Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Blokowana dekomunizacja

Władze Warszawy mają specjalny system uniemożliwiający dekomunizację stołecznych ulic. Wchodząca 1 września w życie ustawa o zakazie propagowania komunizmu wesprze samorządy, które nie mogły poradzić sobie z pozostałościami po sowieckim okupancie w postaci patronów ulic. Do ustawy są już jednak przygotowane poprawki. W pierwotnej wersji pomijała ona kwalifikujące się do usunięcia pomniki i tablice. Stolica Polski jest przykładem tego, jak bardzo potrzebne są prawne regulacje w tym obszarze. Niektóre samorządy nie mogły sobie poradzić z usunięciem sowieckich upamiętnień, a inne nie chciały.

Koronnym argumentem zawsze były pieniądze potrzebne na wymianę dokumentów ze zmienionym adresem lub prace związane z rozbiórkami. Na szczęście nowa ustawa zakłada, że zmiany będą finansowane z budżetu państwa. W rządzonej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz Warszawie to najczęściej podawany powód niechęci do usunięcia śladów komunizmu. Tak jest w przypadku ulicy 17 Stycznia upamiętniającej wkroczenie Sowietów do Warszawy pół roku od Powstania Warszawskiego, gdy wyczekali, aż Niemcy wymordują mieszkańców i zniszczą historyczną zabudowę. Inaczej jest w przypadku ulicy Dąbrowszczaków. Tutaj partyjny aktyw Platformy Obywatelskiej zwrócił się z prośbą o pomoc międzynarodową. Do rady Warszawy spłynęły listy broniące tej nazwy.

Warto szczegółowo przypomnieć, kim byli owi Dąbrowszczacy, o których do dziś walczy współczesna Międzynarodówka. To głównie XIII Brygada Międzynarodowa im. Jarosława Dąbrowskiego, która walczyła po stronie komunistów w wojnie domowej i sowieckiej interwencji w Hiszpanii w latach 1936-1939, realizując sowiecki plan podboju Hiszpanii przez Moskwę. W Warszawie jest co najmniej 30 postsowieckich nazw ulic, tablic i pomników kwalifikujących się do usunięcia.

Na czele komisji, która odpowiada za nazewnictwo, stoi Anna Nehrebecka – przewodnicząca komisji nazewnictwa z Platformy Obywatelskiej. Od wielu lat odsuwa ona na różne sposoby głosowania w sprawie dekomunizacji. Niewykluczone, że istniał w PO konsensus, a być może tajna decyzja uniemożliwiająca w całym kraju usuwanie narzuconych ongiś przez Moskwę patronów ulic. Upamiętnienia katów W Warszawie mamy do czynienia z różnymi formami upamiętnienia Sowietów i komunistów. Zasadniczo dzielą się one na upamiętnienia Rosjan i innych obywateli Związku Sowieckiego oraz Polaków.

Ze względu na obronę dokonań Armii Czerwonej usuwanie tych pierwszych wyjątkowo drażni Moskwę. Na przykład w przypadku pomnika Wdzięczności Żołnierzom Armii Radzieckiej w parku Skaryszewskim Moskwa argumentuje, że upamiętnia on wyzwolicieli Warszawy. Był on postawiony w miejscu pochówku 26 sołdatów, których ciała zostały już przeniesione do mauzoleum na ul. Żwirki i Wigury. To główna aleja prowadząca z centrum Warszawy do lotniska Okęcie. Zagraniczne delegacje wizytujące Polską Rzeczpospolitą Ludową musiały dobitnie ujrzeć, kto tu rządzi. Znajdujące się po środku 5-kilometrowej alei mauzoleum ma powierzchnię 19 hektarów!

W 1950 r. celowo zbudowano je tak, by atmosferą sugerowało, że jest to miejsce pochówku ofiar sowieckich walk o Warszawę. Kłamliwy napis głosi: „Ku wiecznej chwale bohaterskich żołnierzy niezwyciężonej Armii radzieckiej, poległych w bojach z hitlerowskim najeźdźcą o wyzwolenie Polski i naszej stolicy Warszawy”.

Żadnych bojów o stolicę nie było, bo armia sowiecka czekała na niemieckie dzieło zniszczenia miasta od sierpnia 1944 do 16 stycznia 1945 roku. To właśnie groby sowieckich żołnierzy są najbardziej kłopotliwe w procesie dekomunizacji.

Z jednej strony jest naszym obowiązkiem zachowanie godności pochowanych. Z drugiej strony mauzoleum ma kłamliwy charakter i przekazuje całą swą formą nieprawdziwe treści historyczne. Oczywiście w Warszawie najwięcej jest upamiętnień polskich komunistów. Na przykład na Żoliborzu mamy pamiątkową tablicę mówiącą o XXX rocznicy powstania stalinowskiej PPR (ul. Krasińskiego 18).

Inna tablica upamiętnia Stanisława Skrypija, dowódcę Gwardii Ludowej, który wydał rozkaz strzelania do powstańców warszawskich; znajduje się ona na budynku na rogu Mickiewicza i Cieszkowskiego.

Na usunięcie czeka także pomnik Zygmunta Berlinga przy moście Łazienkowskim. Od lat już czekają na pozytywne rozpatrzenie wnioski wiceprzewodniczącej Rady Warszawy Olgi Johann w sprawie tego pomnika i innych. Wszystko na nic. Tu nie ma argumentów zewnętrznych, międzynarodowych. Lista do dekomunizacji jest gotowa. Tylko ratusz i radni PO się nie zgadzają.

Propaganda na ulicach Platforma w Warszawie dotąd miała specjalny system na blokowanie dekomunizacji. Funkcjonujący przy prezydencie miasta Zespół Nazewnictwa Miejskiego składający się z varsavianistów, historyków i językoznawców z nielicznymi wyjątkami negatywnie opiniował propozycje zmian dekomunizacyjnych. Opinia tego gremium nie jest wiążąca dla radnych, ale przewodnicząca Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego chętnie odrzucała takie inicjatywy, powołując się na opinię zespołu. Po przedstawieniu ponad pół roku temu przez wiceprzewodniczącą Olgę Johann pełnej listy propozycji zmiany patronów zespół opiniuje je w większości pozytywnie.

Na liście warszawskiej są między innymi ulice: Józefa Ciszewskiego, Józefa Lewartowskiego, Juliana Bruna, Gustawa Reichera, Teodora Duracza, Anastazego Kowalczyka. Anna Nehrebecka odsuwa w czasie usunięcie tych postaci z przestrzeni publicznej w stolicy, twierdząc, że należy czekać do wejścia w życie nowej ustawy dekomunizacyjnej. Taka przyjazna postawa PO wobec komunistów w Warszawie trwa od lat. Platforma Obywatelska nie tylko nie usuwała pomników, ale wręcz upamiętniała komunistów w ostatnich latach.

Przykładem na to jest pochówek na Wojskowych Powązkach komunistycznego satrapy gen. Wojciecha Jaruzelskiego czy świętowanie jubileuszu stalinowskiego Pałacu Kultury i Nauki wraz z jego wszystkimi sowieckimi elementami. Innym przykładem jest nadanie jednemu z głównych rond warszawskich (przy Dworcu Centralnym) nazwy „Rondo Czterdziestolatka”. Gdyby chodziło o upamiętnienie dobrze zrobionego serialu, znalazłaby się dla niego alejka na przykład na terenie Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych. Tu jednak chodziło o coś więcej. Niektórzy członkowie Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego przypilnowali, aby właśnie to rondo upamiętniało propagandę gospodarczego sukcesu gospodarczego PRL w latach 70., wykorzystując metodologię podobną do tej stosowanej przez propagandystów komunistycznych, polegającą na przymykaniu oczu na zbrodnie komunistyczne dzięki zabawnej formie serialu. Nie ma wątpliwości, że i to rondo powinno zostać zdekomunizowane. Razem z obecnymi władzami Warszawy.


Filip Frąckowiak

Autor jest wiceprzewodniczącym Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego Rady Warszawy.

za:www.naszdziennik.pl/mysl/163857,blokowana-dekomunizacja.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.