Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Refleksje wokół papieża Franciszka na 10-lecie pontyfikatu

„Stoimy w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżywała ludzkość (...) Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem i anty-Kościołem, Prawdą i anty-Prawdą, Ewangelią a jej zaprzeczeniem (...) jest to czas próby (...) w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską, z wszystkimi jej konsekwencjami; ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów” 

Kardynał Karol Wojtyła wypowiadając te słowa na parę lat przed wyborem na Papieża wypowiadał je w sytuacji Kościoła znacznie lepszej niż obecnie.
Ba! Nawet za Borgii było lepiej.

Nawet czasy "maybachów i helikopterów ojca Rydzyka" z dzisiejszej perspektywy były  dla katolików czasami luksusowymi.
- Dlaczego?
- Bo wtedy była jasność w temacie.
- Byliśmy "my" i byli "oni".

Dzisiaj owi "oni" - czyli odwieczni wrogowie Kościoła - owszem nadal są  aktywni ale, niestety, od Konklawe 2013 na wrogów Kościoła wszystkiego zwalić się nie da.

Dlatego za Borgii było lepiej.

Bo zarzuty wobec Borgii były zarzutami ad personam a nie ad dogmatum czy ad doktrinum.
 
Borgia był oskarżany o  złe prowadzenie się a nie o sprowadzanie na Kościół stanu praktycznej schizmy /patrz Amoris letitia/.

- Borgii zarzucano organizowanie zbereznych inwentów a nie współprzewodniczenie pogańskim obrzędom /patrz Pachamama w Ogrodach Watykańskich/.

- Borgia nie przepraszał za katolików wyrzucających pogańskie figurki z kościoła /patrz przeprosiny Franciszka za katolików którzy wyrzucili ową Pachamamę z Bazyliki św. Piotra do Tybru/,

- Borgia nie podpisywał manifestów synkretystycznych o tym że Pan Bóg dopuszcza wielość religii /patrz deklaracja z Abu Zabi/,

- Borgia nie opowiadał o tym ze przekonywanie niekatolików i niechrześcijan do wiary jest czymś niestosownym, niesłusznym i niewłaściwym/ patrz obchody 99 rocznicy ostatniego objawienia fatimskiego pod pomnikiem Lutra w auli Pawła VI/ ani o tym że Pan Bóg nie jest katolikiem.

- Natomiast Borgia jako papież popierał udział duchownych w wyprawach Kolumba i Vespuciego.

- Borgia nie stawiał znaku równości między marnotrawieniem żywności a zabijaniem nienarodzonych /patrz Fratelli Tutti/.

- Wreszcie Borgia był co najwyżej posiadaczem nieślubnych dzieci a nie legitymacji honorowego paramasona.

Tak!

Dwa lata przed kapeluszem kardynalskim Bergolio otrzymał honorową legitymację od rotarian z Buenos Aires - a jak czytamy u ks.prof Zwolińskiego czy u śp.Biskupa Pawłowicza  - rotarianie należą do grupy organizacji o charakterze paramasońskim.

Dlataego ci, którzy mówią że zródło ataku na św. Jana Pawła II ma charakter masoński, dobrze mówią.
 
- Dlaczego dobrze mówią?

Bo sygnałem do ataku na św. Jana Pawła II była tak zwana "anegdotka" o rzekomym tuszowaniu przez Papież -Polaka skandali w Kościele.

Bez tej "anegdotki" posłanka "dość dyktatury kobiet", "ciamajdanowa wdowa" Diduszkowa i on sam nie mieli by czego w Watykanie szukać.   

- A kto "zafundował" światu ową "anegdotkę"?
- Właśnie "honorowy"  na Tronie Piotrowym.

Stąd ten obecny atak na św. Jana Pawła II jest znacznie poważniejszy niż te wszystkie "Breżniewy Watykanu" i inne tego typu znane z historii.

Tamte były dziełem odwiecznych wrogów.

Tym razem to nie robota Czerskiej i Wiertniczej...

Pisze o tym w przywołanym poniżej tekście - Jan Pospieszalski.

Bardzo pasuje w tym miejscu zacytowanie słów profesora Grzegorza Kucharczyka z wywiadu dla portalu dorzeczy pl.

Profesor powiedział, że sam kryzys Kościoła czy kryzys w Kościele  jako taki problemem nie jest - bo takich kryzysów Kościół w dziejach przeżywał sporo.
Problemem jest to, że do tej pory-mówiąc językiem sejsmologów-epicentra tych kryzysów znajdowały się na obrzeżu Kościoła a nie w jego sercu a papieże byli lekarstwami na kryzys a nie ich moderatorami czy wręcz generatorami.
No właśnie...

- Kto współprzewodniczył pogańskim obrzędom w Ogrodach Watykańskich?...

- Kto przepraszał za katolików, którzy tę Pachamamę wyrzucili do Tybru z Bazyliki św. Piotra?...

- Kto chciał tę Pachamamę z powrotem wnosić procesjonalnie do Bazyliki św. Piotra?...

Ksiądz Nicola Buksa - emerytowany konsultor Kongregacji Nauki Wiary prosił kardynała Saraha o wyegzorcyzmowanie Watykanu z powodu Pachamamy właśnie.

- Kto jezdził na jubileusz reformacji?...

- Kto sygnował swym podpisem słynny manifest synkretystyczny - czyli słynną deklarację z Abu Zabi?...

- Kto stoi za tym, że w 99 rocznicę ostatniego objawienia fatimskiego, w auli Pawła VI stanął pomnik Lutra?...

- Kto siedział pod tym pomnikiem i opowiadał, że przekonywanie niekatolików i niechrześcijan do wiary jest czymś niesłusznym, niestosownym i niewłaściwym?
Szerzej opisuje to w swoim tekście Paweł Lisicki.

- Kto opowiadał o tym, że Pan Bóg nie jest katolikiem?...

...A to tylko czubek wierzchołka góry lodowej.

- Kto mianuje szefa Papieskiej Akademii Życia?
  Jak sama nazwa wskazuje Papież.

-  No więc  kto mianował szefem Papieskiej Akademii Życia biskupa, który w swojej katedrze umieścił fresk afirmujący homo i trans?...

- A kto powołuje w skład Papieskiej Akademii Życia?
  Jak sama nazwa wskazuje - Papież.

- No więc kto powołał w skład Papieskiej Akademii Życia protestanckiego zwolennika aborcji, proaborcyjną ateistyczną feministkę?...

Co więcej - kiedy Przewodniczący Episkopatu Polski nazywał aborcję "hańbą" - Przewodniczący Papieskiej Akademii Życia mówił coś o redefinicji pojęcia życie.

Z kolei, kiedy w sejmie poprzedniej kadencji, na posiedzeniu komisji czy podkomisji, posłowie spierali się o tempo procedowania ustawy "Zatrzymaj aborcję", w Watykanie obradowano na temat nadmiaru plastiku na ziemi.

Dlatego nie ma co się dziwić atakom wyznawców ekologizmu na arcybiskupa Jędraszewskiego, po tym jak ich zdemaskował w wywiadzie dla Telewizji Republika.

W końcu autorem słów o tym, że Greta Tumburg swoim zachowaniem wpisuje się w paradygmat nauczania Franciszka nie jest żaden Tusk tylko kardynał Peter Turksam - czyli jeden z najbliższych współpracowników Bergolio w Kurii Rzymskiej.

Z kolei, kiedy Przewodniczący Episkopatu Polski  wzywał Polaków-katolików w kraju i ośrodkach polonijnych do śpiewania "Suplikacji" na przebłaganie za profanacje sodomitów - Przewodniczący Episkopatu Włoch zakazał podobnej ekspiacji w swojej diecezji, żeby nie naruszać godności osobistej profanatorów.

A kto zatwierdza Przewodniczącego Episkopatu Włoch?
- Papież.
- A kto jest Papieżem ?...

No więc kto zatwierdził na nowego Przewodniczącego Episkopatu Włoch przyjaciela masonów i homolobby?...

A kto powołuje głównego rekolekcjonistę Światowego Spotkania Rodzin - Warszawa?...

- No więc kto mianował głównym rekolekcjonistą Światowego Spotkania Rodzin w Dublinie /2018/  - czołowego kościelnego homo-lobbystę - nota bene współbrata zakonnego Bergolio - czyli jezuitę ojca Jamesa Martina?
-Kto go mianował konsultorem jednej z watykańskich dykasterii?
 
Dlatego portal "dorzeczy.pl" pisząc o obronie - przez tegoż ojca Martina - profanatorów Ikony Jasnogórskiej, wyraznie zaznaczył w tytule notatki na ten temat, iż mamy w tym przypadku do czynienia z "doradcą papieża".

A kiedy śp. Kardynał Grocholewski - prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego - przechodził na emeryturę, kto mianował jego następcę?
Papież, oczywiście.
- Który?
- Franciszek.

No to cóż powiedzieć o tym, że Kongregacja Wychowania Katolickiego pod nowym prefektem wzięła w obronę uczelnię z USA, której biskup miejsca odebrał status "katolicki" za promowanie ideologii LGBT.

Na początku roku pojawiła się informacja o suspendowaniu przez Watykan księdza z USA zaangażowanego w ruchy obrony życia.

Pytanie - czy była to samowolka czy nie?

Jeśli tak - to dlaczego nic nie wiadomo o ukaraniu autorów tej samowolki?

Dlaczego w mediach można spotkać informacje o tym, że różni liderzy partyjni usuwają z organizacji za niesubordynację - a tutaj cisza.

Czyżby liderzy partyjni byli bardziej autorytarni od papieża który z natury urzędu powinien być władcą absolutnym.

Jeśli tak - to znaczy, że mamy do czynienia z erozją  urzędu papieża - a już to - samo w sobie - nie jest dobrą wiadomością.
Jeśli natomiast ta suspensa została dokonana w porozumieniu z Pontifeksem - to... strach sie bać.

I to znowu nie wszystkie informacje na ten temat.

Podobnie jak zamieszczone poniżej dwa testy są jedynie wyborem z olbrzymiej już antologii, której można spokojnie nadać pierwszy człon tytułu niniejszego tekstu.

Rafał Ziemkiewicz sam przyznał, że może zbyt ostro potraktował  na Twiterze jakąś niezbyt mądrą wypowiedz Franciszka.

Ważniejszym okazuje się to, kto wystąpił w roli obrońcy Franciszka przed Ziemkiewiczem - był to Kapela z "Krytyki Politycznej".
- Ten sam, który na jednym z "czarnych protestów" powiedział, że "nienarodzone dzieci poddawane aborcji nie odczuwają bólu - w przeciwieństwie do zwierząt".

- Czy ktoś taki wystąpiłby w obronie dobrego imienia św. Jana Pawła II, Benedykta 16 - o Piusie 12 nie mówiąc.
Pytanie retoryczne.

Czy nie jest charakterystyczne, że najgorliwiej prawicę i Kościół najgorliwiej okładają Franciszkiem jak cepem, stojący w pierwszym szeregu opluwacze św. Jana Pawła, Benedykta czy Piusa?...

Tak na marginesie - najnowszy atak na świętego Jana Pawła II - czyli reportaż Gutowskiego w TVN 24, został wyemitowany równo tydzień przed 10 rocznicą wyboru Bergolio na papieża.

Dlatego jak szpagat schizofrenika wygląda sytuacja, w której media transmitujące nabożeństwa ekspiacyjne za znieważanie św. Jana Pawła II, transmitują też wydarzenia z udziałem Bergolio, uwiarygodniając go w ten sposób swoim autorytetem.

Dla św. Jana Pawła II nie było problemem, żeby na "Anioł Pański" z Watykanu, Castel Gandolfo a może nawet z Polikliniki Gemelli  wypowiedzieć słynne słowa:

"Naród ktory zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości" - w reakcji na to że w Jego Ojczyznie -Polsce dominująca wtedy w parlamencie lewica działa w kierunku liberalizacji prawa aborcyjnego.

Tymczasem, kiedy w Argentynie - czyli ojczyznie Bergolio zliberalizowano prawo aborcyjne, to parlament Paragwaju o dziwo znalazł minutę ciszy dla uczczenia jego przyszłych ofiar, a Franciszek korzystając z ataku rwy kulszowej znajduje pretekst do milczenia w tej sprawie...

Pomimo ograniczeń wiekowo-zdrowotnych św. Jan Paweł II nie miał problemu, żeby wezwać na tak zwany dywanik emerytowanego biskupa z Afryki, żeby udzielić mu reprymendy za kontakty z sektą Moona - i to tak surową, że ów biskup musiał potem przepraszać wszystkich za swoje zachowanie.

Tymczasem Franciszkowi przeszkadzało to, że ktoś urządził - rzekomo wystawną - kolację z okazji kanonizacji św. Jana Pawła II, natomiast nie było problemu, że Przewodniczący Papieskiej  rady pisze i wysyła listy do "drogich braci masonów"...

Nie tylko z polskiego i katolickiego, ale wręcz z ludzkiego punktu widzenia - z dwojga złego - lepszy jest polski kompromis aborcyjny - nawet w wersji sprzed wyroku  trybunału- a tym bardziej po, od ustawodawstwa Chińskiej Republiki Ludowej.
Tymczasem rodak Bergolio mianowany przez niego Przewodniczącym Papieskiej Akademii Nauk Społecznych najpierw beszta dziennikarzy - nie tylko katolickich - za pytanie co zwolennik depopulacji robił na sesji akademii z referatem a potem ogłosił, że krajem który najlepiej wciela w życie Katolicką  Naukę Społeczną jest - uwaga!- to- niestety - nie jest żart! - Chińska Republika Ludowa.

Owszem, wrogowie Kościoła nadal są aktywni,  ale od konklawe 2013 wszystkiego na nich zwalić się nie da.
Stąd ten dramatyzm obecnej sytuacji.

Robert Zatroskany

***

Radykalny zwrot w lewo /listopad 2016/

Czy Episkopat Polski mógłby się dołączyć do marszów i protestów organizowanych przez partię Razem? Brzmi to, trzeba powiedzieć, nieco surrealistycznie. O ile nikogo nie zdumiewa w Polsce poparcie biskupów dla marszów w obronie życia, o tyle wyobrażenie sobie poparcia dla demonstracji lewicowych radykałów wykracza poza horyzont imaginacji. Jednak w innych państwach sytuacja wygląda zgoła odmiennie, a zwrot Kościoła w lewo, tak mocno wspierany przez papieża Franciszka, staje się coraz bardziej widoczny. W zeszłym tygodniu miały miejsce trzy zdarzenia o przełomowym wręcz, z tego punktu widzenia, znaczeniu.

Pierwszym było przyjęcie przez aklamację przez episkopat Włoch – każdy może zobaczyć sobie w Internecie krótki filmik, który pokazuje bijących brawo biskupów – decyzji o poparciu dla organizowanego przez tamtejszą Partię Radykalną marszu na rzecz powszechnej amnestii dla więźniów. Mniej istotny jest cel organizowanych 6 listopada demonstracji, ważniejsze, kto stoi na ich czele. Nazwa partii mówi w tym przypadku sama za siebie – włoscy radykałowie nie tylko są zwolennikami dopuszczalności aborcji bez ograniczeń, lecz także popierają prawa homoseksualistów i innych grup transseksualnych. Musi uderzać, że ten sam włoski episkopat wcześniej dystansował się od marszów obrońców życia. Dość powiedzieć, że w styczniu 2016 r. setki tysięcy katolików zgromadzonych w Rzymie, protestujących przeciw prawu zrównującemu związki homoseksualistów z małżeństwami, nie mogło się doczekać nawet audiencji na placu św. Piotra.

Drugim znaczącym faktem był wybór nowego generała jezuitów. To wspólnota, z której wywodzi się obecny papież. Na czele tego najpotężniejszego katolickiego zakonu stanął Wenezuelczyk o. Arturo Sosa Abascal. Ów duchowny w latach 70. był zaangażowanym marksistą, zwolennikiem radykalnej wersji teologii wyzwolenia. Z czasem jego ekstremizm ponoć osłabł, choć przez lata wspierał lewicową politykę prezydenta Hugona Cháveza. Tuż po wyborze na generała o. Abascal ogłosił, że skupi się na promowaniu dialogu międzyreligijnego i pomocy imigrantom.

Wreszcie wręcz symboliczne znaczenie miało spotkanie papieża Franciszka 13 października z niemieckimi katolikami i luteranami w Rzymie. Ojciec Święty nie tylko w szczególny sposób uhonorował wówczas pomnik Marcina Lutra, lecz także stwierdził, że przekonywanie przez katolików niechrześcijan do wiary jest czymś głęboko niesłusznym. Podkreślił też, że nie można być obrońcą chrześcijaństwa i jednocześnie sprzeciwiać się przyjmowaniu imigrantów oraz być niechętnie nastawionym do innych religii. Nic dziwnego, że komentując te wypowiedzi, co najmniej ekstrawaganckie z punktu widzenia jakkolwiek rozumianej tradycji katolickiej, jeden z najbardziej znanych włoskich konserwatywnych komentatorów, Roberto de Mattei, zapytał: „Do jakiego Kościoła należy papież Bergoglio?”.

Tak wyraźny zwrot Watykanu w lewo musi w dłuższej perspektywie doprowadzić też do zmian w Polsce. To, że tak się nie dzieje, wynika przede wszystkim z przywiązania Polaków – zarówno biskupów, jak i wiernych – do dziedzictwa Jana Pawła II. Wciąż najważniejsze stolice biskupie obsadzone są przez ludzi nominowanych czy to przez niego, czy przez Benedykta XVI. Jednak czas robi swoje. Jeśli pontyfikat Franciszka potrwa odpowiednio długo, a sam papież będzie postępował z dotychczasową konsekwencją, to również polski Kościół czeka przewrót. Nie obrona życia poczętego i praw rodziny, ale walka z globalnym ociepleniem i otwarcie granic przed imigrantami, stałe hasła lewicy, będą dla polskich hierarchów najważniejsze. W ten sposób polska prawica utraciłaby swego głównego kulturowego i cywilizacyjnego sojusznika.

Paweł Lisicki

za:https://dorzeczy.pl


***

Zrywanie aureoli /luty 2019/

Będąc jesienią we Włoszech, spotkałem emerytowanego profesora, byłego pracownika ważnej watykańskiej instytucji. W Rzymie znalazł się, jak wielu innych Polaków, w pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II. Był w dobrych relacjach z papieżem, współpracował z nim w wielu ważnych przedsięwzięciach. Ten stateczny, poważny mężczyzna w pewnym momencie poprosił mnie na bok i z troską na twarzy zwierzył się, że dotarł do informacji, która napawa go przerażeniem. Dowiedział się, że w samym centrum Watykanu przygotowywane jest uderzenie, które ma zniszczyć autorytet i dobre imię polskiego papieża.

To ma być potężny wstrząs, który może zburzyć przekonanie o świętości Jana Pawła II. Polacy, mówi profesor, muszą teraz okazać siłę. Nie możemy dawać wiary oszczerstwom. Atak bowiem, twierdził mój rozmówca, choć wymierzony jest w osobę papieża, docelowo ma godzić w jego nauczanie o małżeństwie i rodzinie. Nie wierzyłem własnym uszom.

Wprawdzie było to świeżo po Światowym Spotkaniu Rodzin w Dublinie, na którym słowem nie wspomniano o 50-leciu encykliki „Humanae vitae” Pawła VI i gdzie niektóre z wystąpień jawnie kwestionowały nie tylko nauczanie Jana Pawła II o małżeństwie i rodzinie, ale pozostawały w niezgodzie z całą tradycją katolicką, jednak rewelacje profesora uznałem za mało prawdopodobne.
Tymczasem teraz „anegdota” opowiedziana przez papieża Franciszka – według której rzekomo kard. Joseph Ratzinger przedstawione Janowi Pawłowi II dokumenty o skandalach seksualnych wśród kleru musiał schować do szuflady, bo „zwyciężyła druga frakcja”, zwolenników tuszowania i przemilczania – potwierdza ostrzeżenia sędziwego naukowca z Rzymu.
Niszcząc autorytet Papieża Rodziny, autora „Miłości i odpowiedzialności”, encykliki „Evangelium vitae” i wielu dokumentów dotyczących moralności, płciowości i teologii ciała, uchyla się zarazem cały jego dorobek.

Wydaje się, że to już nie za sprawą zbuntowanych biskupów niemieckich czy teologów progresistów, ale w samym Watykanie następuje demontaż katolickiego nauczania o małżeństwie i rodzinie.

Jan Pospieszalski

Rafał Ziemkiewicz sam przyznał, że może zbyt ostro potraktował  na Twitterze jakąś niezbyt mądrą wypowiedz Franciszka.

PS. W ramach akcji "Czytasz i więcej wiesz, czytasz i stajesz się mądrzejszym", warto polecić lekturę następujących książek:

Antonio Socci: "Czy to naprawdę Franciszek"
Taylor Marshal: "Infiltracja"
Ks. Charles Murr: "Mordestwo 33 stponia"
Paweł Chmielewski: "Papież Franciszek i mafia z Sankt Gallen"

Copyright © 2017. All Rights Reserved.