Publikacje polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Między reprodukcją a prokreacją



Spotykamy się na łamach tego felietonu w przeddzień dnia świętości życia. Liturgiczne wspomnienie zwiastowania Maryi pokazuje w sposób wręcz nieprawdopodobnie piękny czym jest życie ludzkie, jaka jest jego wartość. Zwiastowanie to scena, w której dochodzi do poczęcia Syna Bożego w łonie Maryi. W Bazylice w Nazaret w kaplicy - grocie, gdzie wedle tradycji miało dokonać się zwiastowanie - widnieje łaciński napis: Słowo stało się Ciałem.

Anioł wskazuje Maryi odpowiedź na kluczowe dla Niej pytanie - jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Semickie "znać" oznacza, jak wiemy, także tyle, co "współżyć". Anioł wyjaśnia wówczas, że w poczęcie Syna zaangażuje się Bóg. To oczywiście szczególne poczęcie, szczególne Dziecko, szczególne zaangażowanie. Ale zasada jest niezmiennie ta sama. Jest to zasada bezpośredniego zaangażowania Boga w ludzkie poczęcie.

W przypadku każdego człowieka miarą tego zaangażowania jest akt stwórczy Boga. Teologia wyraźnie wskazuje, że Syn Boży, Jezus był zrodzony, a nie stworzony, ale w przypadku każdego innego człowieka mamy do czynienia z aktem stwórczego działania Boga. Można powiedzieć, że oto w cielesnym zjednoczeniu małżonków dokonuje się wyrażenie w sposób najbardziej dosłownie pelny ludzkiej miłości. Ona jest wyrażona nie tylko językiem uczuć, językiem serca, emocji, woli pragnieniem trwałego dobra dla drugiej, umiłowanej osoby - ale też wyrażona jest językiem ciała.

To jest można powiedzieć uprzywilejowany obszar miłości ludzkiej. Uprzywilejowany tak dalece, że w tym obszarze pojawia się Bóg ze swoim aktem stwórczym. Dokonuje się kreacja nowego życia ze strony Boga, przy współudziale małżonków - rodziców dziecka, przy ich zaangażowaniu w prokreację. Genialnie wyraził to niegdyś św. Jan Paweł II w słowach "w biologię rodzenia wpisana jest genealogia osoby". Człowiek, poczęte życie ludzkie, to nie tylko kwestia rozrodu, połączenia komórek rozrodczych męskiej i żeńskiej, to nie tylko kwestia fizjologii. To przede wszystkim akt genesis - początku, który bierze się w samym akcie stwórczym Boga.

Wciąż za mało kontemplujemy cud poczęcia, a potem cud narodzin nowego człowieka. Niestety, nie tylko nie kontemplujemy owego przejścia Boga z Jego aktem stwórczym przez obszar cielesnego zjednoczenia, aktu miłości i jedności małżeńskiej, ale ignorujemy tę prawdę. Sam fakt bezczelnego i wulgarnego wrzasku bezrozumnych krzykaczy wołających coś o prawach reprodukcyjnych jest po prostu żałosny.

Ilekroć słyszę ten wrzask o prawach reprodukcyjnych wspominam pomnik byka - reproduktora stojący niedaleko Wschowej, koło  Leszna. Został odsłonięty, o ile dobrze się orientuję, w roku 1982,  w czasie trwania stanu wojennego. Był bykiem - reprezentantem bardzo cennej rasy i świetnym reproduktorem. Może warto by tam właśnie przenieść manifestacje domagających się praw reprodukcyjnych, a w ludzkim świecie pozostawić namysł, zachwyt i podziw dla piękna życia ludzkiego, które nie jest reprodukowane, ale jest kreowane aktem miłości Stwórcy.