Uwaga, Rodzice! Nadpływa PONTON
Praktyka jednak pokazuje, że te prawa rodziców są nieustannie ograniczane zarówno na poziomie legislacyjnym jak i praktyki społecznej. Doskonałym przykładem jest akcja indoktrynująca młodych ludzi zwana „edukacją seksualną” a zwłaszcza te jej założenia i podjęte działania, które uczą nieletnich omijania rodziców tak przy nabywaniu wiedzy na temat seksualności jak i podejmowaniu w tym zakresie decyzji życiowych. Wiąże się to z wcale już nie zawoalowanym nakłanianiem do wczesnego podejmowania praktyk seksualnych z rozpoczęciem pełnego współżycia łącznie.
Taką właśnie działalnością zajmuje się grupa edukatorów seksualnych PONTON związana z Federacją na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Działa ona cały rok, szczególna aktywnością wykazuje się w czasie wakacji, kiedy to kontrola rodziców, siłą rzeczy jest mniejsza. Jej plakaty można znaleźć w wielu szkołach.
Edukatorzy zapraszani są na lekcje, na które zgodę wyrażają często niczego nie świadomi rodzice i wychowawcy. Grupa prowadzi też poradnictwo na swojej stronie oraz telefon zaufania, który w czasie wakacji jest bardzo promowany. Samo hasło promujące działalność grupy i telefon budzi wątpliwości- sugeruje, że młodzi ludzie nie znajdą właściwej wiedzy o seksie u rodziców czy nauczycieli ale właśnie u edukatorów seksualnych.
Namawiają wprost do omijania rodziców przy kwestiach życia seksualnego. Najciekawsza jest jednak analiza treści strony PONTONU. W gruncie rzeczy to nic innego jak promocja środków antykoncepcyjnych, zwłaszcza pigułek wczesnoporonnych oraz porady jak je zdobyć i gdzie można znaleźć lekarza, który bez oporów receptę na takie środki wypisze. Przedziwne jest również ”forum” na tejże stronie.
Można na nim zadawać pytania ale nie ma dyskusji- odpowiadać mogą wyłącznie edukatorzy. Na pytania o naturalne metody udzielana jest odpowiedź wprost, że tym grupa „nie zajmuje się”. A więc edukują czy propagują określone środki farmaceutyczne?
Nb. wiedzę na temat mechanicznych środków antykoncepcyjnych też trudno tam znaleźć. Co prawda edukatorzy zarzekają się, że tylko informują, są obiektywni i przekazują wiedzę, nic nie radzą ale zarówno w pytaniach jak i odpowiedziach pojawiają się ciągle te same nazwy na przykład pigułek wczesnoporonnych i antykoncepcyjnych wyraźne porady co i jak zrobić. Przypadek? Kto i po co „edukuje” w ten sposób nasze dzieci?
Dorota Molzahn
za:www.fronda.pl