Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Materiały nadesłane

Jan Bodakowski - Streszczenie Golgota Picnic



Środowiska lewicowe zarzucają katolikom, protestującym przeciw wystawianiu, przez instytucje finansowane z pieniędzy ukradzionych podatników, sztuki Rodrigo Garcia Golgota Picnic, nieznajomość treści sztuki. Jak zwykle w wypadku oskarżeń lewicy nie jest to prawda. Tekst sztuki dotarł do organizatorów protestów z Krucjaty Różańcowej z Francji. Scenopis, zdjęcia i nagrania video, polskim katolikom przekazała francuska organizacja katolicka.

Opierając się na tekście sztuki zamieszczony na stronie Gazety Wyborczej należy stwierdzić, że Golgota Picnic to bełkot nie mający nic wspólnego z sztuką. Tekst nie ma struktury klasycznego dramatu, jest bardziej zapisem bredzeń.

Tekst zaczyna monolog demona który zachęca ludzi do upadku, do wyalienowania i rozbicia wszelkich więzi społecznych. Demon deklaruje, że zło jest dziełem ludzi – przejawem zła ma być militaryzm. Narracja demona ma kreować go na pozytywną postać.

W drugim fragmencie narrator opowiada jak cudownie jest spowodować wypadek samochodowy, popełnić samobójstwo i niszczyć. Nie da się ukryć, że tekst sztuki to nędzne ścieki po filmie Davida Cronenberga Crash z 1996. Psychopatyczny narrator swoją autodestrukcje porównuje z męką Chrystusa.

W kolejnym fragmencie, w duchu hipsterów z lat 40 XX wieku, murzyni przedstawieni są jako symbol naturalnej swobody seksualnej. Następnie narrator bredzi o katastrofach budowlanych.

Kolejne fragmenty tekstu zioną nienawiścią do katolicyzmu. Wizerunki Jezusa w sztuce opisane są jako „niepokojące dziedzictwo wizualne, koszmar na płótnach, deskach i papierze”. Dla tego narrator wzywa do zniszczenia wszelkich dzieł sztuki chrześcijańskiej i instytucji je wystawiających. Zdaniem narratora „Nikt nigdy nie powinien był dawać przyzwolenia na te przerażające drogi krzyżowe, krzyże i łzy, otwarte rany i palce, które w nich grzebią, propagandę perwersji, udręki i okrucieństwa stworzonych wyrafinowanymi technikami”.

Dla narratora sztuka chrześcijańska to „barbarzyństwo”, „ogrom cierpienia”, apoteoza „upokorzenia”, masakra, „kawałki przemocy i deprawacji”, coś strasznego, instrument, który ma sprawić by „dzieci nauczyły się wyrządzać krzywdę”.

Zdaniem narratora Jezus „potrafił zniechęcać”, „robić zamieszanie”, „nie był wstanie żyć w zgodzie z samym sobą”, „nie znał zwykłych doświadczeń”, „co noc przeklinał samotnie po kątach”, nikogo nie wysłuchiwał, „nie umiał się cieszyć”, „marzył o tym, by marnować czas jak każdy inny człowiek w okolicy”, „nie umiał rozmawiać”. Nie miał ludzkich uczuć, był socjopatą, udawał, że ma uczucia, „kipiał z zazdrości i nienawiści”, „chciał podkładać ogień na prawo i lewo”, był piromanem. „Chciał być panem grupki szaleńców”, szerzył szowinizm, chciał globalnej wojny, był siewcą nienawiści. Swoje posłanie nienawiści „rozpowiadał ten szaleniec nawet wtedy, kiedy wisiał na krzyżu”. Złorzeczył ludziom nie podzielającym jego szaleństwa, „Posiadał niemal boską umiejętność zadawania bólu i czynienia zła. Lubił napawać strachem obecnych za pomocą perwersyjnych cudów”. „Był pierwszym demagogiem”, nigdy nie pracował, wyuczał ludzi do posłuszeństwa. „Był cholernym demonem”, niszczył domy, zsyłał choroby, „zniszczył świątynie z zazdrości o cudze bogactwo”, „chciał przywłaszczyć sobie bogactwa”. „Skończył na krzyżu, na co sobie zasłużył, ponieważ każdy tyran zasługuje na karę”. Był politykiem. „Przeszedł Drogę Krzyżową, która nie była bardziej bolesna od tej, którą przebywa pracownik poczty”.

Według narratora „Golgota Picnic” Nowy Testament to zbiór kłamstw. Jezus zginął bo w Jerozolimie bo „odkryto (…) wszystkie jego kłamstwa”. Jezus był „beznadziejny”, „stracił rozum”, był tchórzem.

Po serii bluźnierstw narrator snuje bełkotliwe i bezsensowne rozważania o codziennym życiu, wykopanej dziurze w ziemi, zmianie ustroju w NRD, po czym ponownie bluźni stwierdzając że ukrzyżowanie wyzwoliło Jezusa od „codziennych spraw”, pozwoliło Jezusowi „oddać się lenistwu”. Dla narratora Ewangelie są źródłem tysiąca infantylnych kłamstw, które szkodzą ludziom – Ewangelie nie pozwalają ludziom zaakceptować swojej natury. Grzech, dla narratora, jest czymś zdrowym i naturalnym. Sztukę kończą stwierdzenia narratora że biedota to sfrustrowany i pełen nienawiści do bogatych motłoch.

Jan Bodakowski
Tekst na ten temat pierwotnie ukazał się w tygodniku Najwyższy Czas

Copyright © 2017. All Rights Reserved.