Polecane

Ks. dr Waldemar Kulbat - „Motocykle są wszędzie”

Tego rodzaju hasło widnieje często na samochodowych naklejkach.
Ma ono ostrzegać, alarmować, przypominać o konieczności zachowania należnej ostrożności, pośrednio także o wartości cudzego i własnego życia.
Gdy chodzi o motocyklistów, nasuwają się mi dwa obrazy.

Pierwszy, to wielka rzesza odpowiedzialnych, ofiarnych, młodych ludzi, nie ukrywających miłości do ojczyzny, jej tradycji i historii, organizujących godne podziwu i uznania rajdy, jak np. Rajd Katyński, pielgrzymki do narodowych sanktuariów itp.
Dają oni świadectwo wiary, troski o zachowanie historycznej pamięci o naszej przeszłości, troski o zachowanie naszego dziedzictwa i tożsamości.
Są oni życzliwi, ofiarni, gotowi do niesienia pomocy.
Niestety jest też inny, zupełnie odmienny i negatywny obraz.
To grupa przeważnie młodych, niedoświadczonych ludzi, nie zdających sobie sprawy z ograniczenia własnych umiejętności i czyhających zagrożeń, nie szanujących zdrowia i życia innych ludzi.

O ile sprawdzającego swoje możliwości rajdowca na pustej autostradzie można by jeszcze zrozumieć
/ niestety daremnie by szukać tych pustych autostrad, nie ma też odpowiednich torów wyścigowych/, o tyle bezmyślne, obnażające bezmiar głupoty i braku odpowiedzialności popisy w samym środku miasta, gdy w każdej chwili może na jezdnię wbiec dziecko, wejść rodzina z wózkiem na przejściu, nie ma odpowiedniej widoczności, czy może zaistnieć jakakolwiek przeszkoda, są po prostu zbrodnią.
Nie ma dnia, zwłaszcza w sezonie, gdy tysiące młodych pojawiają się na ulicach, by prasa, Internet czy telewizja nie donosiły o nowych wypadkach, kontuzjach czy nawet śmierci młodych ludzi.
Czy ci młodzi, wkraczający dopiero w życie, muszą ginąć?

Za narażaniem życia innych ludzi skrywa się także lekceważenie własnego życia, zapominanie o odpowiedzialności wobec swoich rodziców, rodzeństwa, przyjaciół, dla których strata najbliższej im osoby byłaby ogromną tragedią.
Być może jedną z przyczyn powstawania tych negatywnych postaw jak lekceważenia własnego życia oraz życia naszych bliźnich jest kryzys wiary, życiowe frustracje, nihilizm.
Kościół wychodzi do młodych ludzi z autentyczną troską i przestrogami, przypominając o Piątym Przykazaniu Dekalogu: „Nie zabijaj”, które stoi na straży zdrowia i życia innych osób, ale odnosi się także do własnego życia, którego nie wolno nam zmarnować.
Piszę to jako człowiek, który w czasach swojej młodości też korzystał z jazdy motocyklem, trochę wie jak niebezpieczne jest prowadzenie potężnej maszyny, zdolnej do osiągania niezwykłych przyspieszeń, ale który także uczestniczył w bardzo wielu pogrzebach młodych ludzi, zarówno w kraju, jak i zagranicą i oglądał rozpacz i żałobę rodziców i innych bliskich osób opłakujących ukochanych, których utracili.