Trzaskowski widzi tylko na lewe oko? Kuriozalny komentarz prezydenta stolicy

Zamieszczona w internecie wypowiedź Rafała Trzaskowskiego na temat obchodów rocznicy powstania warszawskiego wpisuje się w ciąg prowokacji serwowanych ostatnio z dużą intensywnością przez środowiska skrajnej lewicy.

Prezydent stolicy kilka dni temu, na drugi dzień po sprofanowaniu pomnika Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu przekonywał, że

nie wiedział o skandalicznym zdarzeniu zorganizowanym przez środowiska LGBT. Teraz nie dostrzegł wulgarnych prowokacji podobnych grup na trasie Marszu Powstania Warszawskiego. Jedynego problemu upatruje w prawicowej „nietolerancji” i jak niepodległości broni tęczowej flagi, która z symbolu rzekomo uciskanych mniejszości staje się coraz wyraźniej sztandarem coraz brutalniejszej rewolucji społecznej przeciwko cywilizacji, normalności i porządkowi społecznemu.

- Ja chcę jasno powiedzieć, że nie ma w Warszawie miejsca na faszyzm, nie ma w Warszawie miejsca na brak tolerancji – stwierdził Trzaskowski, który po przegranych wyborach na prezydenta RP szybko porzucił jakiekolwiek pozory neutralności względem odmiennych postaw politycznych i ideowych.

- To, co najważniejsze, to oczywiście to, że te obchody z jednej strony jednoczą wszystkich warszawiaków, ale jak zwykle mieliśmy do czynienia z alternatywnymi marszami, gdzie pojawiali się warszawiacy po to, żeby świętować. Niestety nie odbyło się bez incydentów, które obserwowaliśmy na ekranie naszych telewizorów – po tych słowach włodarza stolicy można było jeszcze mieć nadzieję na potępienie wulgarnych ekscesów lewicy. Zaraz potem jednak Trzaskowski rozwiał te złudzenia.

- Ja chcę jasno powiedzieć, że nie ma w Warszawie miejsca na faszyzm, nie ma w Warszawie miejsca na brak tolerancji. Zawsze będę walczył o prawa słabszych i że nawet jeżeli czasami możemy wyrażać swoje opinie na temat trafności jednego czy drugiego happeningu, trzeba jasno powiedzieć, że wszyscy, którzy walczą o równe prawa, którzy walczą o słabszych, mogą liczyć na nasze wsparcie; nie pozwolimy na to, by w jakikolwiek sposób byli prześladowani – zadeklarował.

- Niestety czasami ta władza, która dzisiaj w Polsce rządzi, ma taką tendencję do tego, żeby prawa nadużywać, do tego żeby gnębić ludzi, którzy na pewno mają dobre intencje i którzy powinni być chronieni — kontynuował niedoszły prezydent państwa.

- To chciałem państwu jasno zapowiedzieć. Tęczowa flaga nie powinna nikogo obrażać. Na pewno nie może dochodzić w demokratycznym państwie do tego typu incydentów, które obserwowaliśmy, czyli do tego, że policja wkracza do prywatnych mieszkań. Miejmy nadzieję, że policja dokładnie wyjaśni czy naprawdę miała ku temu jakiekolwiek powody – przemawiał, chociaż stróże porządku szczegółowo odnieśli się do spornych zdarzeń już dzień wcześniej.

- Jasno chcę powiedzieć, że przez te najbliższe lata, tak jak wielokrotnie deklarowałem, będę stał na straży wszystkich tych, którzy są w tej chwili atakowani, poniżani, którzy są po prostu słabsi. Niezależnie od tego czy dlatego, że są osobami niepełnosprawnymi, czy dlatego, że walczą o prawa mniejszości seksualnych, czy dlatego, że potrzebują wsparcia z jakiegokolwiek innego powodu – zapowiadał.
 
- My musimy stawać po stronie słabszych i to jest absolutne credo każdego samorządowca – powiedział świeżo upieczony lider totalnej opozycji, który następnie przeszedł do pouczeń swych oponentów ideowych.

- Jeżeli ktoś mówi o tolerancji, o wartościach chrześcijańskich, to powinien później kierować się nimi w życiu. Mam nadzieję, że nie dojdzie tylko, jak zwykle, do symbolicznego uściśnięcia rąk ludzi, którzy na co dzień spierają się w polityce, ale również do przemyślenia różnych zachowań, tak byśmy z tej kampanii, w której było mnóstwo mowy nienawiści, gdzie atakowani byli ludzie, którzy myślą inaczej, gdzie dzisiejsza władza odmawiała im czasami człowieczeństwa, że te słowa o pojednaniu nie pozostaną pustymi słowami – mówił tak jak gdyby agresywny język był przede wszystkim albo wręcz wyłącznie domeną środowisk prawicowo-konserwatywnych.
 
za:www.pch24.pl

***

Szok! To się już w głowie nie mieści! Trzaskowski oburzony zatrzymaniem sprawców profanacji figury Chrystusa

Rafał Trzaskowski po kampanii prezydenckiej, w trakcie której próbował się przedstawiać jako gorliwego katolika, choć jego syn nie poszedł do pierwszej Komunii, zaczął już oficjalnie zdejmować maskę.

Żona Rafała Trzaskowskiego nie posłanie syna do pierwszej Komunii św. wyjaśniła następująco:

- Kościół nie zdał egzaminu, gdy PiS atakował sądy czy prawa kobiet, gdy protestowali niepełnosprawni czy mamy dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Dlatego nie wysłałam Stasia (syna - red.) na komunię i nasze dzieci nie chodzą już na religię

Z kolei sam Trzaskowski do zatrzymania sprawców profanacji odniósł się na Facebooku następująco:

- Komuś, tak jak mi, może się nie podobać sam pomysł na happening, ale zatrzymanie za to ludzi przekracza wszelkie granice państwa prawa

Zapytał też:

- Polska Policja i Prokuratura naprawdę zajmują się ściganiem młodych aktywistek? Za powieszenie tęczowej flagi i uwiecznienie jej na zdjęciach? Czy nie lepiej skierować wysiłki służb do pilnowania porządku i ścigania przestępców?

Z tego można by chyba wysnuć samo nasuwający się wniosek, że prezydentowi Warszawy nie tylko nie przeszkadzają profanacje i obrażanie uczuć religijnych i narodowych Polaków, ale może nawet byłby skłonny do tego zachęcać. Bo skoro zatrzymanie i ukaranie sprawców jest niewłaściwe?

za:www.fronda.pl

***

Rosnąca agresja środowisk LGBT

Środowiska LGBT nie uznają żadnych świętości. Niedawno sprofanowały figurę Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu oraz zbezcześciły kilka pomników w Warszawie. 1 sierpnia zaatakowały także uczestników obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Rodziny z dziećmi, młodzież, kombatanci, osoby starsze. Patrioci z całej Polski. Tak każdego roku wygląda Marsz Powstania Warszawskiego.

Sobotnie uroczystości zakłóciła jednak skandaliczna prowokacja. Mężczyzna wykonywał obsceniczne gesty na balkonie, na którym wisiała tęczowa flaga. Do mieszkania wkroczyła policja.

– W tym przypadku nie ma żadnych wątpliwości, że zachowanie mężczyzny trudno określić jako zachowanie właściwe. I to tym bardziej budzi znak zapytania, czemu miało służyć, bo w marszu szły osoby w różnym wieku. Szły dzieci, szli dorośli. Głównym celem marszu było oddanie hołdu bohaterom – powiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.

To barbarzyński atak, który uderza w podstawy tożsamości Polski – podkreślił  prof. Paweł Skrzydlewski.

– Trzeba patrzeć na te szyderstwa, haniebne zachowania w kontekście również śmierci blisko 250 tys. ludzi, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Jest to zachowanie haniebne – oznajmił profesor Paweł Skrzydlewski.

Środowiska LGBT wywodzące się z marksizmu dążą do rewolucji. Chcą zniszczyć tradycyjną kulturę.

– Dlatego środowiska LGBT, aby osiągnąć swoje cele, muszą zniszczyć i ośmieszyć te wszystkie wartości, które powodują, że państwo, naród normalnie funkcjonuje – wskazał filozof Krzysztof Szokalski.

Na trasie marszu pojawiły się też inne prowokacje.

– Mieliśmy do czynienia sytuacjami, w których rzucane były butelki, rzucane był inne przedmioty. Stąd działania policji polegające na wylegitymowaniu poszczególnych osób – oznajmił nadkomisarz Sylwester Marczak.

Policja interweniowała także w biurze poselskim Lewicy, gdzie na balkonie prowokowali członkowie tzw. Antify.

– Do takiego zgorszenia i do takiego zła prowadzi właśnie ideologia neomarksistowska i LGBT. Trzeba to po prostu widzieć i trzeba dokładnie przeanalizować to, co działo się w Europie i na świecie – mówił poseł Przemysław Czarnek.

Prowokatorów broni prezydent Warszawy – Rafał Trzaskowski.

– Tęczowa flaga nie powinna nikogo obrażać. Na pewno nie może dochodzić w demokratycznym państwie do tego typu incydentów, które obserwowaliśmy, czyli do tego, że policja wkracza do prywatnych mieszkań – stwierdził Rafał Trzaskowski.

Atak na Marsz Powstania Warszawskiego miał miejsce niedługo po zbezczeszczeniu figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu oraz kilku ważnych pomników, do których przytwierdzono tęczowe flagi.

– Raz jeszcze proszę tych wszystkich, którzy w imię antychrześcijańskich ideologii chcą zburzyć ten ład duchowy naszej Ojczyzny, ład z trudem i poświęceniem budowany od chrztu Mieszka w 966 roku. Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji, w imię uznania tego, kim jesteśmy jako polski naród, w imię tego klucza, by zrozumieć nasze dzieje, klucza, którym jest Jezus Chrystus. Uszanujcie nas. Mamy do tego święte prawo – apelował ks. abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski.

Ostatnie miesiące i lata przyniosły wiele bolesnych dla katolików profanacji. Zbezczeszczono wizerunek Matki Bożej Królowej Polski.

Na marszu LGBT wyszydzano Mszę świętą. W Toruniu profanowano procesję Bożego Ciała. To nie może pozostać bez odpowiedzi nie tylko społeczeństwa, ale także wymiaru sprawiedliwości.

 – Sprawiedliwość nie jest zemstą – jest oddaniem tego, co się komuś słusznie należy. Jeśli naród polski nie zdobędzie się na ochronę swojej tożsamości, jeśli będzie rozmywał tę tożsamość i będzie pozwalał na jej bezczeszczenie, to nie będziemy mieli przyszłości przed sobą – podsumował prof. Paweł Skrzydlewski.

Sprawy związane z tzw. obrazą uczuć religijnych ciągną się latami. Często są umarzane, a jeśli już dochodzi do wymierzania kar, są one bardzo niskie.

za:www.radiomaryja.pl

***

Ks. abp M. Jędraszewski apeluje po profanacji posągu Chrystusa Zbawiciela z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie: Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji, w imię uznania tego kim jesteśmy jako polski naród. Uszanujcie nas. Mamy do tego święte prawo

„Nie depczcie przeszłości naszych ołtarzy” – prosił słowami Adama Asnyka ks. abp Marek Jędraszewski w kościele Mariackim w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 76. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. – Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji, w imię uznania tego kim jesteśmy jako polski naród. Uszanujcie nas. Mamy do tego święte prawo – apelował metropolita krakowski nawiązując do profanacji posągu Chrystusa Zbawiciela z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie.

Na początku homilii ks. abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na dwie biblijne postacie – proroka Jeremiasza i Jana Chrzciciela. Obu łączy męczeństwo i fakt, że w sytuacji zagrożenia śmiercią nie ulegli.

– Łączy ich Jezus Chrystus. Swoim odważnym, nieugiętym słowem prawdy zapowiadali mesjańskie nauczanie Jezusa Chrystusa, zapowiedzieli jego męczeńską śmierć, a Chrystus nadał ostateczny sens ich świadectwu, życiu i męczeństwu – mówił metropolita krakowski i w tym kontekście cytował słowa św. Jana Pawła II z Placu Zwycięstwa w Warszawie z 2 czerwca 1979 r.: „Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa”.

Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski zauważył, że Powstanie Warszawskie do dzisiaj budzi kontrowersje wynikające z jego klęski. Zwrócił uwagę, że dwa klucze hermeneutyczne dla właściwego odczytania Powstania Warszawskiego dał najpierw ks. kard. Karola Wojtyła, a później papież Jan Paweł II. W poemacie „Myśląc Ojczyzna” w 30. rocznicę Powstania Warszawskiego ks. kard. Karol Wojtyła pisał: „Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany, by czuwać, aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii./ Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem Ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo”. Metropolita krakowski zaznaczył, że pokolenie Kolumbów, do którego także należał przyszły Papież, nie chciało pogodzić się z klęską 1939 r.

– To pokolenie czuwało, „aż przyjdzie jego godzina” – ta godzina wybiła o godz. 17.00 1 sierpnia 1944 r. – mówił ks. abp Marek Jędraszewski i dodawał, że na zdjęciach z tamtego czasu widać radość i entuzjazm młodych, którzy nareszcie poczuli się ludźmi prawdziwie wolnymi, a nie „podludźmi” wobec przedstawicieli „rasy panów”.

Drugi klucz do zrozumienia Powstania Warszawskiego Jan Paweł II dał na Placu Zwycięstwa, w Warszawie 2 czerwca 1979 r., gdy mówił: „Otóż nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas – bez Chrystusa. Jeślibyśmy odrzucili ten klucz dla zrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną – bez Chrystusa”. Ks. abp Marek Jędraszewski podkreślił, że bez Chrystusa nie da się zrozumieć zarówno zachowania św. Stanisława Biskupa i Męczennika wobec króla Bolesława, jak i postawy św. Maksymiliana Marii Kolbego w Auschwitz, a także historii Warszawy z czasów Powstania.

Metropolita krakowski przywołał też historię pomnika Chrystusa Zbawiciela sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu, który stał się częścią rumowisk, gruzów i zgliszcz powstańczej Warszawy. 22 października 1944 r. Niemcy wywieźli brązową figurę z Warszawy w celu przetopienia, jednak porzucili ją w przydrożnym rowie w Hajdukach Nyskich, gdzie rozpoznali ją polscy żołnierze; pomnik przywieziono do Warszawy i poddano renowacji; posąg Chrystusa ponownie stanął przed kościołem i został poświęcony 19 lipca 1945 r.

– Stał się symbolem, że Polska, że Warszawa się nie poddaje, że chce się dźwigać ze swoich ruin, ze swoich nieszczęść – mówił ks. abp Marek Jędraszewski.

– Wszędzie tam, gdzie chodzi o godność człowieka, o jego wolność, tam wszędzie z człowiekiem jest Chrystus – zwycięzca, zbawiciel, choć to zwycięstwo bardzo często okupione jest ogromnym cierpieniem – dodawał.

Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski mówił dalej o wielkim bólu, który jest reakcją na sponiewieranie i zbezczeszczenie pomnika Chrystusa Zbawiciela, do którego doszło przed kilkoma dniami w Warszawie. Metropolita krakowski zauważył, że tych aktów dokonali przedstawiciele nowej, ale równie wrogiej chrześcijaństwu ideologii; ludzie, którzy czuję wsparcie wielkich tego świata na zewnątrz Polski, ale także wewnątrz naszego kraju i przez to czują się bezkarni; czynią to w imię głoszonej przez siebie tolerancji, postępu, równości.

– W obliczu tego co przeżywamy prosimy: uszanujcie nasze świętości, uszanujcie nasze świętości i religijne, i narodowe – apelował ks. abp Marek Jędraszewski wskazując, że profanacji uległ także pomnik warszawskiej Syrenki, związany z Powstaniem Warszawskim poprzez osobę Krystyny Krahelskiej, żołnierza Armii Krajowej, uczestniczki Powstania Warszawskiego.

„Nie depczcie przeszłości naszych ołtarzy” – prosił słowami Adama Asnyka metropolita krakowski.

– Raz jeszcze proszę tych wszystkich, którzy w imię antychrześcijańskich ideologii chcą zburzyć ten ład duchowy naszej Ojczyzny, ład z trudem i poświęceniem budowany od chrztu Mieszka w 966 r. Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji, w imię uznania tego kim jesteśmy jako polski naród, w imię tego klucza, by zrozumieć nasze dzieje, klucza, którym jest Jezus Chrystus. Uszanujcie nas. Mamy do tego święte prawo – apelował ks. abp Marek Jędraszewski.

Na zakończenie homilii metropolita przywołał kilka głosów z Powstania Warszawskiego (m.in. wypowiedź gen. Tadeusza Pełczyńskiego, powstańczą piosenkę „Warszawskie dzieci…”, wiersz Zbigniewa Jasińskiego „Odmawiamy!”, apel kobiet polskich do papieża, list dziesięciu generałów PSZ na Zachodzie do Dowódcy AK) i opisy kapitulacji Krystyny Mierzejewskiej-Rogalskiej ps. „Soból”, Hanny Malewskiej, która w „Tygodniku Powszechnym” napisała: „Zginęli najlepsi. (…) Musimy ich zastąpić, jeśli nie dorównać” oraz fragment audiencji generalnej Jana Pawła II do Polaków z 4 sierpnia 1982 r.

„Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii./ Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem Ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo” – zacytował ponownie poemat „Myśląc Ojczyzna” metropolita krakowski i dodał: –  O tę postawę czuwania dla nas, kolejnego pokolenia, które rozpamiętuje wielkie i zarazem tragiczne dni Powstania Warszawskiego sprzed 76 laty prosimy Boga – Pana dziejów i historii.

za:www.radiomaryja.pl