucji RP i praw człowieka bądź przyczyniających się do ograniczenia swobód demokratycznych w naszym kraju. Działamy poprzez wyrażanie swojego sprzeciwu wobec łamania Konstytucji RP i działań niedemokratycznych, edukację w zakresie praw człowieka i obywatela, udzielanie poparcia osobom broniącym demokracji, a także obronę osób z powyższego powodu prześladowanych.
2. Sposób działania: Grupa ma charakter otwarty. Wszyscy członkowie w grupie mają równe prawa. Na forum grupy:
a) Unikamy dyskusji niezwiązanych z tematyką grupy, „bicia piany” czy powtarzania informacji znanych skądinąd;
b) Nie zajmujemy się dowcipkowaniem, obrażaniem czy krytyką cech fizycznych polityków;
c) Nie promujemy działań żadnej partii politycznej;
d) Nie wrzucamy spamu, nie postujemy linków bądź memów;
e) Zabronione jest umieszczanie postów nawołujących do łamania zasad prawa bądź mających charakter nienawistny.
Osoby niestosujące się do wymienionych powyżej zasad będą usuwane są z grupy razem z BANEM.

- czytamy na Facebooku.

Widać więc, że internauci "wspomagają" działania KOD jak mogą i mają przy tym niezły ubaw. Pojawiło się już nawet zdjęcie z pierwszego posiedzenia Komitetu: /kadr z filmu "nocna zmiana" reż. Jacek Kurski/

Sprawę KOD niezwykle serio potraktował natomiast Jan Hartman, który z działań KOD wykluczył... Antoniego Macierewicza. Księdza Stanisława Małkowskiego . W akcję włączył się nawet Waldemar Kuczyński proponując patrona dla komitetu. / Lexha Wałęsę/ .Internauci ironizują, że kolejka do objęcia patronatu nad Komitetem jest dość długa. /na przykład Wojciech Jaruzelski/

Okazuje się również, że Komitet mający działać w imię obrony demokracji, blokuje część obserwatorów. Taki los spotkał na przykład znaną blogerkę Katarynę.

KOD jako symbol przywłaszczył sobie opornik - symbol protestu z czasów stanu wojennego.

za:niezalezna.pl/73163-powstal-komitet-obrony-demokracji-zanim-sie-rozkrecil-juz-stal-sie-posmiewiskiem-internautow

***

Niepoważni obrońcy demokracji

„Blisko sto osób – przedstawicieli różnych profesji, środowisk i orientacji politycznych z wielu miast Polski – podpisało się pod oświadczeniem. Część z nich postanowiło założyć stowarzyszenie o nazwie Ruch na Rzecz Demokracji. […] Podpisani pod oświadczeniem chcą również umacniać pozycję i autorytet organów kontrolujących władzę i stojących na straży praw człowieka i państwa prawa. Szczególną uwagę zwracają na Trybunał Konstytucyjny i niezawisłe sądy. Obecnie rządzący – ich zdaniem – próbują osłabić i zdezawuować istotne dla funkcjonowania demokratycznego państwa instytucje, takie jak Trybunał Konstytucyjny, niezawisłe sądy i wolne media”.

Te słowa mogłyby zostać napisane w sobotę wieczorem, tymczasem to notatka z archiwum tygodnika „Wprost” z 30 kwietnia 2007 r. Dziś o tym wydarzeniu nie pamięta właściwie nikt.

Historia lubi się powtarzać – oto osiem lat później, tym razem „spontanicznie” i „oddolnie” na Facebooku skrzyknął się Komitet Obrony Demokracji. Spontaniczność w takich sytuacjach zawsze jest dyskusyjna, gdy zjawisko od początku orkiestrowane jest przez media, zwłaszcza „Gazetę Wyborczą” i „Politykę”. Akcja wydaje się zresztą odpowiedzią na apel Tomasza Lisa, który wydaje się mieć ambicje korespondencyjnego prowadzenia ludu na barykady. „PiS chce Polakom zabrać wolność. Przeciwstawić się temu mogą tylko obywatele. Mogą i muszą. Gdzie? Nie w Sejmie, a więc?” – pytał Lis, a odpowiedź pojawiła się natychmiast. Inspiracją był ponoć wpis Krzysztofa Łozińskiego na niszowym portalu antypisowskiego betonu Studio Opinii.

Oporni zbierają się na Facebooku

Od góry wielkie i po wielokroć zgrane słowa oraz opornik jako symbol, od dołu agresja i kompromitujące błędy ortograficzne obywateli przejętych losem zagrożonej 26-letniej wolności. Facebookowa grupa puchnie, w czym pomaga mechanizm dodawania do tego typu zgromadzeń osób również bez ich zgody i wiedzy.

Autor akcji Mateusz Kijowski wcześniej odpowiadał za happening, w którym mężczyźni umieszczali w internecie swoje zdjęcia w sukienkach i spódnicach, co miało symbolizować sprzeciw wobec gwałtów. Ostatnie działania Kijowskiego to wyraz „obywatelskiej troski”. W manifeście czytamy m.in.: „Demokracja w Polsce jest zagrożona. Działania władzy, jej lekceważenie prawa oraz demokratycznego obyczaju zmuszają nas do wyrażenia stanowczego sprzeciwu”. Głównym impulsem zaś jest przyjęcie przez Sejm nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Trybunał, który w latach 2005–2007 jawił się jako najsilniejszy, obok mediów, bastion sympatyków zachowania starego porządku, jest dziś ciałem całkowicie podporządkowanym Platformie Obywatelskiej. Obecny szef Trybunału, profesor Andrzej Rzepliński, do partii komunistycznej zapisał się wkrótce po masakrze robotników na Wybrzeżu, zaś wyrzucony z niej został 10 lat później. W III RP związany m.in. z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, przymierzał się do funkcji ministra sprawiedliwości w rządzie Platformy. Obecną funkcję sprawuje, jak absolutna większość członków TK, z nominacji tej partii. „Mamy nie tylko rząd, mamy zaprzyjaźniony Trybunał Konstytucyjny” – mówił w 2014 r. senator PO Jan Rulewski. Ta niesłusznie zapomniana wypowiedź tłumaczy, skąd bierze się dzisiejsza histeria. Krzyk poniósł się, gdy PiS przegłosował ustawę blokującą niezgodny z prawem wybór nowych członków TK przez odchodzący parlament. Warto pamiętać, że nawet w świetle nowego rozwiązania przewaga opozycji zostaje zachowana. Gdy czytamy o zamachu na demokrację, pamiętajmy, że jeszcze nie tak dawno w „Gazecie Wyborczej” Ewa Siedlecka pisała o „skoku na Trybunał Konstytucyjny”, oskarżając o złamanie obyczajów… PO i PSL. Tak, na łamach tej samej „Gazety Wyborczej”. Tej samej, która dziś zamach na demokrację widzi w próbie odwrócenia czerwcowych, niekorzystnych według jej dziennikarki, zmian.

Wraz z nią problem widzą organizatorzy i sympatycy KOD. W jedną, przerażającą całość układać się im zaczyna i nowa ustawa o Trybunale, i brak PSL w sejmowej komisji ds. służb specjalnych, i nawet próba interwencji Piotra Glińskiego wobec wystawienia w państwowym teatrze quasi-pornograficznego przedstawienia. I choć to ostatnie o wiele radykalniej chwilę wcześniej zablokować próbowali radni wrocławskiej Platformy, mądrość etapu podpowiada, by powtórzyć histerię sprzed 10 lat.

Konsolidacja lemingów

Wydaje mi się, że próby te, chociaż w jakimś stopniu konsolidują pozostały Platformie żelazny elektorat, są dziś skazane na porażkę. Entuzjastyczne przyjęcie inicjatywy przez media (powstanie kilkunastotysięcznej grupy na portalu społecznościowym jest tematem numer jeden poniedziałkowej „Wyborczej”) osłabia jej wiarygodność na starcie. Wpisy, często świadczące o braku kultury i pełne pogardy wobec politycznych przeciwników, odstraszają część potencjalnych sympatyków. Jeden z uczestników, matematyk i publicysta Bogdan Miś kategoryzuje przeciwników KOD (w jego pełnym tolerancji wpisie są „śmieciami”) dzieląc ich na trzy grupy: „prostaków z nizin społecznych”, „zajadłych antysemitów” i „katolickich fundamentalistów”. Inni wolą koncentrować się na poszukiwaniu, jak w starych, dobrych czasach, autorytetów moralnych. I znajdują, widzimy więc po raz kolejny te same nazwiska, które swą moc sprawczą utraciły jeszcze wcześniej niż ich bardziej cyniczni koledzy z PO. KOD, wraz ze swoimi medialnymi przyjaciółmi, powiela jak na razie wszystkie błędy, które doprowadziły do kolejnych porażek Platformę Obywatelską i Bronisława Komorowskiego, a wiele lat wcześniej Unię Wolności.

To już nie te czasy

Obrońcy nie tyle demokracji, co stanu posiadania jednej formacji towarzysko-politycznej przegapili moment, gdy przestali być traktowani poważnie. 10 lat temu stronnictwo zmiany było wobec nich na swój sposób bezsilne, sparaliżowane i zaszokowane rozmiarami krytyki płynącej z drugiej strony. Co więcej, ta przekłamująca obraz rzeczywistości narracja nie znajdowała żadnej znaczącej przeciwwagi. Dzisiaj te same figury retoryczne, wyciągnięte zbyt nerwowo i zbyt wcześnie, budzą jedynie wesołość. Pasy transmisyjne władzy zderzają się ze zdrowym rozsądkiem i ironią użytkowników Twittera czy Facebooka. Przekonane o własnej nieomylności radzą sobie w jedyny znany sobie sposób – krzycząc głośniej i agresywniej, odmawiając prawa głosu inaczej myślącym. Dzisiejsi „obrońcy demokracji”, próbujący doklejać sobie do zdjęć oporniki i zwołujący się na demonstracje w rocznice stanu wojennego, oczami duszy widzą się już w nowych, PiS-owskich więzieniach. Sami okazują się jednak najbardziej bezwzględnymi dla siebie sędziami, skazując się na śmieszność w czasach szerszego dostępu internetu.

​Krzysztof Karnkowski

za:niezalezna.pl/73238-niepowazni-obroncy-demokracji

***

Chcą podpalić Polskę!

Natychmiast po powołaniu nowego rządu rozpoczęto przygotowania do demonstracji przeciwko prezydentowi i rządowi. Jako harcowników wysłano do jednej z telewizji jakichś ludzi, którzy wrzucili temat protestów na ulicach polskich miast.

Jak na zamówienie prof. Nałęcz oznajmił, że Bronisław Komorowski będzie uczestnikiem protestów przeciwko PiS-owi. Do akcji włączyli się dziennikarze pewnej gazety i nagłaśniają powstanie Komitetu Obrony Demokracji – podobno w odpowiedzi na zawłaszczanie państwa przez PiS. Warto już teraz przypomnieć podobne działania PO w 2006 r. Wtedy to Tusk namawiał Polaków do wypowiedzenia obywatelskiego posłuszeństwa, czyli do wyprowadzenia ludzi na ulice i powołania alternatywnego parlamentu. W październiku zorganizowano tzw. błękitny marsz. W tym haniebnym marszu w pierwszym szeregu obok siebie szli: Fedorowicz, Chlebowski, Śpiewak, Schetyna, Rokita, Gronkiewicz-Waltz, Tusk, Komorowski, Kopacz, Drzewiecki, Grad. Zza ich pleców wystawały portrety śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ze sznurem na szyi i niesione przez tłuszczę hasła: „Przeproście i spierd…cie”, „Spieprzaj, dziadu”, „Piss of” itd. Tak było, a co knują teraz? Pewnie wkrótce się okaże.


Ryszard Kapuściński


za:niezalezna.pl/73226-chca-podpalic-polske

***

Wielki blamaż Komitetu Obrony Demokracji. Do grupy dopisano dziennikarzy... bez ich wiedzy

Na łamach portalu niezalezna.pl informowaliśmy już o powstaniu Komitetu Obrony Demokracji i kpinach internautów z całej akcji. Teraz inicjatorzy powstania Komitetu znów się „popisali”. Okazuje się, że w szeregi grupy na Facebooku dodano znanych dziennikarzy i ludzi mediów. Problem w tym, że część z nich nich nie wyrażała na to zgody i została dodana nieświadomie.

Komitet Obrony Demokracji szczyci się coraz większą liczbą sympatyków i chwali się tym, że postulaty KOD popiera również wielu ludzi mediów. Inicjatywę popierają na przykład dziennikarze „Polityki” i „Gazety Wyborczej”.  Okazuje się jednak, że cześć dziennikarzy innych mediów w skład Komitetu została dodana bez swojej wiedzy.


Inicjatorzy KOD stworzyli nawet manifest, w którym przekonują, że... demokracja w Polsce jest zagrożona. Ich zdaniem zagrożenie to spowodowały... wyniki demokratycznych wyborów.

- Działania władzy, jej lekceważenie prawa oraz demokratycznego obyczaju zmuszają nas do wyrażenia stanowczego sprzeciwu. Nie chcemy Polski totalitarnej, zamkniętej dla myślących inaczej niż każe władza, nie chcemy Polski pełnej frustracji i żądzy rewanżu. Chcemy, żeby w Polsce było miejsce dla wszystkich Polaków, równych wobec prawa, z ich przekonaniami, opiniami, etyką i estetyką. Nie godzimy się na zawłaszczanie państwa, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych, pogardę dla „innego”. Nie ma też naszej zgody na poglądy godzące w zasady demokracji i prawa człowieka.

– czytamy w manifeście Komitetu Obrony Demokracji.


Jak wynika z informacji serwis Polityka.pl, do grupy KOD na Facebooku przyłączyli się również dziennikarze, m.in. Renata Kim, Bianka Mikołajewska, Cezary Łazarewicz, Piotr Pytlakowski, Edwin Bendyk, Grzegorz Rzeczkowski i Ziemowit Szczerek. Część z nich poinformowała już, że w szeregi KOD dodano ich bez ich wiedzy.

- No niestety, mnie też jakiś nadgorliwiec dopisał bez pytania. Mateusz Kijowski musi coś z tym zrobić, bo to nieco kompromituje tę wielką liczbę

- oświadczył Jacek Rakowiecki, były rzecznik TVP.

- Zostałam bez swojej wiedzy i zgody dodana do grupy na FB pod nazwą Komitet Obrony Demokracji. Grupę już opuściłam, autora tej akcji żegnam

- oznajmiła na Twitterze Anna Godzwon, redaktor naczelna Polskiego Radia 24.

Głos w sprawie zabrał już twórcą inicjatywy KOD Mateusz Kijowski:

- Proszę nie dopisywać do tej grupy nikogo bez jego wiedzy! Informować, zapraszać tak! Dodawać w polu dodawania po prawej stronie - nie! Niech ludzie sami do nas dołączają. Pojawiają się głosy, że grupa jest sztucznie pompowana. To nam szkodzi.

– poinformował Kijowski na Facebooku.


Na Facebooku powstała już nawet grupa Komitet Obrony przed Komitetem Obrony Demokracji

za:niezalezna.pl/73223-wielki-blamaz-komitetu-obrony-demokracji-do-grupy-dopisano-dziennikarzy-bez-ich-wiedzy

***


Dziennikarska kuchnia Czerskiej. Tak w „Wyborczej” powstają teksty o KOD

Na „jedynce” poniedziałkowej „Gazety Wyborczej” opublikowano entuzjastyczny tekst o Komitecie Obrony Demokracji (KOD) – wirtualnej grupie obśmianej przez internautów. W sieci natychmiast ujawniono, w jaki sposób w redakcji przy ulicy Czerskiej powstają materiały na temat KOD.

Przed kilkoma dniami na Facebooku powstała grupa pod nazwą Komitet Obrony Demokracji. Jak już wcześniej emocjonowali się przy Czerskiej, ruch zainicjowano „w odpowiedzi na zawłaszczanie państwa przez PiS”. Internauci mieli niezły ubaw z wirtualnej grupy, ale „Wyborcza” potraktowała sprawę bardzo poważnie – w poniedziałek poświęciła tematowi pierwszą stronę.


Tymczasem dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” Wojciech Wybranowski ujawnił korespondencję, która pokazuje, jak w redakcji „Gazety Wyborczej” powstają teksty o KOD.

„Dzień dobry, jestem dziennikarzem „Gazety Wyborczej”, który napisał o Państwa grupie artykuł” – zwrócił się do Komitetu Obrony Demokracji Maciej Orłowski. I zapowiedział, że chce „pociągnąć temat”. Zainteresowały go dwie sprawy: „przykłady prawicowego hejtu” oraz „linki/przeklejenia” motywacji osób, które do KOD przystąpiły. Następnie autor z rozbrajającą szczerością dodał: „Lepsze będą odsyłacze, bo nie chciałbym, żeby wyglądało to tak, że gazeta kreuje pewne wypowiedzi. Aczkolwiek też ujdzie, w końcu możemy się Państwa zapytać o zdanie”.

Kiedy przeczytamy kolejny artykuł Macieja Orłowskiego na temat Komitetu Obrony Demokracji?


za:niezalezna.pl/73208-dziennikarska-kuchnia-czerskiej-tak-w-wyborczej-powstaja-teksty-o-kod

***

"Zakładajcie komitety!" - internauci bezlitośni dla salonowców z KOD


Komitet Obrony Durnokracji, Komitet Obrony Dochodów (salonu), Komitet Obrony przed Komitetem Obrony, Komitet Obrony Gazety Wyborczej - to tylko niektóre internetowe "komitety" powstałe w odpowiedzi na Komitet Obrony Demokracji. Internauci są bezlitośni dla tworu Mateusza Kijowskiego, który ma być "spontaniczną" akcją Polaków przeciwko rządom PiS.

"Uwaga, Polacy próbują się pod nas podszywać" - alarmuje jeden z członków KOD, założonego przez współpracownika portalu "na temat" Tomasza Lisa - Mateusza Kijowskiego. I trudno mu się dziwić. Twórczość internautów wyśmiewających establishmentowy twór, na czele którego mają stanąć dziennikarze "Gazety Wyborczej", kwitnie.

"Byłeś w Ormo, jesteś w KOD-zie - demokracja zawsze w modzie" - to hasło reklamujące jednego z Komitetów Obrony Komitetu nazywanym w skrócie "KOKO". "Uwaga uwaga ! Miłośnicy demonkrancji ! Ogłaszam niniejszym powstanie Komitetu Obrony Komitetu Obrony (Demonkrancji). Towarzysze wszelkich Redankcji, start-upów, Starbucksów itd łączcie się ! Niedługo podamy do wiadomości całego społeczeństwa wolnego świata demokrantycznego nasz Manifest Ideowy ! Niech żyje KOKO!" - piszą na stronie, dostosowując ortografię do poziomu Lecha Wałęsy.

Inicjatorzy "Komitetu Obrony Dochodów (salonu) zachęcają z koli : "Chciałeś się zapisać do Komitetu Obrony Demokracji, ale wyrzucili Cię za zbytnią dociekliwość? Zapisali Cię do KOD i nie chcieli wypisać mimo, że kilkakrotnie się odhaczałeś? zapisz się do nas i podziel swoimi doświadczeniami".

Witamy wszystkich, będziemy walczyć do upadłego, aby pokonać tych niedobrych, którzy zabrali nam władzę, oraz zamachują się na demokrację - piszą zaś członkowie Komitetu Obrony Durnokracji.

Komitety przypominają o działaniach założycieli KOD - a raczej braku działań - sprzed powstania komitetu. Chodzi m.in. o bierność podczas zatrzymania dziennikarzy nagrywających zajścia w PKW w 2014 r., w trakcie wyrzucenia z "Rzeczpospolitej" Cezarego Gmyza czy w czasie akcji służb w siedzibie tygodnika "Wprost".
Komitety debatują także m.in, nad tym, kto z przedstawicieli salonu ma zostać "jednostką oporu", wymieniają się co lepszymi wpisami członków oryginalnego KOD.

za:niezalezna.pl/73248-zakladajcie-komitety-internauci-bezlitosni-dla-salonowcow-z-kod


Copyright © 2017. All Rights Reserved.