Stołeczna samochwała

„Zdolna jestem niesłychanie Najpiękniejsze mam ubranie Jak coś powiem, to już powiem…” – kiedy Jan Brzechwa pisał wiersz „Samochwała”, nie mógł sądzić, że portretuje jednego z liderów dzisiejszej opozycji.

Rafał Trzaskowski na ostatniej konferencji wystąpił z Jerzym Owsiakiem i ukraińskim ambasadorem w Polsce Andrijem Deszczycą.
„Występ” prezydenta stolicy stał się dlań okazją do wystawienia laurki WOŚP i warszawskim urzędnikom, w tym samemu sobie.

Trzaskowski „zapomniał” nadmienić o pomocy dla Ukrainy płynącej ze strony władz centralnych.
Dopiero ukraiński ambasador próbował odświeżyć mu pamięć, mówiąc o dużej pracy wykonanej na szczeblu rządowym.

Najbardziej żałosny w tej sytuacji był nie tyle fakt gloryfikowania przez polityka KO własnych sukcesów. Przyzwyczailiśmy się, że w DNA Platformy Obywatelskiej jest przypisywanie sobie przez polityków tej formacji zasług, z którymi nie mają nic wspólnego.
Najgorsze było co innego – gdy w całej Europie mówią o polskim rządzie z uznaniem, opozycja rozgrywa prywatne, partyjniackie wojenki, które uderzają w nasz kraj i coraz mocniej antagonizują Polaków.

Leszek Galarowicz

za:niezalezna.pl