Materiały nadesłane

Ks.prof. Paweł Bortkiewicz - Wokół naszej rocznicy

W grudniu 1991 roku odbyła się pierwsza emisja audycji nowego radia prowadzonego przez ojców redemptorystów. Zaledwie kilkanaście miesięcy, jak wskazują różne źródła, trwały starania o. Tadeusza Rydzyka, by uruchomić rozgłośnię. Owych kilkanaście miesięcy to zapis cudu , albo zapis spotkania niezwykłego spotkania inwencji charyzmatycznego człowieka z opatrznością Boga. Zapis, który rozciągnął się na dwadzieścia pięć lat.

Jaki jest zakres oddziaływania tego Radia, Radia Maryja? Przed dwoma bodaj laty przyjechałem do Lourdes. Wraz z przyjaciółmi zatrzymałem się w domu polskim Bellevue. Gdy witałem się z dyrektorem tego domu, nagle usłyszałem pytanie jakiegoś człowieka: Ksiądz Bortkiewicz? Potwierdziłem zaskoczony, a zaskoczenie wzrosło, gdy zorientowałem się, że mój rozmówca jest człowiekiem niewidomym. To wydarzenie nabrało dla mnie rangi symbolu – stało się ilustracją roli Radia Maryja. Ono przecież pozwala się spotkać ponad granicami i poza granicami, pozwala się rozpoznać nie w sferze obrazu czy widowiska, ale w sferze słowa.

Domeną radia jest słowo. Domeną Radia Maryja jest przede wszystkim Słowo Boże. To Radio pulsuje dialogiem Słowa Bożego ze słowem człowieka. Nie może dziwić, że w przestrzeni tego dialogu rodzi się potrzeba szukania i zagospodarowania wartości, a w szczególności prawdy. Prawda ma szczególne znaczenie w katolicyzmie ewangelicznym. To znaczy w takim katolicyzmie, który nie jest kierowany duchem czasu, duchem postępu, ale, który kieruje się Duchem Prawdy wedle miary Ewangelii.

Radio Maryja jest sługą Prawdy. Oczywiście przez wielu nie jest tak postrzegane. Przez wielu, to znaczy przez kogo? Przez tych, który są spadkobiercami sowieckiej propagandówki „Prawda”.  Bo tymi duchowymi spadkobiercami są propagandyści tak neolewicy, jak i neoliberalni. „Dziwnym” trafem Radio było i jest atakowane za miłość ojczyzny, za obronę życia, za szacunek dla pamięci, za promowanie miłości cenniejszej niż tolerancja.

Jest wreszcie Radio miarą pewnego dojrzewania. Kiedy powstawało w roku 1991 wielu z nas żyło naiwnym optymizmem i brakiem krytycyzmu. Ale ci, którzy pozostali bezkrytyczni, coraz bardziej grzęzną w samozakłamaniu. I coraz trudniej, by  takim ludziom powierzać Polskę. Jej losy. Piszę to świadom ewolucji własnych poglądów. Kiedy Radio zaczynało swoją działalność łatwiej mi było usłyszeć krytyczne recenzje, niż głos samego Radia. Dziś mogę powiedzieć, że szczęściem moim było to, że nie zatrzymałem się w drodze zasłuchany w recenzję, a nie źródło. I że jestem we wspólnocie, rodzinie, a nie klice.

Radio Maryja przez te wszystkie lata apelowało i apeluje do naszych sumień i tak tworzy nadzieję dla Polski. Można jego rolę ignorować. Ale prawda nie pozwala na to – nasza Polska ukształtowała się ostatecznie wedle wartości głoszonych przez katolicki głos w naszym domu, a nie przez laicką i ateistyczną nowomowę.