Gęstnieją opary lewackiego absurdu

W Stanach Zjednoczonych jeden z sądów uznał, że flaga przegranej w wojnie secesyjnej Konfederacji może być argumentem na rzecz ograniczenia praw rodzicielskich. W niedzielę premier Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę na jednostronność założonej do monitorowania łamania praw człowieka na całym świecie organizacji Amnesty International, która jest gotowa interweniować w sprawie prześladowań osób o ściśle (przez nią) określonych, lewackich poglądach. Innych już nie.

Jednocześnie prawnicy unijni opracowują plan wprowadzenia do licznych nakazów tzw. praworządności (notabene chyba już czas nazwać to oficjalnie „leworządność”?) określenia „mowa nienawiści” jako czegoś, co będzie ścigane, a będzie po prostu emanacją konserwatywnych poglądów. Ktoś powie, że rodzina to związek kobiety i mężczyzny? Będzie ścigany. Komuś nie spodoba się Parada Równości i głoszone podczas niej hasła? Będzie ścigany. Niemożliwe? A jednak. Tymczasem dopóki w Polsce rządzi Zjednoczona Prawica, trudno sobie wyobrazić, że takie „prawo” przekroczy Odrę. Opary absurdu unoszą się nad USA i Europą. Dobrze, że u nas przynajmniej w sferze poglądów wciąż jeszcze króluje normalność. Oby jak najdłużej.

Igor Szczęsnowicz

za:niezalezna.pl