Niemieccy Żydzi boją się o życie

Dutsche Welle" opublikował przerażający reportaż na temat sytuacji Żydów w Niemczech. Jak się okazuje, niemieccy Żydzi z Dessau boją się o swoje życie, dostają listy z pogróżkami, a władza nie chce im pomóc. Alexander Wassermann, przewodniczący gminy żydowskiej w Dessau odniósł się do wydarzenia z Halle, kiedy to młody niemiecki neonazista zaatakował synagogę

, jednak dzięki zabezpieczeniom, nie udało mu się sforsować drzwi, dzięki czemu nie doszło do masakry.

- Gdyby to, co zdarzyło się w Halle, zdarzyło się tutaj, byłaby masakra. Nie mamy tutaj żadnych zabezpieczeń - mówił Wassermann

- Jesteśmy wszyscy zaszokowani. Wielu członków naszej gminy się boi. Mamy tutaj wielu starszych ludzi, którzy mówią sobie: "moje życie jest dla mnie ważniejsze od modlitwy, więc lepiej zostać w domu". - dodawał

- Nie czuję się tutaj bezpiecznie - powiedziała ze łzami w oczach kobieta także obecna w biurze gminy żydowskiej. Jak dodaje, chce pozostać anonimowa, bo się boi.

– Nie jesteśmy zmienić tej sytuacji, nie mamy do tego sił. Co możemy zrobić? – mówi Wassermann i wzrusza ramionami.

Gmina od dłuższego czasu  stara się o środki na zabezpieczenie synagogi. MSW Saksonii-Anhalt odmówiło udzielenia pomocy, mimo tego, że gmina otrzymuje pogróżki.

– Potrzebne nam są środki bezpieczeństwa, nie mamy innego wyjścia. Chodzi o bezpieczeństwo naszych wiernych. Ich życie warte jest więcej niż te pieniądze. Jeśli coś się stanie – kto weźmie za to odpowiedzialność? - pyta Wassermann .


za:www.fronda.pl