Polecane
Ksiądz Olszewski torturowany. RPO bada sprawę
Zawieziono mnie na dołek. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych), byłem skuty.
Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody.
Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi.
Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem
»Lej do niej«.
Gdy wróciłem do celi, posprzątałem ją po poprzednim lokatorze i padłem jak nieżywy.
Po krótkiej chwili nagle zapaliło się światło. Okazało się, że jestem pod specjalnym nadzorem.
Stąd kamera, kajdanki, nawet przy przejściu na spacerniak, odizolowanie od innych […], budzenie światłem przez całą noc, co godzinę!
Tak było przez pierwsze dwa tygodnie” – opisuje ksiądz Olszewski w prywatnym liście, który opublikowany został przez tygodnik „Sieci”.
Jestem zszokowany, wstrząśnięty.
Będziemy w tej sprawie interweniowali zarówno u polskiego RPO, jak i w organizacjach międzynarodowych.
Wygląda na to, że Polska wróciła do praktyki tortur.
To skandal na skalę co najmniej europejską – mówi „Codziennej” obrońca ks. Olszewskiego mec. Krzysztof Wąsowski.
Podkreśla, że dziś będzie rozmawiał na ten temat z ks. Olszewskim podczas widzenia i po tej rozmowie zostaną podjęte decyzje obrońców, gdzie skierować protesty w sprawie tortur i poniżania kapłana.
– Nie mamy za grosz zaufania do Bodnara i prokuratury – zaznacza Wąsowski.
Dodaje, że z jego wiedzy wynika, iż skandalicznych zachowań dopuszczono się w czasie pierwszych kilkudziesięciu godzin,
kiedy księdza zatrzymało ABW. List jest prywatną korespondencją do rodziny.
Nie był w dyspozycji obrońców.
– Zatrzymanie ks. Olszewskiego i to, jak go wtedy traktowano, jest ewidentnym naruszeniem konwencji europejskich.
11 lipca, a więc dopiero po miesiącach zostanie przez sąd rozpatrzone nasze zażalenie na to zatrzymanie.
Jego przebieg wskazuje, że chodzi o areszt wydobywczy i sterroryzowanie księdza.
Jeśli sąd odrzuci nasze zażalenie, to bezwzględnie odwołamy się do organów międzynarodowych – mówi mec. Michał Skwarzyński.
Praktyki takie jak odmawianie wody i korzystania z toalety zostały zakwalifikowane jako tortury
i poniżające traktowanie w konwencjach międzynarodowych.
Art. 40 Konstytucji RP stanowi: „Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych”.
Jak czytamy na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich, ten zapis w konstytucji oznacza,
że „zakaz stosowania tortur oraz nieludzkiego, poniżającego traktowania albo karania ma charakter absolutny i bezwzględny.
(…) zagadnienie to reguluje przede wszystkim Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności,
która została podpisana przez Polskę w 1991 r. (…)
Art. 3 Konwencji wyraźnie podkreśla, że nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu, chroniąc tym samym jedną z podstawowych wartości demokratycznego społeczeństwa”.
za:niezalezna.pl
***
Wstrząsający list od ks. Michała Olszewskiego
Michał Karnowski: władza uznała, że poznęca się nad księdzem Olszewskim - tygodnik „SIECI” opublikował list, w którym kapłan opisał, jak traktowano go w areszcie.
To wstrząsający dokument pokazujący jak w Polsce Tuska stosuje się wobec osób uznanych za niewygodne metody, z czasów stalinowskich. Tego, co robi ekipa Bodnar-Tusk, nie robiono nawet za rządów Gomułki, czy Jaruzelskiego!
26.03, 6.00 Dom Przyjaciół
Obudził mnie krzyk dobiegający z dołu, że przyjechali w kominiarkach, usłyszałem walenie do drzwi, trepy dudniące po drewnianym tarasie. Za chwilę po schodach na strych wbiegli mężczyźni w kominiarkach, usiadłem na łóżku, zostałem zakuty w kajdanki na plecach, po czym funkcjonariusz ABW (chyba dowodzący akcją) wylegitymował się, pokazał mi nakaz aresztowania na zlecenie prokuratury krajowej, a następnie położył na moich kolanach białą kartkę A4 zatytułowaną "Prawa osoby zatrzymanej". Jednym z punktów był "Niezwłoczny kontakt (z treści zrozumiałem mój bezpośredni) z adwokatem". Gdy chciałem zadzwonić do adwokata, oznajmiono mi, że uczyni to dowodzący, a nie ja. Po kłótni odmówiłem podpisania praw i wskazałem na mój telefon, w którym znajdował się numer do mecenasa Krzysztofa Wasowskiego. Pan dowodzący (tak go będę nazywał) przeszukał mój telefon i znalazł numer. Zadzwonił, poinformował mecenasa, że zostałem zatrzymany. Na pytanie mecenasa gdzie? Odpowiedział: w Małopolsce i się rozłączył. Pan dowodzący zapytał jeszcze, czy chcę powiadomić jeszcze kogoś z bliskich, ale zaznaczył, że on to zrobi. Podałem numer brata Piotra, ale włączyła się skrzynka pocztowa. Gdy chciałem, żeby zadzwonił do drugiego brata, usłyszałem, że limit się wyczerpał. Rozkuto mnie i pozwolono się ubrać. Sprowadzono mnie na dół i rozpoczęto przeszukanie (bardzo drobiazgowe) w domu moich przyjaciół. Zabrano wszystkie telefony i komputery moich przyjaciół nawet rzeczy (komputery i tablety) ich dzieci. Chciano mnie wstępnie przesłuchać, ale odmówiłem składania wyjaśnień bez adwokata i odmówiłem podpisania protokołu z zatrzymania oraz z przeszukań. Wtedy usłyszałem od pani funkcjonariusz ABW, że "prokurator się wkurzy, Ale to pana sprawa, Gdyby pan współpracował, to pewno dziś wróciłby pan do domu, A tak będzie różnie itp."
"Po zakończonych przesłuchaniach, które trwały kilka godzin, skonfiskowano klucze z mojego samochodu (wynajmowanego od firmy Wadowski) z pytaniem, do kogo należy. Wskazałem, że [nieczytelne] komplety są do [nieczytelne], budowy na Dobrodzieju, studia w Warszawie i biura na Herbu Janina. Pan [nieczytelne] zapytał: Czy to pana samochód czy fundacji? Odpowiedziałem, że wynajmowany jest od zaprzyjaźnionej z nami firmy. Wtedy zaczął siedzieć i zarzucać mnie stwierdzeniami O, tak fajnie mieć takich znajomych, naprawdę? A używany? Odpowiedziałem, że jest nieprofesjonalne i nie dam się wkręcić w te żałosne gierki. Wtedy kazali wyprowadzić mnie do samochodu. Przyjęli mnie konwojenci, pouczono mnie, że w razie jakiegokolwiek ruchu bez ich zgody użyją siły włącznie z bronią palną. Ruszyliśmy do Warszawy. Poinformowano mnie, że jedziemy do firmy (ABW), a później do prokuratury. W drodze miałem prośbę, bym mógł na MOP-ie skorzystać z WC. Usłyszałem, że za chwilę zjedziemy na stację benzynową. Prosiłem, by było to na MOP-ie, gdyż tam nie ma ludzi, a widziałem, jaką radość mieli funkcjonariusze (szczególnie pani) z tego, co dzieje się od rana w mediach. Zrozumiałem więc, że akcja jest też medialna i na szeroką skalę. Chciałem unikać ludzi. Niestety, nie uwzględniono mojej prośby. Konwój wjechał na sygnałach na Orlen w Skarżysku obok McDonalda i restauracji Echa leśne. Tankowanie samochodu, mnie w kajdankach wyprowadzono do WC na stacji, a po opuszczeniu WC funkcjonariusze ABW zamawiali sobie hotdoga, a ja stałem w kajdankach na środku sklepu na stacji. Ludzie robili mi oraz funkcjonariuszom w kominiarkach zdjęcia. Prosiłem też, by kupiono mi coś do jedzenia (było już po 12.00), ale dowiedziałem się, że oni nie karmią. Pierwszy posiłek zjadłem po 60 godzinach, gdy do sądu mecenas przyniósł mi paczkę od brata. Pierwszy zaś kontakt z mecenasem miałem po 20 godzinach".
Do Warszawy dotarliśmy około 14 (nie pamiętam dokładnie). Najpierw pojechaliśmy do siedziby ABW. Nastąpiło przegrupowanie konwojentów i funkcjonariusz prowadzący przesłuchanie. Zostałem zapytany przez panią funkcjonariusz, która jechała ze mną do Warszawy, Czy będę zeznawał w prokuraturze? Odpowiedziałem, że tylko w obecności mecenasa. Wyszła z auta i wróciła z inną panią, rzucając chłodno: Jedziecie na Wilanów. Pojechaliśmy do naszego biura na ulicy Herbu Janina. Z powodu szlabanów robiono sceny z włączaniem syren i kogutów, gdyż klucze i pilot z mojego auta miała inna ekipa. Gdy dojechali wtedy otworzyli szlaban i garaż. Weszliśmy do biura, tam przeszukanie trwało do wieczora (gdzieś do 18.00). Opuściliśmy biuro, zadano mi pytanie po raz kolejny Czy będę zeznawał. Odpowiedziałem, że tylko przy mecenasie. Usłyszałem odpowiedź No to dziś nie wróci pan do domu. Pojechaliśmy do naszego studia radiowego na Modzelewskiego. Oczywiście nie mieli kluczy, bo zabrała je inna ekipa. To już była kolejna (w biurze była jeszcze inna). Na Modzelewskiego, po tym jak przeor otworzył pomieszczenie, przeszukanie i zabezpieczenie sprzętu trwało wiele godzin. Następnie odwieziono mnie na dołek. Od 6.00 rano przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Gdy przyjechaliśmy na dołek, usłyszałem, że o tej porze już nic nie ma, ani kolacji, ani wody. Ubłagałem ½ butelki wody z kranu przyniesionej w butelce, która pusta stała w celi. Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem, że masz butelkę po wodzie, lej do niej. Z WC mogłem dopiero skorzystać około 8.00 przed wyjazdem do prokuratury. W prokuraturze spotkałem mecenasa. Było to 27.03 około południa. Gdy czekałem w klatce w prokuraturze krajowej na postawienie zarzutów, przyszedł pan prokurator ([nieczytelne] główny) i powiedział: Pan się nie przejmuje, tą pryczą, w areszcie są lepsze, a jest tylko na chwilę. Musiał nigdy nie być w...
...areszcie, gdyż te są identyczne, tylko stare z wybitymi siennikami. Po powrocie na dołek też już było po kolacji. Kolejny dzień bez jedzenia. Nie pamiętam tego drugiego dnia. Mam jakąś dziurę w głowie. Pamiętam, że byliśmy w prokuraturze. I nic poza tym.
...było życzliwie i empatycznie. Przyszedł też kapelan ks. Jarek i psycholog. Gdy wróciłem do celi [nieczytelne] po poprzednim lokatorze i padłem jak nieżywy. Po krótkiej chwili nagle zapaliło się światło. Okazało się, że jestem pod specjalnym nadzorem. Stąd kamera, kajdanki nawet przy wyjściu na spacerniak, odizolowanie od innych, przejścia pod specjalnym nadzorem i budzenie światłem przez całą noc co godzinę! Najtrudniejsze były pierwsze dwa tygodnie, nic nie widziałem, od nikogo nie mogłem się nic dowiedzieć. Teraz już sobie zorganizowałem o zgrozo życie tutaj i jest lepiej. Ale póki nie było spotkanie z mecenasem nie miałem diety więc zdrowotnie było ciężko za każdym razem kajdanki, przeszukanie celi nawet dwa razy w tygodniu, brak kontaktu z kimkolwiek, kamera nawet przy czynnościach fizjologicznych. Teraz jest lepiej, nawet zmiana celi i świadomość jak przez 1,5 miesiąca dojeżdżali mnie w izolatce (choć oficjalnie w niej nie byłem) nie robi już jakiegoś spustoszenia we mnie. Tu w areszcie śledczym niejednokrotnie słyszałem od oddziałowych czy wychowawców, że nienormalne są te obostrzenia wobec mnie ale tak zarządził organ prowadzący. Nigdzie nie mogę być poza kamerą, a gdyby ktoś np. nie założył mi kajdanek w drodze na spacerniak czy prysznic (50m), to od razu otrzymuje po głowie. Ogólna atmosfera jest taka, że organ prowadzący dociska, ale na pewno nie mnie jednego. Jest jak jest. Walczymy!
PS.
- Trudne były przez pierwszy tydzień okrzyki więźniów przez [nieczytelne] jeb x Michała.
- List od bratowej z 8.04 przyszedł z prokuratury 17.05. Listy od obcych ludzi wysłane do 10.04 były u mnie przed 20.05. List od bliskich trzymali do połowy maja
za:tvrepublika.pl
***
Suwerenna Polska złoży zawiadomienie do ONZ w związku z torturowaniem ks. M. Olszewskiego
Posłowie Suwerennej Polski złożą zawiadomienie do Komitetu Organizacji Narodów Zjednoczonych Przeciwko Torturom w związku z zatrzymaniem ks. Michała Olszewskiego, prezesa Fundacji Profeto. Wyciekł list, w którym duchowny opisuje nieludzkie traktowanie, jakiemu był poddawany podczas swojego pobytu w areszcie.
Politycy Suwerennej Polski zorganizowali dziś konferencję przed siedzibą Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie. Domagają się oni od władz respektowania podstawowych zasad praw człowieka.
Sprawa ma związek z zatrzymaniem a następnie aresztowaniem ks. Michała Olszewskiego. Kapłan w liście, który upubliczniły media, opisał nieludzkie traktowanie.
Były wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, odnosząc się do tych informacji, powiedział, że służby państwa polskiego stosują wobec zatrzymanych tortury. Dlatego też zapowiedział on złożenie w tej sprawie zawiadomienia do Komitetu ONZ Przeciwko Torturom.
– Dzisiaj skierujemy to zawiadomienie, ponieważ funkcjonariusze ABW, którzy prowadzili czynności, bez wątpienia (w naszej ocenie) popełnili przestępstwo torturowania ks. Michała Olszewskiego, jeśli potwierdzą się jego relacje z listów. Nietrudno będzie to potwierdzić, bo chociażby wskazuje on, że skutego kajdankami prowadzono go po publicznie dostępnych stacjach benzynowych, żeby go upokorzyć, a następnie sugerowano mu składanie wyjaśnień, zeznań o określonej treści tak, żeby polityczna wierchuszka – bodnarowcy i Tusk – mieli to, czego oczekują, czyli polityczne procesy, prześladowanie opozycji po to, żeby dowieść swoich wydumanych, wcześniej wymyślonych afer – podkreślił Sebastian Kaleta.
Poseł powiedział, że on i inni politycy Suwerennej Polski nie zostawią tej sprawy. Mówiąc o zawiadomieniu do ONZ, parlamentarzysta podkreślił, że będzie to jedno z wielu działań.
Ks. Michał Olszewski został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW 26 marca w ramach śledztwa ws. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Jego Fundacja Profeto miała otrzymać z Funduszu blisko sto milionów złotych na budowę ośrodka dla ofiar przemocy w Wilanowie.
Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie do drugiej połowy września.
za:www.radiomaryja.pl
***
Opresyjne działania wobec ks. Olszewskiego - czy celem jest złamanie człowieka?
Skala działań opresyjnych wobec ks. Michała Olszewskiego, aresztowanego w związku z rzekomą aferą dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości, budzi poważne wątpliwości. Dr Bartłomiej Wróblewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz doktor nauk prawnych, w rozmowie z portalem Niezależna.pl, podkreśla, że działania prokuratury i sądu wobec księdza wykraczają poza to, co jest publicznie znane, i sugerują, że celem jest złamanie człowieka, a nie dojście do prawdy.
Szokujące doniesienia z aresztu
W upublicznionym liście ks. Michał Olszewski opisuje, jak był traktowany w areszcie: odmowa dostępu do wody, poniżanie, wyzwiska, budzenie światłem, wielogodzinne przetrzymywanie w kajdankach. Takie metody przypominają najciemniejsze czasy i wywołują oburzenie opinii publicznej.
Ks. Michał Olszewski SCJ, sercanin, kieruje fundacją Profeto, która buduje ośrodek Archipelag dla osób, które były ofiarami przestępstw i przemocy, zgodnie z celami Funduszu Sprawiedliwości. Działania prokuratury i sądu wobec niego wydają się jednak nieadekwatne do zarzutów i mają charakter represyjny.
Niezależna kontrola konieczna
Dr Wróblewski zaznacza, że konieczna jest kontrola niezależnych instytucji, gdyż organy państwowe zatraciły zdrowy rozsądek w badaniu tej sprawy, co prowadzi do łamania podstawowych praw oskarżonego. Wątpliwości wzmacnia fakt, że sędzią w tej sprawie jest były polityk Platformy Obywatelskiej, a adwokat ks. Olszewskiego, mec. Krzysztof Wąsowski, miał mocno ograniczony dostęp do swojego klienta, co jest niespotykaną praktyką i naruszeniem prawa do obrony.
Represje zamiast sprawiedliwości
Cała sprawa budzi wrażenie, że jej celem nie jest dojście do prawdy, lecz złamanie oskarżonego oraz opinii publicznej. Dr Wróblewski podkreśla, że to, co się dzieje wobec ks. Olszewskiego, wygląda tak, jakby prokuratura i sąd traktowały go jako groźnego przestępcę, co jest zupełnie nieuzasadnione.
Reasumując, skandaliczne traktowanie ks. Michała Olszewskiego w areszcie, opresyjne działania prokuratury i sądu oraz brak zdrowego rozsądku w prowadzeniu tej sprawy wymagają natychmiastowej interwencji i kontroli niezależnych instytucji. Cała sytuacja stawia pod znakiem zapytania praworządność i sprawiedliwość w Polsce, podkreślając potrzebę obrony podstawowych praw człowieka.
za:www.fronda.pl
***
"60 godzin piekła". Obrońca ks. Olszewskiego ujawnia nowe fakty
Obrońca księdza Michała Olszewskiego potwierdził, że wstrząsające wydarzenia, jakie opisały media, a których ofiarą był kapłan, rzeczywiście miały miejsce.
Sposób, w jaki został potraktowany ksiądz Michał Olszewski, zatrzymany w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, zszokował opinię publiczną. Przypomnijmy, że jeden z tygodników opublikował list, w którym kapłan wskazał, jak traktowano go w areszcie.
Obrońca księdza mecenas Krzysztof Wąsowski zamieścił w mediach społecznościowych wpisy, w których przekazał, że ks. Olszewski potwierdza prawdziwość opisanych w liście wydarzeń. Jednocześnie, jak zaznaczył, kilka kwestii wymaga uściślenia.
Nowe fakty
Jak napisał adwokat po widzeniu ze swoim klientem, opublikowany list nie był odręcznym pismem księdza, ale tekstem spisanym w trakcie widzeń przez jego najbliższych. Wszystkie zawarte w nim wydarzenia i opisy są prawdziwe.
Wąsowski podkreślił, że wbrew powielanym przez media informacjom, obrona księdza złożyła zażalenie na jego zatrzymanie. Prawdziwa jest z kolei informacja o tym, że ksiądz znajdował się pod nadzorem dwóch ekip Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Pierwsza zachowywała się wobec ks. Michała skandalicznie (o czym wcześniej mi nie powiedział, gdyż rozmowa była w obecności funkcjonariuszy). Druga, której należą się podziękowania za profesjonalizm i wyrazy uznania za humanitaryzm. Moje «pochwalne» i «dziękczynne» wpisy na tym portalu oczywiście dotyczyły owej «drugiej» ekipy ABW i po raz kolejny zostałem poproszony przez ks. Michała o to aby tym funkcjonariuszom przekazać wyrazy wdzięczności i zapewnienia o modlitewnej pamięci, co niniejszym czynię" – napisał adwokat.
W kolejnym wpisie Wąsowski odniósł się do wydarzeń na Policyjnej Izbie Zatrzymań. Tam właśnie miały miejsce "niewytłumaczalne zachowania związane z głodzeniem zatrzymanego i odmawianiem mu załatwienia potrzeb fizjologicznych". Według opisu ks. Michała, jak wskazał jego adwokat, tam spał na "gołym" betonowym "łóżku", na które zostały narzucone dwa stare "źle pachnące" koce.
"Ks. Michał potwierdza, że efekt jego zatrzymania był taki, że przez ok 60 godzin nie dostał NIC (!!!) do zjedzenia (niezależnie od tego, że jego schorzenie wymaga specjalnej diety), a gdy poprosił o wodę to do zużytej butelki nalano mu wodę z kranu. W całym tym koszmarze pierwszych 60 godzin od zatrzymania, ks. Michał spotkał się z niezwykle profesjonalnym i zarazem LUDZKIM podejściem personelu Aresztu Śledczego Warszawa – Służew. Prosił mnie też abym przekazał od niego z serca płynące słowa wdzięczności" – stwierdził mecenas.
Adwokat wskazał, że niesprawiedliwe są negatywne opinie na temat personelu służewskiego aresztu. Interwencję w sprawie sposobu potraktowania księdza zapowiedział Rzecznik Praw Obywatelskich. Również obrona ma zainteresować sprawą niezależne międzynarodowe instytucje zajmujące się przeciwdziałaniu torturom.
za:dorzeczy.pl
***
Co łączy sprawę ks. Olszewskiego i „Starucha”? Jaki: Osoba prokuratora
Patryk Jaki wskazał na pojawiające się porównania sprawy ks. Michała Olszewskiego SCJ do sprawy organizującego protesty przeciwko rządowi PO-PSL „Starucha”, który spędził 8 miesięcy w areszcie, po czym został oczyszczony z zarzutów. Eurodeputowany zwrócił uwagę, że sprawy te łączy również… osoba prokuratora.
Na łamach tygodnika „Sieci” opublikowano list ks. Michała Olszewskiego SCJ, w którym opisuje on szokujące działania podejmowane przez funkcjonariuszy po jego zatrzymaniu.
- „Kolejne szokujące informacje ws. ks. Michała Olszewskiego. Po zatrzymaniu torturowano go i upokorzono:
—postawiono na stacji benzynowej, aby inni robili mu zdjęcia w kajdankach
— odmówiono jedzenia, picia i kazano “szczać do butelki”
— w czasie zatrzymania wypuszczono nieprawdziwą informację, że zatrzymano go z kobietą
— odmówiono mu kontaktu z adwokatem przed decyzją o areszcie
Wszystko to złamanie prawa i spełnia znamiona torturowania” - pisze europoseł Patryk Jaki.
Polityk Suwerennej Polski zwraca uwagę na głosy, wedle których sprawa ta przypomina 8-miesięczny areszt, do którego trafił organizujący protesty kibiców przeciwko Donaldowi Tuskowi „Staruch”. Mężczyznę oskarżono o handel narkotykami. Ostatecznie został oczyszczony z zarzutów.
- „I tu kolejna niespodzianka. Sprawę Starucha i księdza Olszewskiego prowadzi ten sam prokurator . To słynny Piotr Woźniak. I to on razem z zespołem białoruskim (od przekazania Łukaszence danych laureata pokojowej nagrody Nobla) próbują torturami wymusić zeznania od księdza. W zeszłym tygodniu zatrzymali urzędniczkę MS rano i zabrali karmiąca od rocznego dziecka. Też chcieli wymusić zeznania zgodne z linią Tuska i Bodnara. Wiedzą, że w takiej sytuacji matka myśli głównie o dziecku” - pisze Jaki.
- „Wcześniej dali info TVN-owi, który urządził nagonkę na szefa jednej z fundacji, który zaraz po tym nagle zmarł” - dodaje.
Na koniec zauważa, że „to wszystko organizuje Bodnar, który protestował przeciwko kajdankom zespolonym dla zabójcy 10 letniej dziewczynki w czasie naszych rządów”.
za:www.fronda.pl
***
„Absurd”, „idiotyczne zarzuty”. Donald Tusk straszy sądem mówiących o „torturach” ks. Olszewskiego
Donald Tusk nie ma zamiaru odnosić się do treści listu ks. Michała Olszewskiego, w którym osadzony w areszcie b. szef Fundacji Prefeto ujawnił dehumanizujące praktyki funkcjonariuszy ABW i Służby Więziennej. Co więcej, premier postraszył sądem wszystkich formułujących tezy o „torturowaniu” księdza przez rząd.
Podczas konferencji prasowej z udziałem premiera Tuska, padło pytanie o komentarz w sprawie listu do mediów, w którym ks. Olszewski „skarży się, że jest torturowany”. Jak wynika z jego treści, funkcjonariusze służb mieli celowo zatrzymać się na stacji benzynowej, aby skutego w kajdanki kapłana zobaczyło jak najwięcej ludzi. Co więcej, sami posilając się hot-dogami odmówili zatrzymanemu posiłku, na który musiał czekać 60 godzin.
Z kolei strażnicy więzienni mieli ograniczać aresztowanemu dostęp do wody pitnej. Kiedy ks. Olszewski chciał skorzystać z toalety, funkcjonariusze zasugerowali mu by „lał do butelki”. Sercanin miał być również budzony w nocy co godzinę przez dwa tygodnie.
Premier Tusk został zapytany czy rzeczywiście zatrzymanemu dzieje się krzywda i czy jakieś działania w tej sprawie są prowadzone.
„Wydaje się zasadne skierowanie sprawy do sądu tych, którzy oskarżają rząd o torturowanie księdza. To jest taki absurd, że nie chce mi się nawet tego w ogóle komentować. Natomiast konkretne działania Służby Więziennej wobec aresztowanego są obecnie badane na moją prośbę przez Prokuratora Generalnego i najdrobniejszy szczegół tej sprawy będzie wyjaśniony, czy rzeczywiście jest traktowany w sposób czy uwłaczający jego godności, czy w sposób niezgodny z przepisami” – oznajmił szef rządu.
„Natomiast to nie daje absolutnie nawet najmniejszych podstaw, nawet ten list, ta informacja, żeby formułować tak absurdalne zarzuty o torturach” – dodał i jednocześnie zagroził, że podobne stwierdzenia będą ścigane prawnie.
„Oczywiście nie pozwolimy na to, żeby w ten sposób formułować idiotyczne ale i strasznie brzmiące zarzuty bez żadnego powodu” – oznajmił.
Do sprawy odniósł się również prezes Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski. „Czy Amnesty International już potępiło techniki stosowane wobec ks. Michała Olszewskiego? Gdyby podobne metody zastosowano wobec oskarżonego o gwałt lub morderstwo, już mielibyśmy działaczy Amnesty cytujących ich „Podręcznik sprawiedliwego procesu” – zasugerował we wpisie na X. Kwaśniewski załączył do wypowiedzi fragmenty podręcznika organizacji, w którym wprost stwierdzono, że niepotrzebne użycie środków przymusu bezpośredniego czy celowe wystawienie na widok publiczny może być równoznaczne z „okrutnym, nieludzkim lub poniżającym traktowaniem”.
za:pch24.pl
***
Demonstracja w obronie ks. Michała Olszewskiego
Doniesienia o sytuacji ks. Olszewskiego oburzyły dużą część opinii publicznej. Przed aresztem przy ul. Kłobuckiej w Warszawie odbywa się protest w obronie ks. Michała Olszewskiego, tymczasowo aresztowanego i - jak się okazało po jego wstrząsającej relacji - również skandalicznie traktowanego po zatrzymaniu. Pod areszt na Służewcu ludzie przynieśli transparenty, odmawiają różaniec w intencji księdza Michała Olszewskiego. Manifestanci mają ze sobą transparenty: "Uwolnić księdza Michała"; "Polska bez tortur i bezprawia"; "Solidarni z księdzem Olszewskim"; "Patrzymy komuchom na ręce"; "Konkret Tuska: łamanie prawa".
Wczoraj upubliczniono wstrząsającą relację ks. Michała Olszewskiego, który został aresztowany w związku z rzekomą aferą dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości. Ujawnił w nim to, co dzieje się za murami podczas jego pobytu w areszcie. Odmawianie wody, odmawianie skorzystania z WC, poniżanie i wystawianie na pośmiewisko, budzenie światłem, wielogodzinne przetrzymywanie w kajdankach – to tylko część z opisanych praktyk wobec duchownego.
Dziś obrońca kapłana na antenie TV Republika ujawnił, że ks. Olszewski schudł już za kratami 15 kilogramów. Przed aresztem na ul. Kłobuckiej w Warszawie wieczorem zgromadzili się ludzie, protestując w obronie kapłana.Ponad 200 osób zgromadziło się pod aresztem śledczym na Kłobuckiej w Warszawie. - Panuje duże napięcie.
za:tvrepublika.pl
***
Media milczą na temat szokującego listu ks. Olszewskiego. Gliński: „Jesteście za to współodpowiedzialni"
- Fałszywa mediokracja w Polsce: torturami w polskim areszcie wobec więźnia politycznego nie interesują się największe portale i media. Jesteście za to współodpowiedzialni - napisał na portalu X prof. Piotr Gliński, poseł PiS. Odniósł się w ten sposób do milczenia mediów ws. szokującego listu ks. Olszewskiego, w którym ten ujawnił, jak jest upokarzany podczas pobytu w areszcie.
Szokujący list ks. Michała Olszewskiego
Wczoraj upubliczniono list ks. Michała Olszewskiego, który został aresztowany w związku z rzekomą aferą dotyczącą Funduszu Sprawiedliwości. Ujawnił w nim to, co dzieje się za murami podczas jego pobytu w areszcie. Budzenie światłem, wielogodzinne przetrzymywanie w kajdankach (nawet w toalecie!) - to tylko część opisu z tego szokującego listu...
„Zawieziono mnie na »dołek«. Od 6 rano, przez cały dzień (nawet przy czynnościach fizjologicznych) byłem skuty. Ani na chwilę nie zdjęto mi kajdanek. Usłyszałem, że o tej porze nie ma ani kolacji, ani wody. Ubłagałem pół butelki wody z kranu, przyniesionej w butelce, która stała w celi. Rano, kiedy prosiłem, by zaprowadzono mnie do WC, usłyszałem: »Lej do niej«”
– napisał ks. Olszewski.
Pomimo tego, iż sposób, w jaki traktowany jest ks. Olszewski, jest bulwersujący, media głównego nurtu milczą w tej sprawie. Na głównych stronach portali takich jak polsatnews.pl, onet.pl, wp.pl czy interia.pl, brak jakichkolwiek doniesień w tej sprawie. Na tę kwestię zwrócił uwagę prof. Piotr Gliński.
"Fałszywa mediokracja w Polsce: torturami w polskim areszcie wobec więźnia politycznego nie interesują się największe portale i media. Jesteście za to współodpowiedzialni, podobnie jak Amnesty International, Fundacja Helsińska i inni celebryci..." – napisał polityk.
Kim jest ks. Michał Olszewski?
Ksiądz Michał Olszewski SCJ, sercanin, kieruje fundacją Profeto. Fundacja ze środków Funduszu Sprawiedliwości buduje ośrodek Archipelag dla osób, które były ofiarami przestępstw i doświadczyły przemocy, a więc zgodnie z celami, jakie realizowane powinny być z Funduszu Sprawiedliwości.
za:niezalezna.pl