Publikacje polecane

Źle się bawicie

Ci, którzy plują narodowi w twarz, przeciągają strunę, która pewnego dnia może pęknąć. Na razie ciągle się napina.

Wydaje mi się, że pewne działania ludzkie można tłumaczyć już jedynie opętaniem. Bo jak inaczej wytłumaczyć postępowanie posła Niesiołowskiego w sprawie „Klątwy”? Czy ktoś mający choćby luźny związek z katolicyzmem mógłby zaangażować się w obronę ewidentnej profanacji, prowokacji, chamstwa… (dalej kończą się już normalne słowa, a zaczynają wulgaryzmy!)? Szarganie świętości, obrażanie symboli wiary, poniżanie tego co najświętsze – w jakiej kulturze to się mieści? Chyba tylko w sowieckiej i hitlerowskiej.

Ale tam stymulowała to obłędna ideologia. A tu o jakiej ideologii może być mowa? O nienawiści do „kaczyzmu”, polskości, religii, przyzwoitości? Bo wytłumaczcie mi, w imię czego powstają tego rodzaju widowiska? We współczesnej Polsce można wierzyć lub nie, demonstrować lub siedzieć z założonymi rękami, chodzić do kościoła, synagogi, meczetu lub jak ktoś lubi – agencji towarzyskiej. Jakie wartości są zagrożone, czyje prawa łamane? Może właśnie dlatego prowokacja musi osiągać tak monstrualne rozmiary, gdy trudno walczyć z konkretami.

Jednak nie o oburzeniu (skądinąd słusznym) chcę pisać. Raczej o obawach.

Ci, którzy plują narodowi w twarz, przeciągają strunę, która pewnego dnia może pęknąć. Na razie ciągle się napina. Władza ma ograniczone możliwości reakcji, a zresztą z nich nie korzysta. Po wyborach samorządowych pewnie łatwiej będzie pogonić aktorskich szmirusów, wskazując im właściwe miejsce. Ale i to nie jest pewne. Co innego z cierpliwością społeczeństwa. Poniżanie suwerena nigdy nie dawało dobrych skutków. Raczej budziło demony.

Słowo daję, Prawo i Sprawiedliwość jest partią rozsądku i umiaru na tle „partii gniewu”, które w przyszłości przyjść mogą i zapewne przyjdą.

Nie wiem, czy pojawią się bojówki walące w mordę za zniewagę uczuć patriotycznych i religijnych i czy przekonane o swej bezkarności gwiazdki nie będą musiały nosić peruk na swych ogolonych łbach. Może tak być. A najgorsze, że w imię swych staroświeckich poglądów na temat wolności i tolerancji będę musiał ich bronić. Choć będzie to trudne.

Marcin Wolski

za:niezalezna.pl/95128-zle-sie-bawicie