Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Szokujący raport

Zamach na niewinność dzieci! UNICEF martwi się, że państwa uniemożliwią "edukację seksualną", bo... ograniczają dostęp do pornografii

Agenda ONZ do spraw dzieci (UNICEF) martwi się, że państwa ograniczą dostęp do permisywnej edukacji seksualnej. W wydanym niedawno raporcie stwierdza wprost, że „niektóre z tych treści można w pewnych kontekstach sklasyfikować jako ‘pornografię’ i że „gdyby wprowadzono ograniczenia wiekowe, mogłoby to uniemożliwić dzieciom dostęp do ważnych materiałów edukacyjnych na temat seksualności”.
Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Pornopropaganda dla dzieci i młodzieży. „Poradnik” dla młodzieży zachęca do seksu w toalecie ( https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/467268-pornopropaganda-dla-dzieci-i-mlodziezy )

-Czego nie doczytał Rafał Trzaskowski? Wszystko, co trzeba wiedzieć o demoralizującej „edukacji równościowej” i celach LGBT+. WIDEO i ZDJĘCIA
(https://wpolityce.pl/polityka/437646-czego-nie-doczytal-trzaskowski-wszystko-o-celach-lgbt?strona=2)

W raporcie zatytułowanym „Digital Age Assurance Tools and Children’s Rights Online across the Globe”, poświęconym w głównej mierze zabezpieczeniom wprowadzanym przez poszczególne państwa w celu uniemożliwienia dzieciom dostępu do treści pornograficznych w Internecie, UNICEF martwi się, co stanie się z permisywną edukacją seksualną w sieci.
poster
 
 Najwyżej oceniane cyfrowe media edukujące o seksualności na całym świecie, do których mają dostęp dzieci, obejmują strony internetowe, aplikacje i vlogerów YouTube, z których większość jest w języku angielskim i ma siedzibę w USA. Niektóre z tych treści można w pewnych kontekstach sklasyfikować jako „pornografię”: gdyby wprowadzono ograniczenia wiekowe, mogłoby to uniemożliwić dzieciom dostęp do ważnych materiałów edukacyjnych na temat seksualności— czytamy w raporcie.

Oznacza to, że instytucja, która ma z założenia dbać o dobro dzieci, w rzeczywistości krytykuje zapisy chroniące najmłodszych przed często brutalną seksualizacją.

O jaką bowiem edukację seksualną chodzi, UNICEF wyjaśnia w wydanym trzy lata wcześniej dokumencie, na który zresztą w raporcie się powołuje: „The opportunity forin East Asia and the Pacific digital sexuality education”. Wyraźnie też stwierdza w nim, co stanowi przeszkodę dla tego typu „edukacji seksualnej”, a mianowicie: „normy społeczno-kulturowe, normy genderowe, normy religijne oraz… bezpieczne i wspierające środowisko [sic!]”.


Edukacja seksualna powinna promować pozytywy, a nie tylko koncentrować się na ryzyku — czytamy w „The opportunity forin East Asia and the Pacific digital sexuality education”.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że zdaniem autorów tego dokumentu powinna zachęcać do seksu, a nie tylko koncentrować się na ryzykach z nim związanych.

Co więcej powinna „promować równość genderową i prawa człowieka”.

 Edukacja seksualna jest okazją do zajęcia się związkiem między seksualnością, gender i władzą. Ważne jest, aby zasoby cyfrowe nie utrwalały szkodliwych norm genderowych, ale stanowiły środek do zwalczania uprzedzeń związanych z gender i szkodliwych stereotypów związanych z gender; zająć się dyskryminacją ze względu na orientację seksualną, tożsamość genderową i ekspresję; oraz unikać nadużyć w związkach i przemocy na tle genderowym. Edukacja seksualna musi promować równość genderową i integrację, aby pomóc młodym ludziom w rozwijaniu pełnych szacunku relacji i zdrowego życia seksualnego— czytamy dalej.

Lekceważenie badań naukowych

Chociaż badania naukowe w sposób niepozostawiający złudzeń wykazały korelację pomiędzy seksualizacją a występowaniem myśli samobójczych wśród młodzieży, o czym wielokrotnie mówiła Gail Dines oraz wielu innych, również amerykańskich psychologów, a w Polsce – m.in. doktor psychologii Szymon Grzelak, UNICEF przechodzi nad tym do porządku dziennego.

Seksualizacja hamuje i zakłóca rozwój na wszystkich trzech poziomach. Wąskie kryteria urody stymulowane lansowaniem anorektycznych modelek utrudniają dziewczętom akceptację własnego ciała. Uprzedmiotowienie, które z definicji zawarte jest w seksualizacji, zakłóca kształtowanie się modelu relacji z płcią odmienną, opartego na równości i szacunku. Bombardowanie bodźcami seksualnymi dzieci i młodzieży utrudnia im naukę kierowania własną seksualnością –umiejętności koniecznej do budowania w przyszłości trwałych, opartych na wierności związków — wyjaśniał dr Szymon Grzelak mechanizm powstawania zaburzeń na skutek epatowania treściami o charakterze seksualizacyjnym w artykule „Seksualizacja w przestrzeni publicznej i jej wpływ na młodzież”, który ukazał się na stronie www.stop-seksualizacji.pl.

Tymczasem UNICEF w swoim raporcie stwierdził:

Istnieje kilka różnych rodzajów zagrożeń i szkód, które są związane z narażeniem dzieci na pornografię, ale nie ma zgody co do stopnia, w jakim pornografia jest szkodliwa dla dzieci. Wybitni zwolennicy wskazują na badania, które argumentują, że dostęp do pornografii w młodym wieku jest powiązany ze złym zdrowiem psychicznym, seksizmem i uprzedmiotowieniem, agresją seksualną i innymi negatywnymi skutkami. Dowody sugerują, że niektóre dzieci wydają się być krzywdzone przez kontakt z niektórymi rodzajami pornografii przynajmniej przez pewien czas, ale charakter i zakres tej krzywdy są różne.

Jest to nic innego, jak próba rozmycia wiarygodnych wyników badań w przekazie propagandowym.

Istnieją sprzeczne dowody na to, ile dzieci na całym świecie uzyskuje dostęp do pornografii online i jak często. Niektóre badania wykazały, że chłopcy są bardziej narażeni na kontakt z pornografią w młodszym wieku i są bardziej narażeni na brutalne lub obraźliwe obrazy, takie jak gwałt, podczas gdy dziewczęta częściej są przedmiotem mimowolnej lub problematycznej ekspozycji— dodał w raporcie.

W badaniu EU Kids Online z 2020 r. porównano wyniki ankiety z 19 krajów europejskich i stwierdzono, że w większości krajów większość dzieci, które oglądały obrazy o charakterze seksualnym w Internecie, nie była ani zdenerwowana, ani szczęśliwa (od 27 procent w Szwajcarii do 72 procent na Litwie); od 10 proc. do 4 proc. było dość lub bardzo zdenerwowanych; a od 3 proc. dzieci (w Estonii) do 39 proc. (w Hiszpanii) przyznało, że czują się szczęśliwe po obejrzeniu takich zdjęć— czytamy w dokumencie UNICEF. Warto w tym momencie zwrócić uwagę na kwestię jakości powyższego badania, które określało stan dziecka w momencie oglądania treści o charakterze pornograficznym i w żaden sposób nie odnosiło się do długofalowych konsekwencji, a te – jak wykazało wiele innych, zdecydowanie bardziej naukowych badań – mogą być i na ogół są opłakane.

Ominąć krajowe przepisy?

Zaprojektowanie bardziej zniuansowanego systemu klasyfikacji wiekowej wiązałoby się z dodatkowymi wyzwaniami, ponieważ wymagałoby to ustalenia jaśniejszej definicji pornografii, a także klasyfikacji w ramach tej definicji, która byłaby odpowiednia dla różnych grup wiekowych — stwierdza raport UNICEF.

Z punktu widzenia praw potrzebna byłaby szczególna ostrożność, aby uniknąć wykluczania dzieci z dostępu do informacji o zdrowiu seksualnym i reprodukcyjnym w internecie: edukacja seksualna, w tym zasoby do edukacji w zakresie LGBTQ, może być w niektórych kontekstach sklasyfikowana jako pornografia. Wreszcie wątpliwe jest, czy narzędzia zapewniania wieku są odpowiednią odpowiedzią na pornografię przedstawiającą skrajną przemoc lub przemoc wobec kobiet, z których oba można prawdopodobnie uznać za szkodliwe dla widzów w każdym wieku — dodaje.

Oznacza to, że dzieci miałyby mieć dostęp nie tylko do treści propagujących aborcję i antykoncepcję (kryją się one pod hasłem „zdrowie seksualne i reprodukcyjne”) ale również do obscenicznych materiałów aktywistów LGBTQ, które ze względu na polityczną poprawność miałyby zostać wyłączone z definicji pornografii. Skutki takiego posunięcia są łatwo przewidywalne: coraz brutalniejsze i bardziej obsceniczne treści w tzw. edukacji seksualnej, niszczące dla delikatnej dziecięcej psychiki nigdy nie zostaną nazwane po imieniu i wyeliminowane, ponieważ będą wchodziły w zakres tzw. programów edukacyjnych. UNICEF nie po raz pierwszy promuje tego typu rozwiązania i zapewne nie po raz ostatni, wchodzą one bowiem w zakres forsowanej przez ONZ ideologii zrównoważonego rozwoju. Do nas należy wypracowanie metod, jak się przed tym bronić.

Polska znajduje się jeszcze w stosunkowo dobrej sytuacji, ponieważ permisywna edukacja seksualna nie jest obowiązkowa, a grupom tzw. seksedukatorów często skutecznie uniemożliwia się dostęp do szkół (dzięki zaangażowaniu rodziców, czy niektórych organizacji, jak chociażby Ordo Iuris czy Stop Seksualizacji), niemniej presja ciągle narasta i wszystko wskazuje na to, że będzie coraz silniejsza.

za: https://wpolityce.pl

***

Czyli potomkowie tych z Sodomy przetrwali i ...

kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.