Polecane

Ks.prof.Paweł Bortkiewicz TChr-Jeszcze rocznicowo

W Stanach Zjednoczonych opublikowano niedawno wyniki badań Pew Research Center na temat prognozowanej przyszłości postaw religijnych. Wyniki tych badań wskazują jednoznacznie, że Amerykanie masowo porzucają chrześcijaństwo i identyfikują się jako ateiści, agnostycy lub bezwyznaniowcy.

Skala tego zjawiska jest faktycznie niepokojąca. O ile w 2020 roku  około 64% Amerykanów deklarowało się jako chrześcijanie, a ludzi nie deklarujących przynależności religijnej było poniżej 30% populacji USA, to szacuje się, iż do 2070 roku liczba chrześcijan zmniejszy się do 35% a liczba osób nie utożsamiających się z żadną religią wzrośnie do nawet 52% populacji USA. Podobne liczby przytacza brytyjski socjolog Stephen Bullivant w swojej książce  “Nonverts: The Making of Ex-Christian America”.

Co nas mogą obchodzić dane amerykańskie? Otóż są one na tyle niepokojące, że do tej pory w dobie dokonujących się procesów sekularyzacyjnych Ameryka stanowiła wyraźny fenomen. Zdawała się przeczyć prostej tezie wywodzącej się od Webera, że wraz z rozwojem nowoczesności religijność zanika. W Stanach Zjednoczonych pomimo nowoczesności trwały i umacniały się wartości konserwatywne i religijne.
Dziś Stany zdają się iść w stronę Europy, gdzie proces laicyzacji od lat i ulega przyśpieszeniu. Staliśmy się jako Polska i Polacy jego częścią. Trzeba przyznać, że bardzo dynamiczną.

Wraz z postępującą sekularyzacją idzie relatywizacja moralna. Wszystko staje się względne – wartość życia, wierność małżeńska, dobro dziecka, miłość… Tradycyjne pojęcia ulegają wypaczeniu. Zostają wyparte przez nowe. Zamiast miłości mamy „wolną miłość”, ewentualnie „tolerancję”. Zamiast wierności mamy fascynację zmiennością relacji. Zamiast życia mamy ulotne chwile upojenia… Zamiast wiary…
Wiara chrześcijańska zdecydowanie nie jest w cenie. Dla młodych stała się czymś „obciachowym”, wstydliwym. Dla dorosłych niejednokrotnie jest podejmowaniem realnego ryzyka. Przecież za poglądy chrześcijańskie, dokładniej mówiąc – katolickie można być szykanowanym. Można stracić pracę. I nie jest to patos czy przesada. To są twarde fakty.

Demografowie pokazują ciekawą zależność – wraz z sekularyzmem spadła i spada dzietność. Polskie doświadczenia ostatnich lat pokazują, że nie jest łatwo odwrócić wieloletni spadek dzietności. Program 500 plus nie okazał się w tym zakresie przełomem. Nie może wygrać z presją kultury konsumpcjonizmu i egoizmu.  
W Kościele daje się zauważyć współcześnie niekiedy ducha ustępstwa, pogodzenia się z tymi trendami. Ale katolicy angażujący się w ruchy LGBT czy wspierający „prawa reprodukcyjne” nie są w tych środowiskach wiarygodni. Przede wszystkim jednak przestają być wyznawcami Chrystusa.
Takie ustępstwa nie działają. Rezygnacja choćby częściowa z własnych zasad i  przekonywanie wrogów, że nie jesteś rasistą, fanatykiem, homofobem itp., to po prostu zginanie kolan przed złem. To nie buduje wspólnoty i solidarności. Tę można zbudować tylko na prawdzie.

Dlatego dziękujemy Bogu za Radio Maryja i środowiska z nim związane.