Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Zastraszyć obrońców życia. Chcą z nas zrobić terrorystów.

Telewizja Trwam, Radio Maryja, „Nasz Dziennik”, WSKSiM na czarnej liście Europejskiego Parlamentarnego Forum ds. Populacji i Rozwoju. Ta promująca antykoncepcję, aborcję oraz zachowania homoseksualne organizacja piętnuje osoby, media i organizacje broniące życia i rodziny.

Dwie czarne listy zawierają nazwiska osób i nazwy instytucji sklasyfikowanych jako anti-choice, czyli dosłownie tłumacząc: „przeciw wyborowi”, co w praktyce oznacza – przeciw aborcji. Pierwsza z list obejmuje 27 osób z Europy, które podejmują istotne działania w obrębie obrony życia, druga natomiast skupia się na organizacjach 32 państw europejskich, które w sposób szczególny przyczyniają się do ochrony życia poczętego i promocji cywilizacji życia.

Oprócz Telewizji Trwam, „Naszego Dziennika” i Radia Maryja znalazły się na niej też inne dzieła powstałe przy toruńskiej rozgłośni, jak WSKSiM oraz Fundacje: Lux Veritatis i Nasza Przyszłość.

W oczywisty sposób te listy mają budować negatywny obraz wymienianych tam ludzi czy ośrodków. Świadczą o tym już same okoliczności zaprezentowania dokumentów. Jak poinformował holenderski obrońca życia Leo van Doesburg (też znalazł się na jednej z list), miało to miejsce w październiku ubiegłego roku w czasie zorganizowanej przez Europejskie Parlamentarne Forum ds. Populacji i Rozwoju (European Parliamentary Forum on Population and Development – EPF) konferencji poświęconej bardzo wymownie brzmiącemu tematowi: „Opozycja anti-choice w Europie. Ostatnie trendy w światowej wojnie przeciwko kobietom na europejskim froncie”.

Czemu konkretnie mają służyć takie opatrzone logo EPF wykazy? Zapytany o to przez „Nasz Dziennik” historyk z Uniwersytetu Europejskiego w Rzymie prof. Roberto de Mattei, który widnieje na liście jako jedna z kluczowych postaci anti-choice, nie ma wątpliwości.

– Wciągnięcie na rejestr oznacza ni mniej, ni więcej poddanie konkretnych osób czy instytucji monitoringowi, by w odpowiednim momencie uderzyć w nie za pomocą środków medialnych i prawnych – stwierdza.

Z kolei włoski socjolog prof. Massimo Introvigne – również zauważony przez EPF – podkreśla, że jest to działanie właściwe aborcyjnemu lobby, jakim jest EPF. – Polega ono na ciągłym zastraszaniu środowisk, które nie działają po ich myśli – zwraca uwagę.

Warto w tym miejscu podkreślić, że umieszczenie na celowniku proaborcyjnego lobby określonych osób, mediów i organizacji ukazuje w pośredni sposób prawdę o autentycznym i skutecznym ich działaniu w dziedzinie obrony życia. Jak zauważa Konrad Szymański, poseł do Parlamentu Europejskiego, w pewnym sensie fakt znalezienia się w takim gronie jest powodem do satysfakcji.

– Bo jeśli ktoś wskazuje palcem i wyraźnie boi się tego, że są osoby czy instytucje upominające się o prawo do życia, to świadczy tylko na korzyść tych osób i instytucji. My w przeciwieństwie do środowisk proaborcyjnych prowadzimy działania otwarte – dodaje.

EPF – jak mówią o nim sami członkowie – jest zrzeszeniem europejskich parlamentarzystów zjednoczonych w trosce o ochronę „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego”, a także „praw osób najbardziej narażonych na ataki”. W praktyce jest to organizacja promująca i finansująca na arenie międzynarodowej m.in. antykoncepcję, aborcję oraz zachowania homo- i transseksualne.

Anna Bałaban

za: http://www.naszdziennik.pl (kn)


***

Chcą z nas zrobić terrorystów


Tworzenie spisów osób i organizacji zaangażowanych w obronę życia i rodziny wpisuje się w kulturę śmierci i jest działaniem wbrew demokracji. Tak o czarnych listach Europejskiego Parlamentarnego Forum ds. Populacji i Rozwoju (EPF) mówią ci, którzy się na niej znaleźli. Sprawę, która zbulwersowała środowiska pro-life w Polsce, ujawnił wczoraj „Nasz Dziennik”.

Na listach piętnujących zaangażowanie na rzecz obrony życia i rodziny znalazły się media, organizacje, stowarzyszenia, w tym kilkadziesiąt z Polski. Aborcjonistom z EPF nie spodobało się m.in. Radio Maryja, Telewizja Trwam i „Nasz Dziennik”. (Również Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy -kn)

Edukacja na cenzurowanym


Na czarnej liście jako jedyna polska uczelnia znalazła się Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Rektor uczelni o. dr Zdzisław Klafka CSsR ocenia, że jego uczelnia jest wymieniana jako „niebezpieczna”, bo broni podstawowej wartości, jaką jest życie.

– Umieszczenie na takiej liście potwierdza, że nasza WSKSiM wypełnia swoje zadania i ma wymiar ewangelizujący – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

Zaznacza, że bardzo wielu studentów WSKSiM należy do Bractwa Małych Stópek z centrum w Szczecinie, czyli do stowarzyszenia, które służy życiu i jego obronie. Brać studencka często prosi duszpasterzy o tworzenie podobnych inicjatyw pro-life, o sprawowanie Mszy św. w obronie życia. Ojciec rektor zwraca jednocześnie uwagę, że jednak tworzenie list piętnujących obrońców życia to bardzo wyraźny znak konsekwentnej promocji przez określone środowiska kultury śmierci.

– To jest prawdziwe zagrożenie dla ludzkości, które – jak widzimy – nasila się w XXI wieku. A osoby, media, organizacje broniące życia są prawdziwą nadzieją dla świata – mówi o. Klafka.
Chcą zmieniać prawo

Żadnych wątpliwości co do tego, że tworzenie takich list to dowód na to, jak naprawdę wygląda współczesna demokracja, nie ma Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich (ta organizacja pro-life również jest na czarnej liście). Podkreśla, że wymieniane tam stowarzyszenia, organizacje powstały na skutek zapotrzebowania społecznego, by chronić słabszych.

– W tej chwili próbuje się z nas zrobić terrorystów i wskazywać jako organizacje, które nie powinny istnieć, bo są dla kogoś groźne – mówi Kowalewska.

A na czym polega ta ich wielka „wina”? Organizacje pro-life zawsze działają przecież na rzecz życia, działają pozytywnie. Niestety, dziś często ich sprzeciw wobec rozwiązań legislacyjnych uderzających w rodzinę, życie określany jest jako mowa nienawiści. – My jednak mamy obowiązek bronić prawdy – podkreśla Ewa Kowalewska.

Problemem jest również to, że aborcjoniści dążą np. do uzyskania argumentów natury prawnej. Chodzi o stworzenie prawa, gdzie ochrona rodziny i sprzeciw wobec związków partnerskich będzie jego złamaniem.

– Niestety jest to możliwe także w Polsce – zaznacza Ewa Kowalewska. – Pamiętamy czasy komuny, kiedy robiono listy osób aktywnych społecznie. Pamiętamy, co robili naziści, kiedy doszli do władzy, sporządzali listy osób, które ich zdaniem należało wyeliminować ze społeczeństwa jako szkodliwe – przypomina.
Chora demokracja

Do czego zatem nasza „demokracja” prowadzi? Czy prawa człowieka nie zaczynają być ustawiane przeciwko człowiekowi? Ruchy pro-life chronią macierzyństwo, ojcostwo, rodzinę, prowadzą m.in. domy samotnej matki, „okna życia”. Czy to są ci, którzy powinni być piętnowani społecznie? To próba zastraszenia wszystkich działających na rzecz życia, ale także ograniczenia aktywności społecznej.

– To rzecz bez precedensu – przyznaje Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (organizacja również znalazła się na czarnej liście).

– Formowanie takich list, gdy piętnuje się środowiska, które myślą inaczej, łamie wszelkie reguły demokracji, wolności słowa. Oczekuję reakcji od parlamentarzystów i europejskich, i polskich, zdecydowanego sprzeciwu wobec takich praktyk. To zaprzeczenie demokracji, jeżeli wskazuje się środowiska, z którymi nie należy współpracować – ocenia Wosicki.

Ta sytuacja odsłania również pewne europejskie sprzeczności. Polska Federacja Ruchów Obrony Życia w zeszłym roku została laureatem obywatelskiej nagrody Parlamentu Europejskiego, teraz została wpisana na czarną listę europejskiego Forum, które lobbuje przeciwko życiu, promuje antykoncepcję, aborcję oraz zachowania homoseksualne.

Małgorzata Bochenek


za:www.naszdziennik.pl/(kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.