Polecane

Ks.prof.Paweł Bortkiewicz TChr-Wojna a transseksualiści

Każdego dnia napływają do nas powiązane ze sobą informacje. Trwająca wojna na Ukrainie oznacza narastający kryzys gospodarczy i ekonomiczny w całym świecie.
Gospodarki państw zostały rozdarte inflacją, doświadczamy niedoboru żywności, kryzysu paliwowego, doświadczamy poczucia braku bezpieczeństwa.

Ten stan rzeczy dotyka biednych i zamożnych. Dotyka także i Niemcy które jak wiadomo były swoistym wasalem Rosji (są nim nadal?) i systematycznie uzależniały od niej swoją gospodarkę. Z doniesień medialnych wynika wszakże, że rząd niemiecki znaczną część czasu poświęca na problem, który w tym kontekście jawi się jako absurdalny i groteskowy - problem tak zwanych „osób transpłciowych”.

Oto minister sprawiedliwości Marco Buschmann z lewicowej FDP praz minister rodziny Lisa Paus z partii Zielonych zaproponowali projekt ustawy, którą powinien podjąć nowy rząd koalicyjny.
Ten projekt został zaprezentowany 30 czerwca z zamiarem zastąpienia ustawy z 1980 roku dotyczącej transseksualizmu.

Autorzy projektu orzekli, że stare prawo które domagało się na przykład dokonania oceny psychologicznej przed tak zwaną „zmianą płci” na życzenie, jawi się jako „poniżające”.

Stwierdzono także, że nawet zadawanie samych pytań dotykających w jakiś sposób nie tylko tak zwanych „osób lgbt”, ale także tych, którzy w jakiś sposób działają na rzecz tych osób musi być teraz uznane za obraźliwe.

Projekt ustawy wydaje się być groteską lub farsą.
Mógłby stanowić podkład pracy dla  kabaretów, które nawiasem mówiąc - w moim przekonaniu - ugrzęzły na niebywałej mieliźnie intelektualnej.
Ale jest to także projekt groźny, ponieważ faktycznie przyzwala ludziom na tak zwaną „zmianę płci” mocą prawa respektującego w ten sposób rozchwianą świadomość pojedynczych osób.  
Poza tym zmiany tożsamości może dokonać każdorazowo każdy, gdy tylko ma na to ochotę.
Zarazem każdy, kto zwraca cię po takim akcie „zmiany” do danej osoby jej poprzednim imieniem odpowiadającym rzeczywistości zostaje uznany za transfoba i  dyskryminatora i ukarany grzywną.

Niemieccy ministrowie wskazują, że wprowadzanie tej represji wobec osób zdrowo myślących, sanujących  realizm i nie godzących się na absurd, otóż wprowadzanie tych represji ma być „dobrym dniem dla wolności i różnorodności”

Ewentualne przyjęcie tego prawa grozi ogromnymi konsekwencjami.
Na przykład skazani mężczyźni, a  szczególnie przestępcy skazani za wyjątkowo ciężkie przestępstwa będą mogli  w pewnej chwili zidentyfikować się jako kobiety i domagać się przeniesienia do więzień dla kobiet.
Czym to może grozić nietrudno się domyślać...

Mężczyźni którzy zechcą „przekształcić się w kobiety” mogą domagać się praw lub przywilejów zarezerwowanych dla tej płci. Na przykład przejścia na emeryturę we wcześniejszym wieku.

Pewnym problemem jest to, że autorzy projektu ignorują takie i podobne zapytania. Bo przecież i one są wyrazem transfobii i dyskryminacji.
Cóż, żyjemy w czasach narastającej pogardy dla rozumu. Niemniej groźnej niż wojna militarna.