Rząd sam się wyżywi

To słynne powiedzenie Jerzego Urbana, rzecznika komunistycznego rządu, jak ulał pasuje także do obecnej sytuacji. Z tym że Urbana zastąpiły dziś tabuny usłużnych władzy dziennikarzy. Widać to szczególnie, gdy spojrzy się na obecną sytuację służby zdrowia. Jest ona najtragiczniejsza od 20 lat. Doszło nawet do tego, że w Warszawie wstrzymano przyjęcia chorych dzieci. Na wizytę u specjalisty trzeba czekać czasem nawet siedem lat.

Ale nie przeszkadza to rządowi lekką ręką wydawać dziesiątków milionów złotych na nagrody dla urzędników, a premierowi traktować rządowy samolot niczym taksówkę. Okazuje się, że tylko w jeden weekend Tusk „wylatał” równowartość luksusowego mercedesa, o czym napisał niedawno „Super Express”. Furda jednak z tym! Propaganda objawia się w pełnej krasie – medialni prorządowi propagandyści dwoją się i troją, by kolejna porażka rządu została przekuta w sukces.

Nikt nie przypomina „białego szczytu” sprzed pięciu lat z minister zdrowia Ewą Kopacz i premierem Tuskiem. Wielogodzinnych relacji TV, propagandowych wystąpień, cudownych recept, które miały uzdrowić służbę zdrowia. Nie ma o czym mówić, przecież najważniejsze jest to, by nie denerwować władzy.

Dorota Kania


za:niezalezna.pl (pkn)