Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Materiały nadesłane

Historia pewnego pluszowego misia

Misia powstańca, który padł w sierpniu w roku 1944. To był sobie taki zwykły miś, jak wiele innych misiów, taki staroświecki miś. Troszkę żółty, nie taki bardzo brązowy, z futerkiem prawie że już uszkodzonym, bo wycałowany z miłości, a o jego serce wadzili się często Jędruś i Dzidka. Miś ten pisał pamiętniczki malutkie, gdzie notował ile miodku wypił i zazdrościł Kubusiowi Puchatkowi, że ten spędzał życie w lesie wśród interesujących zwierząt. Modlił się razem z Dzidka, klęcząc na kolankach wieczorem, aż przyszedł czas próby. Pewnej nocy w roku 1942 zbudziło go walenie kolbami do drzwi.
Miś spał spokojnie w ramionach Dzidki aż do chwili, gdy przez zaspane oczy, przez rzęsy on i Dzidka ujrzeli wysokich mężczyzn w czarnych, glansowanych butach z cholewami i czarnych, skórzanych płaszczach, którzy weszli do pokoju dziecinnego i zapalili światło. Gestapo, powiedział instynkt misiowi, bo wtenczas dzieci i misie były dużo bardziej rozwinięte, niż dzisiaj i wiedziały więcej, niż wam się dzisiaj zdaje.

Zmrużył oczka i przytulił się mocniej do dziewczynki. Udajemy, że śpimy, szepnął władczo i przez zmrużone oczka i rzęsy obserwowali wszystko. Groźni mężczyźni, którzy weszli do sypialni, popatrzyli na łóżeczko dziecka, postali, postali i wyszli. Miś i dziecko wyglądały na młodszych, niż były i głupszych, niż były. Oni zabrali tatusia na Pawiak, skąd potem został z trudem po tygodniach wykupiony za złoto. Ale nic w domu nie znaleziono, choć robili wszędzie rewizję i choć pod materacem dziecka byty ulotki Polski Podziemnej.
Od tego dnia miś i dziewczynka dorośli jeszcze bardziej. I walka o wolną Polskę stała się dla nich sprawą życia i śmierci na całe życie. Miś zmienił swoje imię, bo najpierw nazywał się tylko miś, potem Kubuś Puchatek, później w związku z przeczytaniem Quo Vadis nazywał się Ursus. Pamiętacie Ursusa, a jak nie, to pewnie wam ktoś o nim opowie. Więź z dziewczynką utrwaliła się na życie i śmierć.

Nawet gdy ich złe siły, źli ludzie rozłączyli, walczyli o swoje Jak umieli i jak mogli. Dziewczynkę zasypały wrogie bomby na Żoliborzu, gdzie w miarę swoich sił walczyła w Zawiszakach. Miś padł na Czerniakowskiej, nie ma nawet swego grobu, ale ma grób serca. Wszyscy jego następcy, których dziewczynka otrzymywała w prezencie, z których ostatni nadal siedzi na kancie jej łóżka, byli zazdrośni o niego, bo żaden nie zdołał zapaść tak głęboko w serce dziewczynki, jak Miś. Miś pisany przez duże litery. MIŚ Powstaniec, MIŚ Bohater, MIŚ Symbol, MIŚ silny jak Ursus, MIŚ symbol wolności i niezłomnego ducha i serca, mimo wytartego futerka. Pomódlcie się dzieci, aby takich Miśków było więcej.

Dr med. Ewa M. Grott

(przekazane przez ks. Kazimierza Kurka)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.