Agresja Putina „uzasadnionymi aspiracjami?” Skandaliczny apel szefa dyplomacji Watykanu

„Jest jeszcze miejsce na negocjacje, jest jeszcze miejsce na mądrość, która (…) ochroni uzasadnione aspiracje wszystkich i uchroni świat od szaleństwa i okropieństw wojny” – powiedział Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolin komentując rosyjską inwazję na Ukrainę.

 „My, wierzący, nie tracimy nadziei na przebłysk sumienia ze strony tych, którzy trzymają w swoich rękach losy świata. Nie ustawajmy w modlitwie i poście – zrobimy to w najbliższą Środę Popielcową – w intencji pokoju na Ukrainie i na całym świecie” – napisał watykański dyplomata.

„Tragiczne scenariusze, których wszyscy się obawiali, stają się niestety rzeczywistością. Ale jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest jeszcze miejsce na negocjacje, jest jeszcze miejsce na mądrość, która zapobiegnie przewadze jednostronnych interesów, ochroni uzasadnione aspiracje wszystkich i uchroni świat od szaleństwa i okropieństw wojny” – stwierdził kard. Parolin.
/.../
W komunikacie zabrakło stanowczego potępienia niesprawiedliwej napaści na suwerenny kraj. Zamiast tego, dyplomata przytoczył słowa Franciszka, który wezwał „wszystkie zaangażowane strony do powstrzymania się od wszelkich działań, które powodują jeszcze większe cierpienie ludności”, „destabilizują pokojowe współistnienie” i „dyskredytują prawo międzynarodowe”.

Komunikat Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej skomentował redaktor naczelny PCh24.pl, Krystian Kratiuk. „Watykan ma jeszcze szansę by jego przywódca nie był zapamiętany jako „papież Putina”. Ale trzeba poważnie zabrać głos i nazwać rzeczy po imieniu. I wreszcie porządnie poświęcić Rosję Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Za tydzień pierwsza sobota miesiąca’ – napisał na Twitterze.

Za: https://pch24.pl

***
My, Chorwaci mieliśmy szczęście, że w czasie naszej walki o niepodległość, papieżem był Polak

Watykański Sekretarz Stanu kardynał Pietro Parolin wydał specjalne oświadczenie, które jest pierwszą oficjalną reakcją Stolicy Apostolskiej na rosyjską agresję na Ukrainę.

Szef dyplomacji watykańskiej mówi w nim m.in. o „kryzysie na Ukrainie” oraz o tym, że „tragiczne scenariusze, których wszyscy się obawiali stają się rzeczywistością”.

Przypomina słowa papieża Franciszka z zakończenia audiencji środowej, „kiedy Ojciec Święty mówił o wielkim bólu, lęku i niepokoju w związku z rozwojem sytuacji”.

    Wciąż jest jeszcze czas na dobrą wolę, jest na negocjacje, wciąż jest miejsce na mądrość, która zapobiegnie dominacji interesów partykularnych, ochroni słuszne aspiracje wszystkich i uchroni świat przed szaleństwem i okrucieństwem wojny

— pisze Parolin i na końcu apeluje do katolików o modlitwę i post w intencji pokoju.

Pierwsza rzecz, jaką mi się przypomniała po przeczytaniu tego oświadczenia, były te wszystkie depesze wyraźnego poparcia, które w czasie agresji na Chorwację wysyłał św. Jan Paweł II i dyplomacja watykańska. Konkretnie, przypomniało mi się, jak bardzo ówczesne przekazy różniły się od oświadczenia Parolina, który zdominował język zimnej dyplomacji.

Czy przesadzam? Popatrzmy na jego treść.

Dlaczego krwawa rosyjska agresja na niepodległe państwo nazywa się w tym oświadczeniu „kryzysem na Ukrainie”?

Dlaczego wykorzystuje się neutralny termin „operacja wojskowa” do opisywania czegoś takiego jak podstępne wtargnięcie wojsk rosyjskich na Ukrainę.

I na końcu: o jaką „ochronę słusznej aspiracji wszystkich” chodzi Watykanowi? Jakie są to „słuszne aspiracje” strony rosyjskiej w agresji na niepodległe państwo, która nastąpiła bez żadnego powodu?

Rozumiem żądania dyplomacji. Natomiast, nie rozumiem języka, w którym umieszcza się znak równości między agresorem a ofiarą. W sytuacji, gdy Ukraina krwawi na oczach obojętnej Europy, zasługuje na znacznie więcej od Stolicy Apostolskiej niż język dyplomatycznego symetryzmu.

Pisałem już na tym portalu o dziwnej polityce Stolicy Apostolskiej wobec narodów Europy Środkowej. Wygląda, niestety, jakby zasady Ostpolitik, nieudanej polityki Watykanu polegającej na wchodzeniu w kompromisy z Moskwą w latach sześćdziesiątych, stały się znowu aktualne.

No, cóż, wydaje się, że my, Chorwaci, mieliśmy wielkie szczęście, że w czasie naszej walki o niepodległość, mieliśmy papieża Polaka, który pomógł zrozumieć Stolicy Apostolskiej nasze problemy.

Goran Andrijanić

za:wpolityce.pl/kosciol/587217-dyplomatyczny-symetryzm-watykanu-wobec-agresji-na-ukraine

***

Stolica Apostolska znowu poniża katolików z Europy Środkowej. To samo Watykan zrobił Chorwatom

Rosyjskie MSZ udostępniło nagranie z konferencji prasowej rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa i biskupa Paula Gallaghera, sekretarza ds. relacji z państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej.

Gallagher opowiada o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej, ale mówi o nim wyłącznie jako o „kryzysie humanitarnym”. Dodaje również, że Kościół w Polsce „skrytykował zachowanie polskiego rządu wobec uchodźców”.

Nagranie to klip zredagowany przez rosyjskie służby po spotkaniu Watykanu z rosyjskim dyplomatą, a oświadczenie nie wydaje się być wyrwane z kontekstu.

Z czym mamy tu więc do czynienia?

Z sytuacją, w której przedstawiciel Stolicy Apostolskiej, w centrum Kremla powtarza główne tezy propagandy wschodniej w toczącej się obecnie przeciwko Polsce wojnie hybrydowej: o „bezdusznym” polskim rządzie i o „uchodźcach”, których nie chce przyjąć.

Ma ona miejsce w czasie, gdy trwa prawdziwy atak na wschodnią granicę Polski i Unii Europejskiej. Atak, który przede wszystkim zagraża bezpieczeństwu polskich obywateli, a dopiero na drugim planie możemy mówić o kryzysie humanitarnym.

Choć z jednej strony te słowa mnie zszokowały, z drugiej nie byłem zaskoczony.

Dlaczego?

Cóż, bo to nie pierwszy raz, gdy Stolica Apostolska w tym pontyfikacie poniża i lekceważy narody katolickie Europy Środkowej.

To samo Watykan zrobił Chorwatom, kiedy wstrzymał kanonizację kardynała Alojzego Stepinaca.

Pomimo uznania w lutym 2014 r. cudownego uzdrowienia za jego wstawiennictwem, do kanonizacji wciąż nie doszło. Nie ma jej z powodu sprzeciwu, jaki wniosła w tej sprawie Serbska Cerkiew Prawosławna i to z powodu fałszywych oskarżeń o współpracę kardynała z faszystami. Według niektórych źródeł u papieża Franciszka interweniował także Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, z którymi Ojciec Święty jest w dobrych stosunkach.

Po raz pierwszy w historii Kościoła zdarza się przypadek zahamowania kanonizacji przez inny Kościół, chociaż spełniono wszystkie kanoniczne warunki do jej przeprowadzenia. Chorwaci zarzucają Watykanowi i papieżowi, że kosztem błogosławionego budują sobie dobre relacje z kościołami prawosławnymi, podczas gdy ofiarą ocieplenia tych relacji staje się Kościół w Chorwacji.

Sytuacja się powtarza. Tym razem, stawka jest nawet większa, bo chodzi o bezpieczeństwo polskiego państwa i jego obywateli.

Z powodu rozgrywek i stosunków dyplomatycznych dyplomacja watykańska odwraca się od Polski.

I przy tym, całkowicie ignoruje fakt, że przeciwko polskim katolikom toczy się prawdziwa wojna.

Zasady Ostpolitik, nieudanej polityki Watykanu polegającej na wchodzeniu w kompromisy z Moskwą w latach sześćdziesiątych, wydają się znowu aktualne.

Goran Andrijanić

za:wpolityce.pl/polityka/573452-stolica-apostolska-znowu-poniza-katolikow-z-europy-srodkowej

**

Qvo Vadis Fancesco ? Pytamy po raz kolejny /redakcja/