Publikacje polecane
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Kilka refleksji europejskich
Dlatego cieszy fakt zmiany na tym stanowisku. Nowo wybrany przewodniczący Antonio Tajani był kandydatem w tych wyborach z ramienia Europejskiej Partii Ludowej, czyli partii chadeckiej. Co to znaczy? Z punktu widzenia zgodności z chrześcijańską doktryną nie znaczy nic. Wystarczy powiedzieć, że do europejskich chadeków należą m.in. PO i PSL. Co do poglądów tej drugiej nie wypowiadam się, bo nie wiem, czy ta formacja ma jakiekolwiek poglądy. Co do pierwszej, certyfikatem chrześcijańskości są znane nam z polskiej sceny politycznej, z okresu niedawnych rządów takie działania jak te na rzecz legalizacji in vitro, promowania związków transseksualnych i homoseksualnych, wprowadzania ideologii gender, seksualizacji dzieci… Nic, tylko katechizm w czystej postaci. Oczywiście katechizm lewacki. Chadecy niemieccy, z partii CDU, którzy tworzą trzon chadecji parlamentu europejskiego, to politycy o poglądach tak klarownie katolickich, że doczekały się one recenzji ze strony kard. Marxa (skądinąd nie należącego do najbardziej konserwatywnych hierarchów): „Litera C w nazwie partii zobowiązuje. To nie jest tylko przymiotnik, jak liberalna czy socjalna, który można dowolnie interpretować. W programie brakuje mi zdecydowanego przyznania się do chrześcijańskiej wiary i Kościoła. Czytamy tu tylko o chrześcijańskich wartościach, ale dla mnie to zbyt wodniste”.
Wspominam o tym dlatego, że we współczesnym świecie polityki przynależność do chadecji tak naprawdę niczego nie znaczy. Ale znaczą poglądy. A w przypadku Antonio Tajaniego mówi się o jego konserwatyzmie, czyli po prostu wierności nauce Kościoła. Mówi się o jego szacunku dla Polski, ojczyzny Jana Pawła Wielkiego. I to rokuje dobrze. Zwłaszcza, że sprzężenie targowiczan z parobkiem niemieckim musiało być w ostatnich miesiącach postrzegane jako przykre. Miejmy nadzieję, że czas, w którym europosłowie z Polski, reprezentujący nie polskie interesy i przewodniczący parlamentu okazujący brak kultury wobec polskiej pani premier – stanowią przeszłość. Miejmy nadzieję, że w tym wyborze dokonuje się kontynuacja zwrotu w polityce ku wartościom tzw. konserwatywnym, to znaczy ku jedynym wartościom.