Polityka na koszt podatnika! Sprawdziliśmy, ile kosztuje antyreklama Polskiego Ładu na autobusach

Blisko 25 tysięcy złotych - tyle w grudniu kosztuje podatników kampania reklamowa krytykująca Polski Ład, jaka realizowana jest na łódzkich autobusach. To nie wszystko, bowiem takie same plakaty pojawiły się także na śmieciarkach czy billboardach. Urzędnicy Hanny Zdanowskiej włączyli się do politycznej gry. Szkoda, że płacą za to z publicznych pieniędzy.

Polski Ład nie wszystkim przypadł do gustu - zwłaszcza samorządowcom związanym z Platformą Obywatelską. W Łodzi pojawiły się antyreklamy tego rządowego programu. Pojawiają się one m.in. w postaci naklejek na komunikacji miejskiej.

Wcześniej informowano, że Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Łodzi odmówiło odpłatnego umieszczenia plakatów promujących Polski Ład. W zamian pojawiły się "reklamy"... krytykujące ten program. Prezes MPK Zbigniew Papierski mówił publicznie, że może odmówić umieszczenia reklam bez podania przyczyny. Zapytany o to, dlaczego na autobusach i tramwajach w Łodzi zamiast promocji Polskiego Ładu są plakaty z antyreklamą tego programu, Papierski zmienił temat, mówiąc, że "żadna agencja rządowa nie zwracała się do MPK o umieszczenie plakatów Polskiego Ładu". Później wyszło na jaw, że MPK odrzuciło ofertę "jednej z agencji reklamowych".

Fakt, iż później pojawiła się antyreklama Polskiego Ładu, sprawia, że nie można oprzeć się wrażeniu, iż była to decyzja stricte polityczna.

Postanowiliśmy sprawdzić, ile kosztuje kampania związana z antyreklamą Polskiego Ładu i kto za nią odpowiada.

Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl, okazuje się, że za kampanię, która w negatywnym świetle stawia Polski Ład, odpowiada... Biuro Promocji i Nowych Mediów Urzędu Miasta w Łodzi. Urzędnicy Hanny Zdanowskiej koordynują całość działań związanych z przeprowadzeniem tej kampanii, w tym również wynajmują powierzchnie reklamowe na autobusach.

Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że umowa z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym została zawarta 30 listopada 2021 r., z miesięcznym okresem wykonania na kwotę 20 tysięcy złotych. Koszt wyklejenia autobusów to 4,5 tysiąca złotych.

Ale to na pewno nie wszystkie koszty kampanii, bowiem autobusy są tylko jednym z nośników, na których wyklejono plakaty. Pojawiły się one także m.in. na billboardach czy śmieciarkach. Miejski radny Sebastian Bulak mówił portalowi Niezalezna.pl:

    Miasto wykorzystuje jako antyreklamy "Polskiego Ładu" wielkie naklejki nawet na śmieciarkach. Jest na nich napisane np. "Polski Ład to inflacja 7,7%". Te reklamy zostały wykupione nawet w windach

- Dzisiaj mamy tak naprawdę wojnę, którą samorząd wytoczył rządowi za pieniądze podatników - mówił nam radny Bulak. Jak się okazało, rachunek nie należy do najniższych!

Michał Kowalczyk

za:niezalezna.pl

***

Łódź kontra polski rząd? Zdanowska "jęczy" o pieniądze, a miała środki na antyrządową kampanię

"Jestem radnym drugą kadencję, ale do tej pory nie spotkałem aż tak bezczelnej kampanii opierającej się na oszczerstwach i kłamstwach, skierowanej przeciwko rządowi" - powiedział w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, Sebastian Bulak, radny miasta Łódź, który wyraża dezaprobatę wobec antyreklam rządoweg

Polski Ład nie wszystkim przypadł do gustu - zwłaszcza samorządowcom związanym z PO... W mieście Łódź pojawiły się antyreklamy tego rządowego programu. Pojawiają się one m.in. w postaci naklejek na komunikacji miejskiej.

Miasto wykorzystuje jako antyreklamy "Polskiego Ładu" wielkie naklejki nawet na śmieciarkach. Jest na nich napisane np. "Polski Ład to inflacja 7,7%". Te reklamy zostały wykupione nawet w windach - mówi radny w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.

Od ponad 2 tygodni miasto Łódź bezpardonowo atakuje program rządowy "Polski Ład". Poprzez masową dezinformację, bo tego nie można inaczej nazwać, za pomocą swoich nośników reklamowych oraz zaprzyjaźnionych mediów. Zarzuca się w tej kampanii, że "Polski Ład" powoduje inflację w wysokości 7,7% czy też wyższe ceny benzyny, nie wspominając już o przerzucaniu odpowiedzialności na program rządowy za podwyżki cen biletów MPK o 32% czy też podwyżki czynszu w mieszkaniach komunalnych oraz podwyżki wszystkich opłat, jakie tylko miasto może narzucić. Można tu wymienić wejściówki na basen, opłaty za żłobki, wejściówki do kina czy teatru - dodaje Sebastian Bulak.

Jak się okazuje, teraz prezydent miasta Hanna Zdanowska (Platforma Obywatelska) wraz z urzędnikami informują, iż w konsekwencji wprowadzenia programu "Polski Ład" miasto ponosi... straty finansowe, a przez to musi wprowadzać coraz to większe podwyżki opłat dla mieszkańców.

Miasto przekazuje, że rzekomo straciło 300 mln zł (skarbnik nadal nie jest w stanie tego potwierdzić), w wyniku wprowadzenia programu "Polski Ład". Teraz też próbują [władze miasta Łódź] zrobić podwyżkę cen biletów, zrzucając winę na "Polski Ład", a dzisiaj okazuje się, że od jakiegoś czasu wiedzieli, że otrzymają prawie 179 mln zł, co w 100% pokrywa te ewentualne podwyżki cen biletów, czy podwyżki czynszów komunalnych. Tylko szkoda, że one już się dokonały - dodał.

Samorząd kontra rząd?

Zdaniem radnego Bulaka, władze miasta wytoczyły wojnę polskiemu rządowi, a to wszystko z wykorzystaniem pieniędzy publicznych.

"Dzisiaj mamy tak naprawdę wojnę, którą samorząd wytoczył rządowi - za pieniądze podatników." - powiedział Bulak.

Przedstawiciel władzy lokalnej wyraża dość wyraźną dezaprobatę wobec propagandy antyrządowej, jaką sieją władze miasta.

"Jestem radnym drugą kadencję, ale do tej pory nie spotkałem aż tak bezczelnej kampanii opierającej się na oszczerstwach i kłamstwach, skierowanej przeciwko rządowi" - ocenił.

"Pani prezydent Hanna Zdanowska oraz jej urzędnicy ciągle jęczą - bo tego nie można inaczej nazwać, że nie mają wsparcia z rządu, a okazuje się, że ten rząd chociażby na kulturę dał o wiele więcej niż rząd poprzedni" - wyjaśnił radny.

"Mimo tego, że miasto dostało wyrównanie w kwocie prawie 179 mln, pani prezydent w dalszym ciągu oczernia polski rząd, a zamiast tego powinna usiąść i przeprosić. Przeprosić mieszkańców, jak też rząd Rzeczypospolitej Polskiej, bo to co robi, jest karygodne" - skwitował Bulak.

Anna Zyzek

za:niezalezna.pl