Rok inwazji rosyjskiej

Ukraina obroniła swoją niepodległość, ale część jej terytorium jest pod rosyjską okupacją. Wojska agresora spustoszyły dużą część Ukrainy, powodując śmierć tysięcy osób i ucieczkę milionów. Działania wojenne na pełną skalę Rosjanie rozpoczęli 24 lutego 2022 roku tuż przed godziną 5.00 (godz. 4.00 w Polsce), kilka minut po ogłoszeniu przez Władimira Putina „specjalnej operacji wojskowej”

mającej na celu „demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy”. Wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od wschodu i południa oraz od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z okupowanego przez Rosję od 2014 roku Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił stan wojenny, zakazując opuszczania kraju mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat; dziesiątki tysięcy Ukraińców chwyciło za broń, wstępując do jednostek Obrony Terytorialnej. W pierwszych tygodniach inwazji wojska rosyjskie napierały na największe miasta Ukrainy, w tym Kijów i Charków, ale napotkały silny opór. Atak z wielu stron sugeruje, że rosyjskie wojsko dążyło do szybkiego zdobycia stolicy, obalenia demokratycznie wybranego rządu i prawdopodobnie zajęcia części Ukrainy położonej na wschód od Dniepru.

Jedną z najbardziej spektakularnych operacji rosyjskich – i jednocześnie jednym z najważniejszych momentów obrony Ukrainy – był desant na lotnisko w Hostomlu pod Kijowem w pierwszym dniu inwazji. Ukraińcy zlikwidowali rosyjski desant i zniszczyli pas startowy, co pogrzebało plany Rosjan. Zdobycie lotniska było krytycznym elementem planu zajęcia Kijowa, ponieważ tam miały lądować samoloty z dodatkowymi siłami. 26 lutego poinformowano, że siły ukraińskie odparły atak na Kijów, czym pokrzyżowały rosyjskie plany zajęcia budynków rządowych i zainstalowania marionetkowych władz. Siły rosyjskie dotarły do przedmieść stolicy, ale wycofały się stamtąd w marcu, dokonując ogromnych zniszczeń. Już 28 lutego doszło do pierwszych rozmów ukraińsko-rosyjskich na temat zaistniałej sytuacji, jednak ta i kolejne tury negocjacji nie przyniosły rezultatów.

Od początku inwazji wojska rosyjskie przeprowadzały ataki rakietowe i artyleryjskie, używając m.in. rakiet balistycznych. Od uderzeń rakietowych i ostrzału artyleryjskiego ucierpiały głównie Charków, Czernihów i Mariupol. Z czasem rosyjskie ataki zaczęły być coraz częściej wymierzane w infrastrukturę cywilną, odcinając mieszkańców Ukrainy od elektryczności, wody, ogrzewania i dostępu do leków. Kijów szybko przekształcił się w miasto-fortecę, ludność cywilna chroniła się przed bombardowaniami m.in. na stacjach metra. Wzniesiono też barykady w Odessie.

W Mariupolu, zdobytym dopiero w maju przez siły rosyjskie, setki tysięcy ludzi pozostawało uwięzionych bez wody, elektryczności i innych podstawowych usług. 9 marca Rosjanie zbombardowali szpital położniczy, a 16 marca teatr w tym mieście, co stało się na świecie symbolem rosyjskiego barbarzyństwa w tej wojnie. W teatrze przebywali cywile, w tym dzieci; zginęło kilkaset osób. W kolejnych tygodniach wojny siły rosyjskie nasiliły ostrzał całej Ukrainy, celując w miejsca oddalone od linii frontu, jednocześnie nadal atakując artylerią miasta już zniszczone przez walki.

Coraz częściej agresor stosował pociski dalekiego zasięgu, celując w ukraińską infrastrukturę wojskową i cywilną. Władze lokalne i media alarmowały, że w okupowanych miejscowościach rosyjscy żołnierze dokonują zabójstw i gwałtów. W celu wymuszenia lojalności dochodziło do porwań przedstawicieli władz samorządowych, terroryzowania miejscowej ludności, w tym siłą wywożenia jej do Rosji i plądrowania zajętych terytoriów. Na masową skalę wywożono sprzęt AGD, elektronikę, samochody i żywność. W połowie kwietnia flagowy okręt rosyjskiej marynarki wojennej – krążownik rakietowy Moskwa – zatonął na Morzu Czarnym po eksplozji i pożarze na pokładzie w wyniku uderzenia dwiema ukraińskimi rakietami Neptun. W maju siły rosyjskie atakujące Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy i położone zaledwie 40 kilometrów od granicy z Rosją, dotarły do przedmieść, ale zostały odepchnięte. Wojsko rosyjskie w połowie maja ostatecznie przejęło kontrolę nad Mariupolem, kiedy ostatni obrońcy ukraińscy z huty Azowstal poddali się po zaciekłym oporze. Tygodnie masowych rosyjskich ostrzałów i bombardowań sprawiły jednak, że w większości rosyjskojęzyczny Mariupol został całkowicie zdewastowany. Upadek miasta ostatecznie odciął Ukrainę od Morza Azowskiego i zabezpieczył Rosjanom korytarz lądowy na Krym.

Po wycofaniu się z przedmieść Kijowa i północnej Ukrainy siły rosyjskie skoncentrowały się na Donbasie we wschodniej części kraju. Po kilku tygodniach walk poczyniły pewne postępy, ale sporym kosztem, ze względu na zdecydowaną obronę Ukraińców. W czerwcu na Ukrainę napłynęło więcej zachodniej broni, w tym dostarczane przez USA systemy artylerii rakietowej HIMARS. Pod koniec miesiąca wojska rosyjskie wycofały się z zajętej w pierwszych dniach inwazji Wyspy Węży na Morzu Czarnym. Za pośrednictwem Turcji oraz ONZ Ukraina i Rosja doszły w lipcu do porozumienia w celu odblokowania dostaw zboża, które utknęły w ukraińskich portach. Pomimo problemów z respektowaniem porozumienia zakończyło to impas zagrażający światowemu bezpieczeństwu żywnościowemu. Na początku września siły ukraińskie rozpoczęły zaskakującą kontrofensywę na północnym wschodzie w rejonie Charkowa, zmuszając Rosję do wycofania się z rozległych obszarów utrzymywanych od miesięcy. Putin zarządził 21 września mobilizację 300 tys. rezerwistów, co skłoniło setki tysięcy Rosjan do ucieczki do sąsiednich krajów. Jednocześnie Rosja w pośpiechu zorganizowała nielegalne „referenda” w obwodach donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim na Ukrainie w sprawie przyłączenia ich do Rosji. Na moście łączącym anektowany Krym z terytorium Rosji 8 października doszło do eksplozji, która zniszczyła część mostu drogowego i spowodowała zawalenie jednego przęsła.

Według mediów ukraińskich była to operacja specjalna Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Rosja odpowiedziała atakami rakietowymi na ukraińskie elektrownie i inną kluczową infrastrukturę. 9 listopada Rosja ogłasza wycofanie się z Chersonia, jedynego zajętego przez jej wojska miasta obwodowego. Po miesiącach zaciekłych walk 12 stycznia Rosja deklaruje zajęcie niewielkiego Sołedaru i do tej pory bezskutecznie forsuje działania w celu zajęcia Bachmutu w obwodzie donieckim. Symbolem zbrodni wojennych Rosji na Ukrainie jest Bucza. Rosyjskie wojska okupowały to podstołeczne miasto w początkowej fazie inwazji, ale na przełomie marca i kwietnia wycofały się z tego obszaru. Po ich wyjściu znaleziono tam masowe groby cywilów oraz zwłoki ze śladami tortur. Z relacji świadków wynika, że rosyjscy żołnierze dopuszczali się gwałtów i z premedytacją mordowali cywilów.

Z około 1000 ciał cywilów znalezionych w Buczy i jej najbliższej okolicy, ponad 650 zostało zabitych kulami lub odłamkami pocisków, a wielu innych zmarło m.in. z głodu, zimna i braku lekarstw. Od początku inwazji ponad 8 mln ludzi uciekło z Ukrainy, w tym 1,5 mln do Polski – informuje ONZ. Wśród krajów niegraniczących z Ukrainą najwięcej uchodźców przyjęły Niemcy (ponad 880 tys.) i Czechy (490 tys.).

Większość uchodźców stanowią kobiety, dzieci i osoby starsze. Kolejne 8 mln osób zostało przesiedlonych wewnątrz terytorium Ukrainy. Ponieważ walki toczą się teraz w dużej mierze tylko na wschodzie, ponad milion ukraińskich uchodźców wróciło do domów. Ponad 5 milionów pozostaje jednak za granicą, co stanowi największy kryzys przesiedleńczy w XXI wieku.

W świetle prawa międzynarodowego i w opinii obrońców praw człowieka rosyjskie zbrodnie wojenne w Ukrainie obejmują m.in. masowe zabójstwa, tortury, gwałty, grabieże, przymusowe wywożenie ludności do Rosji, ataki na cele cywilne oraz stosowanie zabronionej amunicji, np. bomb kasetowych.

za:naszdziennik.pl


***

Prezydent A. Duda: Nie ma powrotu do „bussines as usual” z Rosją!

Wszelkie próby dogadania się z Rosją za plecami Ukrainy są krótkowzroczne i doprowadzą do jeszcze większej tragedii w przyszłości. Nie ma powrotu do tego, co było przed 24 lutego. Nie ma powrotu do „bussines as usual” z Rosją! – podkreślał prezydent RP Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym w czwartek 23 lutego.

Szanowni Państwo! Dokładnie rok temu, 23 lutego, zaledwie kilka godzin przed rosyjską agresją, byłem w Kijowie, by wspierać Ukrainę. Rozmawiałem z Prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Żegnając się, ujrzałem w jego oczach wielką determinację i odwagę.

Powiedział mi wówczas: Możemy się już nigdy nie zobaczyć. Nikt tu się nie podda. Będziemy walczyć do samego końca.

Odpowiedziałem: Wołodymyr! Zobaczymy się jeszcze wiele razy. Na Polskę zawsze możecie liczyć. Zostańcie z Bogiem!

Dlatego, kiedy świat spodziewał się, że Kijów padnie w trzy dni, a cała Ukraina w tydzień, my w Polsce wiedzieliśmy, że tak się nie stanie. Bo to, co nas łączy – Polaków i Ukraińców, to wielkie umiłowanie wolności. Tak wielkie, że można za nie oddać życie!

Drodzy Rodacy! My, Polacy, jak mało który naród na świecie, rozumiemy tragedię Ukrainy. Wiemy, czym jest wojna, śmierć i cierpienie, zburzone miasta i zbrodnie ludobójstwa. Ale nasza historia jest świadectwem, że nawet zbrodnie i prześladowania nie złamią prawdziwego ducha wolności!

Zaprzeczeniem wolności jest zniewolenie, jest imperializm, są chore marzenia o dominacji nad innymi. Władimir Putin, rozpętując wojnę na Ukrainie, chciał odbudować rosyjskie imperium, chciał podzielić świat i trwale uzależnić Europę od swoich surowców. Miał w tym poparcie zdecydowanej większości Rosjan.

Dziś, po roku wojny wiemy, że im się to nie udało, że Rosja nie podbiła Ukrainy. Zachodni świat jest zjednoczony. Rola NATO wzrosła, a do Sojuszu przystępują kolejne państwa. Europa nareszcie kończy z uzależnieniem od rosyjskiej ropy i gazu.

Putin ponosi porażkę. Nie zrealizował żadnego ze swoich strategicznych celów. Powstrzymało go bohaterstwo ukraińskich żołnierzy i ukraińskiego społeczeństwa. Powstrzymała go postawa Polski i innych państw, które od pierwszego dnia wspierały Ukrainę. Ale to wszystko nie byłoby możliwe bez silnego przywództwa Stanów Zjednoczonych.

Polska jest liderem pomocy dla Ukrainy. Zarówno tej wojskowej, jak i humanitarnej. Właśnie dlatego jesteśmy celem zorganizowanej, cynicznej rosyjskiej propagandy i dezinformacji.

Szanowni Państwo! Rosja jeszcze nie przegrała, a Ukraina jeszcze nie zwyciężyła. Dobrze wiemy, że droga do tego zwycięstwa jest jeszcze daleka i będzie okupiona wielkim wysiłkiem i ofiarami. Ale nie ma innej drogi. Wszelkie próby dogadania się z Rosją za plecami Ukrainy są krótkowzroczne i doprowadzą do jeszcze większej tragedii w przyszłości. Nie ma powrotu do tego, co było przed 24 lutego. Nie ma powrotu do „bussines as usual” z Rosją!

Żeby zapanował trwały pokój, Ukraina musi zwyciężyć. A żeby miała na to szansę, potrzebna jest jedność całego wolnego świata. Dlatego przez ostatni rok podczas spotkań ze światowymi przywódcami zabiegałem o wsparcie dla walczącej Ukrainy, które jest niezwykle ważne dla bezpieczeństwa Polski i całego naszego regionu.

Ofensywa dyplomatyczna Polski w ostatnich dniach przynosi efekty. Moje spotkania z Sekretarzem Generalnym Sojuszu Północnoatlantyckiego, Królem i Premierem Wielkiej Brytanii, Prezydentem Francji, Kanclerzem Niemiec, Premier Włoch oraz przywódcami państw wschodniej flanki NATO wzmacniają nasze sojusze.

Polska jest bezpieczna. Doceniamy obecność wojsk amerykańskich i Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszym kraju. Ale swoje bezpieczeństwo opieramy głównie na sile własnej armii, którą konsekwentnie wzmacniamy i modernizujemy.

Historyczna wizyta Prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Warszawie pokazuje, jak ważny jest sojusz polsko–amerykański. Zgadzam się z Prezydentem Bidenem: Polska potrzebuje Ameryki, a Ameryka potrzebuje Polski!

Stany Zjednoczone są gwarancją bezpieczeństwa na starym kontynencie. Wielu w Europie o tym zapomina. My pamiętamy. Dlatego priorytetem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w pierwszym półroczu 2025 roku będzie pogłębienie współpracy między Unią a Stanami Zjednoczonymi, zacieśnienie więzów transatlantyckich.

Drodzy Rodacy! Polska jest krajem Solidarności. Wielkiego ruchu, który zrzeszał miliony ludzi, który zmienił najnowszą historię świata, przyczyniając się do upadku komunizmu. Jesteśmy z tego dumni.

Po wybuchu wojny pokazaliśmy, że Solidarność to nie tylko wspaniała historia, ale że Solidarność żyje w nas. Otworzyliśmy przed naszymi sąsiadami swoje serca i nasze domy. Nie było i nie ma w Polsce obozów dla uchodźców. Naszych gości przyjmowaliśmy i przyjmujemy w naszych domach. To dla nas druga fala Solidarności. Solidarność z Ukrainą!

Jako Naród zachowaliśmy się jak trzeba. Jeszcze raz za to wszystkim Polakom z całego serca dziękuję!

Ukraina wciąż potrzebuje wielkiego wsparcia ze strony całego wolnego świata. Bo właśnie o tę wolność walczy. Wiemy, że konsekwencje tej wojny dotykają nas wszystkich, ale także wielu ludzi na całym świecie, ale pamiętamy, że to ukraiński naród płaci za wolność najwyższą cenę – cenę życia.

I właśnie dlatego z Polski, z kraju Solidarności, płynie do całego świata apel: bądźcie solidarni z Ukrainą! Powtarzamy słowa, które Polacy mieli na ustach, walcząc o swoją wolność: nie ma wolności bez Solidarności!

Niech żyje wolna Ukraina!

Niech żyje Polska!

za:www.radiomaryja.pl

***

Mrówcza praca polskiej prokuratury. Ziobro: Przesłuchaliśmy już 1700 świadków rosyjskich zbrodni

Polscy prokuratorzy przesłuchali już 1,7 tys. świadków rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie i zebrali liczne dowody, w tym filmy i zdęcia - poinformował prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Z materiami tymi zapoznaje się już Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.Podczas konferencji prasowej w Prokuraturze Krajowej Ziobro podkreślił, że poza Ukrainą, Polska jako pierwsza wszczęła śledztwo ws. wojny napastniczej. "W ramach tego intensywnie prowadzonego śledztwa przesłuchano do tej pory 1,7 tys. świadków z czego kilkuset świadków i ich relacje uznano za bardzo istotne dla ustaleń dotyczących zbrodni wojennych popełnianych w ramach tej wojny napastniczej prowadzonej przez Rosję" - powiedział.

Dodał, że część dowodów poparta jest też filmami i zdjęciami, które wykonali świadkowie na miejscach zdarzeń.

O szczegółach śledztwa mówił też Prokurator Krajowy Dariusz Barski, który nadzoruje to postępowanie.

Świadków przesłuchaliśmy 1,7 tys., ale takich istotnych jest kilkaset protokołów, które pozwoliły nam na wyodrębnienie 24 wątków związanych ze zbrodniami wojennymi. Chodzi tutaj oczywiście o zabójstwa ludności cywilnej, niszczenie mienia, torturowanie żołnierzy, nielegalne deportacje. Udało nam się nawet ustalić tożsamość sprawców - powiedział.

Dopytywany o kogo chodzi odparł, że są to "dowódcy rosyjscy, którzy dopuszczali się tortur w obozach infiltracyjnych, ustalono tożsamość tych osób". Jak dodał, ustalenia te są szczególnie ważne dla strony ukraińskiej, która - jak zaznaczył - ma możliwość przeprowadzenia procesów bez zatrzymania sprawców.

Prok. Barski poinformował też, że dowody zebrane przez polskich śledczych są przekazywane Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu w Hadze. "Przez tydzień materiał ten przeglądali prokuratorzy hascy, poprosili nas o udostępnienie tego materiału, w kontekście wykorzystania go w powstępowaniach, które prowadzą" - powiedział prokurator.

Polskie śledztwo w sprawie napaści Rosji na Ukrainę wszczęto 28 lutego 2022 r. W końcu marca ub.r. utworzono wspólny zespół śledczy Ukrainy, Litwy i Polski. Później do zespołu tego dołączyły: Estonia, Łotwa, Słowacja, Rumunia i MTK. Polscy śledczy gromadzą dowody na rosyjskie zbrodnie wojenne zbierając zeznania świadków głównie na terytorium Polski. Niektóre czynności prowadzone są też na Ukrainie. Zebrane materiały dowodowe mają posłużyć do osądzenia sprawców zbrodni zarówno przez ukraiński wymiar sprawiedliwości, jak i MTK.

za:niezalezna.pl


***

Pamięć o pomordowanych na Wschodzie

W Warszawie odłonięto nowy element pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie poświęconego ofiarom komunizmu i imperializmu rosyjskiego odpowiedzialnego za zbrodnie przeciwko ludzkości. W uroczystości uczestniczyli m.in. wicemarszałkowie Sejmu – Małgorzata Gosiewska, Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski, ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, doradca prezydenta RP Marek Rymsza, przedstawiciele rządu, duchowieństwa. Do pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie dodano kolejny, symboliczny, wykonany z brązu podkład kolejowy oraz płytę pamiątkową z inskrypcją: „Ofiarom komunizmu i imperializmu rosyjskiego odpowiedzialnego za zbrodnie przeciwko ludzkości wobec narodów Europy Środkowo-Wschodniej”. Zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski przypomniał, że „24 lutego 2022 r. obudziliśmy się w nowej sytuacji”. „Rosja pokazała w całej pełni swoje agresywne, imperialne oblicze. Ale czy mogło być to zaskoczeniem dla nas, mieszkańców krajów państw Europy Środkowo- -Wschodniej? Nie było to zaskoczeniem, Rosja jest imperium, Rosja kultywuje tradycje z XIX i XX wieku” – wskazał. Zaznaczył, że dzisiejsza Rosja jest spadkobiercą „systemu imperialnego carskiej Rosji oraz komunistycznego systemu zniewolenia, okresu Związku Sowieckiego”. „Rosja dzisiaj, atakując Ukrainę, pokazuje, że niczego się nie nauczyła, że żadnych wartości nie przyjęła, a my dzisiaj stoimy tutaj, aby oddać hołd tym ofiarom, które zginęły w wieku XIX i XX, ale też XXI. Oddajemy hołd ofiarom z Irpienia, Buczy, Borodzianki” – powiedział zastępca prezesa IPN. Szef UdSKiOR podkreślił, że „pamięć o ofiarach zbrodni rosyjskich to pamięć nie tylko o ofiarach ostatniego roku, to pamięć o ofiarach ostatniego stulecia, ale to pamięć o ofiarach zbrodni rosyjskich dokonywanych od co najmniej 300 lat na narodach i państwach, które pragną wolności”. „Oddajemy dziś tym upamiętnieniem hołd wszystkim ofiarom imperializmu rosyjskiego. Tym Z XVIII i XIX w., tym z XX i tym teraz mordowanym przez Rosjan, obrońcom cywilizacji na Ukrainie. Oddajemy im hołd, cześć i pamięć, ale jednocześnie niech to upamiętnienie będzie zobowiązaniem na przyszłość” – dodał. Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz przypomniał, że w piątek przypada rocznica „pełnoskalowej agresji rosyjskiej na Ukrainę”. „Rosyjski imperializm dalej zdecydował popełniać zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie ludobójstwa, zbrodnie wojenne, zbrodnie agresji. To jest zbrodnia nie tylko przeciwko narodowi ukraińskiemu. To jest zbrodnia przeciwko nam wszystkim, przeciwko wolnemu światu” – zwrócił uwagę. W trakcie uroczystości złożono przed pomnikiem wieńce i odmówiono modlitwę ekumeniczną poświęconą ofiarom komunizmu i sowieckich rządów.

za:naszdziennik.pl


***

Premier Morawiecki w Kijowie: "Jestem tutaj po to, żeby oddać pokłon Ukrainie. Kijów jest dziś stolicą wolności"

24 lutego 2022 roku historia zaczęła się na nowo; oddaję pokłon Ukraińcom, którzy bronią także bezpieczeństwa Europy. Kijów jest dziś stolicą wolności. Ukraina jest sercem cywilizacji europejskiej - mówił w Kijowie podczas konferencji prasowej z Wołodymirem Zełenskim premier Mateusz Morawiecki.Na wspólnej konferenecji prasowej z premierem Mateuszem Morawiecki, ukraiński prezydent, który dziękował za przekazanie przez Polskę pierwszych czołgów Leopard, powiedział też, że "dzięki naszym działaniom, naszych polskich braci i pozostałych naszych sojuszników przezwyciężymy też pozostałe tabu, tabu w zakresie obronności, chodzi o koalicję lotniczą".

24 lutego 2022 roku przeszedł do historii, to dzień kluczowy, dzień przełomu. 24 lutego 2022 roku Rosja skończyła grę pozorów i ujawniła swoje prawdziwe, barbarzyńskie oblicze. 24 lutego, równo rok temu, według planu Putina, miał być początkiem końca Ukrainy, a Ukraina jeszcze silniejsza narodziła się wtedy, w tamtym dniu na nowo. 24 lutego w zeszłym roku, miał być początkiem marszu Rosji na Zachód, a stał się zaczynem jej porażki. 24 lutego, rok temu, historia zaczęła się na nowo, pokazała ogromne zagrożenia, ale także wielkie szanse na nowy, pokojowy, stabilny rozwój przyszłości - mówił premier Mateusz Morawiecki w Kijowie.

Jestem tutaj po to, żeby oddać pokłon wszystkim walczącym bohaterom Ukrainy, ukraińskiemu narodowi, którzy bronią swojej ojczyzny, ale w ten sposób bronią także Europy i bronią Polski. Kijów jest dziś stolicą wolności. Jest najbardziej na wschód wysuniętą twierdzą całej wolnej Europy - dodał.

Żaden naród nie musi wykazywać swojej przynależności do cywilizacji europejskiej, ale dziś po 365 dniach  każdy widzi, że Ukraina i Kijów są sercem cywilizacji europejskiej i wartości europejskich - podkreślił premier.

"Przez trzy dekady przed 24 lutego 2022 r. Europa żyła w przekonaniu, że Rosję da się obłaskawić pieniądzem, że można z nią normalnie współpracować" - powiedział Morawiecki na konferencji prasowej. Tymczasem, dodał, "365 dni wojny przypomniały nam, że Rosja słucha tylko języka siły, języka oporu, języka walki, a dogadywanie się z Rosją jest bardzo karkołomnym zdaniem".

Weług Morawieckiego, przez trzy dekady przed atakiem Rosji na Ukrainę, państwom na zachodzie Europy wydawało się, że "bezpieczeństwo jest czymś, co można osiągnąć bez wielkiego wysiłku zbrojeniowego, bez krwi". "Tymczasem 365 dni przypomniały, że bezpieczeństwo wymaga najwyższego poświęcenia" - dodał.

Przez miniony rok - mówił premier - Putin dowiedział się, że "naród ukraiński nie tylko istnieje, ale nie będzie klękał przed Rosją, że dumnie walczy o swoją suwerenność a także bezpieczeństwo całej Europy". "Naród ukraiński przy wsparciu Polski i krajów wolnego świata jest w stanie pokonać barbarzyńskie zamiary Rosji, pokonać Rosję" - powiedział Morawiecki.

"Przyjechałem tu dziś nie tylko ze słowem wsparcia, ale również wiedząc, że trzeba na tę barbarzyńską agresję odpowiedzieć siłą" - mówił w Kijowie szef polskiego rządu i podkreślił, że Polska była tym krajem, które z sukcesem budowało koalicję na rzecz przekazania Ukrainie czołgów Leopard.

"Dzisiaj także chcę, jako pierwsze europejskie państwo, symboliczne przekazać tobie, Wołodymyrze cztery pierwsze polskie Leopardy 2 A4" - powiedział.

Jak zapewniał Morawiecki, czołgi Leopard "na pewno będą znakomicie stawały w waszym szyku na polu walki, będą się świetnie sprawdzały". "Przekażemy również wkrótce kolejne" - zapowiedział. "Nakłaniamy naszych partnerów z Unii Europejskiej, z NATO, żeby robili to samo" - dodał.

Szef rządu na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim był pytany, jak szybko Polska będzie w stanie dostarczać kolejne czołgi do Ukrainy i które kraje będą uczestniczyć w tym procesie.

"Dzisiaj w Polsce odbywa się bardzo intensywne szkolenie żołnierzy ukraińskich. Nasi szkoleniowcy są pod ogromnym wrażeniem tego, jak szybko ukraińscy żołnierze potrafią posiąść tę umiejętność posługiwania się nowoczesnymi czołgami" - zaznaczył premier.

Dodał, że Polska "jest w stanie bardzo szybko te czołgi przekazać". "Ale już na dniach przekazujemy bardzo dobre czołgi PT-91, kolejnych 60 czołgów przyjedzie na Ukrainę" - poinformował Morawiecki.

Szef rządu przekazał ponadto, że w tym tygodniu rozmawiał z premier Danii Mette Frederiksen na temat przyspieszenia procesu przekazywania czołgów Ukrainie. Oświadczył, że w tej kwestii jest także w kontakcie m.in. z premier Finlandii Sanną Marin i z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.

Podczas wspólnej konferencji z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim szef polskiego rządu zapytany został, czy Polska jest gotowa szkolić ukraińskich pilotów na samolotach F-16.

"Jesteśmy gotowi takie szkolenia na myśliwcach F-16 przeprowadzać w Polsce" - odpowiedział premier.

"Podkreślam, że zawsze to powinno być uzgodnione w szerszej koalicji, ale Polska jest gotowa takie szkolenia prowadzić" - zaznaczył.

Podkreślił, że "to bardzo ważne, aby ukraińskie niebo wreszcie było bezpieczne".

za:niezalezna.pl