Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

prof. Tadeusz Gerstenkorn - Jedyny wybór: rozum i sumienie

Wybory samorządowe Przed nami tuż, tuż – wybory samorządowe. Znowu staniemy przed dylematem: kogo wybrać ? Mamy wybrać ludzi, którzy tu, na miejscu, będą bezpośrednio wpływać na nasze losy, na nasz byt i na nasz dobrobyt lub biedę. Nie można więc zlekceważyć tego wydarzenia. W naszym lokalnym środowisku zarejestrowało się bardzo wiele komitetów wyborczych. Świadczy to, z jednej strony, o dużym zainteresowaniu społeczności sprawami mieszkańców, ale jednocześnie, z drugiej strony, grozi ogromnym rozproszeniem istotnych spraw ważnych lokalnie i w chwili bieżącej. Trzeba jednak powiedzieć z zadowoleniem, że jest duże zainteresowanie społeczności lokalnej wyborami, skoro tylu chętnych zgłasza się do współpracy dla dobra miasta i okolic. Prawdziwym sprawdzianem tego byłoby jednak przyjęcie np. zasady, że wakujące funkcje mają być sprawowane prawie społecznie, a nie, jak teraz, z dość wysokim wynagrodzeniem. W tej sytuacji istotne jest, by tak ważne dla miasta i regionu mandaty objęli ludzie z odpowiednim wykształceniem, doświadczeniem i przygotowaniem społecznym, gwarantującym – w pewnej mierze – wypełnianie należycie odpowiednich funkcji. Trzeba przy tym z góry zaznaczyć, że samo wykształcenie nie jest wystarczającym kryterium przydatności kandydata. Żenujące jest, że znaczna większość pragnących pełnić obecnie (jak również pełniących w przeszłości) funkcje społeczne lub polityczne nie może się pochwalić nie tylko dorobkiem naukowym (o to jest bardzo trudno), ale chociażby pewnymi publikacjami o charakterze społecznym, z których można by poznać zapatrywania danej osoby, zwłaszcza jej postawę etyczną i uznawanie wartości, zwłaszcza tych, które uważane są w tradycji polskiej i chrześcijańskiej jako cenne. Stąd Polak-katolik nie powinien głosować na kogoś, kto wspomnianych wartości nie tylko nie uznaje, ale nawet nie szanuje. Trzeba pamiętać, że od wybranych przez nas osób będzie w dużej mierze zależał los naszych rodzin, rozwój miasta i regionu. Dziwię się, że osoby, które do tej pory pełniły funkcje w polityce lub w samorządzie i nie spełniły oczekiwań mieszkańców, mają odwagę i czelność czynić starania o ponowny ich wybór. Zawsze z dużą rezerwą i nieufnością patrzę na forsowanych, zwłaszcza przez partie polityczne, kandydatów na pierwsze miejsca. Są to raczej osoby wykonujące posłusznie polecenia politycznych zwierzchników, a nie prawdziwi społecznicy i patrioci. Przynajmniej tak, do tej pory, pokazywała praktyka.

Jak patrzeć ?

Troszczący się o dobro swej małej ojczyzny obywatel stara się poznać nie tylko lekką ręką rzucane hasła wyborcze, ale głównie osobowość kandydatów i reprezentowane poglądy. Wypowiedzi pełne troski o przyszłość kraju ukazywały się już i ukazują w czasopismach o kierunku narodowym i katolickim. Wspomnę – tylko przykładowo – artykuł pracownika naukowego Politechniki Włodzimierza Wawszczaka we wrześniowym numerze Aspektu Polskiego („Filozofia Optymalnego Samorządu”, s. 12) lub mgr. inż. Jana Waliszewskiego („Obserwacje samorządowe”, s. 15). W tymże numerze zamieściłem także artykuł pt. „Syndrom sztokholmski” (s. 11), zwracając uwagę, że wiele osób głosuje wbrew własnym interesom, a później –już po niewczasie – bezskutecznie protestuje (jeśli w ogóle ma odwagę).
Memento
Wybierajmy tak, by wybrani zasłużyli, i to już w najbliższej przyszłości, na naszą wdzięczność. Peany wygłaszane przez głośne media na rzecz lansowanych kandydatów nie są najlepszą rękojmią naszych decyzji i wyborów.  Przez ostatnie kilka tygodni Polskie Radio w programie drugim nadawało czytany w odcinkach tekst powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pt. „Kariera Nikodema Dyzmy”. Było to swoiste memento na istotny problem pojawiania się, niestety z dużym sukcesem dla siebie, a nieszczęściem dla społeczności, ludzi bezwzględnych i niemoralnych. Istotne jest zakończenie tej powieści, w której chór otumanionych osób z tzw. „elity –sfery towarzyskiej”, a właściwie  klakierów nicponia Dyzmy, chwali jego pseudozalety, gdy tymczasem tylko jeden człowiek, uważany przez „mądrych” za nienormalnego (dzisiaj byśmy powiedzieli nie dostosowanego do poprawności politycznej) przerywa tyradę pochlebstw, wołając: „Milczeć!. Z was się śmieję! Z was ! Elita ! Cha, cha, cha… Otóż oświadczam wam, że wasz mąż stanu, wasz wielki człowiek, to zwykły oszust, co was za nos wodzi, to sprytny łajdak, fałszerz i jednocześnie kompletny kretyn! Idiota, nie mający zielonego pojęcia nie tylko o ekonomii, lecz o ortografii. To cham, bez cienia kindersztuby, bez najmniejszego okrzesania ! Przyjrzyjcie się jego mużyckiej gębie i jego prostackim manierom ! Skończony tuman, kompletne zero ! Daję słowo honoru, że nie zna żadnego języka ! Wulgarna figura spod ciemnej gwiazdy. Czy wy tego nie widzicie ? Źle powiedziałem, że on was za nos wodzi. To wy sami wywindowaliście to bydlę na piedestał ! Wy ! Ludzie pozbawieni wszelkich rozumnych kryteriów. Z was się śmieję, głuptasy ! Z was !

A zatem ?  Tylko rozum i sumienie !                

Copyright © 2017. All Rights Reserved.