Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wydarzenia

Polska była jego wiarą, nadzieją, miłością

Podczas żałobnej mszy świętej w intecji zmarłego 7 lutego byłego premiera RP, Jana Olszewskiego biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej, ks. Michał Janocha- chrześniak byłego szefa polskiego rządu, wygłosił piękną i poruszającą homilię.

"Są tacy, którzy o Ewangelii mówią, ale nią nie żyją. Są tacy, którzy o Ewangelii nie mówią, ale nią żyją. Premier Jan Olszewski należał do tych drugich. Są tacy, którym stanowiska dodają znaczenia, są tacy, który dodają znaczenia stanowisku. Premier Jan Olszewski należał do tych drugich"- powiedział hierarcha, który w homilii wspominał najważniejsze momenty z życia zmarłego polityka i prawnika. Choć śp. Jan Olszewski dużo czytał, sam co prawda nie napisał książki, nie licząc dwóch wywiadów-rzek-podkreślał duchowny.

"A jednak Jan Olszewski pozostawił po sobie książkę napisaną życiem. Pisał ją, począwszy od dzieciństwa, spędzonego w domu rodzinnym na Bródnie. Później pisał ją jako żołnierz Szarych Szeregów, łącznik powstańczy, jako student prawa, redaktor "Po Prostu", jako obrońca działaczy niepodległościowych, jako założyciel konspiracyjnych organizacji, współorganizator i doradca Solidarności, usiłował wyjaśnić okoliczności zabójstw księży. Niema potrzeby przypominać kolejnych kart tej księgi, każdy z tutaj obecnych nosi w pamięci i sercu pojedyncze zdania, strony, akapity. Całe rozdziały tej księgi. Noszą je w pamięci tysiące Polaków i Polek"- mówił biskup Janocha. Jak wskazał, dla byłego premiera RP Polska była zawsze na pierwszym miejscu. Jakim tytułem moglibyśmy zatem opatrzyć "księgę życia Jana Olszewskiego"?

"Nie znajduję wprawniejszego jak dwa słowa:"Moja Ojczyzna", a może lepiej "Nasza Ojczyzna". Polska była jego wiarą, jego nadzieją, jego miłością. Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć. Te słowa Jan Olszewski znał, nie mogły nie być mu bliskie. Dziś możemy powiedzieć, że te słowa były jego dewizą, a w słowie Polska zawierały się dla niego wszystkie wartości najwyższe. Wymienię tu trzy: naród, niepodległość i państwo"- powiedział duchowny i chrześniak zmarłego. Jak zaznaczył, choć przeciwnicy przypisywali Janowi Olszewskiemu nacjonalizm, to jego wizja narodu w rzeczywistości nie miała nic wspólnego z tą postawą. Śp. premier Olszewski postrzegał naród w podobny sposób jak Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński.  

"Widział naród Polski włączony w wielką, partnerską wspólnotę narodów europy. Przeciwstawianie polskości i europejskości było mu obce. Krytykował tylko utopię europejskości"- zaznaczał biskup Michał Janocha. Jak podkreślił, inspiracją dla śp. premiera był również Papież-Polak, św. Jan Paweł II.

"W widzeniu europejskiej wspólnoty zbliżał się do wizji, jaką głosił Jan Paweł II, sam się nią inspirował. powtarzał,że siłą Europy jest chrześcijaństwo. Swoją pierwszą zagraniczną podróż odbył do Watykanu. Była też pierwszą zagraniczną podróżą jego życia. Papież życzył mu wtedy, żeby jego premierostwo potrwało tyle, co pontyfikat papieża. Niestety, skończyło się inaczej"-wspomniał krewny byłego szefa rządu. Ksiądz biskup w swojej homilii zaznaczył również, że śp. Jan Olszewski zdecydowanie sprzeciwiał się układom poprzedniego ustroju, a odwołanie jego rządu było spowodowane konkretną decyzją konkretnych osób.

"Przyczyną upadku jego rządu nie była lustracja, ale konkretna decyzja. Wiedział, że Polska potrzebuje trwałych fundamentów, przede wszystkim aksjologicznych. Sprzeciwiał się wizji Polski budowanej na piasku post-PRL-owskich układów".

Duchowny przypomniał również o tym, jak w przeszłości kreowano fałszywy obraz śp. premiera, jak media przedstawiały go jako "oszołoma i szowinistę". Jak wyglądała prawda?

"Zawsze skromny, walczący o prawdę, odważny i do bólu szczery. Taka postawa nie gwarantuje sukcesów, ale gwarantuje oponentów. Właśnie wtedy wykreowany został w mediach wizerunek Olszewskiego oszołoma i szowinisty. Smutna projekcja ludzkiej małości. Znosił to z godnością"- zaznaczył biskup Michał Janocha.

"Olszewski ważył słowa, bo ważył myśli. Dlatego jego słowa mają swój ciężar. Początkiem każdego dzieła - słowo. A przed każdym działaniem - myśli. Powiedziano o nim, że był romantykiem. Jest w tym coś z prawdy. Ale romantyczny idealizm łączył z pracą od podstaw. W ostatnich latach życia tracił siły, ale nie stracił siły ducha. Tracił wzrok, ale nie stracił jasności intelektu. Najważniejsze sprawy widział dobrze. Nie mógł czytać książek, ale uważnie czytał teraźniejszość"- podkreślił krewny byłego premiera. Jak dodał, Jan Olszewski był zawsze niepodległy w swoich osądach, a obok Ojczyzny miłością jego życia była żona.

"Teraz księga życia się zamyka. Dla wielu będzie drogowskazem. Nawet ci, którzy nie podzielają poglądów tej księgi, nie mogą odmówić autorowi miłości do Ojczyzny i szlachetnej wielkości. A ona jest ponadczasowa, ponadnarodowa, uniwersalna"- zaznaczył duchowny. Na koniec bp Janocha przypomniał słowa śp. Jana Olszewskiego z czasu, gdy odwoływano jego rząd:

"Wychodzisz na ulice tego miasta, by popatrzeć ludziom w oczy. Wychodzisz na Plac Trzech Krzyży,a potem... Nowy Świat"

za:www.fronda.pl

                                                                                          ***
Niezwykłe wspomnienie Jana Olszewskiego. Bp Janocha: Postać wujka była związana z moim życiem

– Postać wujka była związana z moim życiem. Uchodził za osobę tajemniczą. Jako młodzieniec nie znałem szczegółów jego działalności. Przecież on oprócz działalności adwokackiej pomagał wielu osobom, ciągle był aktywny. Ale nigdy o tym nie opowiadał. Śmialiśmy się, że dowiadywaliśmy się o nim więcej z Radia Wolna Europa niż od niego samego – powiedział w Radiu Dla Ciebie bp Michał Janocha, prywatnie chrześniak byłego premiera Jana Olszewskiego.
 Gość RDC, bp Michał Janocha wspominał Jana Olszewskiego z rodzinnego punktu widzenia. Jak mówił, były premier miał mnóstwo książek i wielką bibliotekę. – Głównie o tematyce historycznej, społecznej, politycznej, politologicznej, związanej z Polską, z historią Europy i świata. Często sięgając do wspomnień widzę go z książką w ręku (…) Później ofiarowałem mu też moje publikacje. Czytał je, lecz był człowiekiem zwróconym cała swoją intelektualną istotą na zachód. Ja zajmowałem się wschodem. Stąd liczne dyskusje. Pamiętam wizytę u wujka w szpitalu, wujek podejrzewał, że to może być ostatnia wizyta. To było w 2015 roku. Dość często nawiązywał w ostatnich latach swojego życia do sytuacji na Ukrainie, historii tego kraju, do kwestii polsko- ukraińskich, do kwestii ostatniej wojny, a szczególnie do epizodów mało znanych w naszej historii jak współpraca AK i UPA przeciwko Sowietom. To było dla niego bardzo ważne, postrzeganie tej kwestii ukraińskiej. Wujek patrzył w perspektywie politycznej, ja w perspektywie artystycznej ale gdzieśmy się w tej historii spotykali – powiedział.

Biskup Janocha przyznał, że Jan Olszewski "był wrażliwy na prawdę i wewnętrzną prawość". – Denerwowało go zakłamanie, fałsz, ale także interesowności. Żył skromnie, zupełnie zwyczajnie. Jeździł tramwajem, z wytartą teczką. Nie miał w sobie nic z tego co dzisiaj można spotkać w wielkim świecie. Kiedyś, może w latach 70. spędzaliśmy wspólnie wigilię. Podczas jednej z wieczerzy poczynił uwagę, że garnitur, który ma na sobie, może pochodzić z czasów maturalnych. Było w tym coś z uśmiechu ale nie wiem czy to nie była prawda – mówił.

– Wujek żył wielkimi ideami, to było całe jego życie, temu służył, temu był wierny. Tej idei polskiej niepodległości, honoru, sprawiedliwości. Słowa niestety straciły wielką moc prawdy ale wujek był temu wierny i przywracał tym słowom życiodajną, pierwotną treść. Miłość do Polski chronologicznie była pierwsza, ujawniła się w czasach młodzieńczych, już w czasie wojny. Wszystko co robił w życiu temu poświęcał, gdyby to z jego życia wyjąć to by się to życie rozsypało, straciło sens. A w planie indywidualnym, wielką miłością obdarzył Martę Miklaszewską, z którą związał się na całe życie – powiedział chrześniak Jana Olszewskiego.

za:dorzeczy.pl

                                                                                 ***
          Kard. Nycz o Janie Olszewskim: odszedł wielki człowiek - kompetentny i propaństwowy polityk

Odszedł wielki człowiek, powszechnie uznawany mecenas, kompetentny i propaństwowy polityk, człowiek o jasnych i konsekwentnych poglądach - napisał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz w liście kondolencyjnym odczytanym podczas mszy pogrzebowej Jana Olszewskiego.

"Odszedł do Pana wielki człowiek, powszechnie uznawany mecenas, kompetentny i propaństwowy polityk, a ostatnio słuchany komentator życia społecznego i politycznego" - napisał kard. Nycz o Janie Olszewskim.

"Był człowiekiem wiary i Kościoła. Człowiekiem jasnych i konsekwentnych przekonań i poglądów" - podkreślił metropolita warszawski.

Miłosierdziu Bożemu powierzył ś.p. Jana Olszewskiego i zapewnił o modlitwie się za wszystkich uczestników pogrzebu.

Kard. Nycz poinformował również, że podczas pobytu w Rzymie odprawił mszę św. za Jana Olszewskiego przy grobie św. Piotra oraz modlił się za niego przy relikwiach świętego Jana Pawła II.

za:niezalezna.pl


                                                                                    ***

Przewodniczący KEP: śp. Jan Olszewski jawi się jako prawdziwy symbol, człowiek wiary i solidarności, mąż stanu i polski patriota

W osobie i życiu śp. Jana Olszewskiego – jak w soczewce – skupiło się wszystko to, co polskie, wszystko to, co patriotyczne i demokratyczne - napisał w liście kondolencyjnym odczytanym dziś przez bp. Michała Janochę podczas mszy żałobnej w warszawskiej archikatedrze przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki.

Podkreślił w nim również, że w osobie b. premiera Jana Olszewskiego skupiało się również to wszystko, co "budowało silną i niepodległą Rzeczpospolitą, wszystko to, dzięki czemu naszej ojczyźnie udawało się wielokrotnie i skutecznie przeciwstawiać przygniatającej tyranii zła i powstawać z upadku".

Jako przewodniczący episkopatu Polski składam wyrazy współczucia wszystkim, których zasmuciła śmierć śp. Jana Olszewskiego - żołnierza Szarych Szeregów, uczestnika powstania warszawskiego, działacza opozycji w czasach PRL, pełnomocnika rodziny ks. Jerzego Popiełuszki podczas procesu jego zabójców ze Służby Bezpieczeństwa, prezesa Rady Ministrów w latach 1991-1992, posła na Sejm I, III, IV kadencji, członka Trybunału Stany oraz kawalera Orderu Orła Białego - czytał bp Michał Janocha.

"Łączę się duchowo z uczestnikami liturgii żałobnej. Obejmując modlitewnym wsparciem rodzinę zmarłego, a zwłaszcza małżonkę Martę i innych członków rodziny, przyjaciół, znajomych oraz tych naszych rodaków, którzy przyjechali do Warszawy z całej Polski, aby towarzyszyć śp. Janowi w jego ostatniej ziemskiej drodze"

- napisał w liście kondolencyjnym abp Gądecki.

Podkreślił w nim, że w osobie i życiu śp. Jana Olszewskiego – jak w soczewce – "skupiło się wszystko to, co polskie, wszystko to, co patriotyczne i demokratyczne, wszystko to, co budowało silną i niepodległą Rzeczpospolitą, wszystko to, dzięki czemu naszej ojczyźnie udawało się wielokrotnie i skutecznie przeciwstawiać przygniatającej tyranii zła i powstawać z upadku".

W ocenie przewodniczącego KEP, gdy dziś, "wielu odnosząc się z pogardą do innych sięga po wszelkie sposoby, aby zabić w sobie resztki honoru i godności, a ojczyznę położyć w zastaw własnych interesów i nieuporządkowanych prywatnych ambicji, śp. Jan Olszewski jawi się jako prawdziwy symbol, człowiek wiary i solidarności, mąż stanu i polski patriota, człowiek odwagi, prawdy i uczciwości".

Dodał, że był człowiekiem odwagi – co pokazał najpierw jako "dzielny i młody żołnierz Szarych Szeregów i powstaniec warszawski, a późnej jako niepozorny, ale mężny obrońca opozycjonistów przed zbrodniczą machiną PRL-owskiej propagandy, kłamstwa i pogardy wobec Polaków".

"Prawdy – bo wiedział, że odzyskana po okresie komunistycznym wolność będzie trwała tylko wtedy, gdy przyszłość Polski będziemy budować na fundamencie prawdy, a wszelkie jej zniekształcenia prowadzą do restytucji zakamuflowanego zła, niewoli i pogardy. Ta właśnie myśl przyświecała mu, gdy jako prezes Rady Ministrów podjął decyzję o konieczności rozliczenia się z historią"

- przypomniał w odczytanym liście kondolencyjnym abp Gądecki.

Zaznaczył w nim też śp. Olszewski był "człowiekiem uczciwości, bo wiedział, że cel nigdy nie uświęca środków i dlatego do końca życia mógł z podniesioną głową chodzić po ulicach Warszawy i patrzeć swoim rodakom w oczy".

"Niech Miłosierny Bóg – Pan historii i ludzkich sumień – przyjmie cię do swojej chwały i odpoczywaj w pokoju".

za:niezalezna.pl/259160-przewodniczacy-kep-sp-jan-olszewski-jawi-sie-jako-prawdziwy-symbol-czlowiek-wiary-i-solidarnosci-maz-stanu-i-polski-patriota

                                                                                ***
                 „Był człowiekiem szlachetnym, godnym podziwu i uznania”. Prymas Polski o Janie Olszewskim

Ze smutkiem przyjąłem śmierć premiera Jana Olszewskiego. Jego uczciwość, wierność poglądom i najwyższym wartościom, troska o godność każdego człowieka oraz wrażliwość na ludzką krzywdę czyniły go godnym podziwu i uznania - napisał prymas Polski abp Wojciech Polak w odczytanym dziś liście.

"Ze smutkiem przyjąłem śmierć pana premiera Jana Olszewskiego, szlachetnego człowieka, wybitnego polskiego prawnika i polityka, cenionego publicysty, bez reszty zatroskanego o sprawy ojczyzny"

- napisał abp Polak, w liście odczytanym podczas mszy pogrzebowej Jana Olszewskiego.

Zaznaczył, że Olszewski "jako powstaniec warszawski, działacz opozycji demokratycznej, prezes rady ministrów czy doradca prezydenta RP niejednokrotnie wykazywał się odwagą i szczególną szlachetnością serca".

"Jego uczciwość, wierność swoim poglądom i najwyższym wartościom, troska o godność każdego człowieka oraz wrażliwość na ludzką krzywdę czyniły go godnym podziwu i uznania" - podkreślił w liście prymas Polski.

"Jestem przekonany, że wszelkie dobro, jakie pozostawił po sobie śp. premier Jan Olszewski, a także wszystkie cierpienia, jakie cierpliwie znosił, poczynając od czasów wojennych aż po chorobę, z którą zmagał się u schyłku życia, będą ofiarą miłą Bogu"

- dodał abp Wojciech Polak.

za:niezalezna.pl

                                                                                      ***
Ks. bp A. Dydycz w homilii na Mszy św. pogrzebowej J. Olszewskiego: Zmarły zapisał się godnie w naszej pamięci

Zmarły Jan zapisał się godnie w naszej pamięci. Z odwagą przeszedł drogę swego życia. Nie lękał się światła, chętnie wychodził na przeciw prawdzie, bezinteresownie broniąc niesłusznie oskarżonych, a w sposób szczególny opiekował się walczącymi o wolność Polek i  Polaków – powiedział w homilii podczas Mszy św. pogrzebowej byłego premiera Jana Olszewskiego ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, biskup senior diecezji drohiczyńskiej.

Nasz udział we Mszy św. pogrzebowej jest wyrazem wiary w życie nieśmiertelne i przejawem modlitewnej łączności ze śp. Janem, który odszedł z tego świata w 89. roku życia ziemskiego – mówił ks. bp Antoni Dydycz.

    – Żegna nas wszystkich, śpiesząc na spotkanie ze Sprawiedliwym Sędzią, pełnym Miłosierdzia. Z pewnością już mógł przekonać się o prawdzie słów zaczerpniętych ze Starego Testamentu, a z których wynika, że „sędziwością u ludzi jest mądrość”. Znając śp. Jana możemy wyznać, że istotnie swoim życiem potwierdził on prawdę, zawartą w Księdze Mądrości. Jego bowiem sędziwość w pełni się scaliła z mądrością – zaznaczył biskup senior diecezji drohiczyńskiej.

I dlatego pogrzeb chrześcijański ma w sobie coś z pogody ducha, płynącej z nadziei. Z tego też względu, jakkolwiek przeżywamy ból rozstania, to jednak nie odczuwamy lęku i nie ma mowy o buncie wewnętrznym, zwłaszcza kiedy wiemy, że Ten, kto odchodzi, miał dar czasu, aby jak najlepiej przygotować się na spotkanie ze Stwórcą – mówił duchowny.

    – Zmarły Jan zapisał się godnie w naszej pamięci. Z odwagą przeszedł drogę swego życia. Nie lękał się światła, chętnie wychodził na przeciw prawdzie, bezinteresownie broniąc niesłusznie oskarżonych, a w sposób szczególny opiekował się walczącymi o wolność Polek i  Polaków. Tego wszystkiego nauczył się od swojej rodziny. Pamięcią sięgał do pradziadka, właściciela folwarku w pobliżu Okuniewa. Ów senior rodu musiał pozbyć się majątku, ponieważ najstarszy syn brał udział w Powstaniu Styczniowym, a to ze strony carskiej groziło wywłaszczeniem. Dziadek z kolei był gajowym. Mieszkał z rodziną w Okuniewie. W drugiej połowie XIX wieku obok tendencji patriotycznych dają o sobie znać napięcia społeczne, a to z tego względu, że w związku z przemianami gospodarczymi społeczeństwa ubożały, co też prowadziło do biedy, a nawet nędzy. Świadczy o tym ówczesna literatura. Kto bowiem nie pamięta wiersza „W piwnicznej izbie”? Obok nurtu patriotycznego daje o sobie znać kierunek społeczny, o czym przypomina pojawienie się partii o nastawieniu socjalistycznym, a nawet komunistycznym. W skutek tego poszukiwania rozwiązań nie mają zaplecza moralnego. Młode pokolenie nie znajduje ratunku w oświacie,  gdyż szkolnictwo jest poddane rusyfikacji albo germanizacji. Kościół jest mocno osłabiony. W zaborze rosyjskim i pruskim zniesione zostały wszystkie zakony. Kapłanów diecezjalnych także nie było wielu, ponieważ byli zsyłani na Sybir. Słynna encyklika Leona XIII – „Rerum Novarum”, poświęcona sprawiedliwości społecznej nie dociera do większość Polaków. Służby carskie czujnie strzegą granic – powiedział ks. bp Antoni Dydycz.

Młodzież polska narażona jest na niewolę i to z dwóch powodów. Najpierw z racji patriotycznych, a następnie z powodu manifestacji społecznych.

    – Przykładem tutaj może być działalność Stefana Aleksandra Okrzei, stryjecznego brata Matki Pana Jana, który szykował się do zbrojnego oporu, ale pojmany przez carskie służby został stracony na stokach cytadeli w 1905 r. Pewne przejawy zrywu wolnościowego i społecznego dadzą o sobie znać po klęsce Rosji pod Władywostokiem. Dotyczyły one odradzania się katolicyzmu choćby dzięki działalności licznych zgromadzeń zakonnych życia ukrytego, powstających pod wpływem działalności bł. Honorata Koźmińskiego. Wypada też podkreślić wysiłki Józefa Piłsudskiego, który dążąc do niepodległości, zrezygnował z czerwonego wehikułu. Podobnie jak wielu innych – mówił ks. biskup.

Do głosu dojdą również chłopskie zrywy, które w Wincentym Witosie znajdą przywódcę wyjątkowo wrażliwego na rzeczywistość polską. Odzyskanie niepodległości w roku 1918 przyjęto z entuzjazmem, chociaż bez solidnych programów na przyszłość. Wzruszenia jednak nie ukrywano  na widok polskich mundurów i wyraźnie brzmiącej mowy polskiej.

W takim duchu będzie rozwijał się i dojrzewał przyszły premier Polski, który urodził się 20 sierpnia 1930 roku, w rodzinie kolejarskiej, mieszkającej na Bródnie. A była to rodzina na wskroś przesiąknięta tradycją niepodległościową – zaznaczył biskup senior diecezji drohiczyńskiej.

    – Młody Jasio zaczął chodzić do szkoły podstawowej jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Szybko włączył się w ruch harcerski. I już wówczas nucił jedną z najbardziej znanych pieśni harcerskich: „Wszystko co nasze Polsce oddamy”. I tak będzie przez lata niewoli niemieckiej. Naukę trzeba było ograniczyć do kompletów, ożywiać się harcerskimi spotkaniami, ćwicząc się w Szarych Szeregach i coraz bardziej oddając się konspiracji. Z pewnością przysłuchiwał się z uwagą, jak w jego rodzinnym domu dorośli konspirowali. Mając lat 14 otrzymał funkcję łącznika podczas zrywu powstańczego na Pradze. A po wkroczeniu Sowietów znajdzie dla siebie przyszłość w pełnej opozycji. Początkowo działo w młodzieżowym kole Polskiego Stronnictwa Ludowego, ponieważ to środowisko skupiało większości sił opozycyjnych wobec komunistów i było w bardzo dobrych relacjach z Kościołem – mówił w homilii duchowny.

Ks. bp Antoni Dydycz kontynuował życiorys śp. Jana Olszewskiego.

    – W roku 1949 rozpoczyna studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Kończy w roku 1953. Bierze udział w półjawnym seminarium z kryminologii u prof. Stanisława Batawii. Od roku 1955 do 1957 przynależy do zespołu  „Po prostu”, tygodnika studentów i młodej inteligencji, powstałego po śmierci Stalina. Pismo to siłą zostanie zamknięte w dwa lata potem, a w rok po Czerwcu Poznańskim i Październiku 1956 r., kiedy to mógł powrócić do pełnienia swojej misji pasterskiej ks. kard. Stefan Wyszyński. To było wielkim darem ze strony Opatrzności dla naszego Narodu. Młody Prawnik w owym czasie zabiegał o przywrócenie czci żołnierzom Armii Krajowej, współtworząc tekst pt. „Na spotkanie ludziom AK”. A kiedy powstaje Klub Krzywego Koła zostaje jego członkiem do roku 1962. W tych też latach przystąpi do tajnej loży, chcąc zabezpieczyć się przed donosami, a loża miała opinię wyjątkowej wierności tajemnicy. Tego samego roku rozpoczyna praktykę adwokacką. Podejmował się obrony w najgłośniejszych procesach politycznych. Nie uniknie kar dyscyplinarnych, a nawet czasowego pozbawienia możliwości pełnienia swojej misji. Był jednym z sygnatariuszy i współautorem protestów kierowanych do władz komunistycznych. W roku 1976 współtworzył Polskie Porozumienie Niepodległościowe. W drugim obiegu opublikował poradnik – „Obywatel a Służba Bezpieczeństwa”. W tym samym roku okaże się współtwórcą Komitetu Obrony Robotników (KOR). Opracował „Apel do społeczeństwa i władz PRL”. Współdziałał przy przygotowaniu statutu dla wolnych związków zawodowych, które dadzą o sobie znać pod nazwą Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność”. Uczestniczył w zabiegach o rejestrację „Solidarności” i „Solidarności” Rolników Indywidualnych. Bezinteresownie doradzał Krajowej Komisji Porozumiewawczej, Komisji Krajowej „Solidarności” i „Solidarności” Regionu Mazowsze – mówił ks. biskup.

    – W czasie stanu wojennego pełnił funkcję doradcy w Sekretariacie Episkopatu Polski. Z wyjątkową pasją występował jako oskarżyciel posiłkowy w procesie morderców bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W roku 1988 współtworzył Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Opowiadał się przeciwko dążeniu do porozumieniu z komunistami, zdając sprawę z ich nieszczerości i podstępu. Odmówił objęcia z ramienia strony społecznej stanowiska przewodniczącego podstolika reformy prawa i sądów przy „okrągłym stole” – dodał biskup senior diecezji drohiczyńskiej.

Zanim jednak przejdę do lat posłowania i pełnienia misji premiera rządu polskiego, chciałbym przypomnieć obecność Kościoła katolickiego w życiu i działalności śp. Jana i Jego więzi z Kościołem – kontynuował ks. bp Dydycz.

    – Nie chcę się cofać zbyt daleko wstecz. Oczywiście rodzina Olszewskich w minionych pokoleniach należała do wspólnoty kościelnej, a praktyki religijne były z zasady w niej obecne. Ale mogły być też pewne zachwiania tej wspólnoty. Ważne wszelako jest to, że sam Zmarły szybko odkrył sens wiary w swoim życiu. Zacznę od wydarzenia,  na które położył duży nacisk Pan Jan. Jako stosunkowo jeszcze młody mężczyzna był włączony w ruch socjalistyczny. Cenił bardzo Kazimierza Pużaka, przywódcę niepodległościowego przedwojennego PPS, który zmarł w komunistycznym więzieniu w roku 1950. Został pochowany na cmentarzu powązkowskim. I tam przy jego grobie każdego roku 30 kwietnia zbierali się jego zwolennicy. Nie było ich wielu. Pewnego razu Jan przybył na cmentarz nieco wcześniej, było dość chłodno, więc wszedł do kościoła św. Karola Boromeusza, aby zaczekać na przybycie reszty. I co zobaczył i co usłyszał? W kościele odprawiała się Msza św., ludzi nie było wiele, ale ksiądz poinformował, że jest to Msza św. w intencji Kazimierza Pużaka, socjalistycznego działacza. Co więcej, kapłan wygłosił bardzo przekonywujące kazanie. Po Mszy św. Jan udał się do zakrystii. Spotkał tam właśnie ks. Stefana Niedzielaka. Rozmowa była dość długa. Doszło do powtórek. Aż pewnego razu Jan wyznał przed księdzem, że ma pewien kłopot. Otóż ma żonę, ale nie mają ślubu także cywilnego. Żona jest dziennikarką, gdyby ktoś z rządzących dowiedział się, że jest żoną przeciwnika politycznego, to wszystko skończyłoby się wyrzuceniem z pracy. A ksiądz Kazimierz na to odpowiedział, to proszę wziąć ślub kościelny, w tajemnicy, nocą. I tak się stało. Świadkowali temu małżeństwu: Wojciech Ziembiński, znany działacz antykomunistyczny i prof. Maria Dernałowiczowa, specjalistka z zakresu literatury. A między celebransem i nowożeńcami dała o sobie znać wielka przyjaźń. To w przyszłości adwokat Olszewski, poświęci się ujawnianiu prawdy o morderstwie dokonanym na ks. Niedzielaku – przypomniał duchowny.

Jan Olszewski zbliżył się także do ks. kard. Stefana Wyszyńskiego i ks. kard. Karola Wojtyły, kiedy to z myślą o żyjących legionistach Marszałka Józefa Piłsudskiego przygotowano specjalne odznaczenie – Order Virtuti Civili.

Przed nami jest kolejny rozdział życia Jana Olszewskiego – dodał duchowny.

    – W pierwszych wolnych w pełni wyborach parlamentarnych 7 października 1991 r. został posłem do Sejmu z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum. W kilka tygodni później, w dzień św. Mikołaja staje na czele pierwszego w pełni niekomunistycznego rządu odradzającej się Polski. To był dobry dar od jakże popularnego Świętego. Nowy premier w swoim pierwszym wystąpieniu podkreślił, że pragnie, aby Jego rząd był rządem nadziei, bo nadziei potrzebowała Polska. I w tym duchu postępuje, zmierzając do uwolnienia Polski od różnorakiej obecności Rosji, starając się umacniać demokrację i samorządność. Ale spotkał się z ostrą opozycją, której niestety przewodniczył ówczesny prezydent. A partii było wiele, za dużo – zaznaczył biskup senior diecezji drohiczyńskiej.

    – Premier konsekwentnie zabiega o opuszczenie terytorium Polski przez wojska rosyjskie. Przeciwstawia się nieuczciwej prywatyzacji majątku narodowego. Podejmują próby licznych reform zwłaszcza w zakresie społecznym i gospodarczym. Sejm uchwalił ustawę o lustracji, na którą nie chciał się zgodzić prezydent i nocą z 4 na 5 czerwca 1992  roku premier Jan Olszewski został odwołany. Jednak nie poddał się do dymisji. A po ogłoszeniu wyników głosowania przez Sejm, na pożegnanie powiedział, że zastanawia się, „jaką będzie Polska, czyją ma być?” I zaznaczył, że sam odchodzi ze spokojem, ponieważ wie, że będzie mógł spokojnie patrzeć w oczy każdej spotkanej osobie. Wkrótce zostanie posłem III i IV kadencji. W roku 1995 założy Ruch Odbudowy Polski. Będzie kandydował na prezydenta Rzeczypospolitej po pierwszym pięcioleciu Aleksandra Kwaśniewskiego, jednakże tuż przed wyborami rezygnuje. Przy prezydencie Lechu Kaczyńskim pełni funkcję doradcy, a 3 maja 2009 r. zostanie odznaczony Orderem Orła Białego – dodał w homilii.

Nadal starał się uczestniczyć w życiu publicznym zawsze patrząc prosto w oczy przechodniom i rozmówcom. Ale źle się zaczęło dziać w Państwie Polskim z powodu napięć politycznych i nadużyć zwłaszcza gospodarczych – powiedział ks. bp Dydycz.

    – Polemiki pomiędzy partiami zaczęły się przeradzać w agresję. I co najgorsze, niektóre formacje polityczne zaczęły ogłaszać wojnę polsko-polską. Coś straszliwego, niegodnego Polki i Polaka. Polska prowadziła wojny i nieraz bardzo ciężkie. Nie zawsze zwyciężała, ale nigdy nie prowadziła wojny ze sobą. To straszne oszczerstwo nie znajdowało zgody w umyśle i sercu byłego premiera. A jeżeli były jakieś napięcia wewnętrzne to nie Polski z Polską, ale Polski z liberum veto i ze wszystkimi, którzy zrywali obrady Sejmu lub w nich przeszkadzali. Polska walczyła ze zdrajcami, jak to miało miejsce przed rozbiorami. Z wszystkimi, którzy chcieli handlować jej wolnością, którzy kolaborowali z wrogiem. Polska nigdy i nigdzie nie prowadziła wojny ze sobą. Z tym oszczerstwem nie godził się Jan Olszewski. I dlatego jestem głęboko przekonany, że Zmarły już teraz modli się wespół ze św. Janem Pawłem II, z bł. ks. Jerzym Popiełuszko, upraszczając Matkę Najświętszą, aby pukała do serc Polek i Polaków, iżby wyrzekli się takich postaw, a zwłaszcza praktyk. Trzeba walczyć ze złem. Ono przecież zdarza się w życiu, może mieć miejsce w naszych czasach, ale nigdy nie można nawet pomyśleć o tym, aby Polska walczyła z Polską, wszakże nie można lekceważyć, jak było wspomniane wcześniej, zdrad, chciwości, pychy i nienawiści. To nie Polska walczy z Polską. Taka choroba może dotknąć Polkę lub Polaka, ale nigdy Polski – podkreślił biskup senior diecezji drohiczyńskiej.

za:www.radiomaryja.pl

                                                                                     ***

Prezydent: z pewnością obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to Jan Olszewski jest jedną z tych postaci, których Polskę my urzeczywistniamy

Podczas mszy pogrzebowej, o Janie Olszewskim prezydent Andrzej Duda powiedział, że zmarły jest jedną z najważniejszych postaci najnowszej historii Rzeczypospolitej. Podziękował za dobre i mądre rady wielkiego polityka, adwokata, człowieka.

- Odchodzi człowiek, który był nie tylko świadkiem historii Rzeczypospolitej. Był kreatorem. Był bez wątpienia jedną z najważniejszych postaci w jej historii - mówił prezydent.

Andrzej Duda wspomniał, że o Janie Olszewskim przez ostatnie dni mówiono bardzo wiele, podkreślił fakt udziały w Powstaniu Warszawskim oraz to, że był znakomitym prawnikiem i niekomunistycznym premierem, wierzącym w wolną i suwerenną Polskę.

- Stworzył Polskę taką jaką dziś mamy. Z pewnością obok prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego to Jan Olszewski jest jedną z tych postaci których Polskę my urzeczywistniamy - powiedział prezydent.

 - Proszę spoczywać w pokoju panie premierze, patrzeć z satysfakcją na tę Polskę, którą pan zostawia. będziemy czynili wszystko by nadal rozwijała się tak, jak sobie Pan to wymarzył. my wszyscy takiej Polski chcemy i obiecujemy jej słuyżyć. Cześć pana pamięci Panie premierze. Spoczywaj w pokoju - zakończył prezydent.

za:telewizjarepublika.pl

                                                                              ***
                        Premier Morawiecki: Jan Olszewski był uosobieniem polskiej niepodległości

Podczas mszy żałobnej w warszawskiej Archikatedrze św. Jana Chrzciciela premier Mateusz Morawiecki w mowie pożegnalnej oddał hołd śp. Janowi Olszewskiemu. Jak powiedział Morawiecki, były premier "świadczył swym życiem, że pełna niepodległość jest możliwa, że warto o nią walczyć; był i jest wspaniałym synem historii Rzeczpospolitej, ale jest też synem Europy".

"Należał do tej linii polskiej inteligencji, która definiuje tę grupę społeczną przez dbałość o dobro wspólne. Do tej linii patriotów, do której należeli powstańcy listopadowi, styczniowi, legioniści, powstańcy warszawscy"- podkreślił szef polskiego rządu. Mateusz Morawiecki podkreślił, że tej tradycji śp. premier Olszewski był wierny do samego końca,dzięki czemu "Był i jest wspaniałym synem naszej historii Rzeczpospolitej, ale jest też synem Europy, wierzył w Europę".  


Premier przypomniał, że polityk i prawnik, którego pożegnały dziś tłumy Polaków, jako jeden z pierwszych, jeszcze "w mrocznych czasach komunizmu" postulował członkowstwo Polski w EWG. Te zabiegi Olszewski kontynuował już po objęciu urzędu Prezesa Rady Ministrów w grudniu 1991 r.

 "I walczył przeciwko tym niecnym knowaniom tamtego czasu, początku lat 90., które można streścić pod hasłem: NATO-bis, EWG-bis albo uczynienie z sowieckich baz wojskowych enklaw eksterytorialnych. Walczył z tym, bo wiedział, że Polska, aby w pełni była niepodległa, musi pozbyć się tych demonów przeszłości"- wskazał Mateusz Morawiecki.  

Premier podkreślił, że mecenas stanowi dla niego "wielkie świadectwo tego, że można zostać pokonanym, nawet zdeptanym, bo tak traktowali go przeciwnicy polityczni po obaleniu jego rządu, ale można też pozostać wiernym swym ideałom, wiernym ojczyźnie, wiernym Polsce, wolności, solidarności i poprzez drogę swojego życia poczynić ogromnie wiele, by Polska tę prawdziwą niepodległość pielęgnowała i rozwijała".

Jak zaznaczył szef polskiego rządu, premier Olszewski doskonale zdawał sobie sprawę z potrzeby modernizacji i nowoczesności Polski i w okresie, kiedy kierował rządem, starał się do tego doprowadzić i uczynić Polskę silnym państwem.

Mateusz Morawiecki podkreślił, że Jan Olszewski całe życie kroczył drogą niepodległości, będąc "wspaniałym przykładem polskiego patrioty".

"Panie premierze - Pana marzenia o wielkiej, niepodległej i silnej Polsce obiecujemy ciągnąć dalej w przyszłość; Pana przerwaną drogę premierostwa obiecujemy zakończyć pełnym sukcesem, Pana wielkie pytanie, czyja ma być Polska - obiecujemy zakończyć tak, jak Pan sobie zamarzył"- powiedział premier pod koniec mowy pożegnalnej. Jak dodał, według tego marzenia śp. premiera Olszewskiego:

"Polska ma być wszystkich obywateli, wszystkich obywateli RP i to jest dla nas największe zadanie, zobowiązanie, nasz cel. Tak nam dopomóż Bóg".

za:www.fronda.pl

                                                                               ***

Wzruszające słowa Antoniego Macierewicza podczas pogrzebu: Janie, panie premierze. Dzisiaj przed tobą chylą się sztandary

Podczas uroczystości pogrzebowych, po prezydencie i premierze, kilka słów o byłym premierze Janie Olszewskim zabrał jego przyjaciel, minister Antoni Macierewicz. - Dziś dla wszystkich jesteś bohaterem. Wzorem patrioty, człowieka uczciwego i pełnego poświęcenia - mówił Antoni Macierewicz.

 Janie, Panie premierze. Dzisiaj przed Tobą chylą się sztandary. Salutują żołnierze, Polacy oddają hołd a politycy przyznają Ci rację. Dziś cała Polska nie ma wątpliwości, że twoja postawa, Twój program i działanie twojego rządu, dobrze służyło ojczyźnie - podkreślił Macierewicz

- Dziś dla wszystkich jesteś bohaterem. Wzorem patrioty, człowieka uczciwego i pełnego poświęcenia. Ta jedność narodowa wobec Twojej postawy i osoby jest naszą wielką wartością, nie jest przypadkowa. Wyrasta ze świadomości że program, który realizowałeś był konieczny. Bez niego mielibyśmy PRL-bis - powiedział.

Antoni Macierewicz wymienił wiele wielkich osiągnięć Jana Olszewskiego. Podkreślił także, że bez jego dorobku, wiele rzeczy które nas otaczają, nie mogłyby zaistnieć.

za:telewizjarepublika.pl

                                                                                     ***
Powstańcy warszawscy żegnają J. Olszewskiego. "Był i pozostanie dla Polaków drogowskazem, jak kochać Ojczyznę"

Kondukt z trumną Jana Olszewskiego przeszedł ulicami Starego Miasta. Pod pomnikiem Powstania Warszawskiego byłego premiera pożegnali powstańcy. - Już jako 14-letni harcerz Szarych Szeregów podczas wojny dla Polski był gotów oddać własne życie, ale szczęśliwie ocalał. Po zakończeniu wojny pozostał wierny swoim ideałom i Polsce - wspominał sędzia Bogusław Nizieński, przewodniczący kapituły Orderu Orła Białego, przewodniczący Rady do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych..

Kondukt z trumną b. premiera Jana Olszewskiego, po mszy pogrzebowej w archikatedrze, przeszedł ulicami Starego Miasta przed pomnik Powstańców Warszawskich przy pl. Krasińskich. Trumna przewożona jest na lawecie armatniej. Jana Olszewskiego żegnają tysiące warszawiaków.

Wzdłuż trasy licznie zgromadziły się osoby chcące oddać hołd zmarłemu. W tłumie widać polskie flagi narodowe. Jedna z osób rzuciła na trumnę Jana Olszewskiego różę z biało-czerwoną wstążką.

Na pl. Krasińskich, przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego, odbyło się pożegnanie Jana Olszewskiego z udziałem weteranów i działaczy opozycji antykomunistycznej.

Rodacy z wielkim bólem i z głębokim żalem żegnamy dziś wspaniałego Polaka i gorącego polskiego patriotę, śp. premiera rządu najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej pana Jana Olszewskiego. Odszedł od nas człowiek prawy i odważny. Gorąco kochający Polskę i całym naszym sercem służącym jej od najmłodszych lat

- mówił w trakcie uroczystości pogrzebowych pod pomnikiem Powstania Warszawskiego sędzia Bogusław Nizieński.

Już jako 14-letni harcerz Szarych Szeregów podczas wojny dla Polski był gotów oddać własne życie, ale szczęśliwie ocalał. Po zakończeniu wojny pozostał wierny swoim ideałom i Polsce podejmując służbę jako obrońca ofiar komunistycznego reżimu - wspominał Nizieński Jana Olszewskiego.

Był i pozostanie dla Polaków drogowskazem, jak mamy kochać naszą umiłowaną ojczyznę i jak jej do ostatniego tchu w życiu służyć - zaznaczył.

Żegnaj, niech Ci ziemia polska, którą tak mocno ukochałeś i dla której tyle naszych sióstr i braci poległych, lekką będzie - zakończył sędzia Nizieński.

za:niezalezna.pl

                                                                                      ***

                     Panie Premierze, odpoczywaj w pokoju! Jan Olszewski już na Powązkach

Dziś po południu, po mszy świętej żałobnej w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela śp. premier Jan Olszewski został odprowadzony przez rodzinę, przyjaciół, współpracowników, najważniejsze osoby w państwie i tłumy Polaków w swoją ostatnią drogę.

Ciało byłego szefa polskiego rządu spoczęło już na Powązkach Wojskowych. Wcześniej, przy Pomniku Powstania Warszawskiego polityka i prawnika pożegnali weterani sierpniowego zrywu z 1944 r. oraz opozycjoniści czasów PRL. Stamtąd kondukt żałobny wyruszył na Powązki Wojskowe.

"Był zawsze w swoim życiu duchowo żołnierzem niezłomnym, słusznie nazywanym przez swoich przyjaciół Janem Wielkim"-powiedział  sędzia Bogusław Nizieński, przewodniczący kapituły Orderu Orła Białego, przewodniczący Rady do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Żołnierze oddali salwę honorową na cześć śp. premiera.

Polska straciła wielkiego patriotę, wybitnego polityka i prawnika, człowieka, który służył ojczyźnie już od najmłodszych lat. Pozostaje tylko wierzyć, że Jan Olszewski będzie z góry doglądał Polski.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie

A światłość wiekuista niechaj mu świeci

za:www.fronda.pl

                                                                                   ***

                            WSTYD! Ci politycy nie przyszli pożegnać Premiera Olszewskiego!

Dziś w Warszawie tysiące ludzi oddało hołd Premierowi Janowi Olszewskiemu. Piękne pożegnanie tego wybitnego Polaka, na miejscu przemowa najważniejszych polityków w Polsce z Prezydentem i Premierem na czele, budujące i krzepiące kazanie w Archikatedrze. I co najważniejsze, tysiące, dziesiątki tysięcy Polaków z biało-czerwonymi flagami na placach w Warszawie. Ale też wielu obserwatorów tego dzisiejszego wydarzenia zauważyło brak tych polityków, którzy również z szacunku powinni być na pogrzebie.

Brak tych ludzi w ostatniej drodze Jana Olszewskiego świadczy o jednym: totalnej nienawiści wobec obecnej władzy, do patriotyzmu i wolności, do budowy Polski niezależnej od nikogo, silnej i chrześcijańskiej Ojczyzny.

To świadectwo również braku ludzkich odruchów, tych naturalnych, które powinny cechować ludzi sprawujących polityczne stanowiska.

Oto lista nieobecnych, ludzi których powinniśmy za to po ludzku ocenić:

Nieobecni: PREMIERZY: Suchocka Bielecki Buzek Pawlak Miller Marcinkiewicz Belka Tusk Kopacz

PREZYDENCI: Kwaśniewski Komorowski Wałęsa

MARSZAŁKOWIE SEJMU: Borowski Cimoszewicz Dorn Kidawa-Błońska Schetyna Sikorski itd..

Niech Polacy wiedzą, gdzie stoją dziś ci ludzie!

za:telewizjarepublika.pl
Zobacz także https://wpolityce.pl

                                                                                    ***
Wstydzili się przeszłości, czy bali reakcji Polaków, których  chyba tak naprawdę nie znają?...
kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.