Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Agnieszka Sadowska-„Zło dobrem zwyciężaj” Spotkanie z historią. I teraźniejszością.

W związku z beatyfikacją księdza Jerzego Popiełuszki, w Katolickim Gimnazjum i LO SPSK w Łodzi, uczniowie uczestniczyli w projekcji filmu „Popiełuszko- wolność jest w nas”. Po filmie odbyło się spotkanie z Adamem Woronowiczem, grającym księdza Jerzego Aktor przybył na zaproszenie dyrektora szkoły, Marka Woźniaka. Uczniowie słuchali z dużym zainteresowaniem o pracy nad filmem, o tym, które sceny były trudne, które wzruszające, jak aktor przygotowywał się wewnętrznie do tej niezwykłej roli:
-Kiedy otrzymałem propozycję zagrania tej postaci, chciałem ją dobrze poznać-mówi Adam Woronowicz- Nigdy nie spotkałem osobiście księdza Jerzego, miałem 11 lat, kiedy został zamordowany. Pamiętam, że grałem  kolegami w piłkę, kiedy obok nas przemknął karawan z jego ciałem, pamiętam tłum ludzi, który zmierzał za tym karawanem w stronę szpitala. Widziałem smutne twarze rodziców i zrozumiałem, że stało się coś złego, że odszedł ktoś ważny. On był bohaterem. Bohater, to nie ktoś, kto się nie boi, to ktoś, kto jest z drugim człowiekiem cały czas do końca, który daje się cały. Przygotowywałem się do roli spotykając kilkakrotnie z jego mamą, rodziną, ludźmi, którzy go znali. Wyłonił się z tego obraz człowieka niezwykłego w swojej zwyczajności.    Musiałem odpowiedzieć sobie sam na parę pytań, jakim jestem katolikiem, jakim mężem i ojcem. Nie mogłem po prostu założyć sutanny i udawać charyzmatycznego przywódcę Solidarności, to byłoby sztuczne. Musiałem dobrze poznać tę postać. Odkryłem kogoś, kto faktycznie żył tym hasłem „Zło dobrem zwyciężaj” na co dzień.
W tamtym czasach nie trudno było o nienawiść, o chęć odwetu, zwłaszcza po śmierci Grzegorza Przemyka, kiedy dowiedzieliśmy się, jak okrutnie został zamordowany. Ksiądz Jerzy nie raz ze swego okna patrzył na symboliczną mogiłę Przemyka, nie wiedział, że za parę miesięcy tam też będzie jego grób…Nie chciał ,żeby Polacy byli podzieleni, bolało go, kiedy Polak stawał przeciw Polakowi( jak w przypadku starć ZOMO i demonstrantów).  Sam miałem dużo szczęści do osób spotkanych na swej drodze, które mnie ukształtowały. Kardynał Wyszyński, ale też wielu wspaniałych kapłanów. Plebania nie kojarzy mi się z jakąś zamkniętą, niedostępną  przestrzenią, oni zawsze mieli dla nas młodych czas. Dobrze byłoby, aby młodzież spotykała takie osoby w życiu, które im uświadomią, że wszystko mogą osiągnąć, nie dadzą im wmówić, że się do czegoś nie nadają, natchną ich optymizmem. To ważne dla młodego człowieka.
Jeśli chodzi o techniczną stronę filmu, to najtrudniejszą sceną była dla mnie scena porwania, bicia. Kręciliśmy ją długo, było dużo dubli. Początkowo zrobili mi specjalną uprząż, ale później operatorzy stwierdzili, że widz zorientuje się, że nie jestem związany naprawdę i związali mnie tak, jak księdza Jerzego. Zrozumiałem, że to nie żarty, nie mogłem się poruszyć, byłem wygięty w literę „u” tak jak on. Minimalny ruch głową, czy nogami i lina się zaciskała, dusiłem się, myślałem już że nie wytrzymam. Zrozumiałem, jak bardzo musiał cierpieć przed śmiercią.
Natomiast najbardziej wzruszającą sceną było dla mnie „odprawianie” ostatniej mszy św. w Bydgoszczy, tuż przed uprowadzeniem. Kiedy pojechaliśmy do tamtego kościoła, proboszcz wyjął i dał mi oryginalne szaty, ornat księdza Jerzego, w którym odprawiał tę mszę, musiałem walczyć z dużymi emocjami, wzruszenie ściskało gardło.
Sami twórcy filmu nie spodziewali się, że tak szybko doczekamy się beatyfikacji, to dla nas ogromnie ważne. Po filmie spotykałem się z życzliwymi reakcjami, a sam udział w filmie dał mi dużo. Poznałem osobę księdza Jerzego i bardzo się do niego zbliżyłem, przekonałem się, co to znaczy Świętych Obcowanie, oni naprawdę przy nas są i opiekują się nami.


Copyright © 2017. All Rights Reserved.