Katyń 1940-2010
Zespół Kosiniaka-Kamysza zaatakował podkomisję smoleńską. Macierewicz odpowiada: "Istotą jest ochrona Putina i Tuska"
Ponad cztery godziny trwała prezentacja raportu Ministerstwa Obrony Narodowej oceniającego działania podkomisji
do spraw ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Sam raport liczy 790 stron i – jak oznajmił Władysław Kosiniak-Kamysz – krytycznie ocenia prace podkomisji
kierowanej przez Antoniego Macierewicza.
– Zespół negatywnie ocenia działanie podkomisji smoleńskiej we wszystkich badanych aspektach:
gospodarności, legalności, celowości oraz rzetelności – mówił szef MON.
Celem powołania podkomisji smoleńskiej było rzetelne zbadanie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Raport, który przestawił poprzedni rząd PO- PSL – nazywany raportem Millera – obarczony był wieloma błędami.
Częściowo powielał ustalenia rosyjskiej komisji kierowanej przez Tatianę Anodinę.
Za przyczynę katastrofy uznano wtedy błędy pilotów i zderzenie samolotu z brzozą.
Podkomisja smoleńska kierowana przez Antoniego Macierewicza zakwestionowała te ustalenia.
W swoim raporcie z sierpnia 2021 rok za przyczynę katastrofy podano eksplozję materiałów wybuchowych umieszczonych w samolocie.
Z kolei te ustalenia odrzuca obecna władza i ponownie ogłasza za obowiązujący raport Millera,
a podkomisję smoleńską oskarża o marnowanie pieniędzy.
– Łącznie funkcjonowanie podkomisji kosztowało polskiego podatnika 81,5 mln złotych – zaakcentował wiceminister Cezary Tomczyk.
Wiceminister obrony, który nadzorował przygotowanie raportu, wyliczał na co wydano te środki.
– 47 mln zł to koszt zdewastowanego Tupolewa, 34,5 mln to kwota na funkcjonowanie podkomisji w tym badania i ekspertyzy, wydatki osobowe – mówił wiceszef MON.
Bliźniaczy Tupolew o numerze 102, który był wycofany z eksploatacji tuż po katastrofie smoleńskiej,
posłużył komisji Antoniego Macierewicza do przeprowadzania ekspertyz i doświadczeń.
Chodziło o sprawdzenie, jak maszyna mogła się zachować w trakcie eksplozji czy zderzenia z brzozą.
Obecne kierownictwo MON zarzuciło podkomisji smoleńskiej zniszczenie drugiego samolotu,
gubienie dowodów, manipulowanie analizami zamówionymi poza granicami Polski.
– Określone wnioski do prokuratury na podstawie tego raportu zostaną przez nas sformułowane i przekazane
– zwrócił uwagę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Do prokuratury trafi 41 zawiadomień – 10 dotyczy byłego szefa MON, Mariusza Błaszczaka, a 24 Antoniego Macierewicza.
Raport ministerstwa obrony to oszustwo – spuentował Antoni Macierewicz.
– Na tym polega kłamstwo, że zbrodniarzem smoleńskim nie jest Putin, zbrodniarzami smoleńskimi nie są Rosjanie,
zbrodniarzem smoleńskim mają być polscy piloci.
To oni mają być winni śmierci pana prezydenta – podsumował Antoni Macierewicz.
W katastrofie smoleńskiej zginął prezydent Lech Kaczyński z żoną Marią oraz 94 osobami,
które towarzyszyły mu w drodze na uroczystości do Katynia.
Podkomisja smoleńska działała od 16 lutego 2016 roku do 15 grudnia 2023 roku.
Została zlikwidowana dwa dni po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska.
Do prokuratury trafi 41 zawiadomień ws. podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza
Ministerstwo Obrony Narodowej skieruje 41 zawiadomień do prokuratury ws. podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza.
Podstawę do ich złożenia ma stanowić przedstawiony w czwartek w resorcie obrony raport zespołu, który ocenił działanie tego gremium.
O zamiarze złożenia zawiadomień poinformowali wicepremier, minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, oraz wiceminister Cezary Tomczyk.
Według powołanego przez nich zespołu podkomisja działała nierzetelnie, niegospodarnie i pod tezę.
MON podnosi, że jej działanie kosztowało ponad 81 mln zł, z czego 47 mln to wartość samolotu,
który – zdaniem resortu – zniszczyła podkomisja.
Wśród zarzutów kierowanych w stronę podkomisji znalazło się także omijanie prawa zamówień publicznych,
zawieranie umów z ekspertami bez kompetencji czy niszczenie dowodów.
Antoni Macierewicz odpiera te zarzuty, podkreślając, że MON posługuje się kłamstwami.
Polityk Prawa i Sprawiedliwości wskazuje przy tym m.in., że podkomisja pod jego kierownictwem udowodniła fałsze
zawarte w raporcie komisji Jerzego Millera.
– Najważniejszym (zarzutem – red.) jest sfałszowanie ekspertyzy firmy SmallGIS, która przekazała ekspertyzę
badającą sytuację wrakowiska i definiującą co tam się stało, jednoznacznie stwierdzając, że nad wrakowiskiem doszło do wybuchu.
Pan Miller w swoim raporcie opublikował, że nie było wybuchu, tylko ogień.
On okłamał opinię publiczną na temat raportu firmy SmallGIS.
Mówię o tym, żebyście Państwo mieli świadomość, jak naprawdę Donald Tusk kształtował przekazywanie tego, co naprawdę się wydarzyło – zaznacza Antoni Macierewicz.
W grudniu ub.r. rząd rozwiązał podkomisję smoleńską.
W styczniu MON ogłosił z kolei powrót do raportu Jerzego Millera jako oficjalnej wersji zdarzeń.
Zgodnie z nim przyczyną katastrofy było zderzenie samolotu z drzewami.
Raport podkomisji kwestionował te ustalenia i wskazywał, że przyczyną był wybuch w lewym skrzydle maszyny spowodowany ingerencją Rosji.
A. Macierewicz o zarzutach wobec podkomisji smoleńskiej:
Jest wiele dezinformacji, które są ideologicznie ukształtowane przez pana Kosiniaka-Kamysza realizującego politykę Donalda Tuska
Istotą raportu z prac zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej jest ochrona Władimira Putina i polityki Donalda Tuska poprzez kłamstwo, dezinformacje i manipulację - powiedział były szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS), odpowiadając na atak ze strony obecnego rządu.
Jest wiele dezinformacji, które są ideologicznie ukształtowane przez pana Kosiniaka-Kamysza realizującego politykę Donalda Tuska.
Zgodnie z tą polityką badanie przestępstw rosyjskich jest przestępstwem, jest nienawiścią wobec narodu polskiego,
jest działaniem, które ma dzielić naród polski.
Tak formułuje tę sytuację i taką ideologię przedstawia pan Kosiniak-Kamysz.
To jest coś naprawdę absolutnie szokującego i adekwatnego do działania komunistów po 1945 roku, którzy atakowali, niszczyli, mordowali, wsadzali do więzienia tych, którzy działali na rzecz niepodległości Polski.
Taka jest w istocie podstawowa idea, którą realizuje pan Kosiniak-Kamysz – mówił poseł Antoni Macierewicz.
Poseł Antoni Macierewicz podkreślił, że w zarzutach kierowanych m.in. w jego stronę jest wiele kłamstw,
a kierownictwo resortu obrony realizuje politykę Donald Tuska.
Jak dodał poseł PiS, „zgodnie z tą polityką badanie przestępstw rosyjskich jest przestępstwem”.
– Jest wiele dezinformacji, które są ideologicznie ukształtowane przez pana Kosiniaka-Kamysza realizującego politykę Donalda Tuska.
Zgodnie z tą polityką badanie przestępstw rosyjskich jest przestępstwem, jest nienawiścią wobec narodu polskiego,
jest działaniem, które ma dzielić naród polski.
Tak formułuje tę sytuację i taką ideologię przedstawia pan Kosiniak-Kamysz.
To jest coś naprawdę absolutnie szokującego i adekwatnego do działania komunistów po 1945 roku,
którzy atakowali, niszczyli, mordowali, wsadzali do więzienia tych, którzy działali na rzecz niepodległości Polski.
Taka jest w istocie podstawowa idea, którą realizuje pan Kosiniak-Kamysz – zaznaczył Antoni Macierewicz.
Zespół pana Kosiniaka-Kamysza, żeby prowadzić te badanie, które twierdzi że prowadzi na podstawie naszych materiałów i mieć dostęp do naszych materiałów musieliby mieć zgodę sądu okręgowego w Poznaniu.
Nic na ten temat nie powiedzieli.
Polityk zwrócił również uwagę, że w przedstawionym raporcie jest bardzo wiele kłamstw, a powołany zespół – jak zaznaczył – nie miał prawa dostępu do materiałów podkomisji smoleńskiej, ponieważ nie otrzymał zgody ze strony sądu wojskowego.
– Każdy, kto chce otrzymać dostęp do materiałów, a nie jest członkiem podkomisji, musi się zwrócić do sądu w Poznaniu i otrzymać zgodę.
Oni je przejęli i zajmują się materiałami naszej podkomisji bez zgody sądu, czyli bezprawnie.
Ilość kłamstw zawartych [w raporcie – red.] jest niezwykła (…).
Zacznijmy w pewnym sensie od najważniejszej i decydującej sprawy o naszym stanowisku.
To był zamach ze strony rosyjskiej i to zostało ostatecznie potwierdzone przez naszą podkomisję, która nie zaczęła od żadnych założeń z góry przyjętych, ale zaczęła od badania wszystkich możliwych przebiegów sytuacji.
Ostatecznie ta diagnoza została sformułowana po zidentyfikowaniu materiałów wybuchowych – i to olbrzymiej ilości
– na poszczególnych fragmentach samolotu.
Zidentyfikowaliśmy co najmniej 30 fragmentów samolotu, na których były materiały powybuchowe, między innymi trotyl – podkreślił gość Radia Maryja.
Te materiały przejęli i realizowali bezprawnie.
To, że robili to bezprawnie widać wyraźnie dlatego, że równocześnie diagnoza i formuła, którą przedstawiają,
jest taka, że wcale nie badali dramatu smoleńskiego i nie są ludźmi, którzy mogli prowadzić analizę katastrofy smoleńskiej.
Oni badali wyłącznie nasze „działania bezprawne”, nasze „działania błędne”, nasze „działania finansowe”
Jednak stanowisko podkomisji smoleńskiej mówiące o tym, że katastrofa z 2010 roku była zamachem ze strony rosyjskiej, zostało zakwestionowane przez obecną władzę.
Wobec podkomisji kierowanej przez Antoniego Macierewicza pojawia się również zarzut zniszczenia bliźniaczego Tupolewa o numerze 102, który był wycofany z eksploatacji tuż po katastrofie smoleńskiej.
– Zarzut, że podkomisja zniszczyła samolot numer 102, jest po prostu oszustwem i kłamstwem – podkreślił poseł PiS.
Zdaniem Macierewicza, zespół ten przejął i analizował materiały bezprawnie, przedstawiając fałszerstwa którego celem jest „oszukanie społeczeństwa w sprawie zbrodni Putina”.
Tymczasem 99 proc. wypowiedzi zarówno p. Kosiniaka-Kamysza jak i jego przedstawicieli, opartych na bezprawnym i niekompetentnym posługiwaniu się naszymi dokumentami, dotyczy próby wyjaśnienia, że p. Putin jest niewinny,
że zbrodnia smoleńska została dokonana przez polskich pilotów, że nie jest prawdą, że rzeczywiście samolot został wysadzony przez stronę rosyjską.
Taki jest cel ich działań, taka jest argumentacja, taki jest cały wywód, który zarówno p. Tomczyk, jak i p. Kosiniak-Kamysz i ich przedstawiciele realizują.
To jest szokujące— oświadczył Macierewicz.
Przebieg działań śledczych był dramatycznie kompromitujący dla Tuska
Prezydent Andrzej Duda powiedział, że przebieg działań śledczych po katastrofie smoleńskiej był "dramatycznie kompromitujący" dla premiera Donalda Tuska.
Mieliśmy do czynienia z ewidentnym wazeliniarstwem wobec Rosji - ocenił.
We wtorek MON przedstawiło raport zespołu badającego prace podkomisji smoleńskiej, którą w 2016 r. powołał ówczesny szef MON Antoni Macierewicz.
Jak zapowiedziano, efektem tych prac będą 41 zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw.
Z zaprezentowanych ustaleń wynikało, że prace podkomisji smoleńskiej były nierzetelne, a członkowie nie mieli kwalifikacji do badania wypadków lotniczych.
Zdaniem MON opinie ekspertów zostały przemilczane lub przeinaczone tak, aby pasowały do hipotezy o wybuchu,
do którego miałoby dojść na pokładzie samolotu Tu-154M.
Pytany o tę kwestię na briefingu w Korei Południowej, prezydent Duda wyraził nadzieję, że jeśli ktoś już skieruje zawiadomienia do prokuratury ws. działalności podkomisji smoleńskiej, to ta "wreszcie zajmie się tym", czym zajmowała się ta podkomisja, czyli "kwestią badania przyczyn katastrofy" z 10 kwietnia 2010 r., gdy w Smoleńsku rozbił się Tu-154 z 96 osobami na pokładzie, w tym z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Niestety, przypomnijcie sobie, że w 2010 r. nie kto inny, a premier Donald Tusk podjął decyzję, że śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej nie będzie realizowane w oparciu o polsko-rosyjską umowę dotyczącą statków powietrznych wojskowych, tylko, nie wiadomo dlaczego, o konwencję dotyczącą statków cywilnych, podczas gdy był to samolot bez wątpienia wojskowy, pilotowany przez wojskowych pilotów, będący w zasobach polskiej armii" - mówił Duda.
Tym samym "ówczesny rząd zgodził się, aby Rosja mogła de facto prowadzić to śledztwo sama" - ocenił.
Wskazując, że w tamtym czasie premier Tusk "obściskiwał się" z ówczesnym premierem Rosji Władimirem Putinem,
Duda ocenił, że "mieliśmy do czynienia z ewidentnym wazeliniarstwem wobec Rosji ze strony polskich władz".
Z zapowiadanych 41 zawiadomień do prokuratury 24 mają dotyczyć szefa podkomisji smoleńskiej Macierewicza,
na co we wpisie na portalu X zwrócił uwagę premier Donald Tusk.
"Tak kończy architekt smoleńskiego piekła, prowokator i notoryczny kłamca (...)
To on na polecenie Jarosława Kaczyńskiego rozpętał polityczną wojnę domową, która ogarnęła cały kraj na długie lata.
Zbrodnia i kara" - napisał Tusk na platformie X, reagując na ustalenia MON.
Pytany o te słowa, prezydent odparł, że chciałby wiedzieć, "na czyje polecenie" premier Tusk podjął decyzję o tym,
żeby prowadzić śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej w taki, a nie inny sposób.
"Na te pytanie nigdy nie dostaliśmy odpowiedzi" - powiedział.
"Chciałbym, żeby premier Tusk przestał przerzucać odpowiedzialność i udawać, że nie było sprawy katastrofy smoleńskiej i jego udziału w tak dramatycznie kompromitującym dla niego przebiegu działań śledczych" - stwierdził.
za:www.radiomaryja.pl