Pani minister wie, czego uczą?

Przebieranie chłopców za dziewczynki i zmiana płci bohaterów bajek opowiadanych w przedszkolu – takie rzeczy dzieją się pod okiem minister edukacji. I przy udziale publicznych środków. Mącenie dzieciom w głowach odbywa się pod hasłem walki ze stereotypami na temat roli kobiety i mężczyzny. Chodzi o działania Fundacji Edukacji Przedszkolnej z Wrocławia, której prezesem jest Tadeusz R. Szmigiel. Jak pisze dr Artur Górski, poseł PiS, w zapytaniu do minister Krystyny Szumilas, podmiot ten realizuje w tzw. Małych Przedszkolach program „Równościowe wychowanie”. Jest on w części finansowany ze środków unijnych oraz z budżetu państwa. – Program ten, opracowany na zamówienie fundacji przez środowisko feministyczne, zakłada m.in. walkę ze stereotypami roli kobiety (dziewczynki) i mężczyzny (chłopca) we współczesnym społeczeństwie. Podczas zajęć przedszkolnych opiekunki mają m.in. przebierać chłopców za dziewczynki (i odwrotnie), nakłaniać chłopców do zabaw lalkami, zmieniać płeć bohaterów bajek, a także eliminować tradycyjne bajki, które mają utrwalać „stereotypowe wyobrażenia” o dziewczynkach. Celem zajęć – piszą autorki projektu – jest zdobycie przez dzieci wiedzy, że „gender (płeć kulturowa) zmienia się w zależności od czasu i kultury” – podkreśla dr Górski.

Sami pomysłodawcy – relacjonuje poseł – przyznają, że „ze strony wychowawców i rodziców pojawia się śmiech i opór” wobec stosowanych praktyk. Dlatego wychowawcy przechodzą specjalistyczne kursy, a rodzice poddawani są indoktrynacji na specjalnych warsztatach.

Parlamentarzysta prosi Szumilas o wyjaśnienie powodów wsparcia przez rząd tego rodzaju inicjatyw. „Czy Pani Minister ma wiedzę, w ilu i których przedszkolach prowadzonych przez Fundację jest realizowany ten projekt i czy w każdym z tych przedszkoli rodzice zgodzili się (w jakim trybie?) na takie eksperymentowanie na swoich dzieciach?” – pyta poseł. Chciałby też się dowiedzieć, ilu nauczycieli przeszło wymagany kurs, ilu odmówiło realizacji projektu oraz na czym polega ów kurs i przez kogo jest prowadzony. Parlamentarzystę interesuje też kwestia udziału rodziców w warsztatach na temat „równościowego wychowania”. – Ilu rodziców odmówiło udziału w tych warsztatach, a ilu zabrało z przedszkoli swoje dzieci, aby nie narażać ich na niepotrzebny stres i ogłupienie? – docieka Górski.

MEN ma również przedstawić wyliczenia wysokości środków publicznych, jakie zostały przeznaczone na dofinansowanie projektu, oraz zadeklarować, czy zamierza nadal (zarówno finansowo, jak i swoim autorytetem) wspierać tego rodzaju inicjatywy. „Czy nie wydaje się Pani Minister, że mieszanie tak małym dzieciom w głowach może mieć negatywny wpływ na ich psychikę, a trauma, którą przeżyją, odbierając sprzeczne sygnały o swojej płci, odbije się negatywnie na ich przyszłym życiu, w tym na życiu rodzinnym?” – akcentuje Artur Górski w złożonym zapytaniu.


za:www.naszdziennik.pl (kn)