Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Poznański sąd w nawoływaniu do zabójstwa abp. Jędraszewskiego widzi wyraz wolności artystycznej

W czerwcu poznański sąd uniewinnił Marka M., który podczas swego publicznego występu dopuścił się czynu nawoływania do zabójstwa abp. Marka Jędraszewskiego. Portal wpolityce.pl dotarł do kuriozalnego uzasadnienia wyroku.
Jak stara się w nim przekonywać sędzia Agata Trzcińska występ tzw. drag-queen mieścił się w granicach dopuszczalnej - jej zdaniem - wolności artystycznej.

„Nie negował, że w czasie występu w tył lalki wbił nożyczki, aby z lalki mogło zejść powietrze – co symbolizować miało utratę stanowiska przez Marka Jędraszewskiego, w związku z wypowiedziami przez niego słowami o „tęczowej zarazie” – czytamy w uzasadnieniu autorstwa sędzi Trzcińskiej.

Dalej jest równie ciekawie: „Oskarżony nie może ponosić odpowiedzialności za to w jaki sposób zmanipulowano interpretację jego występu w materiałach opublikowanych w internecie na potrzeby wzbudzenia zainteresowania mas, wywoływania burzy medialnej”.

„Tym samym Sąd w zachowaniu oskarżonego, który miał wykonać coś na kształt tańca z gołą lalką, do której przymocował wizerunek osoby publicznej, nie dopatrzył się znieważenia i uznał, że występ ten mieścił się w granicach wyznaczonych wolnością artystyczną, wolnością słowa, prawem do krytyki i wyrażenia opinii” – puentuje swe popisy sędzia Trzcińska.

Wygląda więc na to, że sędzia z Poznania nie miałaby nic przeciwko temu, by to jej zdjęcie doklejone zostało na twarz lalki, dźganej nożyczkami przez Marka M., w ramach wyrażania przynależnej mu wolności artystycznej.

za:www.fronda.pl

***
A gdyby ktoś w ramach takiej "wolności" zaczął nawoływać do sprzątnięcia takiej... hmm... sędziny z nadania? - to też byłaby "wolność artystyczna"?...
k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.