Polecane
Co planuje Tusk i ekipa? Oto treść umowy koalicyjnej. Konkrety głównie w zwalczaniu przeciwników i Kościoła
Politycy obecnych partii opozycyjnych udostępnili treść umowy koalicyjnej. W piątek dokument podpisali przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Jak na konferencji w tej sprawie, tak i w samym dokumencie trudno zaleźć konkrety. Wyjątkiem jest kwestia "rozliczenia" Zjednoczonej Prawicy.
Politycy postarali się przy punktach dotyczących likwidacji służb tropiących korupcję i patrzących im na ręce mediów.Dziś w południe w Senacie liderzy partii, które w wyborach zdobyły większość parlamentarną - przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz oraz współprzewodniczący Nowej Lewicy: Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń parafowali umowę koalicyjną.
Dokument składa się z trzech części: "Ustalenia Programowe", "Rozliczenie rządów Zjednoczonej Prawicy" i "Zasady Działania Koalicji". Pierwsza z części zawiera 24 podpunktu. Przeczytamy w niej m.in. o tym, że ewentualny rząd opozycji będzie stawiał "jako priorytet" bezpieczeństwo Polek i Polaków, a "polska dyplomacja wymaga profesjonalizacji i odpolitycznienia". Partie chcą też "przywrócić bezstronność i autorytet" organów państwa a sądy "będą wolne od nacisków politycznych" - jednak w tych punktach nie padł żaden konkret.
Koalicja zapowiada też "wyprowadzenie polityki ze szkół", "pamiętając jednocześnie, że powinny przekazywać wartości nowoczesnego patriotyzmu". Jako jeden z głównych punktów wskazano też "wzmocnienie praw kobiet" i będzie to "kluczowy obszar działań Koalicji". Politycy chcą też nowelizacji kodeksu karnego wobec przeciwników ideologii LGBT:
"Wszyscy jesteśmy równi, a orientacja seksualna i płeć nie może być powodem dyskryminacji. Walka z mową nienawiści i czynami z nienawiści będzie naszym priorytetem. Znowelizujemy kodeks karny tak, aby mowa nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć była ścigana z urzędu" – czytamy w punkcie 7.
Dalej jest o walce ze zmianami klimatycznymi, zwiększeniu udziału odnawialnych źródeł energii i "poprawie poziomu ochrony polskich lasów, rzek i powietrza". Politycy twierdzą też m.in. że "naprawią i odpolitycznią media publiczne" oraz, że "rozdział Kościoła od Państwa" jest konieczny. W umowie znalazła się też likwidacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ma być to część wprowadzenia "czytelniejszych reguł państwowej kontroli" nad służbami.
Krytyka stanie się zakazana?
"Bezprawie, którego wszyscy byliśmy świadkami w trakcie rządów naszych poprzedników, musi zostać nazwane i rozliczone. Bez rozliczenia patologii i przestępstw poprzedniej władzy nie ma i nie będzie sprawiedliwej i praworządnej Polski" - czytamy na wstępie drugiej części. I tutaj opozycja nie ukrywa, że ma zamiar wypowiedzieć wojnę krytykom.
Politycy zapowiadają, że do odpowiedzialności konstytucyjnej mają zostać pociągnięci ci, którzy rzekomo dopuścili się m.in. "łamania praworządności". Dotychczasowa opozycja zapewnia też, że powoła komisje śledcze, a przed prokuraturą będą chcieli postawić m.in. osoby, które działali w "zorganizowanym systemie siania nienawiści w mediach rządowych i innych środkach masowej komunikacji skierowanego przeciwko obywatelom, działaczom opozycji i organizacjom pozarządowym".
za:niezalezna.pl
***
Dla „aborcji” złamią Konstytucję? „Koalicja Tuska” chce unieważnić wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Wśród zapisów umowy koalicyjnej, sygnowanej przez liderów partii opozycyjnych, którzy w przyszłym Sejmie chcą stworzyć większość, znalazła się wzmianka dotycząca „unieważnienia” wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie „aborcji eugenicznej”. Czy to możliwe?
W piątek doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.
W punkcie szóstym umowy znalazł się zapis:
„Wzmocnimy prawa kobiet, które będą kluczowym obszarem działań Koalicji. Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Kobiety mają prawo decydowania o sobie” (…)
Warto przypomnieć, że kiedy Koalicja Obywatelska tworzyła listy wyborcze, Donald Tusk zapowiedział wsparcie dla wprowadzenia tzw. aborcji do 12. tygodnia ciąży, a wymogiem stawianym kandydatom, było poparcie dla tej idei.
Teraz w umowie koalicyjnej znalazł się zapis o unieważnieniu wyroku TK. A orzekł on, że niekonstytucyjny jest przepis zezwalający na „aborcję” w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Aktualnie więc tzw. aborcja jest możliwa w przypadku, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo).
Warto jednak pochylić się nad propozycją „unieważniania wyroku” TK. Bo wygląda na to, że nowa władza, która szykuje się do objęcia sterów Polski, może przywracać „prawa kobiet” i „praworządność”… łamiąc prawo.
Nie znając szczegółów technicznych obietnicy trudno stwierdzić jak owo „unieważnienie” miało by się odbyć. Z pewnością uchwały, a nawet ustawy uczynić tego nie mogą. Szczególnie, że Konstytucja RP w art. 190 pkt.1 wyraźnie stanowi, że orzeczenia TK są ostateczne. W tle jawi się pomysł na forsowanie scenariusza z wykorzystaniem tezy o „pseudotrybunale”… Czas pokaże. Niemniej tego rodzaju praktyka „unieważniania” stanowiłaby niebezpieczny pretekst do kolejnych, wątpliwych prawnie kroków przyszłej władzy.
Można też założyć, że zapis o „aborcji” znalazł się w umowie, by zaspokoić żądne krwi środowiska lewicowe i liberalne, oczekujące zmian prawnych w zakresie ułatwienia uśmiercania dzieci nienarodzonych, które obecnie przecież nie są możliwe do wprowadzenia bez zmiany Ustawy Zasadniczej – a na to koalicja nie ma ani odpowiedniej liczby posłów, ani poparcia społecznego.
za:pch24.pl
***
Strajk Kobiet atakuje Kosiniaka-Kamysza i Hołownię
Organizacja Ogólnopolski Strajk Kobiet jest wściekła na Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołownię po ogłoszeniu treści umowy koalicyjnej.
Organizacja Ogólnopolski Strajk Kobiet w emocjonalnym wpisie skrytykowała liderów PSL i Polski 2050. To właśnie tych dwóch polityków obwiniono o brak poparcia dla postulatów Nowej Lewicy, legalizacji aborcji do 12. tygodnia oraz ustawy o dekryminalizacji pomocy w aborcji.
Na facebookowym profilu Strajku Kobiet Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zostali określeni jako "aborcyjni hamulcowi", "panowie od religii" i "duet z piekła kobiet". Szef Polski 2050 ma być też "kaznodzieją", a ludowiec "pseudo demokratą".
W swoim wpisie organizacja pisze, że legalizację aborcji popiera 97 proc. elektoratu Lewicy, 94 proc. wyborców Koalicji Obywatelskiej, 84 proc. wyborców Polski 2050 i 78 proc. tych, którzy postawili w wyborach na PSL. "Poparcie dla legalizacji wynosi ogółem 70%. Ale wy wolicie reprezentować episkopat" – grzmi Strajk Kobiet.
"Lecz się z aborcyjnej obsesji"
"Serio, chcecie, żeby wam przypomnieć jak się kończy skazywanie kobiet na piekło? Spytajcie naczelnego prezesa, jak boli kopniak w cztery litery, od kobiet" – czytamy dalej.
"Rządzicie dzięki kobietom, które doprowadziły tę koalicję do Sejmu. Hołownio - przestań być kaznodzieją, zacznij być politykiem świeckiego państwa! Kosiniaku! Lekarzu, lecz się sam - z aborcyjnej obsesji" – nawołuje organizacja.
Wpis zakończony jest żądaniem wobec Hołowni i Kosiniak-Kamysza. "Przestańcie kłamać i zacznijcie nas reprezentować. Albo podajcie sobie ręce z antykobiecymi szmaciarzami z PiS. Najwyraźniej to towarzystwo pasuje Wam bardziej" – frustruje się Strajk Kobiet.
za:dorzeczy.pl
***
Można byłoby wiele o tym - wystarczy jednak kondensat wskazujący na prawdziwego "moderatora" owych "tryndów" - stosunek do poszanowania daru życia. Daru Boga. I Jego odwiecznego przeciwnika... Do czasu... Ostatecznego... Żal jedynie zwiedzonych. Wszak braci w człowieczeństwie. Z duszą.
Nieśmiertelną, którą skazują na...
Jeśli się nie opamiętają
k