Cena niezależności myślenia

Rafał Woś, publicysta „Tygodnika Powszechnego”, poinformował właśnie, że krakowskie pismo zdecydowało się zakończyć z nim współpracę.

Kilka lat wcześniej wielokrotnie nagradzany dziennikarz pożegnał się z „Polityką”. Stało się tak, gdy w ramach „gościnnych występów” opublikował na łamach Gazeta.pl artykuł „Lewico, czas na współpracę z PiS. Trzeba budować z Kaczyńskim demokratyczny socjalizm”. Od dłuższego już czasu autor „Dziecięcej choroby liberalizmu” spotykał się z dość regularnymi przejawami niechęci ze strony lewicowo-liberalnych czytelników i czytelniczek. Czytał i klikał się dobrze, ale z całym rozmysłem prowokował tak zwanych libków. Z jednej strony rozumiem „TP”: Woś coraz częściej sprawiał wrażenie, że jest „bardziej papieski niż papież” w mocno pochwalnych tekstach o PiS. Sądzę jednak, że była to z jego strony świadoma prowokacja. Tyle że mało już efektywna – liberałowie nie chcą już udawać liberalnych. Maski zostały zdarte – każda „słowozbrodnia” publicysty mogła skutkować czyimś zwątpieniem w antypisowski pakiet racji. Życzyłbym jednak i nam wszystkim, również sobie, tej śmiałości Rafała Wosia wychodzenia poza intelektualny szablon i metapolityczne okopy.

Krzysztof Wołodźko

za:niezalezna.pl

***

Tygodnik Powszechny całkiem spowszechniały?...

kn