Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Czym tak naprawdę jest Koran?

Coraz więcej informacji z Bliskiego Wschodu dotyczy Państwa Islamskiego, które dokonuje rzezi w imię Allaha, powołując się przy tym na swoją "świętą księgę" Koran. Czym tak naprawdę jest Koran? Czym właściwie jest ta księga dla muzułmanów? Czy rzeczywiście pochodzi ona od Boga?

Zasadnicza różnica dotyczy pochodzenia Koranu, który, jak uważają muzułmanie w przeciwieństwie do Pisma Świętego, jest objawiony. To znaczy, że w całości pochodzi od Boga i w pełni jest Jego słowem. Ponadto muzułmanie wierzą, że wierna kopia Koranu ma się zaś znajdować w niebie, stąd często się mówi o odwieczności Koranu na wzór nowotestamentowego Logosu. W odniesieniu do Biblii stosuje się określenie „natchnienie”, czyli zakłada się współudział człowieka w redakcji tej księgi. Miejsce jakie zajmuje Koran w życiu muzułmanina można porównać, do roli jaką pełni Jezus w chrześcijaństwie – zarówno święta księga islamu jak i Chrystus są Słowem Bożym. Ponadto wszelkie naukowe badanie Koranu przez niemuzułmanina jest przez islam i samą księgę zakazane: „Gdy widzisz, jak poddają w wątpliwość nasze wersety, oddal się – do momentu, aż zaczną dyskutować o innych sprawach” (sura VI, werset 68). Naukowa krytyka świętej księgi islamu jest dla wyznawców islamu bluźnierstwem i świętokradztwem, a należy przy tym zwrócić uwagę, że muzułmanie nie widzą żadnego problemu w naukowej analizie Starego i Nowego Testamentu, które według ich wiary zostały zniekształcone i zafałszowane przez człowieka.

Ważnym argumentem na boskie pochodzenie Koranu jest...analfabetyzm Mahometa, ponieważ niemożliwe jest, aby osoba niepiśmienna stworzyła tak wspaniałą księgę. Co istotne, ta kwestia nie była podejmowana za życia Mahometa i nie ma ani jednego tekstu Proroka bądź jego towarzyszy, który by to zdecydowanie potwierdzał. Słowem, które ma oznaczać analfabetę i na którym opiera się ten argument jest arabskie określenie ummi, które występuje na przykład w następujących wersetach: „Tym, którzy idą za Posłańcem, Prorokiem niepiśmiennym (według tłumaczenia J. Bielawskiego – rodzimym), którego oni znajdują wspomnianego w Torze i Ewangelii” (s. VII, w. 157); „Wierzcie w Boga i w Jego posłańca, Proroka niepiśmiennego (ummi), który wierzy w Boga i Jego słowa! Postępujcie za nim, a być może będziecie prowadzeniu drogą prostą!” (s. VII, w. 158). Problem polega na tym, że może ono oznaczać również kogoś nieznającego wcześniejszych Ksiąg objawionych (Tory i Ewangelii), czego przykładem mogą być następujące wersety Koranu: „Wśród nich są ludzie niepiśmienni (ummijin), którzy nie znają Księgi, lecz tylko marzenia; oni snują jedynie przypuszczenia” (s. II, w. 78); „Ty nie recytowałeś przedtem żadnej Księgi ani nie kreśliłeś jej swoją prawicą. Dlatego zwolennicy fałszu powątpiewają” (s. XXIX, w. 48); „Nie mamy żadnego obowiązku względem ludzi nieświadomych (ummijin)” (s. III, w. 75).

Innym argumentem przywoływanym na potwierdzenie rzekomego analfabetyzmu Mahometa jest następujący tekst koraniczny: „Czytaj! (J. Bielawski tłumaczy jako <<Głoś!>>) w imię tego Pana, który stworzył” (s. XCVI, w. 1). Próbowano odpowiedzieć na pytanie, czemu archanioł nakazuje Mahometowi czytanie, skoro on tego nie umie. Według Raszida Al-Magribiego najbliżej odpowiedzi jest muzułmański teolog i biograf Mahometa z VII w. Ibn Ishaq, który uważa że, prorok nie protestował, ale zapytał co ma czytać.

Muzułmanie wierzą, że ten sam Koran, który mieli pierwsi wyznawcy Allaha mają również ci współcześni i jest to kolejny argument na boskie pochodzenie Koranu. Za życia Mahometa zapisywano jego wypowiedzi, jednak po śmierci nie były one zebrane w jedną całość, a wiele z jego słów było przechowywanych wyłącznie w pamięci uczniów. Z obawy przed utratą treści boskiego objawienia postanowiono zebrać wszystko w jedną uporządkowaną całość. Zadanie to zostało zlecone Zajdowi ibn Sabitowi, który ze specjalną komisją skończył redakcję za panowania kalifa Usmana (644-656) w 651 r. W czasie jego pracy powstały cztery prywatne kolekcje świętej księgi islamu, które nie zachowały się do naszych czasów. Jedynie w przypadku dwóch mamy informacje dotyczące liczby sur oraz ich porządku. Jedna wersja zawierała 116 sur ( były to rozdziały: „Odarcie” oraz „Pośpiech”), a nie 114 jak wersja kanoniczna. Druga zaś nie miała pierwszej sury otwierającej oraz dwóch ostatnich. Według muzułmanów to właśnie ta wersja Zajda ibn Sabita jest tą prawdziwą i obowiązującą niezmiennie do dzisiaj. Wszystkie inne wersje zostały uznane za heretyckie i spalone. Należy jednak zwrócić uwagę, że wersja oficjalna jednak ulegała dużym zmianom.

Gerd Rüdiger Puin, specjalista w dziedzinie kaligrafii arabskiej i paleografii Koranu przypominał o postaci Hajjaja bin Jusufa, który rządził Irakiem w latach 694-714 i szczycił się tym, że dodał do świętej księgi tysiąc alifów (pierwsza litera arabskiego alfabetu). Z kolei Allen Jones z Uniwersytetu w Oxfordzie stwierdza, że to właśnie ten władca iracki miał największy wpływ na aktualny kształt Korany, a nie wcześniejsze kolegium redaktorskie za kalifa Usmana.

Ważnym argumentem na zachodzenie zmian w Koranie na przestrzeni lat jest odkrycie rękopisu znalezionego w Wielkim Meczecie w Sanaa, czyli stolicy Jemenu. Badań nad nimi podjął się wspomniany wcześniej prof. Puin. Zauważa on, że manuskrypty te różnią się od wersji oficjalnej, a część z rękopisu to palimpsesty (teksty wyblakłe lub usunięte, na które naniesiono nowe napisy). Najważniejsze jest zaś to, że jemeńska wersja jest starsza od trzech najstarszych egzemplarzy Koranu istniejących do dziś. Odkrycie to przeczy muzułmańskiej historii redakcji Koranu i jego niezmienności. Ponadto według prof. Puina ostateczna wersja redakcji świętej księgi islamu nie nastąpiła w VII w., ale dopiero w IX w.

Koran jest przez muzułmanów uważany za najdoskonalszą księgę, która nie zawiera żadnego błędu bądź sprzeczności: „Czyż oni nie zastanawiają się nad Koranem? Przecież gdyby on pochodził od kogoś innego niż Boga, z pewnością znaleźliby w nim liczne sprzeczności (s. IV, w. 82). Czy rzeczywiście tak jest, że jedne teksty nie zaprzeczają innym czemu ma służyć zasada abrogacji, czyli unieważniania jednego wersetu Koranu innym? Islam zaakceptował tę zasadę do tego stopnia, że jeżeli ktoś jej nie uznaje zostaje uznany za apostatę. Tak na przykład jest z pakistańskim ruchem Ahmadija. Problem z Koranem jest taki, że nie jest on ułożony chronologicznie i w związku z tym w wieku IX/X powstała gałąź islamskiej scholastyki Ashab an-Nuzul (Przyczyny objawienia). Widać to najbardziej na przykładzie tego, jak muzułmanie mają traktować niemuzułmanów, a należy zauważyć, że problem ten w związku z działalnością Państwa Islamskiego jest aktualny.

Następujący werset: „Bóg zabrania wam tylko, abyście sobie brali za przyjaciół tych, którzy was zwalczali z powodu religii i którzy was wypędzali z waszych domostw i którzy pomagali przy wypędzaniu was” (s. LX, w. 9), jest anulowany przez ten werset: „Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, którzy nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec i nie poddają się religii prawdy – spośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni” (s. IX, w. 29). Różnica wynika z tego, że jeden werset – wcześniejszy - pochodzi z czasów mekkańskiej działalności Mahometa, kiedy był on wyłącznie przywódcą religijnym próbującym słowem pozyskać nowych wyznawców. Drugi zaś jest z okresu medyńskiego, kiedy jest on już przywódcą politycznym prowadzącym walkę zbrojną.

Czym był Koran u początków islamu? Odpowiedzi na to pytanie udziela prof. Puin, który uważa, że słowo Koran nie oznacza „recytować”, ale to aramejskie słowo oznaczające „lekcjonarz”. Dodaje on, że podobnie jak lekcjonarz, tak też Koran jest skrótem opowieści biblijnych. Do tej treści wdarły się ponadto teksty pochodzącego z chrześcijańskich apokryfów i żydowskich midraszy. Podobnie uważa francuski islamolog Jean Alcader. W książce „Prawdziwe Oblicze Islamu” pisze, że pierwotnie święta księga islamu była lekcjonarzem używanym przez jakąś sektę judeochrześcijańską - w której pierwiastek żydowski był wyraźny - najprawdopodobniej ebionitów. Jan Damasceński wszak zaliczył islam do jednej z sekt chrześcijańskich.

Kamil Kacprzak

za:www.fronda.pl/a/czym-tak-naprawde-jest-koran,44086.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.