Polecane
Jan Pospieszalski-Zrywanie aureoli /luty 2019/
Będąc jesienią we Włoszech, spotkałem emerytowanego profesora, byłego pracownika ważnej watykańskiej instytucji. W Rzymie znalazł się, jak wielu innych Polaków, w pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II. Był w dobrych relacjach z papieżem, współpracował z nim w wielu ważnych przedsięwzięciach. Ten stateczny, poważny mężczyzna w pewnym momencie poprosił mnie na bok i z troską na twarzy zwierzył się, że dotarł do informacji, która napawa go przerażeniem.
Dowiedział się, że w samym centrum Watykanu przygotowywane jest uderzenie, które ma zniszczyć autorytet i dobre imię polskiego papieża.
To ma być potężny wstrząs, który może zburzyć przekonanie o świętości Jana Pawła II. Polacy, mówi profesor, muszą teraz okazać siłę. Nie możemy dawać wiary oszczerstwom. Atak bowiem, twierdził mój rozmówca, choć wymierzony jest w osobę papieża, docelowo ma godzić w jego nauczanie o małżeństwie i rodzinie. Nie wierzyłem własnym uszom.
Wprawdzie było to świeżo po Światowym Spotkaniu Rodzin w Dublinie, na którym słowem nie wspomniano o 50-leciu encykliki „Humanae vitae” Pawła VI i gdzie niektóre z wystąpień jawnie kwestionowały nie tylko nauczanie Jana Pawła II o małżeństwie i rodzinie, ale pozostawały w niezgodzie z całą tradycją katolicką, jednak rewelacje profesora uznałem za mało prawdopodobne. Tymczasem teraz „anegdota” opowiedziana przez papieża Franciszka – według której rzekomo kard. Joseph Ratzinger przedstawione Janowi Pawłowi II dokumenty o skandalach seksualnych wśród kleru musiał schować do szuflady, bo „zwyciężyła druga frakcja”, zwolenników tuszowania i przemilczania – potwierdza ostrzeżenia sędziwego naukowca z Rzymu. Niszcząc autorytet Papieża Rodziny, autora „Miłości i odpowiedzialności”, encykliki „Evangelium vitae” i wielu dokumentów dotyczących moralności, płciowości i teologii ciała, uchyla się zarazem cały jego dorobek. Wydaje się, że to już nie za sprawą zbuntowanych biskupów niemieckich czy teologów progresistów, ale w samym Watykanie następuje demontaż katolickiego nauczania o małżeństwie i rodzinie.
Jan Pospieszalski
za:niezalezna.pl
***
Dodajmy pewien komentarz wyjaśniający:
1.Tekst, jak widać jest z lutego 2019, konkretnie z połowy miesiąca
2. Wszystko wskazuje że pod opisem Profesora Autor ukrył osobę zmarłego niedawno prof.Stanisława Grygiela
3.Panowie rozmawiali pod koniec 2018 roku
4."Anegdotka" została zaprezentowana przez Franciszka na początku lutego 2019
5.Pierwszy film Sekielskich miał premierę dopiero w maju 2019
Tak więc najpierw była owa "anegdotka" Franciszka a dopiero potem "dzieła" Sekielskich czy Gutowskiego
Podobnie jest z tym bełkotem intelektualnym o "odjanopawlaniu". Pojawił się on gdzieś pod koniec ubiegłego roku. Tymczasem już na początku lipca ubiegłego roku na łamach "Do Rzeczy" dr Tomasz Rowiński przypomniał słowa Franciszka że celem jego pontyfikatu jest "dewojtylizacja Koscioła". Czyli znowu najpierw były słowa Franciszka a dopiero po nich pojawił się ów lewacki bełkot.
Nabożeństwa ekspiacyjne, procesje pokutne, protesty przeciw TVN 24 do KRRiT ? Jak najbardziej TAK! , nie pomijając jednak owej chronologii.
W tym kontekście należy przyznać rację tym którzy mówią że zródło ataku na św. Jana Pawła II ma charakter masoński.
Bergolio dwa lata przed kapeluszem kardynalskim otrzymał honorową legitymację z medalem od rotarian z Buenos Aires, a jak czytamy u śp.Biskupa Pawłowicza czy u ks. prof. Zwolińskiego rotarianie należą do grupy organizacji o charakterze paramasońskim.
/p/