Polecane
Kamień z napisem „love” zamiast reparacji. To potwarz dla polskich ofiar!
Nie milkną echa wczorajszej „uroczystości” Miejsce Pamięci dla Polski 1939-1945, upamiętniającej miliony obywateli II RP, którzy w latach 1939-1945 stali się ofiarami niemieckiej wojny napastniczej i okupacji, w Berlinie.
W tej „uroczystości” wzięły udział polskie władze z minister kultury na czele. Według prof. Piotra Glińskiego to skandal.
Pomnik – zamiast reparacji, powstał w miejscu, gdzie Hitler ogłosił napaść na Polskę, czyli na terenie po Operze Krolla.
W Miejscu Pamięci dla Polski umieszczono też tablicę informacyjną w trzech językach: polskim, niemieckim i angielskim, która głosi m.in., że „niemiecka okupacja w Polsce pozostawiła po sobie niewyobrażalne cierpienie i spustoszenie”.
W tym spektaklu, bo inaczej tego nie można nazwać, wzięli udział m.in. minister stanu, pełnomocnik rządu Niemiec ds. kultury i mediów Wolfram Weimer oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, która przyszła na „uroczystość” w brudnych trampkach, co pewnie jest wyrazem wdzięczności za tak piękny dar ze strony niemieckiej.
Były minister kultury prof. Piotr Gliński skrytykował udział polskich władz tym w wydarzeniu.
„Decyzja minister kultury Hanny Wróblewskiej o uczestniczeniu w takiej imprezie jest nieodpowiedzialna, bo to w zasadzie jest dyfamacja Polski. Historia tego upamiętnienia to co najmniej 20 lat dyskusji i debat na zasadzie.
W okresie powojennym Niemcy upamiętnili różne inne grupy narodowe i grupy ofiar, którym oczywiście absolutnie się to upamiętnienie należało.
Natomiast od lat skrzętnie unikali i nadal unikają rozliczenia się ze swojej odpowiedzialności za zbrodnie dokonane na polskich obywatelach.
Całe to dzisiejsze zdarzenie należy odczytywać w kontekście ciągle niewypłaconych Polakom odszkodowań, które wypłacili innym narodom, a nawet państwom kiedyś kolonialnym.
Obecność polskiej minister kultury w imprezie z kamieniem to uczestniczenie w akcie niemieckiej polityki historycznej i tak to trzeba ująć”, mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl były minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, który całą tę sytuację nazywa „wyjątkowo wstydliwą” i „nieprzypadkową”.
To, co wydarzyło się wczoraj, pokazuje po raz kolejny, że Niemcy do perfekcji opanowali sztukę umniejszania swoich win jako sprawców jednej z największych zbrodni, jaka miała miejsce na ziemi.
Do dziś nie chcą dokonać zadośćuczynienia narodowi polskiemu za poniesione, największe ze wszystkich państw, straty.
Plują w twarz resztce Polaków, którzy przeżyli II wojnę światową, nie chcą oddać zrabowanych dóbr kultury, nie chcą zapłacić za materialne zniszczenia, po prostu mówią Polakom NIE.
Wtóruje temu wszystkiemu polski premier Donald Tusk, który chce jak najszybciej wymazać temat reparacji ze zbiorowej świadomości Polaków.
A zwykli Polacy?
Czemu nie protestują przed takim upodleniem Polski? Naszej historii i naszego tragicznego doświadczenia?
Prof. Gliński: To potwarz dla naszej tożsamości historycznej
„Po tylu latach jakiś tymczasowy kamień? To nie jest coś, w czym powinien uczestniczyć członek polskiego rządu, polski minister kultury i dziedzictwa narodowego” – powiedział o dzisiejszych uroczystościach w Berlinie prof. Piotr Gliński.
- „Historia tego upamiętnienia to co najmniej 20 lat dyskusji i debat na zasadzie. W okresie powojennym Niemcy upamiętnili różne inne grupy narodowe i grupy ofiar, którym oczywiście absolutnie się to upamiętnienie należało. Natomiast od lat skrzętnie unikali i nadal unikają rozliczenia się ze swojej odpowiedzialności za zbrodnie dokonane na polskich obywatelach” - przypomniał.
- „Całe to dzisiejsze zdarzenie należy odczytywać w kontekście ciągle niewypłaconych Polakom odszkodowań, które wypłacili innym narodom, a nawet państwom kiedyś kolonialnym. Obecność polskiej minister kultury w imprezie z kamieniem to uczestniczenie w akcie niemieckiej polityki historycznej i tak to trzeba ująć” - dodał.
Prof. Gliński ocenił również, że nieprzypadkowo pomnik odsłonięto dopiero teraz, a nie w maju, przy okazji 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej.
- „Tego kamienia nie odsłonięto w maju przed wyborami w Polsce, bo towarzysze niemieccy zrobili układ z polskimi towarzyszami, żeby im nie przeszkadzać. Teraz już nie mając wstydu, odsłaniają coś, co jest potwarzą dla polskich ofiar niemieckiej napaści i okupacji, potwarzą dla naszej tożsamości historycznej” - stwierdził.
- „Po tylu latach jakiś tymczasowy kamień? To nie jest coś, w czym powinien uczestniczyć członek polskiego rządu, polski minister kultury i dziedzictwa narodowego” - dodał.
Pod "pomnikiem" protestowały środowiska patriotyczne pod wodzą Roberta Bąkiewicza.
za:bialykruk.pl