Polecane
Burzliwa debata o in vitro. Co na to Kościół?
W Sejmie odbyła się wczoraj niezwykle burzliwa debata nad obywatelskim projektem zakładającym przywrócenie finansowania metody in vitro z budżetu państwa.
Projekt jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu zgłosił Komitet Inicjatywy Obywatelskiej „Tak dla in vitro”.
Podpisało się pod nim 395 tys. osób. Zakłada on, że co roku z budżetu państwa przeznaczonych zostanie co najmniej 500 mln zł na refundację in vitro.
- „Nie zlikwidowano in vitro, bo nie było na ten cel pieniędzy. Ten program zlikwidowaliście, bo chcieliście za wszelką cenę zaglądać Polkom w sumienie”
- grzmiała w czasie wczorajsze debaty pełnomocnik Komitetu, poseł KO Agnieszka Pomaska.
Odpowiedziała jej poseł Józefa Szczurek-Żelazko, która zwróciła uwagę, że rząd Zjednoczonej Prawicy od 2016 roku realizuje program „Za życiem”, w ramach którego w całym kraju uruchomiono 20 specjalistycznych ośrodków leczenia niepłodności.
- „Prowadzą one kompleksową diagnostykę, terapię i wsparcie tych rodzin, które wybrały tę drogę, aby posiadać potomstwo. Te ośrodki skupiają wielu specjalistów z różnych dziedzin, nie tylko ginekologii i położnictwa, ale i immunologii, andrologii, endokrynologii i wielu innych. Ta sieć wymaga wsparcia i kontynuacji” - powiedziała.
Parlamentarzystka przypomniała, że w ramach metody in vitro tworzy się wiele zarodków, z których jedynie najsilniejsze są implantowane do organizmu matki. Ostateczna skuteczność natomiast waha się w granicach 33-40 proc. Wskazała, że projekt wymaga doprecyzowania, m.in. w zakresie zasad finansowania procedury sztucznego zapłodnienia i przekazała, iż klub PiS rekomenduje dalsze prace nad ustawą.
Poseł Barbara Nowacka oskarżała polityków PiS o „zabranie szczęścia rodzinom”.
- „Przez osiem lat prowadziliście politykę pogardy wobec dzieci poczętych metodą in vitro, ich rodziców i rodzin”
- przekonywała.
Poparcie dla projektu wyraził również prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- „To szansa na zmianę oblicza Polski, na poprawę dzietności. Zrobimy wszystko, aby ten projekt realizować. Mamy siłę i przegłosujemy tę ustawę” - oświadczył.
Minister zdrowia Katarzyna Sójka przekonywała, że in vitro jest potrzebne i powinno być refundowane. Wskazywała przy tym na brak precyzji w procedowanym projekcie.
- „Procedura in vitro niewątpliwie daje duże szanse parom, które starają się o dzieci. Projekt, który tu dzisiaj trafił, jest bardzo ogólnikowy” powiedziała.
Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że w klubie PiS nie będzie obowiązywała dyscyplina partyjna i posłowie zagłosują w zgodzie z własnymi sumieniami. Głosowanie odbędzie się najwcześniej za tydzień.
Kościół wobec in vitro
Krytycznie o sztucznym zapłodnieniu wypowiada się Magisterium Kościoła wskazując, iż do zapłodnienie w przypadku in vitro dochodzi na drodze eksperymentu medycznego, w ramach którego dokonuje się selekcji i niszczenia zbędnych embrionów. W encyklice Evangelium vitae papież Jan Paweł II oświadczył, iż sztuczne metody zapłodnienia są „nie do przyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu aktu małżeńskiego”.
Kościół wskazuje również na eugeniczny charakter procedury, obarczonej pokusą tworzenia człowieka doskonałego i wyeliminowania ludzi obciążonych wadami genetycznymi. Jan Paweł II zwracał uwagę, że w ramach in vitro ludzkie życie zostaje zredukowane do roli „materiału biologicznego”, którym inni mogą swobodnie dysponować.
Jednocześnie Kościół stanowczo podkreśla w Instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Donum vitae, że embriony uzyskane w próbówce są istotami ludzkimi i podmiotami prawa, którym przysługuje godność i prawo do życia od pierwszej chwili istnienia.
W czasie dyskusji poprzedzającej uchwalenie ustawy dot. procedury in vitro w 2015 roku, w dokumencie „O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek” Komisja Episkopatu Polski zwróciła również uwagę na często pomijany problem zagrożeń zdrowotnych wynikających z procedury in vitro. Negatywne konsekwencje dla kobiety mają hormony aplikowane do pozyskania komórek jajowych.
Polscy biskupi wielokrotnie przypominali przy tym, że ze sprzeciwu wobec metody in vitro nie może wynikać żadna forma dyskryminacji poczętych tą metodą dzieci lub ich rodziców.
Jak powinien zachować się poseł-katolik?
W 2008 roku Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych sformułował niezbędne minimum dla posła-katolika wskazując, iż na początku procesu legislacyjnego powinien on zdecydowanie sprzeciwić się procedurze in vitro. Kiedy jednak odrzucone zostaną rozwiązania zakazujące in vitro, „etycznym obowiązkiem” posłów-katolików „jest aktywność w całym procesie legislacyjnym, tak aby maksymalnie ograniczyć szkodliwe aspekty regulacji”.
Dwa lata później Rada KEP ds. Rodziny oświadczyła, że katolicy stają w obronie dzieci nienarodzonych, a „ci, którzy je zabijają i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu, bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła Katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy”.
za:www.fronda.pl