Polecane
Prof. R. Legutko o działaniach UE w celu zmiany traktatów
- To jest ogromny krok w kierunku zwasalizowania państw członkowskich i budowy wielkiego, zcentralizowanego państwa europejskiego
Zakres zmian traktatowych proponowanych przez Komisję Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego, zakres tych spraw, które w projekcie mają być przekazane instytucjom europejskim, a odebrane państwom członkowskim, jest ogromny. To jest ogromny krok, niemal skok w kierunku zwasalizowania państw członkowskich i budowy wielkiego, zbiurokratyzowanego, zcentralizowanego państwa europejskiego – mówił w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przyjęła raport, który uruchomił formalnie proces fundamentalnej zmiany traktatów unijnych. Celem takich działań jest dalsze ograniczenie suwerenności i podmiotowości państw członkowskich.
– Zakres zmian traktatowych proponowanych przez Komisję Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego, zakres tych spraw, które w projekcie mają być przekazane instytucjom europejskim, a odebrane państwom członkowskim, jest ogromny. To jest ogromny krok, niemal skok w kierunku zwasalizowania państw członkowskich i budowy wielkiego, zbiurokratyzowanego, zcentralizowanego państwa europejskiego. To jest rzecz niesłychanie niepokojąca – podkreślił prof. Ryszard Legutko.
Forsowane przez unijnych polityków przepisy zakładają 267 zmian w najważniejszych traktatach. Konsekwencją wprowadzenia nowych przepisów byłoby oddanie w ręce urzędników decyzji, które do tej pory były w wyłącznych kompetencjach państw członkowskich.
– Wszystkie najważniejsze kompetencje: kultura, bezpieczeństwo, polityka zagraniczna, zdrowie itd. – o nich będzie się decydować w Brukseli i głosować w Radzie Europejskiej w systemie podwójnej większości, co – tłumacząc na prosty język – oznacza, że najsilniejsze kraje będą mogły zadecydować o przegłosowaniu – wyjaśnił europoseł PiS.
Unia Europejska systematycznie wprowadza pożądane przez siebie zmiany, konsekwentnie łamiąc opór państw, które sprzeciwiają się narzucanym przez Brukselę rozwiązaniom.
– Stąd to ogromne zaangażowanie instytucji europejskich w polskie wybory, ponieważ oni sobie zdawali sprawę, że prawicowy rząd, rząd konserwatywny, będzie się temu przeciwstawiał, więc włożono tu maksymalnie wiele wysiłku, żeby wpłynąć na te wybory. Ale już wcześniej tworzono – z jawnym łamaniem traktatów – instrumenty nacisku, czyli szantażu finansowego na niepokorne kraje członkowskie, takie jak Polska czy Węgry. Nieraz te instrumenty były stosowane – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.
Bruksela stosuje narzędzia nacisku tylko wobec niektórych krajów, takich jak np. Polska czy Węgry. Tymczasem wobec państw, gdzie faktycznie może dochodzić do łamania praworządności (np. w Hiszpanii), UE pozostaje bierna. Może to wynikać z faktu, że obecnie większość w unijnych strukturach stanowią siły lewicowe – wskazał prof. Ryszard Legutko.
– Większość, która rządzi Unią Europejską, to jest większość lewicowa – i coraz bardziej lewicowa, skrajnie lewicowa. Nawet ta największa grupa polityczna – czyli Europejska Partia Ludowa, na czele z Manfredem Weberem, partia Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej i PSL – to jest grupa polityczna, którą kiedyś określano jako chrześcijańsko-demokratyczną, już dawno przestała być chrześcijańsko-demokratyczną – kupiła całą europejską agendę lewicową (zielona energia, homomałżeństwa, aborcja, superpaństwo itd.). Europą rządzi lewica coraz bardziej radykalna i stosuje wszelkie możliwe środki, żeby zmarginalizować, zniszczyć i pozbawić jakiegokolwiek wpływu partie konserwatywne czy rządy konserwatywne – zaznaczył eurodeputowany.
Gość Radia Maryja powiedział, że w momencie, gdy w Polsce powstanie koalicyjny rząd PO-Trzecia Droga-Lewica z Donaldem Tuskiem jako premierem, Donald Tusk nie będzie przeciwstawiał się unijnemu dyktatowi.
– Donald Tusk nigdy nie przeciwstawił się polityce Brukseli, Berlina i Paryża. Nigdy tego nie robił, gdy był premierem i nie robił tego, gdy był szefem Rady Europejskiej. Nie ma podstaw, by sądzić, że będzie robił to teraz, a zwłaszcza jeśli reguły europejskie zostaną tak zmienione, że Polska tak czy inaczej zostanie pozbawiona wpływu – ocenił europoseł PiS.
za:www.radiomaryja.pl