Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Ks. prof.Tadeusz Guz - Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (14)

Co uczynić, aby wołanie wielu o demokrację nie było dzisiaj „pustym słowem”, czyli nic nieznaczącym sloganem ideologicznym walki o władzę , co więcej, narzędziem zwalczania Rządu RP, łamania Rzeczypospolitej Polskiej w jej istocie, czy zdradą polskiej racji stanu na forum Unii Europejskiej i ostatecznie próbą ponownego zniewolenia Polski przez XXI-wiecznych nienawidzących Boga i Polaków-katolików agresorów suwerennego Narodu Polskiego i nietykalnych w swojej godności osób wszystkich Polaków zorganizowanych jako społeczność w niepodległym Państwie?

Bóg Objawiony – największym bogactwem sumień ludzkich

Najważniejszą miarą sumienia ludzkiego jest jego Boski Stwórca i dlatego ON sam stanowi o największym bogactwie całego człowieka – również jego osobistego sumienia. A zatem bogactwo osób, narodów czy państw i ich ustrojów, jak np. demokracji (zawsze pojętej jako forma sprawowania władzy pochodzącej od jedynie prawdziwego Boga objawionego w Jezusie Chrystusie), powinno mierzyć się właśnie tą Miarą miar, czyli Bogiem Osobowym, czego nauczał Papież-Polak m.in. w swoim przemówieniu do władz polskich na Zamku Królewskim w 1991 roku: „’W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego’. Ustawa rządowa z dnia 3 maja 1791 r. rozpoczyna się od wezwania Imienia Bożego. Jako syn polskiego narodu, a równocześnie następca św. Piotra na stolicy biskupów Rzymu, odwołuję się i ja do tego Najświętszego Imienia wobec was, którzy reprezentujecie tutaj władze Rzeczypospolitej na początku nowego okresu jej dziejów”.

Święty Jan Paweł II uczynił to z głębi swojego jakże zatroskanego o losy naszego Państwa ducha, będąc przekonanym, że tylko budując praworządność i państwowość na Bogu, Naród Polski stoi na najdoskonalszym i najwłaściwszym fundamencie Boga samego jako najwyższego Prawodawcy, i kontynuując swoją myśl, dodał: „W taki sposób dali (nasi ojcowie) wyraz przeświadczeniu, że Konstytucja, czyli Ustawa zasadnicza (Ustawa rządowa) jako dzieło ludzkie winna być odniesiona do Boga. On jest najwyższą Prawdą i Sprawiedliwością. Trzeba, aby prawo ustanowione przez człowieka, przez ludzki autorytet ustawodawczy, odzwierciedlało w sobie odwieczną Prawdę i odwieczną Sprawiedliwość, którą jest On sam – Bóg nieskończonego majestatu: Ojciec, Syn i Duch Święty”. O wartości bytowej i moralnej każdego człowieka oraz o wartości treści prawa i treści ustroju demokratycznego decyduje ich stosunek względem Pana wszechrzeczy.

Dlaczego? Z prostej prawdy wynika to, a mianowicie z racji na to, iż to sam Bóg zapoczątkował istnienie osób ludzkich i ich wspólnot jak: małżeństwa, rodziny i narodu. Stąd zarówno prawda o człowieku, jak też i prawda o prawie i sposobie zarządzania jego życiem, tzn. o demokracji, mają swoje ostateczne Źródło właśnie w TYM, który istnieje jako BÓG, niemający początku ani kresu. Wokół tej Prawdy rozgrywa się dzisiaj kwestia polskiej i europejskiej demokracji i ta Prawda odróżnia porządki prawne Polski i Europy, ponieważ Konstytucja RP jednoznacznie odwołuje się do „Boga, będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna”, czego nie ma w Traktacie Lizbońskim i dlatego nie widnieje w nim też wyzwanie dla sumień do „odpowiedzialności przed Bogiem”, co świadczy o zasadniczym braku tego i innych dokumentów prawa unijnego w Europie, a tym samym o zasadniczym zubożeniu treści pojęć: „prawo europejskie” i „demokracja europejska”. Publiczna dyskusja w Parlamencie Europejskim na temat praworządności i stanu demokracji w Polsce ujawniła ten najistotniejszy mankament europejskiej świadomości i kultury prawnej i demokratycznej.

Wręcz szokującym uważnego obserwatora (także dla wielu przedstawicieli twardej „15”) tamtego wydarzenia było prześciganie się w pustosłowiu europosłów skrajnej lewicy, liberałów, a nawet niektórych chadeków – w szczególności niemieckojęzycznych i niemieckich – w konfrontacji z bardzo nośnymi treściowo i podstawowymi pojęciami ontologicznymi i prawno-państwowymi Pani Premier Rządu RP Beaty Szydło. Europa powinna rozpocząć wielopłaszczyznową debatę nad prawem i demokracją. Sądzę, że Polskę stać na zainicjowanie takiej debaty naukowej i w ogóle kulturowej na forum Unii Europejskiej. Ci w Polsce, którzy pod pozorem Komitetu Obrony Demokracji wyprowadzają niektórych Polaków na ulicę, nie rozumieją, gdzie jest sedno problemu, a jeśli rozumieją, to deprawują nam świadomie część Narodu i wskazują mu na „ulicę”, na którą mieliby Polacy zasłużyć po 1050 latach naszej chrześcijańskiej drogi życia Narodu i Ojczyzny, Państwa i Kościoła, drogi niekiedy olbrzymiego poświęcenia – aż do przelewu krwi za „naszą i waszą wolność”. Jakże trafne, choć wypowiedziane przed laty, są słowa ostrzeżenia Papieża z Polski pod adresem polityków: „Tak jak wówczas, tak i teraz ’niepodległość zewnętrzna i wolność wewnętrzna narodu’, jego los, ’w wasze ręce jest powierzony’.

Strzeżcie się więc i wy – jak ongiś twórcy 3-majowej Konstytucji – abyście ’na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń mogli zasłużyć’ – i to ’pomimo przeszkód, jakie i w was (jak ongiś w pokoleniu 3-majowym) mogą sprawować namiętności’ w swej wielorakiej postaci. Pomimo wszystko. […] Wolność zawsze jest wyzwaniem. A władza jest wyzwaniem wolności. Nie można jej sprawować inaczej, jak tylko służąc!”. Odnowa gruntowna Polski i Europy zależy od przyjęcia „nowego życia w Chrystusie”, do czego Konferencja Episkopatu Polski słusznie zachęca nas, Polaków, a poprzez nas wszystkich Europejczyków. Pasterze Polski wiedzą doskonale, że tylko sumienie człowieka bogatego Bogiem zdolne jest do tworzenia kultury chrześcijańskiej, czyli najbogatszej pod każdym względem formy ludzkiego bytowania w czasoprzestrzeni tego świata. O tym zaświadczają ewidentnie dzieje chrześcijańskiej Europy i chrześcijańskiej Polski. Zabrać Europie i Polsce Boga to ograbić je z najświętszej wielkości i największego bogactwa i zarazem wystawić je na niebezpieczeństwo najdotkliwszej nędzy egzystencji.

Droga sumień Polaków i Europejczyków do prawdziwej demokracji – drogą do prawdziwego Boga


Nie zrodziłyby się pośród narodów żadne godne człowieka prawo ani forma ustrojowa (monarchia czy demokracja) państw, gdyby Dobry Boski Stwórca nie obdarzył ludzi rozumem, wolną wolą i pamięcią, czyli duchem transcendentnym względem materii naszego ciała. Dlatego też prawdziwa nauka o prawie jako ładzie międzyludzkim oraz o ustroju jako zewnętrznym sposobie sprawowania władzy otrzymanej przez ludzi od Boga Ojca, Syna Bożego i Ducha Świętego prowadzi ludzkie sumienie do Prawdy o tym Bogu jako Źródle wszelkiej władzy oraz do prawdy o człowieku jako autorze sposobu jej realizacji, czyli w tym przypadku do prawdy o demokracji. Jednak Papież-Polak w Liście apostolskim z okazji 50. rocznicy wybuchu II wojny światowej używa do zilustrowania poważnej problematyki demokracji XX-wiecznej przykładu dramatów Europy w postaci odrzucenia Boga, przestrzegając ludzkość przed akceptacją demokracji jako antyboskiego systemu ustrojowego, a tym samym przed „naruszaniem zasad międzynarodowego współżycia, a także narzucaniem siłą totalitarnych ideologii”, co „prowadzić może jedynie do ruiny ludzkości”.

Człowiek w sensie indywidualnym i społecznym zjednoczony z Bogiem jako Najwyższym Prawodawcą jest podmiotem porządku i konstruktywnego rozwoju, natomiast człowiek świadomie i dobrowolnie odcinający się od Boskiego stanowienia ładu we wszechświecie staje się prawie zawsze podmiotem destrukcji i dekonstrukcji, co stanowi treść postmodernistycznie pojętej demokracji. Jan Paweł II podkreśla z całą stanowczością, iż „wspólną cechą nazistowskiego pogaństwa i dogmatu marksistowskiego jest totalitarna natura obu ideologii oraz dążenie do stania się religią. Już na długo przed rokiem 1939 w pewnych sferach kultury europejskiej ujawniło się dążenie do usunięcia Boga i Jego obrazu z pola widzenia człowieka.

W tym duchu indoktrynowano dzieci od najmłodszych lat”. W tym kontekście zaskakuje zasadniczo sprzeczny w sobie fakt rozumienia demokracji w Unii Europejskiej, która z jednej strony zdaje się radykalnie potępiać typy demokracji socjalistyczno-rasistowskiej i socjalistyczno-komunistycznej, a z drugiej strony jednoznacznie podziela antyboskość tamtych postaci demokracji i także całkowicie wykreśla realną obecność Boga chrześcijańskiego z bytowości prawa i struktur administracyjnych Unii, co w świetle metafizyki greckiej jako rozumowej drogi do poznania istnienia jednego i prawdziwego „Boga” jest ideologiczną formą „racjonalności” dużej części eurokratów. W tym punkcie należy upatrywać głównej przyczyny kryzysu praworządności i ideowej stabilności wewnątrz samej Unii, która jednak ze sprytem iście upadłego anioła światłości usiłuje w tych dniach przerzucić winę za ten stan rzeczy na dążącą do odrodzenia swojej praworządności na ideałach katolickiej nauki społecznej Rzeczpospolitą Polską.

Tylko w drodze ku Bogu człowiek staje się i pozostaje sobą oraz tylko w drodze ku Bogu i z pomocą Boga ustrój demokratyczny spełni swoje zadania zrealizowania przez daną społeczność kraju czy kontynentu celu „bonum commune”, obejmującego nie tylko dobro ludzi, ich dobra duchowo-materialne, lecz także najwyższe Dobro Boga w Trójcy Świętej Jedynego.

Demokracja bez Boga lub przeciw Niemu – niszczącą „otchłanią moralną” w życiu narodów

Karol Marks pisze, że „nie przemieniamy problemów światowych w teologiczne. My przemieniamy problemy teologiczne w światowe”. Chodzi przy tym o to, aby dokonać totalnej „emancypacji państwa od judaizmu, od chrześcijaństwa, w ogóle od religii”, która według Marksa wynaturza rozumienie i „uznanie człowieka… przez pośrednika”, czyli przez „Chrystusa”, którego w „komunizmie” Marksowsko-Engelsowskim całkowicie zastępuje „państwo”, i to „państwo ateistyczne” jako „państwo demokratyczne”.

Tylko jako takie „państwo” jest „rzeczywiste”. Natomiast jako „tak zwane państwo chrześcijańskie” jest według Marksa „niepaństwem”, względnie „chrześcijańskim zaprzeczeniem państwa”, ponieważ potrzebuje „Chrystusa” jako „Pośrednika” oraz potrzebuje „religii” jako „środka” do wydoskonalenia się, co jest sprzeczne z tezą Marksa o „człowieku” jako „produkcie” samorozwijającej się „materii” i jako takim będącym „częścią przyrody” i wyłącznie „istotą gatunku”. Z tego ideologicznego postulatu Marksa wynika konieczność pozbawienia człowieka jego jednostkowego istnienia, co konsekwentnie czyni „państwo demokratyczne” jako „ateistyczne” w tym socjalizmie czy komunizmie, a dzisiaj w części globu w neokomunistycznym genderyzmie.

Roszczenie zatem przez Polskę prawa budowania Państwa nie tylko na rozumowych, lecz także na chrześcijańskich fundamentach rodzi pośród części po marksistowsku myślących europosłów oraz części neokomunistycznie myślących polityków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej tak daleko idące obawy, że Polska „zagraża demokracji”. Dlatego warto wsłuchać się ponownie w słowa nauczania św. Jana Pawła II i przyjąć za swoje jego ostrzeżenia: „Otchłań moralna, w jakiej przed pięćdziesięciu laty pogrążył się świat na skutek odrzucenia Boga, a tym samym także człowieka, ukazuje nam namacalnie potęgę ’władcy tego świata’ (por. J 14,30), który potrafi zwodzić sumienia przez kłamstwo, przez pogardę dla człowieka i dla prawa, przez kult siły i władzy. Dziś to wszystko wspominamy i rozmyślamy o skrajnościach, do jakich może doprowadzić człowieka odrzucenie wszelkich więzi z Bogiem i transcendentnego prawa moralnego”. Wprawdzie trudno je sobie wyobrazić, ale minione pokolenia ludzkości mogły doświadczyć wielkich cierpień i śmierci milionów braci i sióstr przez Trzecią Rzeszę Niemiecką i Związek Sowiecki.

Prawda demokracji: każdy naród ma prawo do samostanowienia


Ojciec Święty z Polski, nawiązując do tragedii II wojny światowej, wypowiada jakże aktualne i ważne dla obecnej debaty między Unią Europejską a Polską słowa o prawie każdego narodu do własnej i nietykalnej podmiotowości: „Przyczyną ostatniej wojny było zarówno podeptanie praw narodów, jak i praw osoby ludzkiej… Nie ma pokoju, jeśli prawa wszystkich narodów – a szczególnie najbardziej bezbronnych – nie są respektowane! Cała budowla prawa międzynarodowego opiera się na zasadzie równouprawnienia wszystkich państw, na prawie każdego narodu do samostanowienia i na swobodnej współpracy w imię najwyższego wspólnego dobra całej ludzkości”. O przetrwaniu i wyjściu z obecnego kryzysu w Europie będzie decydować linia myślenia prawno-politycznego, która powróci do Boga jako Praracji istnienia i najwyższego Dobra Europy oraz do respektowania nietykalnego prawa Narodów Europy, a pośród nich także naszego Narodu Polskiego do samostanowienia naszej niepowtarzalnej podmiotowości państwowej.

Ks. prof.Tadeusz Guz

KIEROWNIK KATEDRY FILOZOFII PRAWA KUL

za:www.naszdziennik.pl/mysl/151503,sumienie-w-nauczaniu-sw-jana-pawla-ii-14.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.