Hajdasz o działaniach policji wobec TV Republika: Pokazują, jak nie na rękę rządzącym są niezależne media

Zdaniem szefowej Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP Jolanty Hajdasz, dzisiejsze działania policji wobec dziennikarzy TV Republika wpisują się w wydarzenia „z ostatnich miesięcy”. – One pokazują nam jednoznacznie, jak bardzo nie na rękę obecnie rządzącym są niezależne media i jak bardzo oni zwalczają wszystkie media, które mogą informować o jakichkolwiek zjawiskach publicznych w inny sposób niż rządzący sobie życzą

– stwierdziła rozmówczyni Niezalezna.pl.

Szokujące działania policji

Podczas prowadzonej przez Telewizję Republika relacji na żywo z okolic budynku znajdującego się przy ulicy Grzybowskiej w Warszawie, gdzie prowadzone były czynności związane z zabójstwem czterech osób, policja (prawdopodobnie na zlecenie prokuratury) zatrzymała dziennikarza stacji, konfiskując jednocześnie drona i kartę pamięci zawierającą chronione tajemnicą dziennikarską materiały prasowe.

Należy podkreślić, że operator drona posiadał konieczne kwalifikacje i zezwolenia umożliwiające lot oraz nagrywanie materiałów filmowych na terenie Warszawy.

Policjanci nie chcieli udzielić informacji dotyczących podstawy prawnej ich działania. Na miejscu zdarzenie pojawił się dyrektor programowy TV Republika Michał Rachoń, szef wydawców Jarosław Olechowski, adwokat Andrzej Lew Mirski oraz redaktor naczelny stacji Tomasz Sakiewicz.

Tępią niezależne media

Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich dr Jolanta Hajdasz przyznała w rozmowie z Niezalezna.pl, że do dzisiejszego wydarzenia „należy podchodzić bardzo ostrożnie”. – Jestem bardzo tym zaniepokojona i uważam, że wymaga to szybkiego wyjaśnienia i poinformowania o przyczynach przerwania rejestracji zdjęć, zatrzymania drona i zabezpieczenia karty pamięci – stwierdziła.

Podkreśliła, że karta pamięci jest nośnikiem, „który należy do dziennikarza i bez powodu nie wolno mu tego odbierać”. zaznaczyła też, że „wielki niepokój” w sprawie dzisiejszych działań policji, znajduje źródło w „wydarzeniach z ostatnich miesięcy”.

- One pokazują nam jednoznacznie, jak bardzo nie na rękę obecnie rządzącym są niezależne media i jak bardzo oni zwalczają wszystkie media, które mogą informować o jakichkolwiek zjawiskach publicznych w inny sposób niż rządzący sobie życzą

- oceniła dr Hajdasz.

„Więc naprawdę musimy podchodzić z wielką ostrożnością do tego typu przypadków i nie widzieć w nich jakiejś rutynowej działalności, głupoty policjanta, który zrobił coś przez pomyłkę, ponieważ sekwencja zdarzeń jest zupełnie inna. Najczęściej takie zdarzenia w ostatnim czasie są sygnałem jeszcze bardziej brutalnego rozprawiania się z mediami – tak jak się stało w mediach publicznych – czy właśnie zwalczania poszczególnych dziennikarzy, których wyrzuca się z pracy, jak panią dyr. Agnieszkę Romaszewską, czy zabierania programów, czy niszczenia mediów prywatnych, poprzez uniemożliwianie im funkcjonowania” – dodała.

Zwróciła w tym kontekście uwagę na kwestie związane z konkurencyjnością rywalizujących ze sobą mediów. - Kiedy wszyscy interesują się danym tematem, a komuś jednemu uniemożliwi się zrealizowanie tego tematu, to jest właśnie takie działanie, które osłabia programowo daną stację; powoduje, że przestaje być ona dobrym źródłem informacji, będzie zawsze spóźniona, będzie zawsze miała mniej ciekawy materiał, bez winy dziennikarza – tłumaczyła szefowa CMWP SDP.

- Tego się przecież nie da nikomu na bieżąco tłumaczyć i może właśnie o to chodzi rządzącym. Tego na dzisiaj nie wiem, ale dlatego powtarzam: ta sprawa wymaga bardzo dokładnego wyjaśnienia, policja musi wydać na ten temat jakiś poważny komunikat, dlaczego tak postąpiła, z jakich przyczyn, na czyje polecenie zatrzymano tego drona. To wszystko są pytania, które wiele nam powiedzą o kulisach i okolicznościach tej sprawy - stwierdziła rozmówczyni Niezalezna.pl.

Skandal na konferencji z udziałem Tuska

Także wczoraj doszło do kolejnej skandalicznej sytuacji podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tuska. Reporterowi TV Republika Adrianowi Boreckiemu, który dopytywał o realizację przedwyborczych deklaracji Tuska dotyczących cen benzyny, zagrożono brakiem możliwości wejścia na konferencje z udziałem premiera. – Nie będziesz wchodził na konferencje, jak będziesz sobie wykrzykiwał, wiesz? – powiedziała do reportera Republiki urzędniczka KPRM.

Przypomnijmy, pod koniec stycznia dziennikarzom TV Republika uniemożliwiono też udział w konferencji prasowej ministra kultury.

Zdaniem naszej rozmówczyni, sytuacja, do której doszło podczas dzisiejszej konferencji prasowej w KPRM jest „bardzo symptomatyczna”. - Jeżeli takie dialogi mają miejsce, to pokazują nam rzeczywiste poglądy i rzeczywiste podejście do jakiegokolwiek niezależnego dziennikarstwa ze strony obecnie rządzących – przyznała.

- Nie chcę nic tutaj specjalnie sugerować, ale jednak nasuwa się tu analogia z prawdą, która była ujawniona przed laty podczas nagrań w jednej z restauracji, które pokazały rzeczywiste poglądy szeregu prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej, ich faktyczny stosunek do poruszanych publicznie kwestii, zupełnie inny niż głosili publicznie - dodała.

Zdaniem Hajdasz, dzisiejszy incydent podczas konferencji prasowej w KPRM „pokazuje, że ta sytuacja cały czas ma miejsce”.

- Że mamy z ich strony  do czynienia z jakimś teatrem, że może i swoich wyborców oszukują i tak naprawdę mają zupełnie inne zamiary i będą je realizować wszelkimi dostępnymi sobie środkami, np. nie wpuszczając kogoś na konferencję prasową, żeby nie mógł zadać trudnego dla nich pytania. To wszystko są praktyki absolutnie niedopuszczalne w demokratycznym państwie, mamy tego świadomość. I kiedyś ci państwo zostaną z tego rozliczeni – politycznie, a być może także w sposób jeszcze bardziej jednoznaczny, odpowiadając za łamanie dzisiaj reguł i prawa jakie obowiązuje w państwie demokratycznym

za:niezalezna.pl