Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Zarobić i porzucić

Kliniki zajmujące się zapłodnieniem pozaustrojowym nie podejmują się opieki nad pacjentkami i ich nienarodzonymi dziećmi
Kobieta po udanym zabiegu sama szuka lekarza, który podejmie się prowadzenia ciąży, nierzadko o podwyższonym ryzyku. Za wszelkie niepowodzenia i powikłania w trakcie ciąży powstałej na skutek zapłodnienia pozaustrojowego odpowiada lekarz prowadzący, a także – jak pokazała niedawno sprawa prof. Bogdana Chazana, pozbawionego stanowiska dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie za odmowę abortowania chorego dziecka – problemy ma również placówka medyczna. Na Szpital im. Świętej Rodziny Narodowy Fundusz Zdrowia po kontroli nałożył karę w wysokości 70 tys. złotych. Co najdziwniejsze, ani NFZ, ani minister zdrowia nawet nie wspomnieli o konieczności przeprowadzenia kontroli w klinice Novum, gdzie wcześniej pacjentkę poddano procedurze zapłodnienia pozaustrojowego. Co więcej, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przedstawił kilka tygodni temu projekt ustawy „o leczeniu niepłodności metodą in vitro”, w którym również nie ma śladu zapisów regulujących opiekę nad kobietami ciężarnymi.

Jak tłumaczy dr Tadeusz Wasilewski, założyciel i kierownik kliniki Napromedica w Białymstoku, in vitro w Polsce tak naprawdę refundowane jest od zawsze, ponieważ wszelkie powikłania po tej procedurze leczone są w państwowych placówkach.

– Do kliniki zajmującej się zapłodnieniem pozaustrojowym w Białymstoku przyjeżdżają pacjentki z całego świata. Po procedurze in vitro pacjentka wraca do miejsca swojego zamieszkania. Opieka nad kobietą w ciąży do momentu urodzenia dziecka odbywa się w miejscu jej zamieszkania, sprawowana jest przez wybranego przez pacjentkę lekarza prowadzącego spoza kliniki in vitro – podkreśla dr Wasilewski, który przez 14 lat zajmował się zapłodnieniem pozaustrojowym.

Kliniki in vitro nie interesują się losem dzieci, które zostały w nich poczęte. W razie jakichkolwiek problemów i potrzeby leczenia obowiązek świadczenia pomocy pacjentkom i ich dzieciom spada na placówki państwowe. Jak pokazała sprawa prof. Bogdana Chazana, konsekwencje są bardzo poważne. Szacuje się, że u dzieci poczętych metodą in vitro jest o 30-40 proc. wad więcej niż w przypadku dzieci poczętych naturalnie. Co więcej, polskie prawodawstwo nie zabrania uśmiercania embrionów z poważnymi wadami genetycznymi, a realizacja tego prawa jest agresywnie egzekwowana od lekarzy.
Przepisy jeszcze luźniejsze

Lekarze, prawnicy, a także środowiska pro-life wskazują, że projekt ustawy „o leczeniu niepłodności metodą in vitro” jest bardzo ułomny i posiada wiele braków i poważnych błędów. Całkowicie pomija m.in. wiedzę z zakresu genetyki i embriologii. Zarodek określony jest w projekcie ustawy jako zbiór komórek.

– Od studenta medycyny wymaga się definicji z podręcznika do embriologii, mówiącej, że życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia, czyli połączenia komórki jajowej z plemnikiem. Trwa poprzez fazy zarodka, płodu, noworodka, niemowlęcia itd. Jak się ma ta ustawa do tej definicji? – pyta dr Wasilewski. Poza tym według projektu dostęp do programu in vitro i sztucznej inseminacji będzie miał każdy, nawet np. 50-letnia samotna kobieta. Doktor Wasilewski zwraca uwagę, że warto na ten aspekt spojrzeć z punktu widzenia wymagań, jakie muszą spełnić rodzice starający się o adopcję.

Ośrodki adopcyjne w Polsce muszą przeprowadzać bardzo szczegółowe wywiady środowiskowe z kandydatami na rodziców adopcyjnych, sprawdzać status małżeństwa, które chce adoptować dziecko, wykształcenie, zarobki, możliwość utrzymania rodziny. W przypadku dostępu do procedury in vitro nikt niczego nie sprawdza. – Nikt się nie interesuje, w jakich warunkach będzie wychowywane dziecko. Procedury w projekcie są tak uproszczone, że teraz nikt nie powinien iść do ośrodka adopcyjnego, bo łatwiejsze i szybciej osiągalne będzie zapłodnienie pozaustrojowe, w dodatku darmowe, bo refundowane przez NFZ. To jedna wielka schizofrenia. A gdy tylko ktoś spróbuje się przeciwstawić tym przepisom, to będzie wrogiem numer jeden i przeciwnikiem ludzi cierpiących z powodu braku potomstwa, i zacofanym nieukiem – kwituje dr Wasilewski.

Izabela Borańska-Chmielewska


za:
www.naszdziennik.pl/wp/90185,zarobic-i-porzucic.html


***

Dzieci bez tożsamości

Pan Bartosz Arłukowicz, Minister Zdrowia



W związku z ogłoszeniem przez Ministerstwo Zdrowia w dniu 17 lipca 2014 r. projektu Ustawy o leczeniu niepłodności Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, zrzeszająca 86 organizacji prorodzinnych, wyraża negatywną opinię o tym projekcie.

W opinii PFROŻ niepłodność jest stanem, który wymaga szczególnego wsparcia ze strony państwa. Dostrzeżenie tego problemu jest konieczne szczególnie wobec rosnącego zjawiska niepłodności. Nadto alarmujące dane demograficzne oraz utrwalanie się tendencji do coraz późniejszego starania się przez Polaków o pierwsze dziecko każą podjąć działania, których konsekwencją będzie realna poprawa sytuacji ludnościowej w naszym kraju. Należy pamiętać, że Polacy mają mniej dzieci, niż chcieliby mieć, na co wpływ mają trudne warunki ekonomiczne życia rodzin, w tym wysokie bezrobocie i niskie płace. Przedstawiona do konsultacji społecznych Ustawa o leczeniu niepłodności nie tylko nie rozwiązuje omawianych problemów, ale prowadzi do utrwalenia działań naruszających godność człowieka i niszczenia życia człowieka na embrionalnym etapie rozwoju.

W przedstawionym projekcie Ministerstwo Zdrowia wskazuje, iż proponowane rozwiązania mają na celu podjęcie realnych działań zmierzających do prawnego uregulowania problematyki leczenia niepłodności. Na samym początku projektu zdefiniowano, czym jest wspomniane leczenie, zaliczając do niego zarówno diagnozę niepłodności i poradnictwo, jak i leczenie chirurgiczne oraz techniki wspomnianej prokreacji. W przywołanym dokumencie podjęto się przedstawienia jedynie procedur dotyczących ostatnich z ww. działań. W żaden sposób nie odniesiono się do medycznych czynności związanych ze zdiagnozowaniem konkretnych przyczyn problemów rozrodczych.

W tym miejscu chcemy jasno zaznaczyć, że z perspektywy medycznej technika wspomaganego rozrodu nie jest metodą leczenia niepłodności. Polega ona jedynie na omijaniu przyczyn niepowodzeń prokreacyjnych. W organizmie kobiety lub mężczyzny nadal nie zostaje rozwiązana przyczyna uniemożliwiająca poczęcie się dziecka. Stąd też nadanie projektowi ww. ustawy tytułu, który odnosi się wprost do leczenia niepłodności, musi zostać odczytane jako utrwalanie nieprawdziwych informacji w świadomości społecznej.

Należy także brać pod uwagę niedawno opublikowane dane za poprzedni rok dotyczące rezultatów rządowego programu „in vitro”. Zgodnie z podaną informacją zakwalifikowano do niego 8685 par, w 2559 przypadkach udało się zainicjować ciążę, ale urodziło się tylko 217 dzieci. Oznacza to, że efektywność zastosowanej procedury „in vitro” jest bardzo niska, a ponad 90% poczętych istot ludzkich w wyniku jej stosowania traci życie. Dane te dobitnie wskazują, że tego rodzaju programy nie mogą wpłynąć na rozwiązanie problemów demograficznych naszego kraju.

Odnosząc się do treści omawianego projektu ustawy, konieczne jest zwrócenie uwagi, że dokument ten burzy porządek prawny utrwalony zarówno w Konstytucji RP i polskim prawodawstwie, jak i międzynarodowych aktach prawnych.

Zaprezentowana przez Ministerstwo Zdrowia możliwość udziału w procedurze „in vitro” partnerów pozostających we wspólnym pożyciu stoi w opozycji do zapisanej w art. 18 ustawy zasadniczej szczególnej troski państwa o dobro rodziny. Nadanie związkom partnerskim uprawnień, które należne są tylko rodzinie rozumianej jako małżeństwo kobiety i mężczyzny, może godzić nie tylko w szeroko rozumiane dobro społeczne, ale przede wszystkim narusza prawa dziecka. Zgodnie z art. 3 ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka jako jedno z najistotniejszych uprawnień osób małoletnich uznaje się wychowanie w rodzinie, której nie tworzą związki partnerskie.

Projekt traktuje jednakowo zarówno komórki rozrodcze, jak i ludzkie embriony, pozbawiając poczętą istotę ludzką należnej jej podmiotowości. Pozwala także na przekazywanie poczętych istot ludzkich przez ich rodziców innym osobom lub do wykorzystywania podczas badań, co jest równoznaczne z traktowaniem istot ludzkich jako własności rodziców oraz legalizowaniem eksperymentów na embrionalnych komórkach macierzystych. Zezwalanie na dawstwo komórek rozrodczych oraz zarodków jest równoznaczne z odebraniem dzieciom poczętym „in vitro” prawa do tożsamości biologicznej, gdyż będą one pozbawione możliwości uzyskania informacji o swoim pochodzeniu.

Mając na uwadze bezpieczeństwo osoby poczętej, należy zaznaczyć, że projekt ustawy w art. 18 dokonuje nieuprawnionego i nielogicznego rozdzielenia pojęć: zarodek oraz człowiek. Współczesna nauka jednoznacznie stwierdza, że człowiekiem stajemy się od momentu poczęcia; ten fakt medyczny uwzględnia wspomniana powyżej ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka, „dzieckiem jest osoba od chwili poczęcia…”. Także preambuła do Konwencji ONZ o prawach dziecka jednoznacznie wskazuje, że dziecko z racji swej niedoj- rzałości wymaga wsparcia zarówno przed, jak i po urodzeniu.

Legalizowanie przywołanych powyżej rozróżnień godzi w prawa dziecka i prowadzi do eliminacji osób niepełnosprawnych, znajdujących się w okresie najwcześniejszego rozwoju. Z przykrością dostrzegamy, że w tym przekonaniu utwierdza konstrukcja przepisów karnych znajdujących się na końcu projektu ustawy, a szczególnie zapis wyrażony w art. 68, gdzie proponuje się odpowiedzialność karną za niszczenie zarodków, ale jedynie tych, które w wyniku diagnozy ocenione zostaną jako posiadające potencjał rozwojowy. Proponuje się więc legalizację dokonywania selekcji istot ludzkich w najwcześniejszej fazie rozwoju. Jest to oparta na eugenicznych kryteriach zgoda na eliminację ze społeczeństwa osób niepełnosprawnych.

Reasumując, w naszej opinii przedstawiony przez Ministerstwo Zdrowia projekt Ustawy o leczeniu niepłodności stanowi przykład konstruowania przepisów prawnych, które nie są pozytywnym rozwiązaniem, ale utrwalają nieprawdziwą tezę, zgodnie z którą problemu niepłodności można uniknąć dzięki promowaniu technik wspomaganej prokreacji.

Zupełnie niezrozumiałym jest całkowite pominięcie w omawianej ustawie nowoczesnej metody leczenia niepłodności, jaką jest naprotechnologia. A przecież, jak wykazują wieloletnie doświadczenia zachodnich klinik, skuteczność naprotechnologii jest dużo wyższa, a koszty jej stosowania są dużo niższe.

Charakter omawianego projektu ustawy, w tym techniczny język, jaki opisuje zarodek, bez uwzględnienia jego osobowego charakteru, uznać należy za przykład działań legislacyjnych, które prowadzą do naruszenia prawa do życia oraz godności człowieka na najwcześniejszym etapie jego rozwoju.

W imieniu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia

Paweł Wosicki – Prezes

Antoni Szymański – Wiceprezes

Antoni Zięba – Wiceprezes

Anna Dyndul – Sekretarz



Do wiadomości:

Komisja Zdrowia Sejmu RP

Komisja Zdrowia Senatu RP

Bp Artur Miziński – Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski

Środki masowego przekazu


za:www.naszdziennik.pl/wp/90197,dzieci-bez-tozsamosci.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.