Dziś wszyscy gramy w jednej drużynie

Anna i Robert Lewandowscy przekazali milion euro na walkę z koronawirusem. W tej trudnej sytuacji promują też akcję pozostawania w domu, zaapelowali o odpowiedzialność, stosowanie się do zaleceń służb i solidarność. Za swój szlachetny gest, oprócz pochwał z całego świata, spotkało ich też niemało krytyki i niewybrednych komentarzy.

A to, że przekazali za mało, że pieniądze nie trafią do Polski, że to nie filantropia, ale biznes.

W bajce „O rybaku i złotej rybce” żona rybaka żąda spełniania kolejnych wymyślnych życzeń: pięknego domu, dworu, służby, pałacu, i mimo ich spełniania wciąż jej mało. Podobnie zachowują się dyżurni internetowi krytycy, którzy są permanentnie niezadowoleni, a w każdym dobru doszukują się ziarna jakiegoś zła. Tymczasem Robert Lewandowski czy Jakub Błaszczykowski (przekazał 400 tys. zł na podobny cel) to przykłady sportowców, którzy dostrzegają coś więcej niż czubek własnego nosa, co trzeba doceniać. Trudno nie zgodzić się ze słowami „Lewego”, że: „Dziś wszyscy gramy w jednej drużynie”.

Leszek Galarowicz

za:niezalezna.pl