Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Być lewakiem, być lewakiem…

„Być lewakiem, być lewakiem - tak marzyłam będąc dzieckiem, bo lewacy, bo lewacy są podstępni i zdradzieccy” , czy jakoś tak szły w lud słowa przebojowej piosenki sprzed lat… A może to było: „Być kobietą, być kobietą…” ?…
Dla uniknięcia wahań, połączmy jedno z drugim i będziemy mieli obraz aktualnych odsłonek pewnych emancypacji.

Nie, nie będę wytrząsał się nad ilością i jakością nowego wyzwalania się czarnych charakter…pardon – czarnych myśli…pardon – czarno ubranych niewiast. To już chodziło.  I zapewne będzie eksploatowane jako kolejny akt dokumentowania bezradności intelektualnej. Wszak tam gdzie zawodzi Wiara, intelekt, wiedza i wola, hulają demony. Przewodnicy na szlakach zamętu, zatracania. A i zbrodni.

Tym razem chciałbym zaprezentować Ci, niemal bez żadnej ingerencji (w każdym razie merytorycznej), fragment korespondencji obrazującej co czyni z umysłem jednostronna (czy jednostajna) lektura wiadomej gazety itp. mediów, obroty w swoim kółku doświadczania świata, i jak to wpływa na możliwości potencjału intelektualnego.

Nazwijmy moją interlokutorkę – bez żadnych skojarzeń – „Z” . I ograniczmy do jednego, końcowego fragmentu dyskusji (jeżeli można to tak nazwać…), rozpoczętej początkowym konsensusem co do wysokiej oceny filmu „Wołyń” .  A później…. (Pisownia zbliżona do oryginalnej.)

K
(czyli ja)

/…/ W okrutnych rzeziach zamordowano ponad sto tysięcy Polaków i Ukraińców z rodzin mieszanych, bo chodziło (oficjalnie!!!) o czystkę etniczną pod przyszłe państwo ukraińskie wg Dmytro Doncowa, Romana Suchewycza, Stepana Bandery. Polskie lokalne odwety były w nieporównywalnie innej skali.

Z


Zanim odwety były, to się tam panoszyliśmy raczej jako pany a oni dla nas chamy. Dobrze wiesz że nie mieli szans na wyrwanie się z naszej pogardy. A to niestety rodzi nienawiść - powiem w uproszczeniu. Traktowaliśmy ich jak goowno. No ale dobra. Nie ciągnę tego. Zapomniałam przecież, że my w każdej sytuacji ci pokrzywdzeni przez innych. Martyrologie mamy wpisana w geny. Ale mnie to nie pasi. Ja wolę normalnie. /…/

K

„Panoszyliśmy się”, „pany”, „chamy”… Niezależnie od prawdy historycznej (czy poza prawdą) i proporcji, czy w ten sposób można usprawiedliwiać bądź „rozumieć” każde mordy? Oprócz holokaustu naturalnie, bo to nie owładniecie diabelską ideologią a super wyjątek, prawda?  A przecie piekielne ludobójstwa pochłaniające ogromy ofiar szalały i szaleją na różnych kontynentach.

Ją Tobie o oficjalnej idei oczyszczenia pod Wielką Ukrainę, Ty do mnie /…/ a la giewu o ,,pogardzie”, (w wielu rodzinach polsko-ukraińskich też?...). Ja o strasznych „proporcjach” owego ludobójstwa, Ty znanym językiem, mającym być jakimś tam alibi dla okrutnych, powszechnych mordów.

Zagłodzania milionów, unicestwiania całych populacji czy przerabianie na ogłupiałych wykonawców - ,,wierzących” w aktualną linię, to właśnie standard wszelkich totalniakow. Niezależnie pod jakimi przebraniami /…/ występują.
A kiedy ktoś zada publicznie nieuzgodnione i nie wiernopoddańcze pytanie, jak red. Michnikowi o brata - nerwy i bluzgi. I chęć ,,dania w mordę” przez lewą aktywistkę! Łaskawie, tylko w mordę. Póki co... Jaki to smutny obraz degeneracji człowieczeństwa, przez cynicznych? ogłupiałych?  A w sumie przez szatana.

Z

/…/ Jeszcze jedno. My to mamy fart. Nas to zawsze gnębią mordują wyrzynają bez absolutnie żadnej przyczyny. Tak wynika z twojej krytyki mojego "usprawiedliwienia". Ja nie usprawiedliwiam. Ja patrzę z dystansu. I na dodatek mam w sobie jakieś wątpliwości. /…/ Bez produkowania jadu. Dlatego kończę.

K

Jestem chętny do dyskusji o faktach ( na ile je znamy), o źródłach, o historii, o podstępnym działaniu Zła, a nie na wydawaniu, zamiast tego, okrzyków ideolo. No i te Twoje ,,kończenia”, z poczuciem wyższości.
„Poczucia”, zamiast argumentów.
Wciąż.
Przykre.
Wybacz język, ale ktoś musi się odważyć :-)

Deklaracja o ,,nie produkowaniu jadu”, jest piękna, retoryczna, ale nierealna. Ponieważ zawsze nasz przekaz zderza się z subiektywnym odbiorem.
- Co nam zostaje?
- Nieustający wysiłek - człeczy obowiązek - obiektywizacji. Otwartości. Nauki. Myślenia. Rozważania. Pamięci.
PAMIECI o tym skąd i DOKĄD idziemy...

I w tym kontekście życzę rozwijających pomyślunek lektur.
No i zdrówka!
- Bo zdrówko jest najważniejsze, jak mawiają życzeniodawcy w pakiecie standard :-)

***
Wróciłem, po wielu latach, do książki „Egipcjanin Sinuhe” Mika Waltari. I zobacz co tam znalazłem: „ /…/ człowiek w swej złości jest okrutniejszy i bardziej zatwardziały niż krokodyl /…/. Jego serce jest twardsze niż kamień. Jego próżność jest lżejsza niż pył. Zanurz go w wodzie a gdy jego odzież wyschnie, będzie taki sam jak przedtem. Pogrąż go w trosce i w rozczarowaniu, a gdy znów się podniesie, będzie taki sam jak przedtem. /…/ Są wprawdzie tacy, którzy mówią , że to co, co się dzieje, nie działo nigdy przedtem, ale to tylko puste słowa.”

- Dlaczego Ci o tym piszę?... Może z nadziei, że jednak potrafimy wykorzystać szansę o której wspomniałem wcześniej, a którą niosą: Wiara, intelekt, wiedza. I wola.
Wolna wola.
Homo sapiens.
Niechby z lewych dróg.