Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Nie trzeba się bać łupków

Z dr. Janem Krasoniem, polskim geologiem z Denver (USA), konsultantem firm wydobywczych, rozmawia Krzysztof Losz

Kiedy w USA zaczął się łupkowy boom?



Wydobywanie gazu z łupków zaczęło się na początku poprzedniej dekady. W ostatnich latach można już mówić o gwałtownym rozwoju tej branży. W tej chwili Stany Zjednoczone są największym na świecie producentem gazu łupkowego. Inne kraje, które mają potencjalnie duże zasoby tego surowca, pozostają daleko w tyle. Początki zaś wcale nie były łatwe, bo gdy zaczęto wiercenia poszukiwawcze, to na 700 odwiertów w żadnym nie stwierdzono takiej ilości gazu, aby opłacało się go przemysłowo wydobywać. Dopiero w latach 1999-2000 nastąpił przełom, gdy zastosowano metodę szczelinowania hydraulicznego opracowaną przez Georgea T. Mitchella. Szczelinowanie było znane już co prawda od 60 lat, ale Mitchell je udoskonalił, co ułatwiło pozyskiwanie gazu. Teraz ta metoda jest jeszcze bardziej udoskonalona i szczelinowanie odbywa się wieloetapowo. Zresztą łupki kryją nie tylko gaz, ale i ropę naftową i ja też można wydobywać.

Jak łupki wpłynęły na gospodarkę USA?

- Po dziesięciu latach rozwijania tej branży Ameryka stała się samowystarczalna energetycznie. A przecież jeszcze niedawno USA były największym importerem paliw, głównie z krajów arabskich. Dziś to Amerykanie szukają rynków zbytu dla swojego gazu. Także kraje Unii Europejskiej, gdy debatują nad przyszłością swojego gazownictwa, rozważają przywóz „błękitnego paliwa” z USA.

Dlaczego w USA się to udało, a na Starym Kontynencie nie?


-Zadecydowały o tym głównie dwa czynniki. Po pierwsze, dostępność technologii i sprawność wierceń. Podam taki przykład. Gdy w Rosji wykonano 600 metrów wierceń, to w USA w tym samym czasie firmy były w stanie przeprowadzić sześć pełnych odwiertów, każdy po kilka kilometrów. A po drugie, w Stanach rząd nie miesza się do prywatnego biznesu, pozwala mu na swobodną działalność w ramach obowiązującego prawa. Także w kwestii przestrzegania ochrony środowiska. Ale to prawo jest stabilne. W zamian państwo oczekuje od firm energetycznych dużych wpływów podatkowych z tytułu wydobycia gazu, ale także powstania tysięcy nowych miejsc pracy. To wszystko przekłada się na poprawę sytuacji ekonomicznej kraju.

I te cele udaje się osiągnąć?


- Podam panu jeden przykład.

W Kolorado, stanie, który jest o 45 tys. km2 mniejszy od Polski, w ostatnich trzech latach wykonano około 60 tys. odwiertów, i to głównie w jego północnej części. Zatrudnienie znalazło 110 tys. osób na wysokopłatnych stanowiskach, bo praca w tej branży wymaga odpowiednich kwalifikacji. Do kasy stanu wpłynęło za? ponad 1,6 mld dolarów z podatków, a te dochody będą co rok jeszcze wyższe. Ale i tutaj niektóre hrabstwa chciałyby wprowadzenia zakazu szczelinowania. Jak obliczyli naukowcy z University of Colorado Boulder, pociągnęłoby to za sobą utratę prawie 70tys. miejsc pracy i blisko 600 mln dolarów podatków rocznie. Ale jeśli ten biznes będzie się rozwijał, to w ciągu 25 lat powstanie kolejnych blisko 100 tys. miejsc pracy, a władze Kolorado zbiorą w tym czasie 100 mld dolarów z podatków od gazu. Także w innych stanach, takich jak Północna Karolina i Teksas, z roku na rok rośnie produkcja gazu i ropy z łupków. To się po prostu opłaca i jest korzystne dla państwa. Ponadto sukcesy odniesione przez jedne firmy napędzają inwestycje prowadzone przez inne koncerny.

W UE i Polsce w pewnym momencie zainteresowanie łupkami było ogromne. Ale potem entuzjazm opadł. Przede wszystkim z powodu protestów organizacji ekologicznych, które twierdzą, że w USA inwestycje w gaz łupkowy okazały się szkodliwe dla ludzi i środowiska.


- Te zarzuty i oskarżenia są bezpodstawne. Szczelinowanie okazało się przełomem w przemyśle naftowym, ale rzeczywiście od początku pojawiły się protesty. Tak samo jest w Polsce, gdzie głos zabierają ludzie nieznający się na łupkach, ale straszący Polaków katastrofą ekologiczną, jeśli uruchomimy to wydobycie. Tymczasem takiego zagrożenia nie ma. Do wody i piasku, które są używane do szczelinowania, dodawane są bardzo małe ilości chemikaliów, które spowodują zablokowanie rozwoju bakterii i ułatwiają wydobycie surowca. Ilość tych chemikaliów jest bardzo mała i nie stanowią one zagrożenia dla ludzi i środowiska, w tym wód gruntowych. Ludzie nie mają się czego obawiać.

Ta kampania dyskredytująca gaz łupkowy z powodów „ekologicznych” odbywa się często z inicjatywy i za pieniądze Gazpromu, bo rosyjski koncern boi się konkurencji. Zresztą antyłupkowa propaganda jest uprawiana nie tylko w Europie, ale także tutaj, w Ameryce. Jesteśmy straszeni tym, że zatrute zostaną wody gruntowe, środowisko, w którym żyje człowiek. Te zarzuty nie mają nic wspólnego z prawdą. Co roku wykonuje się w całych Stanach 10 tysięcy nowych odwiertów i nikt z tego powodu nie cierpi, nie ma zachorowań czy zatruć z powodu wydobycia gazu łupkowego. Ale ta propaganda w UE odniosła niestety pewne skutki i wielu europejskich decydentów patrzy na tę branżę niechętnie. Tymczasem amerykańskiej technologii szczelinowania nie trzeba się bać, ona została dokładnie opracowana i sprawdzona już przy dziesiątkach tysięcy odwiertów. Nie niesie więc ryzyka, o jakim potrafiš pisać dziennikarze, którzy nie znają się na tych sprawach, a tylko gonią za sensacją. I cytują niesprawdzone informacje.

Z czego, Pana zdaniem, wynika niechęć do łupków czę?ci polskich naukowców, polityków i zahamowanie rozwoju tej branży?

- Numer jeden to jest brak wiedzy. Drugim powodem jest kampania Gazpromu, który jest głównym dostawcą gazu do Polski. Rosjanie zaś chcieliby zachować swoją pozycję. Ale prace poszukiwawcze kuleją także z powodu decyzji rządu. Nie można bowiem po wydaniu inwestorom ponad 100 koncesji jednostronnie zmieniać reguł gry. Ponadto koncerny energetyczne, które chciały działać w Polsce, zrezygnowały ze swoich ambitnych projektów, gdy usłyszały oskarżenia podnoszone przez niektóre środowiska i media, że chcą ukraść polski gaz. Polska przestałaby być dla nich atrakcyjna i z tego powodu, że w tym samym czasie otworzyły się możliwości prowadzenia poszukiwań gazu w innych krajach. Obawiam się, że program pozyskiwania paliwa z łupków może zostać zatrzymany nad Wisłą na wiele lat. Bo nie wierzę, żeby ci zagraniczni inwestorzy teraz szybko wrócili do Polski, jeśli nie zostaną do tego zachęceni. O tym, że koncerny energetyczne sš gotowe ponieść duże ryzyko, świadczy przykład Ukrainy. Tam zainwestowano w łupki 10 mld dolarów, choć prawdopodobieństwo znalezienia gazu jest dużo mniejsze niż w Polsce. To ich jednak nie zniechęciło.

Polska nie wykorzystuje więc swojej szansy?

- Nie wykorzystuje. W Polsce wydobywa się gaz i niewielkie ilości ropy z konwencjonalnych odwiertów. Moim zdaniem, gdyby uruchomiono szczelinowanie, to szybko wydobycie tych paliw mogłoby wzrosnąć dziesięciokrotnie. Teraz już naprawdę nie mamy na co czekać. Gdyby Polska uruchomiła wydobycie gazu przy pomocy amerykańskich technologii, to w ciągu kilku lat znacznie poprawiłaby swoje bezpieczeństwo energetyczne. To oczywiście wymaga udostępnienia pól gazowych i naftowych na korzystnych warunkach ekonomicznych, potrzebne jest też przyjazne podejście do biznesu. Takie jak w Ameryce. Państwo w zamian dostanie nie tylko własny gaz do własnych sieci, ale i podatki. Do tego dojdą możliwości eksportowe.

Które kraje, oprócz USA, mogą się pochwalić sukcesami w pozyskiwaniu gazu łupkowego?


-Poza Stanami Zjednoczonymi najbardziej zaawansowana w produkcji tego surowca jest Kanada. Inwestorów przyciągają też skutecznie Argentyna czy Brazylia. Ale w tych krajach nie udało się jeszcze oszacować zasobów gazu i uruchomić wydobycia na wielką skalę. Jednak to są obiecujące rynki. Tak więc widać, że ta branża ma przyszłość i ogromne perspektywy. Polska nie powinna pozostać w tyle. Podkreślam jeszcze raz: łupków nie trzeba się bać, ich wydobywanie jest bezpieczne dla ludzi i środowiska. A do tego przynoszą ogromne korzyści, bo wpływają na rozwój gospodarczy, mogą też przyczynić się do poprawy stanu finansów państwa i samorządów.

Dziękuję za rozmowę.

Krzysztof Losz

za:www.naszdziennik.pl/wp/76840,nie-trzeba-sie-bac-lupkow.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.